[Skok na Bank] Scena Pierwsza i Ostatnia

-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
- Gotówki nam nie powinno zabraknać - sześć milionów dolców to nie są, ku..., hm, kurczę - starał się odzwyczaić od żołnierskiego stylu mówienia, ale nie do końca mu to wychodziło - jakieś drobne... O ile się nie mylę, to do tego banku najpierw wchodzi się po schodach, a potem jest kilka par drzwi, prawda? Jeśli tak, to będziecie mieli sporo czasu wewnątrz, mogę wam to zagwarantować. Thomas uśmiechnął się i spojrzał na Płomyczek. *Całkiem nieźle trafiłem* Przeciągnął się na krześle i zaczął się zastanawiać, jaka broń będzie potrzebna żeby powstrzymać ewenteulną policję, SWAT, oddziały FBI... Bo wojska raczej nie zdążą sprowadzić, chyba że piechotę morską z okrętów z portu.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
Wszyscy
Gdy poznawaliście się lepiej, waszą rozmowę przerwał gość na którego każdy z was czekał. Otwarcie drzwi do pokoju oznaczało że człowiek Dedala już przybył. Po chwili trzymania w napięciu ujrzeliście wysokiego mężczyznę ubranego w gustowny, czarny garnitur( McMahon rozpoznał że garnitur pochodzi ze sklepu Armaniego, gdzie sam kupował, ale znacznie tańsze), trzymał on w lewej ręce srebrny neseser. Dopiero po chwili zwróciliście uwagę na twarz owej postaci. Lekko kwadratowa szczęka, niewielki, kilkudniowy zarost i krótko ostrzyżone włosy prawie na modłę wojskową (tak skojarzyła się panu Hopkinsowi). Czekaliście aż on pierwszy przemówi, coś wam podpowiadało że lepiej jak na razie się nie wychylać. Mężczyzna podszedł do wolnego krzesła, miał teraz was zarówno po prawej jak i lewej stronie. Założył ręce na stół i zrobił tak zwaną piramidkę. Uśmiechnął się do was ponownie i zaczął.
- Widzę że udało mu się was wszystkich namówić. Prawdę mówiąc jestem pod wrażeniem.- zamyślił się na chwile a potem kontynuował.- Muszę się przyznać ,że podsłuchiwałem jakiś czas pod drzwiami, taki stary nawyk. Zdziwił mnie fakt że jesteście gotowi sfinansować całą akcję z waszych funduszy. Najwidoczniej Dedal nie nadmienił ,że to ja będę zapewniał stały przepływ gotówki na potrzebny sprzęt. W tym oto neseserze jest suma która wystarczy na pokrycie waszych potrzeb. Tak więc to raczej nie będzie problemem.- uśmiechnął się ponownie- Teraz powinniśmy przejść do spraw organizacyjnych. Jak już zauważyliście każde z was zostało nieprzypadkowo wybrane do tego zadania. Z tego więc powodu powinniście wykorzystać w maksymalny sposób swoje zdolności. Jako łącznik zostałem upoważniony do udzielenia wami informacji, oraz wyjaśniania wszystkich niejasności o ile jakieś będą.- Mężczyzna podniósł z ziemi neseser i postawił go na stole, po czym otworzył go i obrócił w waszą stronę. Pierwszy raz z swoim życiu ujrzeliście taką ilość pieniędzy w jednym miejscu. Było tam powyżej miliona, albo i nawet kilku.- Tak więc, powinniście zrobić listę potrzebnych rzeczy, po czym ja z panem Bourdais załatwimy resztę. Poza tym potrzebujecie mapy terenów przy banku oraz samego banku, musicie zrobić rekonesans i inne potrzebne rzeczy. Oczywiście wszystko wedle tego co będziecie potrzebować.- mężczyzna spojrzał po wszystkich zgromadzonych, po czym zaśmiał się cicho.- Gdzie moje maniery, zapomniałem się przedstawić. Nazywam się Jack Moruis.
Gdy poznawaliście się lepiej, waszą rozmowę przerwał gość na którego każdy z was czekał. Otwarcie drzwi do pokoju oznaczało że człowiek Dedala już przybył. Po chwili trzymania w napięciu ujrzeliście wysokiego mężczyznę ubranego w gustowny, czarny garnitur( McMahon rozpoznał że garnitur pochodzi ze sklepu Armaniego, gdzie sam kupował, ale znacznie tańsze), trzymał on w lewej ręce srebrny neseser. Dopiero po chwili zwróciliście uwagę na twarz owej postaci. Lekko kwadratowa szczęka, niewielki, kilkudniowy zarost i krótko ostrzyżone włosy prawie na modłę wojskową (tak skojarzyła się panu Hopkinsowi). Czekaliście aż on pierwszy przemówi, coś wam podpowiadało że lepiej jak na razie się nie wychylać. Mężczyzna podszedł do wolnego krzesła, miał teraz was zarówno po prawej jak i lewej stronie. Założył ręce na stół i zrobił tak zwaną piramidkę. Uśmiechnął się do was ponownie i zaczął.
- Widzę że udało mu się was wszystkich namówić. Prawdę mówiąc jestem pod wrażeniem.- zamyślił się na chwile a potem kontynuował.- Muszę się przyznać ,że podsłuchiwałem jakiś czas pod drzwiami, taki stary nawyk. Zdziwił mnie fakt że jesteście gotowi sfinansować całą akcję z waszych funduszy. Najwidoczniej Dedal nie nadmienił ,że to ja będę zapewniał stały przepływ gotówki na potrzebny sprzęt. W tym oto neseserze jest suma która wystarczy na pokrycie waszych potrzeb. Tak więc to raczej nie będzie problemem.- uśmiechnął się ponownie- Teraz powinniśmy przejść do spraw organizacyjnych. Jak już zauważyliście każde z was zostało nieprzypadkowo wybrane do tego zadania. Z tego więc powodu powinniście wykorzystać w maksymalny sposób swoje zdolności. Jako łącznik zostałem upoważniony do udzielenia wami informacji, oraz wyjaśniania wszystkich niejasności o ile jakieś będą.- Mężczyzna podniósł z ziemi neseser i postawił go na stole, po czym otworzył go i obrócił w waszą stronę. Pierwszy raz z swoim życiu ujrzeliście taką ilość pieniędzy w jednym miejscu. Było tam powyżej miliona, albo i nawet kilku.- Tak więc, powinniście zrobić listę potrzebnych rzeczy, po czym ja z panem Bourdais załatwimy resztę. Poza tym potrzebujecie mapy terenów przy banku oraz samego banku, musicie zrobić rekonesans i inne potrzebne rzeczy. Oczywiście wszystko wedle tego co będziecie potrzebować.- mężczyzna spojrzał po wszystkich zgromadzonych, po czym zaśmiał się cicho.- Gdzie moje maniery, zapomniałem się przedstawić. Nazywam się Jack Moruis.

-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
- Ha! Jeszcze lepiej... Skoro pan podsłuchiwał, to pewnie wie pan już, jak się nazywamy, więc nie będę przedstawiał się powtórnie. Zresztą, pewnie już wcześniej pan to wiedział. Będzie pan tu mieszkał z nami, czy też zaglądał tu tylko od czasu do czasu? - zanim ci cywilni tchórze się do niego odezwą, Thomas już zaczyna pracę. *Trzeba dokupić drugiego jeepa, jednego opancerzyć, załatwić podnośnik hydrauliczny, co najmniej dwóch ludzi z ochrony należy porwać, a do tego jakiś ckm, granatnik rakietowy, przyda się też kamizelka kulodporna. Dużo tego, a mało czasu, dobrze że nie ja się tym będę zajmował.*
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.

-
- Kok
- Posty: 1275
- Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
- Numer GG: 9181340
- Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc
Shane McMahon
- Ma pan rację, panie Moruis...Będziemy potrzebować mapy terenu wokół jak i samego banku...- McMahon wstał od stołu i włożył dłoń do kieszeni spodni. - Trzeba będzie jakoś ją skombinować...Poza tym tak jak wspomniałem wcześniej masa niewidocznych dla oka kamer i komputery...co najmniej kilka dla naszego programisty...oprócz tego dokładny rekonesans samego banku, a przynajmniej części którą można poobserwować...O reszcie pomyślimy w trakcie...Choć jak sądzę reszta ekipy ma pewnie jeszcze jakieś życzenia...
Shane popatrzył po twarzach osób znajdujących się w pomieszczeniu, po czym ponownie wrócił na swoje miejsce. Chciał posłuchać co do powiedzenia mają teraz inni. Czuł się fantastycznie. To zadanie zaczynało mu się coraz bardziej podobać, a pieniądze jakie były do zarobienia przekraczały jego najśmielsze wyobrażenia. Uśmiechnął się do siebie po czym zagłębił w rozmyślaniach.
- Ma pan rację, panie Moruis...Będziemy potrzebować mapy terenu wokół jak i samego banku...- McMahon wstał od stołu i włożył dłoń do kieszeni spodni. - Trzeba będzie jakoś ją skombinować...Poza tym tak jak wspomniałem wcześniej masa niewidocznych dla oka kamer i komputery...co najmniej kilka dla naszego programisty...oprócz tego dokładny rekonesans samego banku, a przynajmniej części którą można poobserwować...O reszcie pomyślimy w trakcie...Choć jak sądzę reszta ekipy ma pewnie jeszcze jakieś życzenia...
Shane popatrzył po twarzach osób znajdujących się w pomieszczeniu, po czym ponownie wrócił na swoje miejsce. Chciał posłuchać co do powiedzenia mają teraz inni. Czuł się fantastycznie. To zadanie zaczynało mu się coraz bardziej podobać, a pieniądze jakie były do zarobienia przekraczały jego najśmielsze wyobrażenia. Uśmiechnął się do siebie po czym zagłębił w rozmyślaniach.

-
- Marynarz
- Posty: 332
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:33
- Numer GG: 0
- Kontakt:
Alistair Bourdais
spojrzał się na Thomasa, poczym uśmiechnął przyjaźnie człowieku, na co Ci tyle arsenału, ja rozumiem jakies małe zabezpieczenie, ale bez przesady, chcesz tam urządzic Sajgon? jeśli tak to wystarczy że ktos nacisnie jeden guziczek, a służby prewencji juz się postarają żebyśmy ban opuścili w czarnych foliowych workachroześmiał się według mnie całego skoku powinnismy dokonać jak najciszej, wejść, zabrac zawartośc skrzynki i kasę, a następnie wyjść, nie zostawiając zbytnich śladów, myślałem, o tym czy możliwe byłoby wpuszczenie gazu przez wentylację, który w mig usunął by problem związany z ochroną i pracownikami, zostały by juz tylko zabezpieczenia do obejścia spojrzał się na programistę dałby pan jakoś radę podłączyć się do systemu kamer? jesli tak to w jaki sposób? czy wystarczyłby sam komputer, czy może musielibyśmy wprowadzić owieczkę do jaskini lwa?uśmiechnął się szeroko chodzi mi o jakieś małe sprytne urządzenie, które trzeba by było w jakiś sposób podłączyc do systemu bankowego, nie znam się zbytnio na takich technologiach, ale w jakims filmie widziałem jak jeden facet zaczął robic sceny w banku, a drugi po cichaczu podłączył jakiś drobiazg, i mieli cały system zabezpieczen w rekach
spojrzał się na Thomasa, poczym uśmiechnął przyjaźnie człowieku, na co Ci tyle arsenału, ja rozumiem jakies małe zabezpieczenie, ale bez przesady, chcesz tam urządzic Sajgon? jeśli tak to wystarczy że ktos nacisnie jeden guziczek, a służby prewencji juz się postarają żebyśmy ban opuścili w czarnych foliowych workachroześmiał się według mnie całego skoku powinnismy dokonać jak najciszej, wejść, zabrac zawartośc skrzynki i kasę, a następnie wyjść, nie zostawiając zbytnich śladów, myślałem, o tym czy możliwe byłoby wpuszczenie gazu przez wentylację, który w mig usunął by problem związany z ochroną i pracownikami, zostały by juz tylko zabezpieczenia do obejścia spojrzał się na programistę dałby pan jakoś radę podłączyć się do systemu kamer? jesli tak to w jaki sposób? czy wystarczyłby sam komputer, czy może musielibyśmy wprowadzić owieczkę do jaskini lwa?uśmiechnął się szeroko chodzi mi o jakieś małe sprytne urządzenie, które trzeba by było w jakiś sposób podłączyc do systemu bankowego, nie znam się zbytnio na takich technologiach, ale w jakims filmie widziałem jak jeden facet zaczął robic sceny w banku, a drugi po cichaczu podłączył jakiś drobiazg, i mieli cały system zabezpieczen w rekach

-
- Kok
- Posty: 1275
- Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
- Numer GG: 9181340
- Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc
Shane McMahon
- A po co wrzucać gaz, Alistair?? - McMahon skierował słowa do detektywa - Zgadzam się z tobą w kwestii cichego załatwienia sprawy, bo to o czym mówił Hopkins, to czysta masakra...On tam chce chyba Pakistan drugi zrobić...Najlepszą opcją byłoby dostać się do CBN-u w nocy...Zero cywilów, jesteśmy tylko my, zabezpieczenia i ochrona. A jeśli chodzi o wysadzanie czegoś w banku, to założe się że Torch ma jakieś zabawki które nie narobią zbyt dużo hałasu...Co sądzicie??
McMahon uważał swój pomysł za dobry dlatego przedstawił go wszystkim zebranym. Miał nadzieję, ze jego nowi znajomi poprą go w tej kwestii. Poprawił spocone włosy, po czym oczekiwał co mu odpowiedzą.
- A po co wrzucać gaz, Alistair?? - McMahon skierował słowa do detektywa - Zgadzam się z tobą w kwestii cichego załatwienia sprawy, bo to o czym mówił Hopkins, to czysta masakra...On tam chce chyba Pakistan drugi zrobić...Najlepszą opcją byłoby dostać się do CBN-u w nocy...Zero cywilów, jesteśmy tylko my, zabezpieczenia i ochrona. A jeśli chodzi o wysadzanie czegoś w banku, to założe się że Torch ma jakieś zabawki które nie narobią zbyt dużo hałasu...Co sądzicie??
McMahon uważał swój pomysł za dobry dlatego przedstawił go wszystkim zebranym. Miał nadzieję, ze jego nowi znajomi poprą go w tej kwestii. Poprawił spocone włosy, po czym oczekiwał co mu odpowiedzą.

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
Wszyscy
-Widzę że szybko zabraliście się do roboty.- uśmiechnął się do nich- Pewnie nie wiecie ale CBN w nocy jest hermetycznie zamknięty, nawet komar nie ma szans się tam przedostać. Jedyną szansą byłoby wybicie pokaźnej dziury w drzwiach lub suficie, jednak to sprowadziło by wam na głowę masę ludzi nieprzyjaźnie nastawionych do was.- Mężczyzna podrapał się po zaroście i dokończył swój krótki wywód.- Do tego banku można wejść tylko w dzień, dlatego nikt jeszcze nie próbował się tam dostać. Radziłbym wpierw przygotować listę rzeczy która jest wam potrzebna, ja tak zawsze robiłem- uśmiechnął się, a wy zrozumieliście o co dokładnie mu chodzi.
-Widzę że szybko zabraliście się do roboty.- uśmiechnął się do nich- Pewnie nie wiecie ale CBN w nocy jest hermetycznie zamknięty, nawet komar nie ma szans się tam przedostać. Jedyną szansą byłoby wybicie pokaźnej dziury w drzwiach lub suficie, jednak to sprowadziło by wam na głowę masę ludzi nieprzyjaźnie nastawionych do was.- Mężczyzna podrapał się po zaroście i dokończył swój krótki wywód.- Do tego banku można wejść tylko w dzień, dlatego nikt jeszcze nie próbował się tam dostać. Radziłbym wpierw przygotować listę rzeczy która jest wam potrzebna, ja tak zawsze robiłem- uśmiechnął się, a wy zrozumieliście o co dokładnie mu chodzi.

-
- Marynarz
- Posty: 207
- Rejestracja: środa, 3 maja 2006, 21:04
- Lokalizacja: Ałów
Michael Baptiste
- Primo: czy to dzien czy noc - ochrone trzeba bedzie.. 'zdeaktywowac'. Secundo: poradze sobie z tym, cwiczylem strzelanie od ponad 15 lat. Baptiste nie mial zamiaru zostawiac potencjalnych świadków, nie po to mu 10 mln zielonych zeby po akcji wsadzili go za kratki.. - Poza tym - powiedzial spokojnie - Faktycznie nie ma sesnu robic jakeisgos strasznego halasu... Michael poweidział co mial powediziec i usiadl z powrotem na swoim krzesle.
- Primo: czy to dzien czy noc - ochrone trzeba bedzie.. 'zdeaktywowac'. Secundo: poradze sobie z tym, cwiczylem strzelanie od ponad 15 lat. Baptiste nie mial zamiaru zostawiac potencjalnych świadków, nie po to mu 10 mln zielonych zeby po akcji wsadzili go za kratki.. - Poza tym - powiedzial spokojnie - Faktycznie nie ma sesnu robic jakeisgos strasznego halasu... Michael poweidział co mial powediziec i usiadl z powrotem na swoim krzesle.
Come with me my little ones
Let's revel for the free
Raise your glass and praise the fact
How easy life can be..!
Let's revel for the free
Raise your glass and praise the fact
How easy life can be..!

-
- Kok
- Posty: 1275
- Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
- Numer GG: 9181340
- Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc
Shane McMahon
- A więc trzeba będzie zrobić ten bank w dzień...Mamy mało czasu więc najlepiej szybko załatwić sprzęt i wybrać się na wycieczkę do banku...Popatrzeć jakie mają zabezpiecznia, ilu ludzi chroni główny skarbiec i inne ważne szczegóły...I jestem za tym żeby nie było zbytniego rozlewu krwi...Wchodzimy, robimy robotę i w drogę...Jakoś nie uśmiecha mi się zabijać niewinnych ludzi..
McMahon raz jeszcze wstał i popatrzył na Hopkinsa. Widać było, że koleś miał świra na punkcie zabijania i wojny. Pogrążył się w myślach i spojrzał na resztę.
- A więc trzeba będzie zrobić ten bank w dzień...Mamy mało czasu więc najlepiej szybko załatwić sprzęt i wybrać się na wycieczkę do banku...Popatrzeć jakie mają zabezpiecznia, ilu ludzi chroni główny skarbiec i inne ważne szczegóły...I jestem za tym żeby nie było zbytniego rozlewu krwi...Wchodzimy, robimy robotę i w drogę...Jakoś nie uśmiecha mi się zabijać niewinnych ludzi..
McMahon raz jeszcze wstał i popatrzył na Hopkinsa. Widać było, że koleś miał świra na punkcie zabijania i wojny. Pogrążył się w myślach i spojrzał na resztę.

-
- Mat
- Posty: 594
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
- Numer GG: 5800256
- Lokalizacja: GOP
Jack Sparrow
No tak przydała by się masa małych kamer i jakiś porządny komputer. Aha i jeszcze jakiś nadajnik. Bo nie chcę się podłączać do kompa wewnątrz. - mówię czekając na to co powiedzą inni.
* No nieźle niektórzy by chcieli wysadźić cały tan cholerny bank na amen i potem zebrać zgliszcza tej skrytki*- myślę.
No tak przydała by się masa małych kamer i jakiś porządny komputer. Aha i jeszcze jakiś nadajnik. Bo nie chcę się podłączać do kompa wewnątrz. - mówię czekając na to co powiedzą inni.
* No nieźle niektórzy by chcieli wysadźić cały tan cholerny bank na amen i potem zebrać zgliszcza tej skrytki*- myślę.
Ostatnio zmieniony czwartek, 3 sierpnia 2006, 20:58 przez Bielik, łącznie zmieniany 1 raz.
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"

-
- Marynarz
- Posty: 332
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:33
- Numer GG: 0
- Kontakt:
Alistair Bourdais
hmmm, skoro w nocy nie ma możliwości się tam dostać, to wygląda na to, że jedynym wyjściem, jest wejśc tam w dzień i przeczekać aż nadejdzie noc, hmm tylko potem może być problem w wyjściem, mozna by spróbowac rozegrać to tak samo, ale predzej zostanie zauwazony brak forsy, niz uda nam się wydostać i oddalic na bezpieczną odległośc, myślałem o tym, że może moglibyśmy uprowadzić furgonetkę konwojową, tylko co dalej?... hmmm
hmmm, skoro w nocy nie ma możliwości się tam dostać, to wygląda na to, że jedynym wyjściem, jest wejśc tam w dzień i przeczekać aż nadejdzie noc, hmm tylko potem może być problem w wyjściem, mozna by spróbowac rozegrać to tak samo, ale predzej zostanie zauwazony brak forsy, niz uda nam się wydostać i oddalic na bezpieczną odległośc, myślałem o tym, że może moglibyśmy uprowadzić furgonetkę konwojową, tylko co dalej?... hmmm

-
- Marynarz
- Posty: 207
- Rejestracja: środa, 3 maja 2006, 21:04
- Lokalizacja: Ałów
Michael Baptiste
- Wybacz Shane ale Ci ludzie musza zginac - powiedzial ostro Michael - Przyanjmnie jz mojej strony nie oczekuj milosierdzia.. Nikt nie zaszkodzi mu w spokojnym zyciu po calej tej akcji...
- Wybacz Shane ale Ci ludzie musza zginac - powiedzial ostro Michael - Przyanjmnie jz mojej strony nie oczekuj milosierdzia.. Nikt nie zaszkodzi mu w spokojnym zyciu po calej tej akcji...
Come with me my little ones
Let's revel for the free
Raise your glass and praise the fact
How easy life can be..!
Let's revel for the free
Raise your glass and praise the fact
How easy life can be..!

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:

-
- Majtek
- Posty: 146
- Rejestracja: czwartek, 6 lipca 2006, 15:25
- Lokalizacja: Toruń
- Kontakt:
Alex
-No cóż mogę skostruować jakąś fajną bombę...
Można by wejść za dnia, ukryć się gdzieś i przeczekać aż zapadnie noc, wziąść pieniądze i dopiero wtedy zrobić wielką dziurę, wybiec i po sprawie. Nikt by nie zdązył zareagować. A za rogem musiałaby być postawiona furgonetka, samochód, cokolwiek. Co o tym sądzicie?
Po chwili zaczęła pisać coś na kartce. Spytała sie sponsora czy mogą porozmawiać na osobności, po czym dała kartkę. Była to lista "zakupów"do zrobienia. Jak to ona nazywała zabawek:
-7 ładunków wybuchowych C4
-2 granty ogłuszające
-4granaty oślepiające
-2 granty dymne
-2 TNT
-4 miny kierunkowe
-2 SOCOm'y z tłumikiem
-Lina
-2 detektory ruchu
-jeden czujnik laserowy
-4 granaty
-12 detonatory
-kamera noktowizyjna
-noż
Da się do załatwić? Wiem że to dużo ale jeżeli ma coś wybuchać i jeżeli mamy walczyć to muszę mieć takie rzeczy. Nic nie wiadomo co nas czeka w środku. Powiedziała do Jacka i spojrzała mu prosto w oczy. Mówiła bardzo poważnie. Widać było po jej oczach, że nie żartuje.
-No cóż mogę skostruować jakąś fajną bombę...
Można by wejść za dnia, ukryć się gdzieś i przeczekać aż zapadnie noc, wziąść pieniądze i dopiero wtedy zrobić wielką dziurę, wybiec i po sprawie. Nikt by nie zdązył zareagować. A za rogem musiałaby być postawiona furgonetka, samochód, cokolwiek. Co o tym sądzicie?
Po chwili zaczęła pisać coś na kartce. Spytała sie sponsora czy mogą porozmawiać na osobności, po czym dała kartkę. Była to lista "zakupów"do zrobienia. Jak to ona nazywała zabawek:
-7 ładunków wybuchowych C4
-2 granty ogłuszające
-4granaty oślepiające
-2 granty dymne
-2 TNT
-4 miny kierunkowe
-2 SOCOm'y z tłumikiem
-Lina
-2 detektory ruchu
-jeden czujnik laserowy
-4 granaty
-12 detonatory
-kamera noktowizyjna
-noż
Da się do załatwić? Wiem że to dużo ale jeżeli ma coś wybuchać i jeżeli mamy walczyć to muszę mieć takie rzeczy. Nic nie wiadomo co nas czeka w środku. Powiedziała do Jacka i spojrzała mu prosto w oczy. Mówiła bardzo poważnie. Widać było po jej oczach, że nie żartuje.
Czyż czas jest obracającym się kołem, czy też koleina, która po nim pozostaje...

-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Thomas przysłuchiwał im się.
- Moja propozycja jest taka. Mam paru kumpli w wojsku, dadzą radę skombinować sześć mundurów, a nawet jeśli nie, to można je kupić na czarnym rynku. Do tego fałszywe dokumenty i podrobiony rozkaz od któregoś generała. Podjeżdżamy w dwóch Hummerach, opancerzonych, z płytami pancernymi zamiast okien - wchodzicie, niosąc jakiś pakunek, ubrani w mundury i machając rozkazem, każecie pracownikom baku wpuścić was do skarbca, żebyście mogli schować tam ten pakunek, który należy do wojska ale musi być przechowywany w banku cywilnym. A jak będę się dopytywać czemu akurat tam, to powiecie że cywilom się takich rzeczy nie mówi - uśmiechnął się do wspomnień - dochodzicie w ten sposób jak najbliżej sejfu - nie wszyscy, oczywiście. Ja zostaję na zewnątrz z ciężkim sprzętem zainstalowanym na Hummerze, w razie jakby ktoś duży się czepiał jak zaczniecie zabawę; Jack zostaje w drugim Hummerze ze swoim kompem, można tam zmieścić sporo sprzętu, jakieś nadajniki i tak dalej, i ten Hummer będzie zaminowany. Kiedy nie będą was chcieli wpuścić do skarbca, to zaczynacie strzelać, wysadzacie, otwieracie czy w jakiś inny sposób dobieracie się do skarbca, bierzecie co macie wziąć, wsiadacie do Hummera - tego w którym ja jestem, dołącza Jack, włączając zapalniki w bombach zainstalowanych w drugim Hummerze, i zwiewamy stamtąd. Hummer wylatuje w powietrze powiększając zamieszanie, a my kawałek dalej przebieramy się, zmieniamy wóz i wiejemy dalej... A jakby ktoś z wnętrza zdołał wezwać pomoc, to trzeba wam wiedzieć że jednym ckm-em jestem w stanie powstrzymać atak dwóch kompani piechoty... A czołgów szybko tu nie ściągną. Wstał i zaczął chodzić po pokoju, myśląc nad dopracowaniem szczegółów tego planu...
- Aha, i jeszcze jedno. Nie jestem zwolennikiem niepotrzebnego demolowania i mordowania, ale pamiętajcie, że jak policja wlezie za wami do banku, to już stamtąd nie wyjdziecie. A nie możemy zostawić pięciu ludzi z karabinkami przed bankiem żeby w razie czego nie wpuścili setki szturmowców ze SWAT do środka, prawda? A wewnątrz na pewno nie zostaniecie po zamknięciu banku, kamery obserwują każdy kawałek, patrole też, więc na pewno zostanie zauważone że gdzieś w środku siedzicie, albo też - siedzimy...
- Moja propozycja jest taka. Mam paru kumpli w wojsku, dadzą radę skombinować sześć mundurów, a nawet jeśli nie, to można je kupić na czarnym rynku. Do tego fałszywe dokumenty i podrobiony rozkaz od któregoś generała. Podjeżdżamy w dwóch Hummerach, opancerzonych, z płytami pancernymi zamiast okien - wchodzicie, niosąc jakiś pakunek, ubrani w mundury i machając rozkazem, każecie pracownikom baku wpuścić was do skarbca, żebyście mogli schować tam ten pakunek, który należy do wojska ale musi być przechowywany w banku cywilnym. A jak będę się dopytywać czemu akurat tam, to powiecie że cywilom się takich rzeczy nie mówi - uśmiechnął się do wspomnień - dochodzicie w ten sposób jak najbliżej sejfu - nie wszyscy, oczywiście. Ja zostaję na zewnątrz z ciężkim sprzętem zainstalowanym na Hummerze, w razie jakby ktoś duży się czepiał jak zaczniecie zabawę; Jack zostaje w drugim Hummerze ze swoim kompem, można tam zmieścić sporo sprzętu, jakieś nadajniki i tak dalej, i ten Hummer będzie zaminowany. Kiedy nie będą was chcieli wpuścić do skarbca, to zaczynacie strzelać, wysadzacie, otwieracie czy w jakiś inny sposób dobieracie się do skarbca, bierzecie co macie wziąć, wsiadacie do Hummera - tego w którym ja jestem, dołącza Jack, włączając zapalniki w bombach zainstalowanych w drugim Hummerze, i zwiewamy stamtąd. Hummer wylatuje w powietrze powiększając zamieszanie, a my kawałek dalej przebieramy się, zmieniamy wóz i wiejemy dalej... A jakby ktoś z wnętrza zdołał wezwać pomoc, to trzeba wam wiedzieć że jednym ckm-em jestem w stanie powstrzymać atak dwóch kompani piechoty... A czołgów szybko tu nie ściągną. Wstał i zaczął chodzić po pokoju, myśląc nad dopracowaniem szczegółów tego planu...
- Aha, i jeszcze jedno. Nie jestem zwolennikiem niepotrzebnego demolowania i mordowania, ale pamiętajcie, że jak policja wlezie za wami do banku, to już stamtąd nie wyjdziecie. A nie możemy zostawić pięciu ludzi z karabinkami przed bankiem żeby w razie czego nie wpuścili setki szturmowców ze SWAT do środka, prawda? A wewnątrz na pewno nie zostaniecie po zamknięciu banku, kamery obserwują każdy kawałek, patrole też, więc na pewno zostanie zauważone że gdzieś w środku siedzicie, albo też - siedzimy...
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.

-
- Kok
- Posty: 1275
- Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
- Numer GG: 9181340
- Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc
Shane McMahon
- Pomysł Hopkinsa może jest i dobry, ale ma jeden mankament... - McMahon założył ręce - Jeśli wejdziemy tylko w mundurach do banku, to kamery wyłapią nasze twarze i będziemy ścigani listem gończym przez następne 25 lat...A nie uśmiecha mi się taka opcja za bardzo. Hopkins oczywiście nie musi się o to martwić bo zostanie w Hummerze, podczas gdy my będziemy na ustach całej Ameryki...Po tym skoku chcę nadal spokojnie żyć, a nie ukrywać się przed glinami...Tak więc proponuję skombinować jakieś maski - mogą być zwykłe kominiarki. Michael chyba nie będzie miał z tym problemu...Aha - jeszcze jedno...Jeśli musielibyśmy używać broni, to zabijając ludzi i pokazując swe twarze skazalibyśmy się sami na krzesło...Więc nie wiem jak wam, ale mnie się to nie widzi...Pomysł z Hummerami jest dobry, ale kilka ulic dalej muszą czekać zaparkowane trzy sportowe, szybkie samochody, najlepiej Bugatti 16.4 Veyron, dostaniemy je w każdym salonie. Dobrze byłoby też ustalić miejsce spotkania po skoku, w razie gdybyśmy musięli się rozdzielić.
Shane poprawił swą idealnie skrojoną marynarkę, po czym kontuynuował:
- Co do samego skoku, to gdy Jack rozwali ich monitoring, będziemy mięli już tylko chwilę na wykonanie całej akcji zanim ktoś załapie że coś w CBN-ie nie działa. Proponuję wejść na ostro, postraszyć giwerami, sterroryzować ochronę, żeby podali nam szyfry do sejfu i po krzyku...Wygląda gładko, ale założę się że napotkamy jakieś trudności wewnątrz...
Rozsiadł się wygodnie na krześle, po czym zauważył że chyba za bardzo się rozgadał. Postanowił zatem posłuchać co mają do powiedzenia inni.
- Pomysł Hopkinsa może jest i dobry, ale ma jeden mankament... - McMahon założył ręce - Jeśli wejdziemy tylko w mundurach do banku, to kamery wyłapią nasze twarze i będziemy ścigani listem gończym przez następne 25 lat...A nie uśmiecha mi się taka opcja za bardzo. Hopkins oczywiście nie musi się o to martwić bo zostanie w Hummerze, podczas gdy my będziemy na ustach całej Ameryki...Po tym skoku chcę nadal spokojnie żyć, a nie ukrywać się przed glinami...Tak więc proponuję skombinować jakieś maski - mogą być zwykłe kominiarki. Michael chyba nie będzie miał z tym problemu...Aha - jeszcze jedno...Jeśli musielibyśmy używać broni, to zabijając ludzi i pokazując swe twarze skazalibyśmy się sami na krzesło...Więc nie wiem jak wam, ale mnie się to nie widzi...Pomysł z Hummerami jest dobry, ale kilka ulic dalej muszą czekać zaparkowane trzy sportowe, szybkie samochody, najlepiej Bugatti 16.4 Veyron, dostaniemy je w każdym salonie. Dobrze byłoby też ustalić miejsce spotkania po skoku, w razie gdybyśmy musięli się rozdzielić.
Shane poprawił swą idealnie skrojoną marynarkę, po czym kontuynuował:
- Co do samego skoku, to gdy Jack rozwali ich monitoring, będziemy mięli już tylko chwilę na wykonanie całej akcji zanim ktoś załapie że coś w CBN-ie nie działa. Proponuję wejść na ostro, postraszyć giwerami, sterroryzować ochronę, żeby podali nam szyfry do sejfu i po krzyku...Wygląda gładko, ale założę się że napotkamy jakieś trudności wewnątrz...
Rozsiadł się wygodnie na krześle, po czym zauważył że chyba za bardzo się rozgadał. Postanowił zatem posłuchać co mają do powiedzenia inni.

-
- Marynarz
- Posty: 207
- Rejestracja: środa, 3 maja 2006, 21:04
- Lokalizacja: Ałów
Michael Baptiste
Michael znowu wstał i zaczal spacerowac po pomieszczeniu wpatrujac sie w podłoge. - Co do kominiarek to nie ma problemu - zwrócil sie do Shane'a - Zalatwie szesc sztuk i to zaraz jak z tad wyjde.... Baptiste poprawil sweter i kontynuował - Co do Bugatti, to propnowalbym dodatkowo dwa motocykle na których dwóch z nas bedzie stanowilo jako-taką 'obstawe'. W tym miejscu Michael wrócil na swoje miejsce, usiadł i czekał co dalej ustali jego nowa druzyna.
Michael znowu wstał i zaczal spacerowac po pomieszczeniu wpatrujac sie w podłoge. - Co do kominiarek to nie ma problemu - zwrócil sie do Shane'a - Zalatwie szesc sztuk i to zaraz jak z tad wyjde.... Baptiste poprawil sweter i kontynuował - Co do Bugatti, to propnowalbym dodatkowo dwa motocykle na których dwóch z nas bedzie stanowilo jako-taką 'obstawe'. W tym miejscu Michael wrócil na swoje miejsce, usiadł i czekał co dalej ustali jego nowa druzyna.
Come with me my little ones
Let's revel for the free
Raise your glass and praise the fact
How easy life can be..!
Let's revel for the free
Raise your glass and praise the fact
How easy life can be..!
