[Kryształy Czasu] Księga Kathrana

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:

-
- Mat
- Posty: 559
- Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
- Numer GG: 19487109
- Lokalizacja: Łódź
Czwórka przyjaciół dotarła schodami na czwrte piętro wieży. Była to piękna, duża biblioteka. Wszędzie, na każdej ze ścian znajdowały się regały pełne ksiąg. Na środku pomieszczenia na podłodze wypisane kredą widniały runy. Widać jednak było, że zapis nie został dokończony. Na końcu sali, przy bogato zdobionym biurku siedział mag w czerwonej szacie, który studiował księgę którą przyjaciele przynieśli z krypty. Awanturnicy od razu go ropoznali - był to ten sam człowiek, który zaoferował im pracę w ostrogarskiej karczmie. Gdy mag zauważył czwórkę bohaterów roześmiał się drwiąco, po czym rzekł
- Wiedziałem, ze przybędziecie...Wielka szkoda dla was, że przybyliście jedynie po śmierć...Księga jest teraz moja i nie dam jej sobie odebrać...
Mag wypowiedział kilka słów pod nosem i nagle kilka metrów przed bohaterami pojawił się żywiołak ognia. Płonąc zmierzał powoli wrpost na czwórkę awanturników.
- Wiedziałem, ze przybędziecie...Wielka szkoda dla was, że przybyliście jedynie po śmierć...Księga jest teraz moja i nie dam jej sobie odebrać...
Mag wypowiedział kilka słów pod nosem i nagle kilka metrów przed bohaterami pojawił się żywiołak ognia. Płonąc zmierzał powoli wrpost na czwórkę awanturników.

-
- Kok
- Posty: 1275
- Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
- Numer GG: 9181340
- Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc
Gortni
-Endril!! To chyba przeciwnik dla ciebie, przyjacielu... - powiedział krasnolud cofając się do tyłu. -Mój topór mu żadnej szkody nie zrobi, ale twój mieczyk może...Więc działaj szybko zanim nas usmaży!! My zajmiemy się magiem!!!
Krasnolud patrzył na zbliżającego się żywiołaka. Czuł wielką niemoc. Jego broń w takich sytuacjach nie była zbyt skuteczna. Próbował ominąć go bokiem by zbliżyć się do maga przy biurku. Liczył również, żę druid poradzi sobie z płonącym humanoidem, gdyż jako jedyny posiadał broń która mogła go zranić.
-Endril!! To chyba przeciwnik dla ciebie, przyjacielu... - powiedział krasnolud cofając się do tyłu. -Mój topór mu żadnej szkody nie zrobi, ale twój mieczyk może...Więc działaj szybko zanim nas usmaży!! My zajmiemy się magiem!!!
Krasnolud patrzył na zbliżającego się żywiołaka. Czuł wielką niemoc. Jego broń w takich sytuacjach nie była zbyt skuteczna. Próbował ominąć go bokiem by zbliżyć się do maga przy biurku. Liczył również, żę druid poradzi sobie z płonącym humanoidem, gdyż jako jedyny posiadał broń która mogła go zranić.

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
Endril
Półolbrzym chwycił swój miecz, całą nadzieje pokładał w nim. Zaciśnął mocniej dłonie na rękojości. Druid stanął tuż przed bestią ognistą, ustawił ostrze w pozycji obronnej. Wolnym krokiem zaczął zbliżać się do żywego płomienia. Endril wycelował runicznym ostrzem wprost w żywołaka
i rzekł silnym i zdecydowanym głosem.
-Raghir Rahmn Asthaal- druid pokładał cała nadzieje w żywioł wody,
jednak ja to powiedział Ethrond: " Nigdy nie będziesz wiedział jaki ów żywioł przywołałeś". Półolbrzym jednak był gotowy wypowiadać zaklęcie do skutku.
Półolbrzym chwycił swój miecz, całą nadzieje pokładał w nim. Zaciśnął mocniej dłonie na rękojości. Druid stanął tuż przed bestią ognistą, ustawił ostrze w pozycji obronnej. Wolnym krokiem zaczął zbliżać się do żywego płomienia. Endril wycelował runicznym ostrzem wprost w żywołaka
i rzekł silnym i zdecydowanym głosem.
-Raghir Rahmn Asthaal- druid pokładał cała nadzieje w żywioł wody,
jednak ja to powiedział Ethrond: " Nigdy nie będziesz wiedział jaki ów żywioł przywołałeś". Półolbrzym jednak był gotowy wypowiadać zaklęcie do skutku.

-
- Mat
- Posty: 559
- Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
- Numer GG: 19487109
- Lokalizacja: Łódź
Gdy druid wypowiedział zaklęcie ostrze jego miecza zabłysło i chwilę potem uderzył z niego ogromny strumień wody pod wysokim ciśnieniem. Endril zdał sobie sprawę, że ma mentalną kontrolę nad żywiołami i jeśli o jakimś pomyśli w czasie wypowiadania zaklęcia, to ten żywioł uda mu się przywołać. Druid cofnął się do tyłu kilka kroków próbując utrzymać ciężki od mocy żywiołu miecz. Strumień wody chlustnął wprost na żywiołaka nim ten zdołał zrobić unik. Chwilę potem dało się usłyszeć przeraźliwy świst i humanoidalna pochodnia wróciła do ognistej strefy egzystencji. Teraz na placu boju został tylko Mag oraz grupa awanturników.
-Nieźle... - rzucił mag - Ale to jeszcze nie koniec...
Pod nosem zaczął wypowiadać zaklęcie.
-Nieźle... - rzucił mag - Ale to jeszcze nie koniec...
Pod nosem zaczął wypowiadać zaklęcie.

-
- Kok
- Posty: 1275
- Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
- Numer GG: 9181340
- Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
Endril
Półolbrzym krzyknął widząc co robi mag.
- Na niego, póki czaru nie skończy.- Druid już przygotował w myślach
potrzebne czary Kamiennej Skóry, Totemu i na wszelki wypadek Leczenia.
Natychmiastowo ruszył na wroga, po drodzę wypowiadajac
"Raghir Rahmn Asthaal". W oczach Endrila pojawił się płomień zdeterminowania, i własnie na ogniu skupił całą swą uwagę.
Eillis
Elfka nie czekając na reakcje innych dobyła strzałę i natychmiastowo założyła ją na cienciwe. Szybkim ruchem naciągła ją. Strzała ze świstem zmieżała do celu, wprost w czerep maga. Nie tracąc na czasie kolejną strzałę założyła i wycelowała. Kolejny świst, Eillis kożystała ze wszystkiego co do tąd zdołała się nauczyć.
Półolbrzym krzyknął widząc co robi mag.
- Na niego, póki czaru nie skończy.- Druid już przygotował w myślach
potrzebne czary Kamiennej Skóry, Totemu i na wszelki wypadek Leczenia.
Natychmiastowo ruszył na wroga, po drodzę wypowiadajac
"Raghir Rahmn Asthaal". W oczach Endrila pojawił się płomień zdeterminowania, i własnie na ogniu skupił całą swą uwagę.
Eillis
Elfka nie czekając na reakcje innych dobyła strzałę i natychmiastowo założyła ją na cienciwe. Szybkim ruchem naciągła ją. Strzała ze świstem zmieżała do celu, wprost w czerep maga. Nie tracąc na czasie kolejną strzałę założyła i wycelowała. Kolejny świst, Eillis kożystała ze wszystkiego co do tąd zdołała się nauczyć.

-
- Mat
- Posty: 559
- Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
- Numer GG: 19487109
- Lokalizacja: Łódź
Topór rozbłysnął i w stronę maga za biurkiem pognał gruby, potężny piorun. Chwilę potem uderzył w magiczną, niewidzialną barierę przed magiem i odbijając się od niej zwrócił się w kierunku Gortniego. Ten widząc to próbował zasłonić się toporem, ale nie zdążył tego zrobić w pełni i potężny piorun uderzył w rękojeść jego topora odrzucając go z dużą siłą wprost na stojące za nim regały. Krasnolud uderzył o regał, zwalił się ciężko na ziemię i zatonął po stertą ksiąg spadających mu na głowę. Miał obolały bok, prawdopodnie pęknięte żebra, poza tym nic wielkiego mu się nie stało dzięki temu że w zdążył lekko zasłonić się swą bronią. Leżał teraz zamroczony kilka metrów od swych kompanów. Miał czarno przed oczami, a w uszach mu dzwoniło.
Ogień jaki uderzył z miecza Endrila również uderzył w magiczną barierę maga osłabiając ją nieco. Była jednak na tyle mocna, ze strzały Eillis odbijały się od niej i padały głucho na podłogę.
Mag uśmiechnął się i wypowiedział kolejne zaklęcie nim reszta awanturników zdołała wykonać następny ruch. W ich stronę zaczęła zmierzać kula energii wielkości arbuza.
C.D.N. po południu.
Ogień jaki uderzył z miecza Endrila również uderzył w magiczną barierę maga osłabiając ją nieco. Była jednak na tyle mocna, ze strzały Eillis odbijały się od niej i padały głucho na podłogę.
Mag uśmiechnął się i wypowiedział kolejne zaklęcie nim reszta awanturników zdołała wykonać następny ruch. W ich stronę zaczęła zmierzać kula energii wielkości arbuza.
C.D.N. po południu.

-
- Mat
- Posty: 594
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
- Numer GG: 5800256
- Lokalizacja: GOP
Direrin
O cholera-wołam po czym odskakuję przed kulą za regał.
Gdy mija zagrożenie rzucam na siebie iluzyjną zbroję wychylam się zza regału i staram się trafić maga. Jeśli to nie pomaga a w sali są zapalone pochodnie lub cokolwiek co płonie podpalam strzały które owinąłem płótnem kupionym w mieście i zaczynam dalej strzelać do maga. Co jakiś czas próbuję go także rozkojażyć gestem śmiechu.
O cholera-wołam po czym odskakuję przed kulą za regał.
Gdy mija zagrożenie rzucam na siebie iluzyjną zbroję wychylam się zza regału i staram się trafić maga. Jeśli to nie pomaga a w sali są zapalone pochodnie lub cokolwiek co płonie podpalam strzały które owinąłem płótnem kupionym w mieście i zaczynam dalej strzelać do maga. Co jakiś czas próbuję go także rozkojażyć gestem śmiechu.
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
Endril
Półolbrzym starał się jak mógł unikać kul energi, a gdy tylko miał chwile wytchnienia uderzył swym mieczem o posadzkę i prawie krzyknął słowa.
- Raghir Rahmn Asthaal- skupiając wszystkie swe myśłi na wywołaniu trzęsienia ziemi. " Mała wyrwa pod naszym magiem powinna nam pomóc"- pomyśłał po czym rzekł do krasnoluda będacego za jego plecami.
- Gortni atakujemy razem, jego bariera nie powinna wytrzymać połączonej mocy naszych broni!!!- Druid przyłożył ostrze bliżej swego ciała myślać o tym jak mógłby przedrzeć się przez ochrone maga, w końcu go olśnilo. Tym razem koncentrował się aby wywołać żywioł potęgujący pioruny Gortniego, wodę.
Eillis
Elfka podbiegła do nieprzytomnego krasnoluda, unikajac przy okazji kul energi jak tylko mogła. Będąc tuż przy nim wyciagła z jego plecaka słynną
krasnoludzką wódkę i wyciągła korek. Przyłożyła otwary bukłak pod nos Gortniego i czekała. " Jeśli to go nie postawi na nogi, to nie wiem co zdoła to uczynić"- powiedziała sama do siebie.
Półolbrzym starał się jak mógł unikać kul energi, a gdy tylko miał chwile wytchnienia uderzył swym mieczem o posadzkę i prawie krzyknął słowa.
- Raghir Rahmn Asthaal- skupiając wszystkie swe myśłi na wywołaniu trzęsienia ziemi. " Mała wyrwa pod naszym magiem powinna nam pomóc"- pomyśłał po czym rzekł do krasnoluda będacego za jego plecami.
- Gortni atakujemy razem, jego bariera nie powinna wytrzymać połączonej mocy naszych broni!!!- Druid przyłożył ostrze bliżej swego ciała myślać o tym jak mógłby przedrzeć się przez ochrone maga, w końcu go olśnilo. Tym razem koncentrował się aby wywołać żywioł potęgujący pioruny Gortniego, wodę.
Eillis
Elfka podbiegła do nieprzytomnego krasnoluda, unikajac przy okazji kul energi jak tylko mogła. Będąc tuż przy nim wyciagła z jego plecaka słynną
krasnoludzką wódkę i wyciągła korek. Przyłożyła otwary bukłak pod nos Gortniego i czekała. " Jeśli to go nie postawi na nogi, to nie wiem co zdoła to uczynić"- powiedziała sama do siebie.

-
- Kok
- Posty: 1275
- Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
- Numer GG: 9181340
- Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

-
- Mat
- Posty: 559
- Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
- Numer GG: 19487109
- Lokalizacja: Łódź
Kula energii wypuszczona przez maga trafiła jedynie w ścianę za awanturnikami. Chwilę potem ich przeciwnik zaczął dziwnie bujać się na wszystkie strony a ziemia pod nim zaczęła pękać. To uderzenie mocy Endrila zaczęło działać. Aura magiczna maga opadła i chwilę potem został on rażony piorunem i potężną dawką wody pod ogromnym ciśnieniem. Mag nie mógł nic zrobić, a atak był tak silny, że człowiek w czerwonym płaszczu zatrzymał się na ścianie za biurkiem. Coś nieprzyjemnie strzeliło w jego karku i leżał teraz na biurku z nienaturalnie wykręconą głową. Nie ruszał się, ani nie dawał żadnych oznak życia. Był cały przemoczony a z jego pleców unosił się lekki dym. Gdy bohaterowie podeszli bliżej, zobaczyli że głowa maga jest praktycznie usmażona. Połączone siły krasnoluda i półolbrzyma przyniosły efekty. Ich przeciwnik leżał teraz tuż obok otwartej księgi czarnoksiężnika Kathrana.

-
- Kok
- Posty: 1275
- Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
- Numer GG: 9181340
- Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc
Gortni
- Dobra, zabierajmy tę księgę i zwijajmy się stąd... - krasnolud przetarł spocone czoło, po czym zarzucił swój topór na plecy - Pora odebrać nasze pieniądze...
Gortni spojrzał na nieżyjącego maga po czym chwycił się za bok. Lekko pobolewał, ale nie był to ból na który taki mężny wojownik jak on zwracał uwagę. Zresztą, wizja otrzymania za moment wynagrodzenia sprawiła iż całkowicie zapomniał o tym, że coś kłuje go po prawej stronie brzucha. Misja zaiste była trudna i krasnolud cieszył się, że otrzyma za nią odpowiednie wynagrodzenie.
-Bierz tę książkę Endrilu i chodźmy do Ethronda...
Po czym skierował się ku wyjściu z komnaty.
- Dobra, zabierajmy tę księgę i zwijajmy się stąd... - krasnolud przetarł spocone czoło, po czym zarzucił swój topór na plecy - Pora odebrać nasze pieniądze...
Gortni spojrzał na nieżyjącego maga po czym chwycił się za bok. Lekko pobolewał, ale nie był to ból na który taki mężny wojownik jak on zwracał uwagę. Zresztą, wizja otrzymania za moment wynagrodzenia sprawiła iż całkowicie zapomniał o tym, że coś kłuje go po prawej stronie brzucha. Misja zaiste była trudna i krasnolud cieszył się, że otrzyma za nią odpowiednie wynagrodzenie.
-Bierz tę książkę Endrilu i chodźmy do Ethronda...
Po czym skierował się ku wyjściu z komnaty.

-
- Mat
- Posty: 594
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
- Numer GG: 5800256
- Lokalizacja: GOP
No tak oczywiście ja znowu go ani razu nie trafiłem 
Direrin
Uff... Udało się. Mamy szczęście, że znaleźliście te bronie.- mówię do Endrila i Gortniego. Gdy już mamy tą księgę wychodzę wraz z resztą z wieży.

Direrin
Uff... Udało się. Mamy szczęście, że znaleźliście te bronie.- mówię do Endrila i Gortniego. Gdy już mamy tą księgę wychodzę wraz z resztą z wieży.
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:

-
- Mat
- Posty: 559
- Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
- Numer GG: 19487109
- Lokalizacja: Łódź
Gdy awanturnicy wyszli z czarnej wiezy ich oczom ukazał się Ethrond siedzący pod drzewem. Widząc ich wstał i podszedł do nich uśmiechając się przyjaźnie:
- Co tak długo? Już zaczynałem się o was niepokoić - roześmiał się w głos - Mam nadzieję, że macie księgę...Jeśli tak, to dajcie mi ją szybko...Pozbyliście się mojego ucznia??
- Co tak długo? Już zaczynałem się o was niepokoić - roześmiał się w głos - Mam nadzieję, że macie księgę...Jeśli tak, to dajcie mi ją szybko...Pozbyliście się mojego ucznia??

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
