Craw pisze:BAZYL pisze:Nie wspomnę już o tym, że w czasie bitwy nie było honorowych pojedynków równy przeciw równemu - a każdy zdążyłby przebić sztychem wojownika robiącego zamach dwurakiem. Nie wspomnę o ludkach uzbrojonych lżej - np. w krótki miecz.
Mylisz sie. Zauwaz, ze taka osoba najpierw musi dojsc do wojownika z dwurakiem, a to juz jest bardzo trudne. Osoby z taka bronia mialy olbrzymia przewage zasiegu.
Tylko dopóki nie zaczynały robić zamachu.
Craw pisze:Poza tym krotkie miecze nie byly juz uzywane w czasach, kiedy uzywalo sie dwurakow na nieco szersza skale.
Tego nie wiem, zapewne masz rację, ja się nie orientuję w tych kwestiach.
Craw pisze:Tobie sie chyba wydaje, ze taki zamach byl baaaaaaaaaaaaaaaaaardzo pooooowooooooooolny, ale to nie prawda. Cios byl blyskawiczny i spadal na ofiare jak z szybkoscia blyskawicy (ew. nieco wolniej). Uwierz mi, osoba poslugujaca sie ta bronia na prawde byla szybka.
Ale wciąż wolniejsza od osoby zadającej sztych, zwłaszcza mieczem krótkim, nawet po dojściu tego kroku...
Tobie się chyba wydaje, ze dwurak był baaaaaaaaaaaaaaaaaardzo dłuuuuuuuuuuuuuuugi (

), a tymczasem różnica między nim a mieczem krótkich wynosiła ok. 50 cm (zależy jeszcze od rodzaju - podaję za Wikipedią).
Craw pisze:BAZYL pisze:Mi jednak wydaje się, że w 'bitewnym ścisku' znacznie trudniej jest wziaść zamach niz wyprowadzić sztych.
Tyle ze uderzenie sztychem nie ma tyle sily co z zamachu. Mimo wszystko o wiele latwiej bylo przebic zbroje, gdy miecz opadal. Uderzenie sztychem mialo szanse objechac po zbroi
Z punktu widzenia fizyki niezupełnie - mniejsza siła jest supiona na mniejszej powierzchni. Poza tym nie celowało się w środek płyty pancerza a w spojenia płyt.
Craw pisze:Jednak w jednym sie zgodze jezeli chodzi o sztychy - zaiste, atakowano tak wrogich wojakow, a mianowicie celowano w wizjer w helmie. Bylo to nadwyraz efektywne (i brutalne) konczac walke w ciagu kilku sekund.
W wizjer w chełmie? W żadnym razie, na pewno nie dwurakiem - raz, że nawet jak na 3,5 kilo, to i tak był zbyt ciężki, zeby go utrzymać w poziomie, a dwa, że trzeba by trafić precyzyjnie w ruchomego przeciwnika. No chyba, ze masz na myśłi jakiegoś nieboraka powalonego na zienię, żeby skrócić mu męki...
Pierwszy Admirał Niezwyciężonej Floty Rybackiej Najjaśniejszego Pana, Postrach Mórz i Oceanów, Wody Stojącej i Płynącej...