Shade czekamy na Ciebie. W sumie to w tyloosobowej drużynie (czyt. trzy ) jesteś głosem decydującym. ODEZWIJ SIĘĘ-Ę--Ę---Ę... (to było echo obijające się po ścianach ciemnej jaskini )
Wybaczcie. Choć regularnie zaglądam na forum to mam mało czasu na odpisywanie. Postaram się pisać częściej
Thayven
Zaczął się kręcić po pomieszczeniu szukając jakiś przedmiotów ”Skoro były tu regały to może znajdę tu jakieś stare księgi”. Czarodziejowi zależało, aby poznać tajniki magii starożytnych, lecz niestety informacje o nich były strasznie trudne bądź niemożliwe do zdobycia. Podszedł do drzwi po lewej i zaczął je dokładnie badać w poszukiwaniu magicznych pułapek. Tuż przed otwarciem drzwi przypomniał sobie zaklęcie magicznego pocisku, na wszelki wypadek.
Była zła na Krima za to co powiedział i że w ogóle się odezwał. Miała coś odpowiedzieć wykorzystując kilka bluzgów.
Jednak Thaven zaczął przyglądać się z bliska lewym drzwiom. Bardzo jej się to spodobało.
"Dobrze. Zatem też uważasz, że lepiej pójść tędy. To idziemy, mały nie ma nic do gadania."
- Te stare drzwi nie stanowią dla nas żadnej przeszkody.
"Nawet ten kurdupel dałby radę je wywarzyć."
- Szukasz magicznej pułapki? - zgadywała co robi czarodziej. - Wątpię, żeby działała po tylu latach. - powiedziała (jak zwykle) pewna, że ma rację.
- To co? Otwieramy je? - spytała Thayvena zachęcająco.
Thayven
Znajdujesz ślady świadczące o tym, że kiedyś w istocie były tu księgi. Nie wiesz dokładnie gdzie mogły się podziać, domyślasz się jednak, że albo je wyniesiono stąd nim całe miejsce podupadło albo nadal tu gdzieś są ukryte przed wzrokiem śmiertelników.
Krim
Na ścieżce prowadzącej do środkowych drzwi dostrzegasz stare ślady prowadzące w ich stronę. Nie ma śladów powrotnych. Na zaspach usypanych z gnijącego drewna nie dostrzegasz nic co by mogło świadczyć o obecności jakichś innych istot niż wy.
Wszyscy
Drzwi były bardzo stare. Po bliższym przyjrzeniu się stwierdzacie, że wystarczy je pchnąć i się otworzą. Zawiasy są zardzewiałe, a klamka jest w nie lepszym stanie. Drewno dawno zgniło. Podejrzewacie, że drzwi przy najlżejszej póbie ich otwarcia wylecą z zawiasów i upadną na podłogę z głośnym łoskotem (nadal są ciężkie). Taka ilość gnijącego drewna uświadomiła wam, że tu jest bardzo wilgotno i ciepło. Zapewne całe pomieszczenie jest przykryte wartwą pleśni.
Thayven
Po otwarciu drzwi przepuścił Feyer i Krima. Jeśli coś by wyskoczyło i ich zaatakowało czarodziej miał by czas na rzucenie czaru. Jeśli pomieszczenie było bezpieczne dokładnie je przeszukał w poszukiwaniu interesujących rzeczy.
Thayven przepuścił ją pierwszą, więc przeszła przez framugę drzwi i rozejrzała się.
Co widzę?
Jeśli jestem w pomieszczeniu, to szukam złota, kosztowności, oraz innych cennych rzeczy.
Jeśli jestem w korytarzu, to ide przed siebie (ewentualnie do najbliższych drzwi - jeśli jakieś widzę).
Pomieszczenie jest ciemne i wilgotne tak jak poprzednie. Czujecie zapach stęchlizny, gnijącego drewna i bogowie jedni raczą wiedzieć czego jeszcze. Gdy przekraczacie próg widzicie wyjątkowo duże pomieszczenie. Musiała to być kiedyś wielka komnata. Być może kiedyś znajdowała się wraz z całym kompleksem tuneli znacznie wyżej, tylko że teraz wszystko się zapadło. Ściany są zrobione z gładkiego, pokrytego śliską mazią i pleśnią kamienia. Jednakże tutaj zachowały się resztki regałów i skrzyń. Żelazne zamki w skrzyniach dawno zardzewiały i zwykłe kopnięcie jest w stanie otworzyć każdą skrzynię. Na regałach leżą resztki pradawnych woluminów. Wiele rozpada się w dłoniach - są zbyt przegniłe. Thayven na jednym z lepiej zachowanych regałów odkrył trzy zapieczętowane pojemniki na zwoje. Jest szansa, że zachowały się w dość dobrym stanie. Feyre bardziej zainteresowały trzy skrzynie w zagłębieniu w ścianie. Te wyglądały na toporne i ciężkie. Również zamki miały mocniejsze i nie tak zniszczone. W przeciwieństwie do reszty w tych wiek będzie przeszkodą w ich otwieraniu... Krima zainteresowało kilka innych kufrów. Być może będzie się mógł popisać swymi umiejętnościami, bo w jednym z mniejszych kufrów dostrzegł ślady świadczące o obecności sprytnej pułapki.
Thayven
Rozchylił pudełko i delikatnie wyjął zwoje chcąc sprawdzić, w jakim są stanie i co zawierają. Rzucił czar na zwoje, których nie mógł zidentyfikować. Następnie położył je w torbie wraz z pojemnikami. -Sądzę, że w tych korytarzach przyda nam się mała pomoc Po tych słowach zakreślił dłońmi znak i wypowiedział odpowiednie zaklęcie by przywołać chowańca.
Starała się dobrać do którejś skrzyni.
Wykorzystując miecz szukała jakiegoś słabego punktu (słabej deski, albo może jedna z kłódek jest do zniszczenia obcasem lub mieczem).
Bez pewności na skuteczne działanie miecza, nie ryzykuje jego użycia (z obawy o jego uszkodzenie).
Spróbowała podważyć mieczem wieko skrzyni - każdej po kolei (chyba że uda się jej jedną z nich otworzyć, wtedy zajęła się zawartością).
Zauważył skrzynię chronioną pułapką, od razu podszedł do niej (po rozpoznaniu pułapki-na bezp. odległość).
Podwija rękawy i bierze się za jej rozbrajanie, z lekkim uśmiechem naturalnie.
Jeśli rozbroił pułapkę, otwiera zamek (normalnie, bądź wytrychem)
Jeśli urwało mu ręce, biega dookoła i krzyczy po czym pada nieprzytomny na ziemię.
Feyra
Jeden z zamkow udalo ci sie obcasem wywazyc. Gdy dobierasz sie do zawartosci widzisz zlote monety z wybitymi symbolami nieznanego wam kraju w obcym jezyku. Ale to wciaz zloto. Ma taka sama wartosc jak kazda inna zlota moneta. Ta sama waga. Są mocno zakurzone, w kufrze cuchnie starościa ale widok który się przed tobą otworzył po prostu niweluje wszelkie "niewygody". Nabierasz garść monet z uśmiechem radości. O to właśnie chodziło. A tego może być tam więcej. W dalszych częściach tuneli.
Krim
Manipulujesz przy pułapce. W pewnej chwili wybuchasz radosnym śmiechem. Pułapki są prymitywne jak na twoje umiejetności. Zwykłe zatrute kolce. Wysuwające się przy najlżejszej próbie rozbrojenia zamka tradycyjnymi metodami. Gdyby Feyra trafiła na te skrzynie pewno już leżałaby na podłodze zwijając się w agonii. W końcu usłyszałeś ciche: "klik". Znak, że pułapki rozbrojone, a zamek otwarty. Otwierasz wieko a tu... mapy tych podziemi, zwoje zapisane w obcym języku i małe pudełeczko zawinięte w starą zniszczoną tkaninę.
Thayven
Przywołałeś chowańca (wciąż nie wiem jakiego... Shade ocknij się). Zwierzak przygląda ci się ufnymi oczami zbyt inteligentnymi by wżiąć go za zwykłe zwierzę. Odwracasz od niego na chwilę swoją uwagę. Skierowałeś swój wzrok za siebie i zauważyłeś dziwną wnękę w ścianie. Jest ona na lewo od wejścia którym się tu dostaliście, zasłonięta regałami. Zainteresowała cię.
Thayven
Czarodziej wziął na ręce łasicę i popieścił jej puszyste futerko. Podszedł do dziwnej wnęki i zaczął ją badać. Jeśli wnęka jest zbyt głęboka z zbyt ciemna by coś dostrzec, (jeśli jest na tyle duża) wysyła łasicę by zbadała wnętrze.
Drowka była bardzo zadowolona ze znaleziska. Upewniła się, że zabrała wszystkie złote monety ze skrzyni.
Spojrzała na dwie pozostałe i pomyślała:
"W tych też pewnie jest złoto."
Tym samym sposobem Feyra próbuje otworzyć pozostałe dwie skrzynie. Sił i motywacji, w tym działaniu, dodaje jej myśl o złocie, jakie może tam na nią czekać.
Zadowolony, że tak łatwo uporał sięz pułapką, otworzył skrzynię. Wyjmując zwoje i mapy pojedynczo, przeglądał je, i odkładał obok siebie na ziemię. Zobaczył zawiniątko,i na chwilę się zatrzymal. Delikatnie chwycił je obiema dłońmi, wyjął ze skrzyni, po czym odwinął szmatę, by zobaczyć co tak naprawdę trzyma w swoich rękach...
Thayven
Wnęka była wyjątkowo mroczna, więc puściłeś swoje zwierzątko, by ją zbadało. Połączona z tobą zmysłem empatycznym łasiczka wydawała się bardzo zaiteresowana tym co zobaczyła i znalazła we wnęce. Po chwili wróciła niosąc w pyszczku przedmiot, który po bliższym przyjrzeniu się okazał się być resztkami po czyimś niedawnym śniadaniu (nie chcecie wiedzieć co tam było jest jeszcze nieco wilgotnawe od masła czy innego tłuszczu) i mała sakiewka z zielem fajkowym najwyraźniej zgubiona przez waściciela.
Feyra
Kolejny kufer miał nieco inną zawartość. Feyra otworzyła go kopnięciem i we wnętrzu kufra znalazła symbole szlacheckiego rodu wytłoczone na amuletach ze złota wiszących na grubych łańcuchach. Widac po nich wpływ czasu... Znalezisko ma prawdopodobnie olbrzymią wartość historyczną...
Krim
W rękach trzymałeś małe pudełeczko. Gdy je otwarłeś znalazłeś medalionik z wygrawerowanymi jakimiś znakami. Nie możesz go w tej chwili otworzyć ale oprócz wygrawerowanych znaków medalik wyróżnia się nietypowym kształtem. Nie jest regularnym kołem. Przypomina koło zębate o wyjątkowo różnorodnej formie. Zdaje sie jakby brakowało w nim jakiejś części...
Spojrzała w kierunku wejścia, którym tu weszli.
"Czy nie hałasujemy zbyt głośno ?" - pomyślała.
W tych korytarzach głos mógł nieść się daleko.
"A zresztą. Łupy są zbyt cenne żeby teraz rezygnować."
Feyra zaczęła walić obcasem w trzecią kłódkę, myśląc jakie cenne znalezisko może czekać na nią w środku.
Aby nie uszkodzić butów zmieniała nogę (którą kopała) co kilka uderzeń.
Galanthe
Rozejrzałaś się po ciemnym tunelu po którym kręciłaś się od dłuższego czasu. Wejście zawaliło się za tobą, gdy uciekałaś przed wyjątkowo nieprzyjemną bandą goblinów. Nie z tchórzostwa. Po prostu miałaś zły nastrój i nie miałaś ochoty jeszcze się z tymi parszywymi kurduplami użerać. Rozejrzałaś się po jaskini. *Trzeba znaleźć wyjście z tej dziury* pomyślałaś. Ruszyłaś wgłąb tunelu. Po jakimś czasie humor zaczął się tobie poprawiać. Z zadowoleniem odkrywałaś nowe korytarze i podziwiałaś naturalne piękno, które ukazywało się twym oczom. A trzeba przyznać, że jaskinia była przepiękna i póki co nie rogałęziała się.
Tagnar
Błądziłeś po grotach od bardzo dawna już. Przygnała cię tu chęć zarobienia jakiegoś grosza. Udało ci się znaleźć kilka wartościowych rud biegnących przez te groty. Teraz jednak martwiła cię bardziej inna rzecz. Gdzieś w tych tunelach zapodziałeś fajkę po dziadku i najlepsze fajkowe ziele po tej stronie Faerunu. Takiej straty nie mogłeś przeboleć. Kontynuowałeś poszukiwania prawie pewien, że zostawiłeś fajkę gdzieś w bocznym tunelu...