SLIDERS
-
- Mat
- Posty: 426
- Rejestracja: poniedziałek, 10 kwietnia 2006, 11:56
- Numer GG: 8991900
- Lokalizacja: sie wial szturmis? ^^
- Kontakt:
[Jack Merter]
Nie wiedzial, nie wiedzial co mogl tam umiescic. Mial metlik w glowie. Spotkal tego calego Lopeza. Najgorsze bylo to, ze on wiedzial, kim detektyw jest...
Z zamyslenia wyrwalo go pukanie do drzwi. Natychmiast poderwal sie, pokazal reszcie kuchnie, by sie ukryla.
-Juz ide. Juuuz, chwileczka...! No chwila, mowie! - upewniwszy sie, ze wszyscy znikneli w pokoju, podszedl do drzwi z jedna reka na kaburze, druga zaczal otwierac zamek...
A, i wlasnie, i'm back
odzienie-jeansy z widocznym sladem noszenia, lekko wytarte, z Lewis'a; bezowy podkoszulek z rysunkiem orla na piersi, jeansowa kurtke w kolorze spodni, z ludzaca podobna naszywka orla, jak na koszulce; - stroj typowy, latwo z nim wtopic sie w tlum.
Nie wiedzial, nie wiedzial co mogl tam umiescic. Mial metlik w glowie. Spotkal tego calego Lopeza. Najgorsze bylo to, ze on wiedzial, kim detektyw jest...
Z zamyslenia wyrwalo go pukanie do drzwi. Natychmiast poderwal sie, pokazal reszcie kuchnie, by sie ukryla.
-Juz ide. Juuuz, chwileczka...! No chwila, mowie! - upewniwszy sie, ze wszyscy znikneli w pokoju, podszedl do drzwi z jedna reka na kaburze, druga zaczal otwierac zamek...
A, i wlasnie, i'm back
odzienie-jeansy z widocznym sladem noszenia, lekko wytarte, z Lewis'a; bezowy podkoszulek z rysunkiem orla na piersi, jeansowa kurtke w kolorze spodni, z ludzaca podobna naszywka orla, jak na koszulce; - stroj typowy, latwo z nim wtopic sie w tlum.
szturm! a nie Szturm -.-
Tim, tirim tim.
I think you're the same as me...
Tim, tirim tim.
I think you're the same as me...
-
- Majtek
- Posty: 112
- Rejestracja: poniedziałek, 5 czerwca 2006, 17:33
- Kontakt:
Charlie Tagger
Z niecierpliwością spoglądał na Jacka. Teraz mogło się praktycznie wszystko wydarzyć. Pot zaczął spływać mu po plecach "A co jeśli za drzwiami stoi policja a Jack, w tym świecie, jest jakimś terrorystom?" Obrócił fotel tak by mógł się za nim, w razie strzału, schować. Skierował wzrok ku reszcie i zaczął mówić szeptem -Schowajcie się za kanape
Z niecierpliwością spoglądał na Jacka. Teraz mogło się praktycznie wszystko wydarzyć. Pot zaczął spływać mu po plecach "A co jeśli za drzwiami stoi policja a Jack, w tym świecie, jest jakimś terrorystom?" Obrócił fotel tak by mógł się za nim, w razie strzału, schować. Skierował wzrok ku reszcie i zaczął mówić szeptem -Schowajcie się za kanape
Dobry bajer, to połowa Sukcesu
-
- Majtek
- Posty: 112
- Rejestracja: poniedziałek, 5 czerwca 2006, 17:33
- Kontakt:
Charlie Tagger
Z niecierpliwością spoglądał na Jacka. Teraz mogło się praktycznie wszystko wydarzyć. Pot zaczął spływać mu po plecach "A co jeśli za drzwiami stoi policja a Jack, w tym świecie, jest jakimś terrorystom?" Obrócił fotel tak by mógł się za nim, w razie strzału, schować. Skierował wzrok ku reszcie i zaczął mówić szeptem -Schowajcie się za kanape
Ekwipunek: komórka, aktówka, długopis, notatnik i trochę makulatury
Odzienie: Garnitur
Z niecierpliwością spoglądał na Jacka. Teraz mogło się praktycznie wszystko wydarzyć. Pot zaczął spływać mu po plecach "A co jeśli za drzwiami stoi policja a Jack, w tym świecie, jest jakimś terrorystom?" Obrócił fotel tak by mógł się za nim, w razie strzału, schować. Skierował wzrok ku reszcie i zaczął mówić szeptem -Schowajcie się za kanape
Ekwipunek: komórka, aktówka, długopis, notatnik i trochę makulatury
Odzienie: Garnitur
Dobry bajer, to połowa Sukcesu
-
- Mat
- Posty: 550
- Rejestracja: środa, 5 lipca 2006, 08:45
- Kontakt:
-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Claudia
Zakręciła kran i szum wody przestał zagłuszać głosy dochodzące spoza łazienki. Usłyszała jak ktoś głośno mówi:
'Juuuż, chwileczka...! No chwila, mówie!'
"Co się dzieje?" - zastanawiała się przez chwile.
Stwierdziła, że lepiej będzie się ubrać i zaczęła się w pośpiechu wycierać.
Ronald
Siedział, razem z resztą, w kuchni.
"Przecież mogliśmy udawać, że nikogo nie ma w domu." - pomyślał.
Claudia
Ekwipunek: damski zegarek, srebrny łańcuszek z wisiorkiem (1cm x 0,8cm) dwiema rybami (znak zodiaku).
Odzienie: (obecnie ręcznik, a ogólnie:) biała bluzka z solidnego materiału, czarne dżinsy, białe eleganckie buty, czarny cienki pasek, białe skarpetki z cienkiego materiału.
Zakręciła kran i szum wody przestał zagłuszać głosy dochodzące spoza łazienki. Usłyszała jak ktoś głośno mówi:
'Juuuż, chwileczka...! No chwila, mówie!'
"Co się dzieje?" - zastanawiała się przez chwile.
Stwierdziła, że lepiej będzie się ubrać i zaczęła się w pośpiechu wycierać.
Ronald
Siedział, razem z resztą, w kuchni.
"Przecież mogliśmy udawać, że nikogo nie ma w domu." - pomyślał.
Claudia
Ekwipunek: damski zegarek, srebrny łańcuszek z wisiorkiem (1cm x 0,8cm) dwiema rybami (znak zodiaku).
Odzienie: (obecnie ręcznik, a ogólnie:) biała bluzka z solidnego materiału, czarne dżinsy, białe eleganckie buty, czarny cienki pasek, białe skarpetki z cienkiego materiału.
-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
-
- Mat
- Posty: 426
- Rejestracja: poniedziałek, 10 kwietnia 2006, 11:56
- Numer GG: 8991900
- Lokalizacja: sie wial szturmis? ^^
- Kontakt:
-
- Mat
- Posty: 514
- Rejestracja: poniedziałek, 5 czerwca 2006, 19:10
- Lokalizacja: z kapusty
Jack otworzył drzwi i zobaczył szczupłą kobietę w obcisłych jesansowych spodniach czarnej koszulce i czarnej czapce z daszkiem zakrywającej czarne krótko obcięte włosy. Nim detektyw zdołał cokolwiek powiedzieć zza rogu wyszedł rosły mężczyzna, który uderzył mocno Jacka w twarz. Cios był tak silny, że detektyw upadł na ziemię. Kobieta weszła do środka a za nim wielki facet, złapał Jacka za ubranie i zatargał do salonu. Po nich wszedł kolejny czarny mężczyzna w garniturze ogolony na łyso. -David. Bierzesz mój towar a potem nie płacisz. Ja nie lubię takich kontrahentów. Powiedział łysy facet. Rozwalił się na sofie obok Jacka i nalał sobie martini. Drugi mężczyzna stał oparty o okno a kobieta opierała się o komodę tuż obok wejścia do przedpokoju.
Jak coś to Glock leży zawinięty na komodzie, od strony sypialni.
Jak coś to Glock leży zawinięty na komodzie, od strony sypialni.
-
- Mat
- Posty: 426
- Rejestracja: poniedziałek, 10 kwietnia 2006, 11:56
- Numer GG: 8991900
- Lokalizacja: sie wial szturmis? ^^
- Kontakt:
[Jack]
{O kur... Jaki towar?! o czym on pieprzy?!} - wiedzial, ze nie powinien przechodzic w to stadium emocji. gdy byl zdenerwowany, zawsze zaczynal przeklinac, a potem mogl podjac zbyt pochopne decyzje. Probowal skupic mysli, mimo rozdzierajacego mu czaszke bolu. {Kur... jak boli. Ten to ma reke.}
Najciszej jak potrafil, Jack siegnal reka do wewnetrznej kieszeni kurtki.
- Panowie, spokojnie, wlasnie mialem udac sie do was z zaplata. - gdy zobaczyl, ze wywolal jakakolwiek reakcje na twarzy nieznajomego obok, na tyle szybko, na ile pozwalal mu sporych rozmiarow krwiak na twarzy, wyrwal z kabury glocka, i nie probujac nawet mierzyc, strzelil na odlew do faceta siedzacego obok.
eee... glupia sytuacja. bo ja zrozumialem, ze w tym swiecie nazywam sie David, wiec... jak to jest? XD
{O kur... Jaki towar?! o czym on pieprzy?!} - wiedzial, ze nie powinien przechodzic w to stadium emocji. gdy byl zdenerwowany, zawsze zaczynal przeklinac, a potem mogl podjac zbyt pochopne decyzje. Probowal skupic mysli, mimo rozdzierajacego mu czaszke bolu. {Kur... jak boli. Ten to ma reke.}
Najciszej jak potrafil, Jack siegnal reka do wewnetrznej kieszeni kurtki.
- Panowie, spokojnie, wlasnie mialem udac sie do was z zaplata. - gdy zobaczyl, ze wywolal jakakolwiek reakcje na twarzy nieznajomego obok, na tyle szybko, na ile pozwalal mu sporych rozmiarow krwiak na twarzy, wyrwal z kabury glocka, i nie probujac nawet mierzyc, strzelil na odlew do faceta siedzacego obok.
eee... glupia sytuacja. bo ja zrozumialem, ze w tym swiecie nazywam sie David, wiec... jak to jest? XD
Ostatnio zmieniony środa, 2 sierpnia 2006, 16:53 przez szturm, łącznie zmieniany 2 razy.
szturm! a nie Szturm -.-
Tim, tirim tim.
I think you're the same as me...
Tim, tirim tim.
I think you're the same as me...
-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
David Hadre
Tego się obawiał, że przez cały czas go śledzili. Dojdzie do tego że jeszcze zabiją go za głupotę jego sobowtóra. Powstał z posadzki po czym powiedział do mężczyzny siedzącego obok Jacka.
- Więć to ty jestes Łysy, miło cię poznać.- Dave starał się zyskać na czasie- Chciałbym ci podać do informacji że masz nie tego Hadre o którego ci chodzi. Ten ćpun Dave jest zapewe u domu tej idiotki jego matki.- mózg jego chodził na maksymalnych obrotach, jednak nie wiedział czy ten cały bandzior mu uwierzy.- Jeśli nie zauważyłeś wyglądam znacznie lepiej od niego. A przede wszystkim nie mam śladów po igłach, ja w przeciwieństwie do mojego kochanego braciszka jestem czysty.
Tego się obawiał, że przez cały czas go śledzili. Dojdzie do tego że jeszcze zabiją go za głupotę jego sobowtóra. Powstał z posadzki po czym powiedział do mężczyzny siedzącego obok Jacka.
- Więć to ty jestes Łysy, miło cię poznać.- Dave starał się zyskać na czasie- Chciałbym ci podać do informacji że masz nie tego Hadre o którego ci chodzi. Ten ćpun Dave jest zapewe u domu tej idiotki jego matki.- mózg jego chodził na maksymalnych obrotach, jednak nie wiedział czy ten cały bandzior mu uwierzy.- Jeśli nie zauważyłeś wyglądam znacznie lepiej od niego. A przede wszystkim nie mam śladów po igłach, ja w przeciwieństwie do mojego kochanego braciszka jestem czysty.
-
- Mat
- Posty: 514
- Rejestracja: poniedziałek, 5 czerwca 2006, 19:10
- Lokalizacja: z kapusty
Pominę post szturma
Z mimiki Łysego można było czytać jak z otwartej księgi. Widać było, że ma już dość tych gierek i arogancji tutejszego Davida. -Brat bliźniak powiadasz powiedział znudzonym głosem. -Wiesz, co, oddasz mi w przyszłym życiu wielki łysy facet wstał z kanapy i sięgną po coś za plecami. Jack postanowił wykorzystać ten moment. W mgnieniu oka wyją pistolet i przyłożył do skroni łysielca. Kobieta widząc to również sięgnęła po broń i wycelowała w Jacka. To samo zrobił drugi mężczyzna przy oknie celując w Davida stojącego przed wejściem do kuchni. Łysy zaskoczony tym, co się wydarzyło wyją z tylnej kieszeni paczkę fajek i rzucił je na stół. Stał bez ruchu z głupkowatym uśmieszkiem czekając, co się dalej wydarzy. Napastnicy mieli chwilowo przewagę.
Przypominam że drugi pistolet leży na komodzie koło wejścia do sypialni reszta jest w kuchni tylko Claudia siedzi w łazience
Dożucam plan mieszkania
***D**************
*.prz.*.....................*
*.ed..*........syp........**********
*.po..*.....................*.......p.....*
*.uj...*.....................D......łaź..*
*.......*......................*............*
**D********D*********D****
*.......!.kom.[...........*.............*
*.............................*............O
*..........................p D...kuch...*
*..........p.!...............*....p.......*
*............................*.......p....O
*.....................!......*.............*
*****O******O*************
(O) okna
(p) gracze
(!) oponenci
([) pistolet
(D) drzwi
Z mimiki Łysego można było czytać jak z otwartej księgi. Widać było, że ma już dość tych gierek i arogancji tutejszego Davida. -Brat bliźniak powiadasz powiedział znudzonym głosem. -Wiesz, co, oddasz mi w przyszłym życiu wielki łysy facet wstał z kanapy i sięgną po coś za plecami. Jack postanowił wykorzystać ten moment. W mgnieniu oka wyją pistolet i przyłożył do skroni łysielca. Kobieta widząc to również sięgnęła po broń i wycelowała w Jacka. To samo zrobił drugi mężczyzna przy oknie celując w Davida stojącego przed wejściem do kuchni. Łysy zaskoczony tym, co się wydarzyło wyją z tylnej kieszeni paczkę fajek i rzucił je na stół. Stał bez ruchu z głupkowatym uśmieszkiem czekając, co się dalej wydarzy. Napastnicy mieli chwilowo przewagę.
Przypominam że drugi pistolet leży na komodzie koło wejścia do sypialni reszta jest w kuchni tylko Claudia siedzi w łazience
Dożucam plan mieszkania
***D**************
*.prz.*.....................*
*.ed..*........syp........**********
*.po..*.....................*.......p.....*
*.uj...*.....................D......łaź..*
*.......*......................*............*
**D********D*********D****
*.......!.kom.[...........*.............*
*.............................*............O
*..........................p D...kuch...*
*..........p.!...............*....p.......*
*............................*.......p....O
*.....................!......*.............*
*****O******O*************
(O) okna
(p) gracze
(!) oponenci
([) pistolet
(D) drzwi
-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Claudia
Claudia (wycierając się) słyszała niepokojące ją rozmowy. Ubierając się w pośpiechu pominęła bieliznę i skarpetki.
Jak najciszej otworzyła drzwi do sypialni i przeszła przez nie.
Będąc w sypialni, przez otwarte drzwi (łączące salon z sypialnią) zobaczyła jak Jack przyłożył pistolet do głowy jakiemuś facetowi.
Na szczęście (dla niej), nikt jej nie widział.
W pierwszej chwili się przestraszyła. Niespodziewała się takiego obrotu sytuacji.
Wróciła do łazienki po jakiś dezodorant w sprayu.
"Można tym psiknąć komuś po oczach" - pomyślała znajdując dezodorant i zdejmując 'przykrywkę'.
Przeszła (z dezodorantem w ręku) do sypialni.
Claudia (wycierając się) słyszała niepokojące ją rozmowy. Ubierając się w pośpiechu pominęła bieliznę i skarpetki.
Jak najciszej otworzyła drzwi do sypialni i przeszła przez nie.
Będąc w sypialni, przez otwarte drzwi (łączące salon z sypialnią) zobaczyła jak Jack przyłożył pistolet do głowy jakiemuś facetowi.
Na szczęście (dla niej), nikt jej nie widział.
W pierwszej chwili się przestraszyła. Niespodziewała się takiego obrotu sytuacji.
Wróciła do łazienki po jakiś dezodorant w sprayu.
"Można tym psiknąć komuś po oczach" - pomyślała znajdując dezodorant i zdejmując 'przykrywkę'.
Przeszła (z dezodorantem w ręku) do sypialni.
-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
David Hadre
- Chyba jesteśmy w patowej sytuacji- Chłopak rozglądał się po pokoju, liczył że uda mu się jakoś ujść całym z tego świata.- Może jakoś da się to zrobić bez niepotrzebnego przelewu krwi. Dave powoli wyciągnął z przedniej kieszeni komórkę.- Jeśli nie wierzysz w tą historie to zadźwonię do domu Hadrów, o ile jeszcze mają telefon i sprowadzę tutaj tego ćpuna Dave'a.- Starał się zdobyć jak najwięcej czasu, może ktoś w końcu się zabierze ten przeklęty pistolet z sypialni. Niepewną ręką wybrał numer swojego telefonu domowego i zadźwonił.
- Chyba jesteśmy w patowej sytuacji- Chłopak rozglądał się po pokoju, liczył że uda mu się jakoś ujść całym z tego świata.- Może jakoś da się to zrobić bez niepotrzebnego przelewu krwi. Dave powoli wyciągnął z przedniej kieszeni komórkę.- Jeśli nie wierzysz w tą historie to zadźwonię do domu Hadrów, o ile jeszcze mają telefon i sprowadzę tutaj tego ćpuna Dave'a.- Starał się zdobyć jak najwięcej czasu, może ktoś w końcu się zabierze ten przeklęty pistolet z sypialni. Niepewną ręką wybrał numer swojego telefonu domowego i zadźwonił.
-
- Tawerniak
- Posty: 2122
- Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
- Numer GG: 5438992
- Lokalizacja: Mroczna Wieża
- Kontakt:
Roland Deschain
Mężczyzna rozglądał się po kuchni, szukając czegoś, co może mu pomóc. Tymczasem ustał wydobywający się z łazienki szum wody. Zastanawiał się, czy Claudia wie co dzieje się w pomieszczeniu obok. Po cichu zabrał jeden z ostrych noży i schował go tak, aby się nie pokaleczyć przy chodzeniu. Teraz zaczął szukać jakiegoś alkoholu.
- Tu musi być wódka, po prostu musi! - pomyślał.
MG, proszę napisz, czy coś znalazłem
Mężczyzna rozglądał się po kuchni, szukając czegoś, co może mu pomóc. Tymczasem ustał wydobywający się z łazienki szum wody. Zastanawiał się, czy Claudia wie co dzieje się w pomieszczeniu obok. Po cichu zabrał jeden z ostrych noży i schował go tak, aby się nie pokaleczyć przy chodzeniu. Teraz zaczął szukać jakiegoś alkoholu.
- Tu musi być wódka, po prostu musi! - pomyślał.
MG, proszę napisz, czy coś znalazłem
-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Jeśli znajduje w łazience jakąś lepszą broń, to ją biorę (oprócz, albo zamiast dezodorantu).
Może w łazience jest żelazko, albo lokówka, albo jeszcze coś innego.
Bo chyba nie będe ciskać w nich mydłami (dezodorant w oczy jest już lepszy).
Claudia czekała na rozwój wypadków. Obawiała się wejść do salonu w takiej sytuacji.
Może w łazience jest żelazko, albo lokówka, albo jeszcze coś innego.
Bo chyba nie będe ciskać w nich mydłami (dezodorant w oczy jest już lepszy).
Claudia czekała na rozwój wypadków. Obawiała się wejść do salonu w takiej sytuacji.