[Bleach!] Zasłona Tysiąca Łez

[szturm]

[Randall]

A moze chcialem po prostu... pogawedzic? o zyciu, przemijaniu, smierci, egzystowaniu... Pytaniem jest, czy dasz sie podpuscic... czy bedziesz gotow poswiecic siebie... [/i]

[Artos]

[Randall]

- Poświęcać się można, lecz tylko gdy sprawa jest tego warta. Szargać życiem nigdy się nie opłaca. Jeśli jest coś o co warto walczyć to mów, jestem ciekaw czy jesteś w stanie przekazać mi coś za co warto byłoby ginąć. Jestem otwarty na wszelkie propozycje.
Po tych słowach dziadek spokojnie sobie usiadł na krawędzi dachu nogi opuszczając w dół tak jakby zaraz miał skoczyć.

[szturm]

[Randall]

A gdybym powiedzial ci, ze w srodku tego, co my nazywamy globem, istnieje drugi swiat, tworzony przez nasze klony...? - Zblizyl sie, i usiadl kolo niego...

[Artos]

[Randall]

- Klony powiadasz. A to ciekawe. Tylko skąd ty to wiesz i skąd masz tak absurdalne wiadomości.

[szturm]

[Randall]

Nie wszystko, co bierzemy za absurd, jest klamstwem... Przemysl to sobie... Zobaczymy sie... niedlugo. - mowiac to usmiechnal sie, i skoczyl w dol. gdy spadl na ziemie, powolnym krokiem udal sie w strone rzeki...

[Artos]

[Randall]

- Skoro tak stawiasz sprawę czemu by nie. Żegnaj ciekawy młodzieńcze.
To mówiąc normalnie zszedł z budynku.
Ty doszedłeś do rzeki. Nie widzisz nic ciekawego, prócz wielu samochodów i ciężarówek przejeżdżających przez pobliski most.

[szturm]

[Randall]

{Czas sie sprawdzic. Przede mna wiele pracy. Ale to niedlugo...}

Zdjal spodnie i koszule i skoczyl do wody. uwielbial plywac. czul, jak pracuje kazdy jego miesien... czul sie... wspaniale, cudownie...

[Arxel]

[Axl]
- Nie wiem czy się spotkamy bo ja pewnie trafię do Kaina. A narazie pędzę Powiedział do kolegi po czym pobiegł na następne zajęcia/ jak jest czas wolny to na arenę.

[Artos]

[Randall]
Spędziłeś tak tydzień ćwicząc w samotności i obserwując ludzkie życia. Czy podejmujesz jakieś dalsze kroki, mimo spokoju wydarzeń??

[Axl]
Przez tydzień chodziłeś regularnie na treningi, gdyż szybko zorientowałeś się, że nie trzeba być na wszystkich lekcjach, a te które są ważne i konieczne są specjalnie oznaczone (jeśli chodzi o magię, bo na resztę musisz chodzić). Poprawiłeś trochę swe wyniki i dostrzegłeś wielu zdolnych wojowników. Przyjaźń z nowym kolegą powoli się rozwija. Praktycznie co dzień razem trenujecie, ale on często znika na zajęcia z magią związane.

[Kloner]

Michael

Chłopak chyba z czystej ciekawości, ale się zgodził-dobrze-powiedział-zgadzam się, ale powiedz mi dokładnie na czym to ma polegać

[Artos]

[Michael]
- Jak to jak? Ścigać i zabijać! Czy to nie jest oczywiste!?
Zapytała kobieta ze zdziwieniem w oczach i głosie.

[Kloner]

Michael

-Rozumiem, ale gdzie? Tak normalnie między ludźmi?

[Artos]

[Michael]
- Nie tylko pośród ludzi, lecz nawet tutaj w tym świecie i nie tylko.
Odwróciła się do Ciebie plecami.
- Ale tym się nie przejmuj. Mam coś co sprawi, że będziesz silniejszy. No i oczywiście popracujemy nad Twa techniką, byś nie zginą zbyt szybko i też czerpał z tego trochę zabawy.

[Kloner]

Michael

-Dobrze więc, przyłącze się do ciebie-odpowiedział chłopak-to może być ciekawa zabawa i interesujące doświadczenie

[Artos]

[Michael]
Usłyszeliście dziwny dźwięk za wami, obróciliście się więc i zobaczyliście pięcioosobową grupę milicji, która najwidoczniej zmierza właśnie po Ciebie. Kobieta się uśmiechnęła:
- Pobawimy się, czy schodzimy im z drogi?
Zapytała wyraźnie rozbawiona sytuacją.

[Randall]
Po tygodniowym treningu i względnym spokoju coś jakby wisiało w powietrzu. Miałeś dziwne wrażenie, że coś się wydarzy. Nagle poczułeś gryzący zapach dymu dochodzący z bocznej uliczki w centrum miasta.

[Axl]
W końcu udało Ci się dostać awans i dołączyłeś do dywizji Kaina. Nie musiałeś czekać zbyt długo na zmianę nudnego życia ucznia, w coś bardziej odpowiadające twemu upodobaniu. Dostaliście dwie misję, jedna polega na wdarciu się na terytorium soul society i odbicia jednego ze swych członków, a druga to typowa akcja oczyszczania ulic Tokio z Hollowi. Jesteście na głosowaniu, które ma was podzielić na dwie grupy. Do której chcesz dołączyć?

[Shido]
Chcesz jeszcze grać?

[Arxel]

Axl

- Wiecie co? Ja narazie od zabijania dusz ludzi wolę załatwiać hollowsy. Idę do Tokio Zdecydował Axl.

[szturm]

[Randall]

{Nareszcie. Moze to oni, moze wreszcie przybyli... a jesli nie, i tak sie cos wydarzy...}

Podbiegl do uliczki, na tyle blisko, by zobaczyc, co sie wydarzylo, ale uwazajac, by ewentualna trucizna nie dotknela go.