O, ciekawe - to dokładne przeciwieństwo metod radzieckich. Kiedy w Związku Radzieckim (a obecnie w Rosji nadal tak się czyni, w końcu nauka nie poszła w las) chciano rozciągnąć kontrolę nad niekontrolowanym tworem politycznym, np. Demokratyczną Partią Chłopską*, wówczas władza tworzyła twór konurencyjny, dajmy na to Chłopskie Stronnictwo Patriotyczne*, nad którą kontrolę sprawowała. Później wystarczy tylko patrzeć, jak partie chłopskie zaczynają się nawzajem oczerniać, dyskredytować, wydzierać sobie wyborców, dzielić ewentualnych popleczników i ludzi oddanych sprawie chłopskiej, a ostatecznie do władzy nie wchodzi żadna z nich (bo się nawzajem zniszczyły) albo ta promowana przez wierchuszkę (bo ma większe zasoby na taką wojnę polityczną).krucaFuks pisze:Mnie najbardziej podobało się jak z tym problemem poradzili sobie Anglicy. MI5 założyło organizację Combat18, która zadziała na zasadzie "plastra miodu", czyli przyciągnęła do siebie cały ten plankton. Dzięki temu służby miały cały czas organizację pod kontrolą (oraz np radykałów katolickich z Irlandii), a kiedy wszystko wyszło na jaw, cały ruch się wewnętrznie skompromitował i ostatecznie skłócił ze sobą.
Po prostu piękne...
W Polsce na szczęście tak nie jest, ale i tak radzę uważać...
*) Nazwy partii fikcyjne, służą przykładowi.