[Skok na Bank] Scena Pierwsza i Ostatnia

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Post autor: BlindKitty »

Thomas Hopkins:

*Ech, tym razem popełniłem błąd inny niż zawsze - za dużo myślałem, za mało robiłem, i dlatego jestem tu tak późno...*
- Czy ktoś byłby skłonny wytłumaczyć mi co się tu do diabła dzieje?! - krzyknął, chowając nóż. Przeciwko pistoletom i tak by się nie przydał, a z wolnymi rękami będzie łatwiej uciekać, w razie czego. Były żołnierz stanął w drzwiach i zaczął nasłuchiwać, co dzieje się na zewnątrz, żeby stamtąd nie nadeszło kolejne niebezpieczeństwo, a jednocześnie w razie czego będzie mógł łatwo schować się za ścianą magazynu, gdzie nie dosięgną go kule. W razie gdyby ktoś choćby spróbował wycelować w niego broń, natychmiast wyskoczy i schowa się za ścianą, przygotowując nóż do użycia.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Miechu
Marynarz
Marynarz
Posty: 207
Rejestracja: środa, 3 maja 2006, 21:04
Lokalizacja: Ałów

Post autor: Miechu »

- O co tu do k.... nędzy chodzi! - wrzasnał Michael celując kolejno w goscia z nozem i z pistoletem - Czego ode mnie chcecie! - powiedzial i pokazujac srebrny telefon komórkowy spytał - Co to ma byc?. Baptiste byl zdziwiony. Ale gdy teraz ogladal twarze ludzi w magazynie doszedł do wniosku, ze oni tez sa zaskoczeni cala sytuacja. Na chwile oderwal wzrok od ludzi i rozgladnal sie dokladniej po magazynie zwacajc uwage na kadzdy nawet najmniejszy szczegół...
Come with me my little ones
Let's revel for the free
Raise your glass and praise the fact
How easy life can be..!
Smoku
Marynarz
Marynarz
Posty: 332
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:33
Numer GG: 0
Kontakt:

Post autor: Smoku »

Alistair Bourdais

wciąż trzymał wycelowaną broń, w postać przed sobą, starał się uspokic oddech, zmrużył oczy, starając sie przywyknąc do ciemności, i ujrzeć więcej niż sam zarys ludzkiej sylwetki, zaciagnął sprężynę, dając do zrozumienia, że jest uzbrojony i gotowy do strzału, obecnośc kolejnych osób znajdujących sie w środku, lekko rozproszyła jego uwagę, zdawał się jednym okiem wciąż wpatrywac w uzbrojoną postać przed sobą, drugim zaś ogarnąc pozostałych, wciąz niespuszczając broni odrzekł spokojnie nie wiem co to za spotkanie, jednak moim zaproszeniem okazał sie srebrny telefon komórkowy, nie wiem w jakim celu ktos mnie tu zwabił i czy kims tym jest jedno z was, czy może jesteście takimi samymi goscmi jak ja?
Lidien
Majtek
Majtek
Posty: 146
Rejestracja: czwartek, 6 lipca 2006, 15:25
Lokalizacja: Toruń
Kontakt:

Post autor: Lidien »

Alex Kloxtain


Dziewczyna powiedziała do reszty:
-No cóż moi drodzy chyba my wszyscy zostaliśmy wpakowani w jakieś duże bagno i nie wiemy o co tu chodzi. Podejrzewam że każdy z was dostał srebrny telefon z informacją o tym żeby przyjść szybko do magazynu 44. Może się rozejrzymy i znajdziemy sparawcę tego całego zamieszania. Nie mógł nas ściągnąc tutaj przypadkowo. Mam nadzieję że też tak sądzicie.


Co widze i i czy coś znalazłam? Jakis przedmiot lub osobę?
Ostatnio zmieniony wtorek, 1 sierpnia 2006, 19:07 przez Lidien, łącznie zmieniany 1 raz.
Czyż czas jest obracającym się kołem, czy też koleina, która po nim pozostaje...
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Wszyscy

Staliście tam w mroku ogarniającym hale magazynu, rzucając na każdego podejrzenia. Z waszych słów wynikało że żadne z was nie ma pojęcia co się tak naprawdę dzieje. Chaos trwał aż do momentu gdy wasze kłótnie zostały przerwane przez taki sam dźwięk jaki wydają wasze komórki. Tylko tym razem nie była to żadna z nich. Staraliście się ustalić kierunek z którego dochodził. Rozglądaliście się po hali, szukając w ciemnościach. Nagle oślepiły was światła, wasz wzrok który już przyzwyczaił się do ciemności teraz odmawiał posłuszeństwa. W końcu jednak i ten problem minął a wy ujrzeliście kilka metrów od was niewielki metalowy stolik a na nim niewielki laptop. Wtedy też dźwięk zamilkł a wy staliście w idealnej ciszy. Do czasu aż na ekranie przenośnego komputera nie ujrzeliście zarys twarzy, a z głośników nie rozbrzmiał głos należący do niej. Ten sam głos które każde z was usłyszało w komórce. To najwyraźniej on was tu sprowadził.
- Witam wszystkich zgromadzonych- głos wydawał się niezwykle obcy- Miło widzieć całą szóstkę w komplecie.- na twarzy dało się dostrzec coś co chyba było uśmiechem.- Nazywam się Dedal, a wy od tego momentu pracujecie dla mnie.
Bielik
Mat
Mat
Posty: 594
Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
Numer GG: 5800256
Lokalizacja: GOP

Post autor: Bielik »

*Co??!!*- myślę.
Nie przypominam sobie abym podpisywał umowę o pracę albo jej szukał, I w ogóle co to ma być??!! Kim ty jesteś i na czym miała by niby ta praca polegać- mówię w strone komputera rozgladając się po twarzach zgromadzonych jak oni zareagowali na tą informację.
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"
Lidien
Majtek
Majtek
Posty: 146
Rejestracja: czwartek, 6 lipca 2006, 15:25
Lokalizacja: Toruń
Kontakt:

Post autor: Lidien »

Alex


Torch była zdezorientowana "Co to k.... jest! Nie podoba mi się to. Najpierw jakies komórki a teraz laptop?!" Podeszła do urządzenia:
-Kim Ty do cholery jesteś? I o co tu wszystko chodzi. Po co nas tu ściągnąłeś? Myśli kłębiły się w głowie nie wiedziała co o tym "człowieku" ma myśleć. "Chyba jakiś wariat poprostu" Pomyślała.
Z drugiej strony była bardzo zainteresowana"O jaką prace tu chodzi?"
Jeżeli juz powiedziałeś cos o pracy to możemy omówić szczegóły? Powiedziała zdenerwowana. Inni nie byli zbyt zachwyceni sytuacją. Podobnie jak ona. Zależało jej tylko na forsie. Nie powodziło jej się ostatnimi czasy za bardzo. A teraz taka okazja... Nie często się to zdarza.
Czyż czas jest obracającym się kołem, czy też koleina, która po nim pozostaje...
Smoku
Marynarz
Marynarz
Posty: 332
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:33
Numer GG: 0
Kontakt:

Post autor: Smoku »

Alistair Bourdais

ruszył powolnym krokiem do biurka, na którym znajdował się laptop, po krótkim namyśle odrzekł i jak znam życie, nasza odmowa jest niemożliwa? skoro juz załorzyłeś z góry, że się zgodzimy? zaczekaj nie odpowiadaj jeszcze, najpierw proszę wytłumacz na czym miała by polegac nasz praca, i jakie jest przewidzanie wynagrodzenie? no bo jest jakies prawda? zapytał z lekka nuta ironii, wyczuwalną w jego spokojnym, opanowanym głosie, obszedł biurko z tyłu, i przyjrzał się laptopowi, albo ma wbudowane zasilanie, ale jeżeli nie to skądś musi płynąc prąd, przyjrzał się czy żaden kabel nie odchodzi od niego, jeżeli jakowys odchodzi, to ruszył tam skąd dochodził kabel
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Wszyscy

- Panie Alistair proszę nie grzebać przy laptopie, to nie ładnie z pana strony- Detektywa zdziwił fakt że ten cały Dedal wie co on w tym momencie robi, przecież w całej hali nikogo oprócz nich nie ma.- Jeśli można powróćmy do sedna sprawy.- wasz “gospodarz” starał się was najwyraźniej trzymać w niecierpliwości i niewiedzy.- Jak to słusznie zauważył pan Sparrow, żadne z was nie szukało pracy, aż do tego momentu. Pragnę was zawiadomić że wszyscy bez wyjątku zostaliście zwolnieni z pracy- znów dostrzegliście coś na podobieństwo uśmiechu na twarzy waszego rozmówcy, dodatkowo wy staliście osłupieni słuchając jego słów z niedowierzaniem.- Dlatego postanowiłem wynająć was do pewnego zadania. Oczywiście na znak moich dobrych zamiarów wobec was na wasze konta bankowe wpłaciłem po jednym milionie dolarów. Możecie zrezygnować póki nie zaakceptujecie zadania, oczywiście ów milion pozostanie na swoim miejscu.- wasz pracodawca uczynił iście teatralną pauzę po czym kontynuował- Jednak jeśli przyjmiecie moją propozycje łączne wynagrodzenie za kilku dniową pracę wyniesie dziesięć razy więcej niż do tej pory wypłaciłem każdemu z was.
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Post autor: BlindKitty »

Thomas Hopkins:

Wsadził nóż do cholewy wysokiego, wojskowego buta i w milczeniu czekał, aż sprawa się wyjaśni. Ta "robota", czymkolwiek nie miałaby się okazać, z całą pewnością nie będzie czymś czystym ani łatwym. Właśnie takie zajęcia lubił najbardziej. Stanął z tyłu, za wszystkimi, najlepiej ukrywając się w cieniu - do laptopa może być podłączona jakaś kamera. *Pewnie i tak zna moją twarz, ale lepiej nie ryzykować za bardzo. Mam tylko nadzieję, że ci ludzie okażą się dobrymi współpracownikami... Bo skoro facet jest taki pewny siebie, to chyba ma jakiś powód*
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Smoku
Marynarz
Marynarz
Posty: 332
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:33
Numer GG: 0
Kontakt:

Post autor: Smoku »

Alistair Bourdais


odsunął sie od laptopa, starając sie pokazac, że robi to z własnej woli, a nie z powodu "zwrócenia" mu uwagi przez rozmówcę, milion dolców, o tak po prostu, jako zwykła zachęta, na dodatek z możliwością zachowania forsy i odmowy? eee tak się nie robi?! musi pan byc, albo cholernie bogaty, a tacy ludzie nie rzucą centa do fontanny, albo szalony, a może to tylko podpucha? ale powiedzmy, że panu wierzę, jak mniemam sprawa zwolnienia nas z roboty, to także pańska inicjatywa, a forsa na koncie to taka forma rekompensaty, jezeli ktores z nas nie okaże zainteresowania robotą? pewnie też nie jesteśmy pierwszymi lepszymi osobami wziętymi z ulicy? nie to by było za proste, wtedy te całe podchody byłyby zbędne, dobrze, przejdźmy do sedna sprawy, może moglibyśmy poznac jakieś szczegóły tego całego przedsięwzięcia?
Miechu
Marynarz
Marynarz
Posty: 207
Rejestracja: środa, 3 maja 2006, 21:04
Lokalizacja: Ałów

Post autor: Miechu »

Michael Baptiste

- Po pierwsze - powiedzial Michael zwrócony twarza do monitora od laptopa - Kim do cholery jestes? Jak sie nazywasz? wytłumacz wszystko po kolei.... Baptiste byl szczerze zainteresowany cala sprawa. * 1 milion na koncie, kolejne 10 w drodze, hmm*. Mężczyzna schował glocka do kabury zabezpieczyl go i rozejrzal sie po reszcie kompanii. Mów JUŻ..
Come with me my little ones
Let's revel for the free
Raise your glass and praise the fact
How easy life can be..!
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Post autor: BlindKitty »

Thomas uśmiechnął się - miał rację, w laptopa wbudowana jest kamera. *Zaczekam aż powie coś więcej, na razie nie będę się zdradzał z tym że robota mi się uśmiecha... No i mam nadzieję, że da nam chwilkę czasu na zrobienie małych zakupów, czymkolwiek nie mielibyśmy się zająć...*
Nie ruszając się z miejsca, obserwuje pozostałych członków team'u, który na pewno się sformuje. *Ludzie lubią takie zadania, a ten milion poszedł na konto by sprawić, żebyśmy już czuli się dłużnikami tego człowieka i tym chętniej przystali na jego ofertę. Stara psychologiczna sztuczka, ale dalej działa.*
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Lidien
Majtek
Majtek
Posty: 146
Rejestracja: czwartek, 6 lipca 2006, 15:25
Lokalizacja: Toruń
Kontakt:

Post autor: Lidien »

Alex


"Milion dolarów! Coś takiego!" Już daaaaawo nie miała takich pieniędzy w kieszeni. "I jeszcze 10 milionów po ukończeniu "pracy".
-No cóz brzmi bardzo kusząco. Tylko jakie ryzyko niesie ta "praca"....Uwielbiała ryzyko. Po to przecież została pirotechnikiem.
-Pewnie by i tak pan nam nie powiedział czy kryje się pod tym jekiś podstęp... Ale 10 milionów piechotą nie chodzi. Jeżeli powie pan co to za zadanie i jeżeli bedzie na miarę moich sił to mogę się go podjąć. Uśmiechnęła się do siebie. "Pewnie i tak bym wzięła tą fuche nawet jakbym nie mogła dać sobie rady. Uwielbiam przygody..." Uśmiechnęła sie groźnie a w oczach zapaliły się malutkie płomyki.

Czekała na rozwój sytuacji.
Czyż czas jest obracającym się kołem, czy też koleina, która po nim pozostaje...
Bielik
Mat
Mat
Posty: 594
Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
Numer GG: 5800256
Lokalizacja: GOP

Post autor: Bielik »

Jack Sparrow

Noo.. tak właśnie jedno główne pytanie zadane przez wszystkich. Co mamy zrobić dla Ciebie?- mówię starając opanować sprzeczne emocje w sobie.
*Milion teraz i 10 milionów po pracy, gdybym to wszystko zgarnął wkońcu kupiłbym sobie jakiegoś kompa porządnego i może jakieś lepsze mieszkanie.*- myślę przyglądając się laptopowi szukając jakichś nie znanych mi dodatków do niego.
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"
Serge
Kok
Kok
Posty: 1275
Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
Numer GG: 9181340
Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

Post autor: Serge »

Shane McMahon

McMahon uśmiechnął się do siebie, po czym ząłożył ręce. Propozycja faceta była bardzo kusząca. Tyle kasy Shane nie widział przez całe życie, a tu nadarzała się okazja by zarobić ją w kilka dni. Popatrzył po swych nowych kompanach z przypadku. Byli równie zaskoczeni tą sytuacją co on, jednak niektórzy nie dawali tego po sobie poznać. "Milion dolarów na koncie...Super", pomyślał meżczyzna. Do tej pory siedząc cicho i analizując sytuację, Shane wreszcie odezwał się:
- Rezygnować z zadania gdy do zarobienia jest 10 milionów zielonych? - McMahon uśmiechnął się szeroko szczerząc białe zęby - Chyba tylko idiota by się z tego wycofał...Mnie już pan kupił - czekam na szczegóły... - powiedział grubym basowym głosem, patrząc bystrym wzrokiem w ekran laptopa.
Spojrzał na dziewczynę stojącą obok niego. Zmierzył wzrokiem jej ponętne kształty po czym rzucił:
- Słodki z ciebie cukiereczek, kotku...
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Wszyscy

Widać było że ten cały Dedal dokładnie przysłuchiwał się temu co mieliście do powiedzenia. Na samym końcu ponownie zauważyliście uśmiech, chociaż na tej twarzy nie widać było za dużo. Przez kilka chwil trzymał was w napięciu, aż w końcu przemówił.
-I właśnie dlatego na was padł wybór. Potrzebowałem ludzi przenikliwych, skorych do działania, potrafiących nie okazywać zbytnich emocji, podejrzliwych a w szczególności chciwych.- wasz rozmówca spojrzał na każdego z was z osobna- 10 milionów, kusząca propozycja, ale to oczywiście nie musi być cała zapłata. Daję wam szanse zarobienia znacznie poważniejszych sum.- z głośników wydobył się śmiech.- Niestety co do szczegółów to nie mogę wam niczego zdradzić ponieważ wszystko będzie zależało tylko i wyłącznie od was. Jednak mogę powiedzieć coś co jest sprawą pewną, otóż macie kilka dni na przygotowanie planu napadu na Centralny Bank Narodowy, oraz że waszym głównym celem jest skrytka numer 224.

Każdy z was był zarazem zbulwersowany i ciekawy zadania. W pamięci szukaliście wszystkie znane wam informacje dotyczące tego banku. Jawił on się wam jako najlepiej strzeżony, maksymalnie z komputeryzowany bank w całych Stanach. CBN był według każdego z was istnym fortem wśród banków.
Zablokowany