Ja mogę wam jedynie pomóc informując was na bieżąco o tym co robi. Jak co mogę jeszcze troche postrzelać ze snajperki, gdyż trochę się tym kiedys bawiłem.- powiedziałem do reszty. Może nam Pani powiedzieć które pokoje są nasze.-powiedziałem do ,,Tytana''
["Strzela" się a nie "szczela" - dop. fds]
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"
Michajil Tigrow vel Nadir
Sluchal uwaznie propozycji wspolpracownikow, jak i kobiety ktora gwarantowala wszelaka bron. Gdy wszyscy na chwile zamilkli powiedział: Nie wiem czy slyszeliscie, ale infiltracja siedziby nie jest wskazana. Wiec pozostaje nam go zalatwic jak bedzie poza nia. Czyli w restauracji albo w drodze miedzy siedzibami. Skoro mamy tak wiele mozliwosci militarnych czemu po prostu nie ustawic sie pare kilometrow wczesniej przed lotniskiem i nie rozwalic go razem z samolotem jakims poteznym mozdzierzem lub inna rakieta ziemia-powietrze? Wtedy i dokumenty zostaly by zniszczone...
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
- To proste Nadirze. Do akcji nie można mieszać osób trzecich, a tym bardziej korporacja nie pozwoli na zabijanie cywilów. Samolot nie jest prywatny i wraz z celem lecą zwykli ludzie, głównie biznesmeni i to nie pracujący dla Arasaki. Zabicie ich mogłoby wywołać kolejne starcia między korporacjami.
Michajil Tigrow vel Nadir W takim razie pozostaje nam tylko czas gdy jedzie. Mozemy probowac wysadzic jego limuzyne, jak bylo wspominane. To chyba jedyne rozsadne wyjscie. Na trasie przejazdu z pewnoscia beda jakies postoje, swiatla czy cos. Musimy to wykorzystac. Gdy zatrzyma sie nad studzienka szybko podlozyy bombe i kanalami wydostaniemy sie z miasta. Kanaly uchodza do rzeki, tam zostawimy sobie jakas łódz, która nas zabierze jeszcze dalej. Co wy na to?
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Dobry pomysł. Myślałem aby bobma w kanale była sterowana drogą radiową lub inaczje ale oby można ją było odpalić na odległość. Wtedy ktoś stojący na powierzchni dałby sygnał, a osoba w kanałach zdetonowała i było by po sprawie, tylko że to nie będzie raczej takie proste...-Powiedział Serio
MichajilTigrow vel Nadir Sprawa jest prosta. Musimy ustalic trase jaka bedzie jechal. Dzien wczesniej przejsc sie nia i odnotowywac czasy postojow na swiatlach w konkretnych godzinach. Tylko trzeba miec dobre zegarki i zsynchronizowac je. Wtedy bedziemy wiedzieli o ktorej gdzie jest i czy wtedy stoi na swiatlach. Wyznaczyc pare punktow, gdzie jest szansa na postoj i przygotowac pod klapami kanalu bomby. Oczywiscie zainstalujemy je dopiero w ostatniej chwili. Pare osob bedzie przechadzac sie ulicami, najlepiej jak bedziemy sie wymieniac, zeby nie zauwazyli ze ktos obserwuje ulice. Gdy juz go wypatrzymy i akurat bedzie mial postoj nad nasza studzienka odpalamy ladunek i wiejemy ile sil w nogach. powiedzial Nadir po czym usmiechnal sie do siebie w duchu. Jego plan wydawal sie prosty,skuteczny i zlowieszczy. Lubil wlasnie takie.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Carter przysłuchiwał się słowom tego którego nazywają Nadir. "Świetny pomysł. Ehh, chyba wychodzę z wprawy, skoro sam takiego nie wymyśliłem. No cóż, zrobie sobie luz i zdam się na ich inteligencję. Jak coś nie wypali to winny będzie autor planu." - pomyślał weteran.
Dobry plan, ale zaczyna się ściemniać, powinnam wracać do siedziby korporacji. Na telefonach komórkowych macie mój numer, dzwońcie w razie czego. Dobrej nocy - agentka wyszła z pokoju, zostawiając wam na stole klucze do czterech pokoi leżących obok siebie.
Skrytobójca podszedł do stołu zabrał pierwszy z brzegu klucz. Chyba czas aby odpocząć po podróży -Powiedział do do "współpracowników". Następnie popatrzył w którą stronę należy się udac do pokoju. Czekał na reakcję innych
Michajil Tirow vel Nadir
Usmiechnal sie w duchu. Nie przepadal za dowodzeniem ale lubil gdy jego pomysly okazywaly sie trafne. Wzial jeden z kluczy i nie zegnajac sie z nikim poszedl do swojego pokoju. W srodku usiadl na lozku. Wyjal zza paska zdjecie swojej siostry i wpatrywal sie w nie chwile To juz ostatni raz... I bedziemy razem. zamruczal pod nosem.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Devon Carter został w pokoju, w którym wszyscy się zebraliście. Nadir wziął klucze do pokoju naprzeciw tego. Serio dostał pokój na prawo od pokoju Nadira, a Bielik pokój na prawo od Devona. Wszystkie pokoje są identycznie urządzone. Od razu położyliście się do łóżek i zamknęliście oczy. Czeka was trudna praca, lepiej odpocząć...
Obudził was głośny warkot Harleya Davidsona przejeżdżający koło hotelu. Jest ranek. Pogoda pochmurna, zapowiada się na deszcz. Ulice tętnią życiem, najróżniejszy tłum przedziera się do swoich zakładów pracy, mieszkań czy też klubów, których jest ponad sześćdziesiąt w całym Night City.
Zadziwił was kontrast pomiędzy strefą korporacji a strefą biedoty. Nie było niczego pomiędzy - albo masz pieniądze i żyjesz w tych luksusowych, szklanych drapaczach chmur i jesz świeżą żywność, albo nie masz nic, żyjesz w wypalonych ruinach i trujesz żołądek PrePakami, jedzeniem w puszkach podobnym do żarcia dla psów...
Migające przed oczami twarze umarłych przyjaciół, osobista broń, ciemne uliczki i zaułki, w których istnieje cień szansy na przymknięcie powiek i krótki odpoczynek - to wasza codzienność. Nie ma czasu na zastanawianie się nad przyszłością, nie ma czasu na rodzinę, człowieczeństwo... Pozostało tylko przetrwanie, które chcecie osiągnąć przez pracę dla Militechu...
Zabójca powoli zgramolił się z łóżka. Pościelił je tak aby wyglądało na nieużywane. Sam nie wiedział dlaczego to robi, pewnie to przyzwyczajenie zawodowe -zawsze tak robił kiedy podczas któregoś ze zleceń musiał gdzieś nocować. Poprawił swój ekwipunek. Następnie powolnym krokiem poszedł do łazienki i umył się. Po chwili wyszedł z pokoju i skierował się do pomieszczenia w którym wczoraj się znajdowali. Po drodze rozglądał się uważnie.
Co ta było?!- mówię do siebie schodząc z łóżka patrzę przez okno za oddalającym się motorem. Ciekawe jak długo będzie jego właścicielem w tym miejscu.-myślę i idę do łazienki. Gdy już z niej wychodzę przebieram się i idę rozejrzeć się trochę po hotelu.
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"
Michajil Tigrow vel Nadir
Przetarł oczy i wyciagnął się na łóżku. Ziewnął przeciągle i usiadł. Znów potarł oczy jakby nie mogł się dobudzić. Wstał i drapiąc się po brzuchu udał się do łazienki. Odkręcił zimną wodę i chlusnął nią sobie w twarz. Czynność powtórzał tak długo, aż poczuł, że nie śpi. Ubrał się, złapał plecak z ekwipunkiem i wyszedł na korytarz. Wziął głęboki wdech i poszedł do hallu przed głównym wejściem. Usiadł na sofie i czekał na współpracowników, aż się pojawią i ustalą dzisiejszy "plan zajęć".
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.