SLIDERS
-
- Mat
- Posty: 550
- Rejestracja: środa, 5 lipca 2006, 08:45
- Kontakt:
-
- Mat
- Posty: 514
- Rejestracja: poniedziałek, 5 czerwca 2006, 19:10
- Lokalizacja: z kapusty
-David do cholery! Już miesiąc Łysy czeka na pieniądze. Zapłacisz nam teraz albo osobiście porozmawiasz z Łysym powiedział jeden z mięśniaków odziany w czarną koszule i szarą kamizelkę. Mężczyzna przyjrzał się Davidowi Kurwa! Byłeś na urodzinach u cioci!? zaśmiał się pierwszy z osiłków a po nim reszta.
Lepiej się nie mieszać w niektóre sprawy powiedział Lopez Szczególnie, gdy nie ma się za plecami wsparcia Mężczyzna spojrzał na zegarek, po czym dodał A skąd wiem, że nie jesteś stąd? Gdy tu wszedłeś wraz z tamtymi... rozejrzał się w poszukiwaniu towarzyszy Jacka ...To wyglądaliście ja czerwona pisanka w kurniku hehehe. ‘Jak to możliwe, że wie pan, że jestem detektywem’ Już się na kogoś takiego jak ty natknąłem, był detektywem. Zapytałeś mnie o zabójstwo Jenifer, więc zgadłem, że i ty detektywem jesteś. Mam jeszcze minutkę masz jeszcze jakieś pytania?. Jack dostrzegł podenerwowaną Claudię idącą w jego kierunku.
Lepiej się nie mieszać w niektóre sprawy powiedział Lopez Szczególnie, gdy nie ma się za plecami wsparcia Mężczyzna spojrzał na zegarek, po czym dodał A skąd wiem, że nie jesteś stąd? Gdy tu wszedłeś wraz z tamtymi... rozejrzał się w poszukiwaniu towarzyszy Jacka ...To wyglądaliście ja czerwona pisanka w kurniku hehehe. ‘Jak to możliwe, że wie pan, że jestem detektywem’ Już się na kogoś takiego jak ty natknąłem, był detektywem. Zapytałeś mnie o zabójstwo Jenifer, więc zgadłem, że i ty detektywem jesteś. Mam jeszcze minutkę masz jeszcze jakieś pytania?. Jack dostrzegł podenerwowaną Claudię idącą w jego kierunku.
-
- Mat
- Posty: 550
- Rejestracja: środa, 5 lipca 2006, 08:45
- Kontakt:
-
- Majtek
- Posty: 112
- Rejestracja: poniedziałek, 5 czerwca 2006, 17:33
- Kontakt:
Charlie Tager
Westchnął, połknął ślinę po czym odwrócił wzrok od Dawida i skierował go ku Rolandowi
- Chyba powinniśmy go wesprzeć- jednak wypowiedział to takim tonem jakby była to ostatnia rzecz którą miał zamiar zrobić w życiu
Popchnął lekko Rolanda w ramię aby razem udali się w strone osiłków szantażujących Dawida
Westchnął, połknął ślinę po czym odwrócił wzrok od Dawida i skierował go ku Rolandowi
- Chyba powinniśmy go wesprzeć- jednak wypowiedział to takim tonem jakby była to ostatnia rzecz którą miał zamiar zrobić w życiu
Popchnął lekko Rolanda w ramię aby razem udali się w strone osiłków szantażujących Dawida
Dobry bajer, to połowa Sukcesu
-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
David Hadre
- Chłopaki, przecież wiecie ,że nie mam takiej kasy.- Dave spojrzał przez ramię jednego z osiłków. Dostrzegł Rolanda i Tagera, miał nadzieje że jak dojdzie do najgorszego to mu pomogą. - Może nie wiecie ale gadałem już z Łysym i on powiedział że mam czas do wieczora, ale mam mu przyniśc półtora wiecej niż wcześniej.- uśmiechnął się, był gotowy w każdej chwili do ucieczki albo do bójki.
- Chłopaki, przecież wiecie ,że nie mam takiej kasy.- Dave spojrzał przez ramię jednego z osiłków. Dostrzegł Rolanda i Tagera, miał nadzieje że jak dojdzie do najgorszego to mu pomogą. - Może nie wiecie ale gadałem już z Łysym i on powiedział że mam czas do wieczora, ale mam mu przyniśc półtora wiecej niż wcześniej.- uśmiechnął się, był gotowy w każdej chwili do ucieczki albo do bójki.
-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Claudia Greenal
Jack powiedział: 'Poznaj pana Lopeza, ma ten sam problem co my.'
Była pewna, że owy problem to ci czterej osiłkowie, więc powiedziała:
- To chodźcie szybko obaj i rozwiążemy go!
Następnie przysunęła się bliżej, żeby Jack słyszał jak mówi szeptem:
- Ronald mówił, że chyba masz broń. Jeśli tak to może się teraz przydać.
- No chodźcie szybciej! - powiedziała już głośno.
Zrobiła już krok w kierunku wyjścia. Patrzyła jednak na nich, żeby mieć pewność, czy na pewno idą.
Widać było po niej, że bardzo jej się spieszy.
Ronald Deschain
"Zyskać na czasie. Może się nie udać, ale zyskać na czasie."
David powiedział:
'Gadałem już z Łysym i on powiedział że mam czas do wieczora, ale mam mu przynieść półtora wiecej niż wcześniej.'
- I przyniesie! - wtrącił Ronald.
- Dzięki nam, bo sam by tyle nie zdobył.
"Claudia spiesz się!"
Jack powiedział: 'Poznaj pana Lopeza, ma ten sam problem co my.'
Była pewna, że owy problem to ci czterej osiłkowie, więc powiedziała:
- To chodźcie szybko obaj i rozwiążemy go!
Następnie przysunęła się bliżej, żeby Jack słyszał jak mówi szeptem:
- Ronald mówił, że chyba masz broń. Jeśli tak to może się teraz przydać.
- No chodźcie szybciej! - powiedziała już głośno.
Zrobiła już krok w kierunku wyjścia. Patrzyła jednak na nich, żeby mieć pewność, czy na pewno idą.
Widać było po niej, że bardzo jej się spieszy.
Ronald Deschain
"Zyskać na czasie. Może się nie udać, ale zyskać na czasie."
David powiedział:
'Gadałem już z Łysym i on powiedział że mam czas do wieczora, ale mam mu przynieść półtora wiecej niż wcześniej.'
- I przyniesie! - wtrącił Ronald.
- Dzięki nam, bo sam by tyle nie zdobył.
"Claudia spiesz się!"
-
- Mat
- Posty: 550
- Rejestracja: środa, 5 lipca 2006, 08:45
- Kontakt:
-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Claudia Greenal
- Nakroytarz szybko bijąnaszych. - powiedziała bardzo szybko i może niezbyt wyraźnie.
Była zdenerwowana z powodu tych wszystkich opóźnień.
"Oni ich tam zaraz zmiażdżą" - myślała.
Złapała Jacka za rękę i zaczęła ciągnąć go w strone wyjścia, jak gdyby na rozpęd. Jednocześnie powiedziała:
- No chodź szybko!
- Nakroytarz szybko bijąnaszych. - powiedziała bardzo szybko i może niezbyt wyraźnie.
Była zdenerwowana z powodu tych wszystkich opóźnień.
"Oni ich tam zaraz zmiażdżą" - myślała.
Złapała Jacka za rękę i zaczęła ciągnąć go w strone wyjścia, jak gdyby na rozpęd. Jednocześnie powiedziała:
- No chodź szybko!
-
- Mat
- Posty: 550
- Rejestracja: środa, 5 lipca 2006, 08:45
- Kontakt:
Jack Merter
Poderwany z krzesła przez Cludię, zdążył tylko powiedzieć do Lopeza:
- Jeszce z panem nie skończyłem, napewno się jeszcę spotkamy.
- Może i spotka pan moją osobę ale wątpię w to, że spotka sie pan ze mną - odpowiedział mu Lopez. Po chwili Claudia i Jack dołączyli do Charliego, Ronalda i Dave.
Poderwany z krzesła przez Cludię, zdążył tylko powiedzieć do Lopeza:
- Jeszce z panem nie skończyłem, napewno się jeszcę spotkamy.
- Może i spotka pan moją osobę ale wątpię w to, że spotka sie pan ze mną - odpowiedział mu Lopez. Po chwili Claudia i Jack dołączyli do Charliego, Ronalda i Dave.
-
- Mat
- Posty: 514
- Rejestracja: poniedziałek, 5 czerwca 2006, 19:10
- Lokalizacja: z kapusty
Jeden z mięśniaków spojrzał na Rolanda. Spluną na podłogę –A ty to kurna, kto?
Pierwszy z mężczyzn, który przesłuchiwał Davida powiedział -Dość tego gadania! Zapieprzaj po kasę, teraz! Bo jak nie to pogadasz z Łysym jeszcze raz. Osiłek złapał Davida za bluzę i mocno pchną w kierunku wyjścia tak, że chłopak potkną się i wywrócił.
-No ganiaj kurwa po pieniądze! Jeśli ich za chwile nie przyniesiesz to będzie z tobą źle
Pierwszy z mężczyzn, który przesłuchiwał Davida powiedział -Dość tego gadania! Zapieprzaj po kasę, teraz! Bo jak nie to pogadasz z Łysym jeszcze raz. Osiłek złapał Davida za bluzę i mocno pchną w kierunku wyjścia tak, że chłopak potkną się i wywrócił.
-No ganiaj kurwa po pieniądze! Jeśli ich za chwile nie przyniesiesz to będzie z tobą źle
-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
David Hadre
Chłopak spojrzał na osiłka, po czym odwrócił się na pięcie i wyszedł.
Teraz do skoku będzie musiał unikać swych nowo poznanych przyjaciół.
Nieopodal drzwi frontowych przez które przyszli postanowił poczekać na resztę, miał nadzieje że nie pozostaną wewnątrz aż do otwarcia wrót.
Schował się za schodami, tak na wypadek gdyby jakiś z inteligentnych inaczej chciał za nim iść.
Chłopak spojrzał na osiłka, po czym odwrócił się na pięcie i wyszedł.
Teraz do skoku będzie musiał unikać swych nowo poznanych przyjaciół.
Nieopodal drzwi frontowych przez które przyszli postanowił poczekać na resztę, miał nadzieje że nie pozostaną wewnątrz aż do otwarcia wrót.
Schował się za schodami, tak na wypadek gdyby jakiś z inteligentnych inaczej chciał za nim iść.
-
- Mat
- Posty: 550
- Rejestracja: środa, 5 lipca 2006, 08:45
- Kontakt:
-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Claudia
Claudia wyszła z budynku (razem z innymi) - czuła się na zewnątrz dużo lepiej.
"Udało nam się wydostać z tej pułapki."
"Brat bliźniak!" - pomyślała nagle.
- Następnym razem trzeba powiedziać, że jest się bratem bliźniakiem swojego odpowiednika i właśnie się go szuka.
Ronald
Wyszedł z budynku (razem z innymi). Dyskretnie spojrzał na zegar.
- Jeszcze ponad godzina do zjazdu. - poinformował towarzyszy.
- Masz racje Claudia. Na przyszłość lepiej będzie tak robić. - przyznał jej racje, a następnie niezbyt głośno powiedział:
- Teraz powinniśmy się oddalić. Najlepiej truchtem - jeśli nas obserwują, to pomyślą że idziemy po pieniądze.
- Gdzie jest David? - spytał Jacka który wyszedł przed nim.
Claudia wyszła z budynku (razem z innymi) - czuła się na zewnątrz dużo lepiej.
"Udało nam się wydostać z tej pułapki."
"Brat bliźniak!" - pomyślała nagle.
- Następnym razem trzeba powiedziać, że jest się bratem bliźniakiem swojego odpowiednika i właśnie się go szuka.
Ronald
Wyszedł z budynku (razem z innymi). Dyskretnie spojrzał na zegar.
- Jeszcze ponad godzina do zjazdu. - poinformował towarzyszy.
- Masz racje Claudia. Na przyszłość lepiej będzie tak robić. - przyznał jej racje, a następnie niezbyt głośno powiedział:
- Teraz powinniśmy się oddalić. Najlepiej truchtem - jeśli nas obserwują, to pomyślą że idziemy po pieniądze.
- Gdzie jest David? - spytał Jacka który wyszedł przed nim.
-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
David Hadre
Dave wszedł z swojego tymczasowego ukrycia wprost do reszty.
- Tu jestem- powiedział gdy inni go zobaczyli.- Słyszałem całą waszą rozmowę, i moim zdaniem nikt nie będzie na tyle głupi aby uwieżyć w coś takiego. Lepiej będzie jeśli postaramy się nie spotykać ludzi którzy mogliby nas w jakikolwiek sposób rozpoznać- uśmiechnął się i kontynuował.- No to przez tą godzinkę musimy gdzieś sie zaszyć, jakieś propozycje?
Dave wszedł z swojego tymczasowego ukrycia wprost do reszty.
- Tu jestem- powiedział gdy inni go zobaczyli.- Słyszałem całą waszą rozmowę, i moim zdaniem nikt nie będzie na tyle głupi aby uwieżyć w coś takiego. Lepiej będzie jeśli postaramy się nie spotykać ludzi którzy mogliby nas w jakikolwiek sposób rozpoznać- uśmiechnął się i kontynuował.- No to przez tą godzinkę musimy gdzieś sie zaszyć, jakieś propozycje?
-
- Mat
- Posty: 550
- Rejestracja: środa, 5 lipca 2006, 08:45
- Kontakt:
-
- Majtek
- Posty: 112
- Rejestracja: poniedziałek, 5 czerwca 2006, 17:33
- Kontakt: