


Według twojego punktu widzenia, to każda książka jaka kiedykolwiek została napisana jest schematyczna.Server Revres pisze:Czystym HF nie, ale i tak bardzo dużo WP ma w sobie HF, szczególnie tego patetycznego i nielogicznego. Choć to oczywiście tylko moje zdanie
Jak to ksiązki Tolkiena nie są schematyczne. No dobra Silmarilion i Hobbit schematyczne nie są ale WP (które w koncu jest najbardziej znanym dziełem profesora)? Tu aż kipi od dobrych i szlachetnych oraz złych i podłych (często też głupich), akcje w stylu "uratuje cię w ostatniej chwili" tez są schematyczne. Mógłbym tak długo wymieniać (wystarczy chodzby spojrzec jak przedstawił J.R.R. rasy). A co do nielogiczności: wybacz ale obie strony konfliktu robiły takie kretynizmy że po prostu dech człowiekowi odbiera.
Mam nadzieje na odpowiedź
Strach jest bardzo potężną bronią. W wielu filmach i książkach o II wojnie światowej (bardziej wiarygodnych źródeł nie mam) jest pokazane, jak ludzie w okopach siadali i zaczynali płakać, zamiast iść naprzód. Jeśli Sauron potrafił wykorzystać przerażenie wrogów, to miał potężną broń, bo niby orków miał dużo, ale nie byli jakimiś świetnymi wojownikami. A jeśli jeszcze potrafił przestraszyć dowódców...Dlaczego potęgą Saurona opierała się na strachu? Miał najpotężniejszą armie świata i jego przeciwnicy twierdzili że najważniejszą rzeczą jest strach?!
Boromir walczył najpierw z kilkoma orkami, potem dostał parę razy z łuku i dopiero potem było sam-na-sam z Urukiem (tak przy okazji: ten pojedynek był w książce?). A Legolas I Gimli walczyli z murów, w dodatku głównie ze zwykłymi orkami, bo w końcu Uruk-hai byli dowódcami oddziałów. Poza tym były jeszcze drabiny, więc może za ich "kopnięcie" liczyli sobie po kilku wrogów?Dlaczego Boromir (zresztą taki "szary" to on nie był ale mimo wszystko najbardziej "ludzki" Wink ) tak długo walczył z Uruk-hai a niedługo później pod Helmowym Jarem Legolas i Gimli założyli się o to który zabije więcej wrogów. I jakie liczby im wychodziły... Smile
A może tyle czasu zajęło mu po prostu szukanie? Gollum wpadł im w ręce jakoś przypadkiem, zresztą kto by się spodziewał, że akurat on miał tak długo pierścień. Dopiero on wyjawił nazwisko Baggins i nazwę kraju hobbitów. Dodaj do tego fakt, że hobbici nigdy nie udzielali się na arenie międzynarodowej, wielu nawet nie wiedziało, że istnieją, a tym bardziej przechowują najważniejszy element biżuterii w Śródziemiu.No sory, ale skoro tyle lat mu zajeło zrozumienie gdzie jest Shire (a to powinien wiedzieć przywódca Nazgulątek Czarnoksiężnik z Angmaru) i odszukanie Bagginsa (czy Bagosza jak mr. Łozinski Very Happy ) to raczej nie zasłużył na miano "sprytnego i przebiegłego".
Sauron długo zbierał swoją moc, początkowo nie miał pod kontrolą Czarnych Jeźdźców. Zresztą jak to sobie wyobrażasz? Mieli jeździć po całym Śródziemiu, pukać do wszystkich domów i pytać: "Przepraszam, nie ma tu u was takiego pierścionka, mały, złoty, jak się go wrzuci do ognia to się literki pojawiają... Nie? Może pod szafą?"Sauron posiadał (od Golluma, bo sam był za mądry na posiadanie szpiegów innych niż jakieś ptaszki i 9 czarnych jeźdzców Razz ) informacje że pierścień posiada Baggins w Shire.
No ja sobie pojedynku z Urukiem nie przypominam. Co wiecej, sama walka Boromira nie byla opisana AFAIR. Po prostu Aragorn & co. uslyszeli rog Gondoru i pobiegli w tamta strone. Gdy dobiegli do Boromira, ten siedzial sobie na (albo obok - nie pamietam) sterty cial goblinow, sam zas byl poprzebijany masa strzal.Boromir walczył najpierw z kilkoma orkami, potem dostał parę razy z łuku i dopiero potem było sam-na-sam z Urukiem (tak przy okazji: ten pojedynek był w książce?). A Legolas I Gimli walczyli z murów, w dodatku głównie ze zwykłymi orkami, bo w końcu Uruk-hai byli dowódcami oddziałów. Poza tym były jeszcze drabiny, więc może za ich "kopnięcie" liczyli sobie po kilku wrogów?Dlaczego Boromir (zresztą taki "szary" to on nie był ale mimo wszystko najbardziej "ludzki" Wink ) tak długo walczył z Uruk-hai a niedługo później pod Helmowym Jarem Legolas i Gimli założyli się o to który zabije więcej wrogów. I jakie liczby im wychodziły... SmileNo i jeszcze fakt, że oni byli głównymi postaciami, musieli być przecież najlepsi (z tego samego powodu żaden nie został nawet draśnięty), a orków były tysiące, ktoś ich musiał pokonać
.
Nikt nie wiedzial gdzie znajduje sie Pierscien Wladzy. Jak juz bylo wspomniane - dopiero Gollum ktorego zlapano im to wyjawil. Zauwaz zreszta, ze Sauron dopiero niedawno przed akcja WP powrocil do Mordoru - wczesniej walesal sie jako duch. Co wiecej (to tak apropos jego wladzy) byl bardzo oslabiony - z tego powodu nie byl w stanie przybrac "ludzkiego" ksztaltu.Jedna z najwiekszych bolączek która mnie "żre" to jest to: Sauron posiadał (od Golluma, bo sam był za mądry na posiadanie szpiegów innych niż jakieś ptaszki i 9 czarnych jeźdzców) informacje że pierścień posiada Baggins w Shire. No sory, ale skoro tyle lat mu zajeło zrozumienie gdzie jest Shire (a to powinien wiedzieć przywódca Nazgulątek Czarnoksiężnik z Angmaru) i odszukanie Bagginsa (czy Bagosza jak mr. Łozinski
) to raczej nie zasłużył na miano "sprytnego i przebiegłego".
Owszem, przestraszyć się można. Ale jak długo? Jeżeli widzisz że Nazgul nic nie robi tylko piszczy to po jakims czasie jest on co najwyzej niemiłym szczegółem. Nazgule owszem miały cząstkę mocy Saurona ale z niej nie korzystały przed czasem wojny. A przecież byli by z nich doskonali dywersanci (Gdyby oczywiscie powstrzymali się od piszczeniaMalutkus pisze:A że Nazgulki piszczały? To tak, jakby samotny żołnierz w okopie usłyszał nadlatujący bombowiec. Można zacząć panikować? Nawet pomijając fakt, że one też miały trochę magii swojego Władcy.
Pojedynku nie ma opisanego w książce. Jednak mówią o nim Merry i Pipin (wybaczcie jesli zle napisalem ich imona, nie mam pamieci do imion :/), co wiecej Saruman wysłał tam pierwszego Uruk-hai jakiego wychodował (bo to Saruman wychodował Uruk-hai, tak jak Morgoth wychodował orki), tym czasem na Helmowy Jar wyruszyły również W WIĘKSZOŚCI (nie tylko jako dowódcy) Uruk-hai. Były to po prostu silniejsze, mądrzejsze i lepsze orki a nie zaden nowy gatunek. Choć przyznam szczerze że to "prześcigania" Legolasa i Gimliego jest jednym z najzabawniejszych i najlpeszych wg mnie kawałkiem Trylogii. Szcególnie późniejsze nagrody i kary które sobie nawzajem urządzaliMalutkus pisze:Boromir walczył najpierw z kilkoma orkami, potem dostał parę razy z łuku i dopiero potem było sam-na-sam z Urukiem (tak przy okazji: ten pojedynek był w książce?)
Nie wydaje mi sie żeby skumanie się gdzie leży taki kraj o nazwie Shire i dowiedzenie sie o jakimś Bagginsie jest specjalnie trudne. Szczególnie jeżeli "zbieraczami" informacji są NazgulkiMalutkus pisze:Sauron długo zbierał swoją moc, początkowo nie miał pod kontrolą Czarnych Jeźdźców. Zresztą jak to sobie wyobrażasz? Mieli jeździć po całym Śródziemiu, pukać do wszystkich domów i pytać: "Przepraszam, nie ma tu u was takiego pierścionka, mały, złoty, jak się go wrzuci do ognia to się literki pojawiają... Nie? Może pod szafą?"![]()
A jak brak ludzkiego kształtu mógł mu przeszkodzić w kierowaniu Nazgulami - w całej Trylogii nie odzyskał ciała.Craw pisze:Nikt nie wiedzial gdzie znajduje sie Pierscien Wladzy. Jak juz bylo wspomniane - dopiero Gollum ktorego zlapano im to wyjawil. Zauwaz zreszta, ze Sauron dopiero niedawno przed akcja WP powrocil do Mordoru - wczesniej walesal sie jako duch. Co wiecej (to tak apropos jego wladzy) byl bardzo oslabiony - z tego powodu nie byl w stanie przybrac "ludzkiego" ksztaltu.
Właśnie, dokładnie o to mi chodziło tylko nie potrafiłem tego dobrze ubrać w słowaServer Revres pisze:Oczywiście że można, choćby za to że stworzył pierwszą wielką epopeję Fantasy.
Powiedz mi, czy przeczytałes co ja napisałem czy zamierzasz nadal bredzic? (wybacz za takie słowa ale twój tekst jest... bezsensu)No rozpisałeś się okrutnie. Nie będe się do wszystkiego co napisałeś ustosunkowywał, bo zwyczajnie nie mam czasu teraz. Ale ogólnie:
- twoje zarzuty co do prowadzenia wojny, i te wszystkie wynużenia o stosowaniu strachu i terroru... buhahaha... to co? Twoim zdaniem armie Saurona powinny się składać z teletubisiow, cycatych blondynek w bikini, wtedy każdy najechany kraj przyjmował by je z otwartymi rękoma.
Hmm... I ty mówisz mi że latające "coś" nad głową które piszczy jest równie straszne jak śmiercionośne gazy? Zauważ że podczas tych "rajdów" Nazgule NIC nie zrobiły. Jak tu się bać czegoś takiego.Nie byłoby, strchu, wlki, krwii... tak pięknie by bylo...chlip,chlip...W każdej wojnie jednym z najważniejszych elementow jest morale, a nic tak go nie łamie jak świadomość nieuchronnej zagłady. Myślisz ze dlaczego stosuje sie gazy bojowe m.in lsd, czyż nie po to aby wywołć przerażenie i panikę w oddziałach wroga?
Server Revres pisze:
Powiedz mi, czy przeczytałes co ja napisałem czy zamierzasz nadal bredzic? (wybacz za takie słowa ale twój tekst jest... bezsensu)
Hmm... I ty mówisz mi że latające "coś" nad głową które piszczy jest równie straszne jak śmiercionośne gazy? Zauważ że podczas tych "rajdów" Nazgule NIC nie zrobiły. Jak tu się bać czegoś takiego.
Oglądałeś może film Trzynasty wojownik? Ta produkcja bardzo ądnie obrazowała całe zjawisko - legenda + świadomość obcności + poczucie zagrożenia = paniczny strach. Moim zdaniem podobnie było z Nazgulami - byli mitycznymi któlami zaprzedanymi Pierścieniom, o wielkiej mocy i złym charakterze. Gdy nagle pojawiały się pogłoski, że Nazgule kręcą się po gościńcach a kazdy słyszał piski, to kmiecie robili w pory. To wystarczyło. Zapewniam Cię, że zagrożenie, którego nie rozumiesz, ale zdajesz sobie sprawę z jego obecności bardziej doskwiera niż cała armia doskonale wyszkolonych żołdaków stojacych u bram miasta...Server Revres pisze:Hmm... I ty mówisz mi że latające "coś" nad głową które piszczy jest równie straszne jak śmiercionośne gazy? Zauważ że podczas tych "rajdów" Nazgule NIC nie zrobiły. Jak tu się bać czegoś takiego.