Po co się zmieniać?

ODPOWIEDZ

oceń tekst:

1
0
Brak głosów
2
0
Brak głosów
3
3
100%
4
0
Brak głosów
5
0
Brak głosów
6
0
Brak głosów
 
Liczba głosów: 3
bziiik
Szczur Lądowy
Posty: 7
Rejestracja: środa, 28 czerwca 2006, 01:03

Po co się zmieniać?

Post autor: bziiik »

Turkot silnika nie pozwalał Shawnowi zasnąć. Pierwszy raz w życiu dziękował Bogu za swojego trabanta. Od Minnesoty dzieliło go dobre sto kilometrów, a był już na skraju wyczerpania.

Był rodowitym Amerykaninem (sam się tak nazywał, jego pradziadek przyjechał do USA z Wielkiej Brytanii sześćdziesiąt lat temu). Jego ciemne, zazwyczaj doskonale ułożone średniej długości włosy, tańczyły w nieartystycznym nieładzie. Niebieskie oczy, do połowy zasłonięte powiekami, dawały znać o wielkim zmęczeniu. Nie można było odmówić Shawnowi wyjątkowo zdrowej cery, jak na czterdzieści lat, które miał na karku. Siedział, a raczej na wpół leżał na wytartym obiciu fotela, marnując ostatnie siły na zachowanie przytomności.

Gdy zobaczył stację benzynową głęboko odetchnął i z uśmiechem na ustach przypomniał sobie „checkpointy” z gier komputerowych.
- Dotarłem do czekpojnta, wygrałem – rozbawił się swoim głupim pomysłem.
Zatrzymał samochód na skraju zajazdu, po czym udał się do bezpłatnej toalety. Zdziwiła go czystość, która na pewno nie przypominała typowego, darmowego WC. Pochylił się nad jedną z ubikacji i zwymiotował.
- Kurwa! – jęknął, żałując swojego czynu, gdy zobaczył zgorszoną panią siedzącą za okienkiem przy wejściu.
Bezsilnie osunął się na klozet i w tej niezbyt przyjemnej pozycji postanowił odpocząć przez chwilę.

Nie wiedział ile czasu minęło od chwili, gdy zasnął, jednak czuł się o niebo lepiej. Wyszedł z toalety, w przejściu ocierając się o jakiegoś Chińczyka. Nienawidził żółtych, lecz pytany o rasizm stanowczo zaprzeczał. Po prostu sądził, że każdy ma swoje miejsce, a „ich” miejsce było w Azji. Wsiadając do samochodu zauważył brak portfela.
- To ten pierdolony żółtek – pomyślał ze wściekłością, po czym wybiegł z samochodu i wrócił do WC. Azjata akurat wychodził z kabiny, nie zwracając uwagi na Shawna. Okazało się to być jego błędem, gdyż po pierwszym ciosie upadł na ziemię. Po kolejnym kopniaku stracił przytomność. Shawn zaczął przeszukiwać mężczyznę z nadzieją odzyskania skradzionego portfela, jednak znalazł tylko parę miedziaków w kieszeni napadniętego.
- A więc wypadł mi gdzieś po drodze... – pomyślał. Nie żałował jednak zbytnio swojego czynu, uważał że i tak się mu należało. - W końcu te gnioty powinny wracać zbierać u siebie ten jebany ryż. – upewnił się w myślach.

Poszedł jeszcze kupić sobie batona i wodę na drogę i udał się w kierunku swojego wysłużonego trabanta. Sprawdził jeszcze koła i silnik, a po dziesięciu minutach był już na trasie. Właśnie rozmyślał o swoim zachowaniu, wiele osób mu mówiło, że jest niemiły, niegrzeczny, nietaktowny oraz agresywny, jednak on wiedział, że bez tych cech wiele by tracił w trudnym życiu w USA. Nie miał po co się zmieniać, bo jak na razie wszystko mu wychodziło... Nie był może bogaczem, ale nie jadł też suchego chleba.

Nagle z zamyślenia wyrwało go szarpnięcie wozu, lecz zanim zdążył się zorientować o co chodzi, jego samochód po pięciu koziołkach wylądował do góry nogami na skraju szosy. Uwięziony w pasach, wisiał w siedzeniu z głową w dół. Nie mógł nawet zadzwonić po pomoc, więc czekał z nadzieją, aż ktoś będzie przejeżdżał tą zapomnianą trasą i mu pomoże. Zapach cieknącej benzyny przyprawiał go o dreszcze i przywoływał nieprzyjemne myśli.

Nagle usłyszał warczenie silnika, potem trzask zamykanych drzwi, i szybkie kroki zbliżające się w jego kierunku. Obrócił głowę w lewo i napotkał wzrok mieszkańca Chin z rozbitym nosem i ogromną śliwą pod okiem. ”Żółtek” natychmiast się odwrócił i poszedł do swojego samochodu. Zatrzasnął drzwi i odjechał z piskiem opon. Shawnowi zdawało się, że słyszy jak Chińczyk krzyczy przez okno ”skurwysyn” po czym BMW schowało się za zakrętem.

Dziesięć minut później powstała nie wiadomo skąd iskra spowodowała gwałtowną eksplozję. Ogromny huk odbijał się echem w czaszce Shawna. Gdy otworzył oczy, deska klozetowa przypomniała mu, gdzie się znajduje. Z łomoczącym sercem wyszedł z kabiny trącając przy tym jakiegoś Azjatę.
- Przepraszam bardzo. – powiedział uprzejmie w jego stronę, kierując swe kroki do samochodu...

------------------------------------------------------------------------------------

Zamieściłem to na innym forum, ale to był błąd bo tam poziom jest tak przykry, że naprawdę aż wstyd mi tego, że tam właśnie to opublikowałem.

Gdyby skomentowała to Wilczyca lub Eglarest bylbym w niebie, bo widać, że wiedzą, co czynią :) W ogóle widać że ludzie tu znają się na rzeczy i jak się za coś zabierają to robią to porządnie.
Nyano
Mat
Mat
Posty: 589
Rejestracja: poniedziałek, 6 lutego 2006, 11:51
Numer GG: 3030068
Lokalizacja: Z ukrycia i cienia

Post autor: Nyano »

To raczej masz spory problem, przyjacielu. Panna Wilczyca niestety nie gości na forum od 19 kwietnia. Pana Eglaresta również nie ma od jakiegoś czasu, tj. od miesiąca.
Może chociaż pozwolisz, by Nyano troszeczkę skomentował? Oczywiście nie mogę zastąpić tak przez Ciebie lubianych Wilczycy i Eglaresta, ale zawsze to chociaż jeden komentarz.

Jest to jedno z niewielu prezentowanych tu opowiadań, których opisy wydają się być prawie satysfakcjonujące. Podoba mi się ukazanie psychologii bohatera i jego uprzedzeń rasowych. Tak więc formę możemy uznać za dobrą, a w porównaniu z poziomem większości prezentowanych tu prac, nawet bardzo dobrą.
Forma formą, ale przecież nikt nie czyta opowiadania dla dobrych opisów. Zdecydowanie ważniejsza jest treść. A treść twojego opowiadania jest, powiedzmy to sobie szczerze, dość mierna. Fabuła opowiadania powinna być albo ciekawa, albo zmuszająca do refleksji, a tu nie widzę ani jednej, ani drugiej.

Jak to lubili określać moi dawni nauczyciele:
"Trója za dobre chęci"


PS:
Troszeczkę dziwnie cenzurujesz, raz jest "K**wa", a raz "jebany".
Bóg na Krzyżu był tylko kolejną religią, która uczyła że miłość i morderstwo są nierozłącznie związane - że w końcu Bóg zawsze pije krew
bziiik
Szczur Lądowy
Posty: 7
Rejestracja: środa, 28 czerwca 2006, 01:03

Post autor: bziiik »

Hmm k**wa samo się ocenzurowało, o ile się nie myle ; p

Przekazem moim zdaniem jest w tym opowiadaniu ukazanie konsekwencji naszych czynów, nad którymi się nie zastanawiamy. Czasem, mieszając kogoś z błotem lub robiąc mu najgorsze świństwo, nie myślimy o tym, że od tego kogoś może zależeć bardzo wiele w naszym życiu. To chyba spełnianie przez fabułę warunku podanego przez Ciebie - zmusza do refleksji (byc może cząstka zachowań Shawna jest w nas?) być może nie zauważyłeś tego.

Wrzucę tu troche dłuższe opowiadanie, być może ono sprosta Twoim wymaganiom, bo myślę, że jest takie bardziej w Twoim stylu wnioskując po Twoim komentarzu.
Awatar użytkownika
BAZYL
Zły Tawerniak
Zły Tawerniak
Posty: 4853
Rejestracja: czwartek, 12 sierpnia 2004, 09:51
Numer GG: 3135921
Skype: bazyl23
Lokalizacja: Słupsk/Gorzów Wlkp.
Kontakt:

Post autor: BAZYL »

:arrow: Pierwszy raz w życiu dziękował Bogu za swojego trabanta. Od Minnesoty dzieliło go dobre sto kilometrów, a był już na skraju wyczerpania - na skraju wyczerpania był bohater czy trabant?
:arrow: Za dużo wulgaryzmów. Jest taka niepisana zasada, ze dobry tekst moze zawierać jedno najwyżej brzydkie słowo - inaczej jest ich dużo i tracą swoją siłę wyrazu, spawiajac, że tekst staje się po prostu tekstem napisanym przez kogoś o ubogim słownictwie.
:arrow: Opisy nie podobaja mi się - zwałaszcza opis wyglądu bohatera - jest taki erpegowy - mnóstwo cech, ale fabularnie nie maja one znaczenia.
:arrow: Fabuła bardzo mikra - coś jest na rzeczy, ale to sztampa - coś o czym pisano już milion razy i nierzadko milion razy lepiej. Tekstowi brak świerzości.
:arrow: Ocena? Nie wiem. Też dam 3, ale słabe.
Ostatnio zmieniony środa, 28 czerwca 2006, 12:42 przez BAZYL, łącznie zmieniany 1 raz.
Pierwszy Admirał Niezwyciężonej Floty Rybackiej Najjaśniejszego Pana, Postrach Mórz i Oceanów, Wody Stojącej i Płynącej...
bziiik
Szczur Lądowy
Posty: 7
Rejestracja: środa, 28 czerwca 2006, 01:03

Post autor: bziiik »

Bazyl dzięki, nie rozumiem tylko jak dysortograf/nieuk może mówić o ubogim słownictwie?
Awatar użytkownika
BAZYL
Zły Tawerniak
Zły Tawerniak
Posty: 4853
Rejestracja: czwartek, 12 sierpnia 2004, 09:51
Numer GG: 3135921
Skype: bazyl23
Lokalizacja: Słupsk/Gorzów Wlkp.
Kontakt:

Post autor: BAZYL »

bziiik pisze:BAZYL dzięki, nie rozumiem tylko jak dysortograf/nieuk może mówić o ubogim słownictwie?
Generalnie uważam, że osoby używajace zbyt wielu wulgaryzmów mają ubogie słownictwo. I nie jestem w tym sądzie odosobniony. A czy uważasz sie za dysortografa, nieuka, czy prima balerinę nie ma znaczenia w kontekście używania wulgaryzmów... :P
Pierwszy Admirał Niezwyciężonej Floty Rybackiej Najjaśniejszego Pana, Postrach Mórz i Oceanów, Wody Stojącej i Płynącej...
krucaFuks
Tawerniany Trickster
Tawerniany Trickster
Posty: 898
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2005, 10:35
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: krucaFuks »

BAZYL pisze::arrow: Pierwszy raz w życiu dziękował Bogu za swojego trabanta. Od Minnesoty dzieliło go dobre sto kilometrów, a był już na skraju wyczerpania - na skraju wyczerpania był bohater czy trabant?
Podmiot domyślny - domyślnie - odwołuje się do podmiotu zdania poprzedniego. Moim zdaniem to zdanie jest w porządku, również z pktu widzenia sensu nie może być mowy o żadnej dwuznaczności. To tak, żeby już nie dobijać autora zupełnie ;-)
Obrazek Obrazek
bziiik
Szczur Lądowy
Posty: 7
Rejestracja: środa, 28 czerwca 2006, 01:03

Post autor: bziiik »

Haha mnie tam nic nie dobija ; O to jego zdanie ma do tego prawo - ważne że mi się to podoba, nie zamierzam zostać profesjonalnym pisarzem bo jestem na profilu matematycznym, więc naprawdę chodziło mi raczej o to, zeby podzielić się twórczością z innymi i posłuchać opinii innych, a nie żeby się przejmować negatywną krytyką.

"dobijać" hehe, do tego nie sądze żeby było to aż tak słabe, z tego co czytam inne opowiadania wcale nie są zachwycające, a więc naprawdę nie biorę sobie tego tak do serca: )

i prędzej nieuctwo, a nie nieuka <rotfl>
a to że uważasz że osoby używające wulgaryzmów mająubogie słownictwo, to jest to raczej ubogie spostrzeżenie... to chyba zalezy od tego gdzie i jak się ich używa, a do tego nie znasz mnie a oceniasz moje słownictwo - też jest to odważne
Awatar użytkownika
BAZYL
Zły Tawerniak
Zły Tawerniak
Posty: 4853
Rejestracja: czwartek, 12 sierpnia 2004, 09:51
Numer GG: 3135921
Skype: bazyl23
Lokalizacja: Słupsk/Gorzów Wlkp.
Kontakt:

Post autor: BAZYL »

krucaFuks pisze:
BAZYL pisze::arrow: Pierwszy raz w życiu dziękował Bogu za swojego trabanta. Od Minnesoty dzieliło go dobre sto kilometrów, a był już na skraju wyczerpania - na skraju wyczerpania był bohater czy trabant?
Podmiot domyślny - domyślnie - odwołuje się do podmiotu zdania poprzedniego. Moim zdaniem to zdanie jest w porządku, również z pktu widzenia sensu nie może być mowy o żadnej dwuznaczności. To tak, żeby już nie dobijać autora zupełnie ;-)
Ja się jednak będę upierał - Pierwszy raz w życiu dziękował Bogu za swojego trabanta. Od Minnesoty dzieliło go - trabanta czy ludka? - dobre sto kilometrów, a był już na skraju wyczerpania - na skraju wyczerpania był podmiot z początku zdania, który odnosi się do ostatniego 'podmiotu' (nie w sensie gramatycznym podmiotu) ze zdania poprzedniego.

Może faktycznie błędu tutaj nie ma (nie mam monopolu na nieomylność), ale konstrukcja daleka jest od doskonałości :P W moim tekście kwalifikowałbym to do zmiany, dlatego tutaj też to zaznaczyłem.
bziiik pisze:"dobijać" hehe, do tego nie sądze żeby było to aż tak słabe, z tego co czytam inne opowiadania wcale nie są zachwycające, a więc naprawdę nie biorę sobie tego tak do serca: )
I dobrze, bo niczyim zamiarem nie było dobijanie, a wskazanie błedów. A poziom zamieszczanych tutaj opowiadań jest faktycznie nienajwyższy...
bziiik pisze:a to że uważasz że osoby używające wulgaryzmów mająubogie słownictwo, to jest to raczej ubogie spostrzeżenie...
Pewnie masz rację. Tak samo jak ubogie sa przysłowia - np. Uderz w stół, a nożyce się odezwą :P
bziiik pisze:to chyba zalezy od tego gdzie i jak się ich używa,
Tak. A także jak czesto się ich używa.
bziiik pisze:a do tego nie znasz mnie a oceniasz moje słownictwo - też jest to odważne
Oceniam tekst i słownictwo jakie się w nim znalazło. A znalazło się w nim - IMHO - za dużo wulgaryzmów. Pisałem dlaczego za dużo...
Pierwszy Admirał Niezwyciężonej Floty Rybackiej Najjaśniejszego Pana, Postrach Mórz i Oceanów, Wody Stojącej i Płynącej...
Nyano
Mat
Mat
Posty: 589
Rejestracja: poniedziałek, 6 lutego 2006, 11:51
Numer GG: 3030068
Lokalizacja: Z ukrycia i cienia

Post autor: Nyano »

Bziiik pisze:Wrzucę tu troche dłuższe opowiadanie, być może ono sprosta Twoim wymaganiom, bo myślę, że jest takie bardziej w Twoim stylu wnioskując po Twoim komentarzu.
W moim stylu? Cóż, nie mam określonego stylu ;) (chociaż jakby tak spytać niktórych ludzi, to okazałoby się, że mam na czole plakietkę z napisem "Cynik", lub "Nonkonformista"). Lecę skonsumować następne opowiadanie, według tego co napisałeś zapowiada się prawdziwa uczta :).

Droba uwaga:
O ile się nie mylę, nie pisze się "Twoim stylu", lecz "twoim stylu". "Twój" jak każdy inny przymiotnik pisze się zawsze małą literą (chyba że stoi na początku zdania)
Bóg na Krzyżu był tylko kolejną religią, która uczyła że miłość i morderstwo są nierozłącznie związane - że w końcu Bóg zawsze pije krew
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

widze ze od strony technicznej już przewałkowano ten tekst ja dorzucę tylko kilka zdań.

bziiik napisał:
Gdyby skomentowała to Wilczyca lub Eglarest bylbym w niebie, bo widać, że wiedzą, co czynią
Ty jak widać tez wiesz co czynisz- mam tu na myśli dobry styl i to ze potrafisz pisać tak by ukazać psychologię postaci, by w ogole ciekawie ja przedstawić.

bziiik napisał:
Czasem, mieszając kogoś z błotem lub robiąc mu najgorsze świństwo, nie myślimy o tym, że od tego kogoś może zależeć bardzo wiele w naszym życiu.
tak masz racje co do przesłania ale napisałeś to w dość banalny sposób w dość banalnej sytuacji.
wiesz jest taka Chińśka bajka- jak już przy Chińczykach jesteśmy.

Był kiedyś skowronek co całą wiosnę i lato drażnił swym śpiewem pasące sie obok wołu. W końcu przyszła zima, skowronek przyleciał jak co dzień siadł na gałęzi i śpiewał ale zrobiło mu się zimno osłabł i upadł na ziemie powoli umierając z zimna. Wołu podeszło do skowronka spojrzało na niego po czym odwróciło się i "na srało" na ptaszka. Skowronkowi zrobiło sie ciepło. Los chciał, że nieopodal akurat przechadzał się kot. Zobaczył biednego ptaszka ubabranego w gównie, wyjął go oczyścił pogłaskał a następnie zjadł.

Morał z tego prosty. Nie każdy kto zmiesza cie z gównem jest twoim wrogiem a ten kto cie z niego wyciągnie twoim przyjacielem.

A jak to się ma do twojego tekstu no cóż porusza podobną problematykę ale jego wyraz i moc jest zupełnie inna.

Ponadto tekst jest przeciętny choć wg mnie napisany przyzwoicie. Nie zgadzam sie z BAZYLEM co do wulgaryzmów są one tu użyte zasadnie bo odzwierciedlają nie tylko nastawienie ale i charakter postaci,a także nadają pewne tło opowiadania. Nieraz niemożna nie użyć innych słów nawet sie nie powinno bo takie słowo jak „K u r w a” ma w samym J. polskim mnogość znaczeń, BAZYL wyobraź sobie opowiadanie w którym blokers potyka się na ulicy – pozwól, że zacytuje prof. Miodka przy tej okazji – blokers się potyka i mówi : „Bardzo mnie irytują nierówności chodnika, które znienacka narażają mnie na nagły upadek Nasuwa mi to złe myśli o władzach gminy” a przecież wszystko to można skwitować słowem „O k u r w a” co w wydaniu blokersa jest bardziej wiarygodne.
Wracając do tekstu - Akcja jest przewidywalna spodziewałem się zarówno pobicia chińczyka jak i tego że to on go znajdzie na trasie -nie wiedziałem tylko czy mu pomoże oraz w którym momencie bohater się obudzi ;)
Awatar użytkownika
BAZYL
Zły Tawerniak
Zły Tawerniak
Posty: 4853
Rejestracja: czwartek, 12 sierpnia 2004, 09:51
Numer GG: 3135921
Skype: bazyl23
Lokalizacja: Słupsk/Gorzów Wlkp.
Kontakt:

Post autor: BAZYL »

Zgadzam się co do wulgaryzmów. Ot - w tym konkretnym kontekście mi nie pasował...
Pierwszy Admirał Niezwyciężonej Floty Rybackiej Najjaśniejszego Pana, Postrach Mórz i Oceanów, Wody Stojącej i Płynącej...
ODPOWIEDZ