[Neuroshima] (Duża rekrutacja!) Wspólny Wróg.

-
- Marynarz
- Posty: 381
- Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 13:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: z buszu :)
- Kontakt:
BLACKSoul:
Marcus błyskawicznie przeładował i strzelił, i znowu, i znowu. Trafił dwa razy, głównie w górną część tułowia, głowę i prawą rękę. (Dwie ciężkie i dwie lekkie.) Mutant padł na ziemię, ale jego towarzysze nadal biegli w stronę Marcusa. Jede był już jakieś 8 metrów od nuiego. Cisnął nożem w Marcusa. CZas zwolnił. Marcus widział nóż pędzący w jego stronę. Miał tylko chwilę na unik.
Muszę was poinformować, że Dhagar zrezygnował z udziału w sesji. Jego postać jest od teraz Bohaterem Neutralnym.
W ruinach:
Ice poweidział: - Dzięki, cieszę się, że będę mógł się wyspać. ALe wolałbym wiedzieć przedtem, co kryje się za tymi drzwiami. - Wskazał na drzwi, które znalazł Max. - Idziecie ze mną? - Zapytał.
Marcus błyskawicznie przeładował i strzelił, i znowu, i znowu. Trafił dwa razy, głównie w górną część tułowia, głowę i prawą rękę. (Dwie ciężkie i dwie lekkie.) Mutant padł na ziemię, ale jego towarzysze nadal biegli w stronę Marcusa. Jede był już jakieś 8 metrów od nuiego. Cisnął nożem w Marcusa. CZas zwolnił. Marcus widział nóż pędzący w jego stronę. Miał tylko chwilę na unik.
Muszę was poinformować, że Dhagar zrezygnował z udziału w sesji. Jego postać jest od teraz Bohaterem Neutralnym.
W ruinach:
Ice poweidział: - Dzięki, cieszę się, że będę mógł się wyspać. ALe wolałbym wiedzieć przedtem, co kryje się za tymi drzwiami. - Wskazał na drzwi, które znalazł Max. - Idziecie ze mną? - Zapytał.
Hakuna matata!


-
- Majtek
- Posty: 105
- Rejestracja: sobota, 11 marca 2006, 21:07
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Świat Wynurzony
[Martin Trott]
Zadowolony z siebie, że pomimo kiepskich warunków naprawa się udała, schował graty do plecaka i zaczął układać się do snu.
Na słowa o drzwiach spojrzał na ich autora zaspanym wzrokiem z miną 'człowieku wal się' i ponownie próbował zasnąć. Niestety jego także zaintrygowały te drzwi, co skutecznie oddalało sen. - "A niech to cholera" - pomyślał. Rozbudził się na dobre.
- Ja idę, ale niech Cię cholera juz zasypiałem.
Zarzucił plecak i karabi na plecy, wyciągnął i odbezpieczył pistolet, poczym podszedł do drzwi.
- No to wchodzimy ?
Zadowolony z siebie, że pomimo kiepskich warunków naprawa się udała, schował graty do plecaka i zaczął układać się do snu.
Na słowa o drzwiach spojrzał na ich autora zaspanym wzrokiem z miną 'człowieku wal się' i ponownie próbował zasnąć. Niestety jego także zaintrygowały te drzwi, co skutecznie oddalało sen. - "A niech to cholera" - pomyślał. Rozbudził się na dobre.
- Ja idę, ale niech Cię cholera juz zasypiałem.
Zarzucił plecak i karabi na plecy, wyciągnął i odbezpieczył pistolet, poczym podszedł do drzwi.
- No to wchodzimy ?

-
- Bombardier
- Posty: 700
- Rejestracja: wtorek, 1 listopada 2005, 15:50
- Numer GG: 9383879
- Lokalizacja: Preczów :P
- Kontakt:

-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/
Frank
szczur widząc Joego machną delikatnie ręką, by tamten niewykonywał żadnych ruchów. Po chwili szczur podniusł obrzyna, wycelował w mutka, przekradł się jeszcze bliżej niego i wypalił
szczur widząc Joego machną delikatnie ręką, by tamten niewykonywał żadnych ruchów. Po chwili szczur podniusł obrzyna, wycelował w mutka, przekradł się jeszcze bliżej niego i wypalił
"Lepiej Milczeć I Wyglądać Jak Idiota, Niż Się Odezwać I Rozwiać Wszelkie Wątpliwości"
Mafia Radioaktywnych Krów
Mafia Radioaktywnych Krów


-
- Marynarz
- Posty: 381
- Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 13:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: z buszu :)
- Kontakt:
ZauraK, Sabrae Xoraim, Seto:
Rubta co chceta, ja tu poczekam - Powiedział Morgan i usiadł przy biórku.
Ice ruszył pierwszy. Delikatnie uchylił drzwi, zaglądnął. W środku było ciemno, więc wyciągnął latarkę i poświecił sobie. Machnął przynaglająco ręką w stronę reszty i wkroczył śmiało d pomieszczenia. Martin, Matt i Max poszli za nim. Byli w korytarzu zawalonym na kilka centymetrów jakimiś śmieciami. Nagle pod stopą Matt'a coś chrupnęło. Gdy iche skierował tam światło latarki, wszyscy ujżeli małą, obgryzioną do czysta kość. Ice wzruszył ramionami i szedł dalej. Dotarli do drzwi. Te otwarły się, gdy Ice delikatnie je pchnął. Wszedł do środka. To była duża hala, jakieś 20 na 25 metrów. Poznali to po świetle księżyca wpadającym przez wąskie okna znajdujące się tuż pod sufitem. Mimo tego światła częśc sali pogrążona była w cieniu, w którym nic nie było widzać. Pomieszczenie było zawalone porozbijanymi i poprzewracanymi półkami. Martin w ciemości na prawo zobaczył przez chwilkę dwoje oczu. Jednak błyskawicznie znikneły w cieniu.
Kloner:
Kiedy Frank podkradał się do mutanta, ten błyskawicznie obrócił się. Ich spojżenia spotkały się. Do mózgu Franka dostał się głos: " Nie rób tego! to złe. Nie bój się. Jestem tylko głodny, chcę tylko coś zjeść. Nie strzelaj, nie strzelaj, nie strzelaj... ". Broń Franka była gorąca. Pażyła. Wypuścił ją z ręk, krzycząc z bólu. Ale gdy spojżał na swoje dłonie, nie znalazł żadnych oparzeń.
Famir:
Ciekawa scena: Gdy ten gościu chciał rozwalić mutanta, mutan odwrócił się i popatrzył na gościa. Przez chwilę patrzyli sobie w oczy, a potem gość wyrzucił broń z rąk i zaczął wrzeszczeć, jakby się poparzył. Potem ucichł i spojżał oniemiały na swoje dłonie, z wyrazem zdumienia i przerażenia.
" Nieźle, nieźle. Ten mały to się zna! " Powiedzial głos w głowie Joe'go.
BLACKSoul:
Unik nie udał się: Marcus odsunął się o chwilę za późno i nóż przeorał mu ramię. Krzyknął z bólu, jednak zdołał przytrzymać śrótówkę tak, żeby mutek się wywrócił. Ten jednak stanął w miejscu jakieś 6 metrów od Marcusa i rozglądał się za jakąś bronią. " Teraz jest szansa! " Pomyślał Marcus, choć widział krwawiącą ranę na ramieniu. Swoim ramieniu.
Rubta co chceta, ja tu poczekam - Powiedział Morgan i usiadł przy biórku.
Ice ruszył pierwszy. Delikatnie uchylił drzwi, zaglądnął. W środku było ciemno, więc wyciągnął latarkę i poświecił sobie. Machnął przynaglająco ręką w stronę reszty i wkroczył śmiało d pomieszczenia. Martin, Matt i Max poszli za nim. Byli w korytarzu zawalonym na kilka centymetrów jakimiś śmieciami. Nagle pod stopą Matt'a coś chrupnęło. Gdy iche skierował tam światło latarki, wszyscy ujżeli małą, obgryzioną do czysta kość. Ice wzruszył ramionami i szedł dalej. Dotarli do drzwi. Te otwarły się, gdy Ice delikatnie je pchnął. Wszedł do środka. To była duża hala, jakieś 20 na 25 metrów. Poznali to po świetle księżyca wpadającym przez wąskie okna znajdujące się tuż pod sufitem. Mimo tego światła częśc sali pogrążona była w cieniu, w którym nic nie było widzać. Pomieszczenie było zawalone porozbijanymi i poprzewracanymi półkami. Martin w ciemości na prawo zobaczył przez chwilkę dwoje oczu. Jednak błyskawicznie znikneły w cieniu.
Kloner:
Kiedy Frank podkradał się do mutanta, ten błyskawicznie obrócił się. Ich spojżenia spotkały się. Do mózgu Franka dostał się głos: " Nie rób tego! to złe. Nie bój się. Jestem tylko głodny, chcę tylko coś zjeść. Nie strzelaj, nie strzelaj, nie strzelaj... ". Broń Franka była gorąca. Pażyła. Wypuścił ją z ręk, krzycząc z bólu. Ale gdy spojżał na swoje dłonie, nie znalazł żadnych oparzeń.
Famir:
Ciekawa scena: Gdy ten gościu chciał rozwalić mutanta, mutan odwrócił się i popatrzył na gościa. Przez chwilę patrzyli sobie w oczy, a potem gość wyrzucił broń z rąk i zaczął wrzeszczeć, jakby się poparzył. Potem ucichł i spojżał oniemiały na swoje dłonie, z wyrazem zdumienia i przerażenia.
" Nieźle, nieźle. Ten mały to się zna! " Powiedzial głos w głowie Joe'go.
BLACKSoul:
Unik nie udał się: Marcus odsunął się o chwilę za późno i nóż przeorał mu ramię. Krzyknął z bólu, jednak zdołał przytrzymać śrótówkę tak, żeby mutek się wywrócił. Ten jednak stanął w miejscu jakieś 6 metrów od Marcusa i rozglądał się za jakąś bronią. " Teraz jest szansa! " Pomyślał Marcus, choć widział krwawiącą ranę na ramieniu. Swoim ramieniu.
Hakuna matata!



-
- Bombardier
- Posty: 700
- Rejestracja: wtorek, 1 listopada 2005, 15:50
- Numer GG: 9383879
- Lokalizacja: Preczów :P
- Kontakt:
Mat:
- Ciii. Nie można spłoszyć zwierzyny. - Powiedział szeptem Mat wyciągając swój karabin. Latarkę zaś podczepił w przeznaczone do tego miejsce pod lufą karabinu, ale jeszcze jej nie włączył.
- Spokojnie panowie, przygotujcie broń. 3. 2. 1. Już - Powiedział szeptem, lecz ostatnie słowo trochę głośniej i w tym momencie włączył latarkę. Wodził strzelbą szukając zwierzyny. Kiedy ją upatrzył, przycerował i strzelił. Jeżeli jest to konieczne strzelił znowu.
- Ciii. Nie można spłoszyć zwierzyny. - Powiedział szeptem Mat wyciągając swój karabin. Latarkę zaś podczepił w przeznaczone do tego miejsce pod lufą karabinu, ale jeszcze jej nie włączył.
- Spokojnie panowie, przygotujcie broń. 3. 2. 1. Już - Powiedział szeptem, lecz ostatnie słowo trochę głośniej i w tym momencie włączył latarkę. Wodził strzelbą szukając zwierzyny. Kiedy ją upatrzył, przycerował i strzelił. Jeżeli jest to konieczne strzelił znowu.
Ostatnio zmieniony sobota, 3 czerwca 2006, 11:07 przez Sabrae Xoraim, łącznie zmieniany 1 raz.

(\ /)
( . .)
c('')('')
This is Bunny. Copy and paste bunny into your signature to help him gain world domination.

-
- Kok
- Posty: 1115
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Hrubieszów
Max
Max założył strzałę i napią cięciwe łuku. Rozejżał się. Starał się słyszeć wszystko co tylko możliwe. Starał się usłyszać to zwierze. Następnie szybko rozejżał się gdzie jest Gilt i czy to zwierze to nie on. Jeśli okazało się że nie to: Spokojnie nie strzelać, jestem treserem. Chodź tutaj... no podejdź... powoli... -Mruczał indianim i starał się przywołać zwierze do siebie.
Max założył strzałę i napią cięciwe łuku. Rozejżał się. Starał się słyszeć wszystko co tylko możliwe. Starał się usłyszać to zwierze. Następnie szybko rozejżał się gdzie jest Gilt i czy to zwierze to nie on. Jeśli okazało się że nie to: Spokojnie nie strzelać, jestem treserem. Chodź tutaj... no podejdź... powoli... -Mruczał indianim i starał się przywołać zwierze do siebie.

-
- Bombardier
- Posty: 700
- Rejestracja: wtorek, 1 listopada 2005, 15:50
- Numer GG: 9383879
- Lokalizacja: Preczów :P
- Kontakt:
Może jestem upierdliwy, ale nie można trzymać napiętej cięciwy łuku, bo w najlepszym przypadku będzie nas bolała ręka, a w najgorszym zepsujemy sobie łuk. Jeżeli kogoś w tym momencie uraziłem, to z góry przepraszam.

(\ /)
( . .)
c('')('')
This is Bunny. Copy and paste bunny into your signature to help him gain world domination.



-
- Marynarz
- Posty: 392
- Rejestracja: środa, 8 marca 2006, 08:22
- Lokalizacja: Prosto z trzewi molocha!
- Kontakt:

-
- Majtek
- Posty: 105
- Rejestracja: sobota, 11 marca 2006, 21:07
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Świat Wynurzony
No a ile razy można się "wpisywać" pomiędzy kolejnymi postami MG ?
[Martin Trott]
Na słowa Mike'a Martin nerwowo obejrzał się za siebie. Był to bardziej odruch niż zamierzone działanie, bo rozsądek podpowiadał, że i tak nic nie zobaczy w ciemności.
- No tak jakby nikt nie pilnuje... Z jedną latarką raczej to trudne by było.
[Martin Trott]
Na słowa Mike'a Martin nerwowo obejrzał się za siebie. Był to bardziej odruch niż zamierzone działanie, bo rozsądek podpowiadał, że i tak nic nie zobaczy w ciemności.
- No tak jakby nikt nie pilnuje... Z jedną latarką raczej to trudne by było.

-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/
