FUN ZONE
-
- Pomywacz
- Posty: 60
- Rejestracja: niedziela, 18 września 2005, 19:46
- Lokalizacja: Otchłań
- Kontakt:
Przychodzi pięcioletni chłopczyk, ze zdechłą żabą na smyczy i
skarbonką pod pachą do burdelu. Podchodzi do burdel-mamy i pyta:
Czy można prosić dziewczynę z AIDS?
Mały przecież ty masz 5 lat?
Co ty byś z nią zrobił i dlaczego z AIDS?
Nie, my nie mamy dziewczyn z AIDS!
Ale ja naprawdę potrzebuje - mówi i rozbija skarbonkę. Szefowa
widząc pieniądze staje się bardziej skłonna do negocjacji.
No dobrze, ale po co ci ta dziewczyna z AIDS?
Powiedz, to może coś się znajdzie...
No dobra.
Chodzi o to, że jak zrobię to z dziewczyną z AIDS to będę miał AIDS. I
jak wróce do domu to moja opiekunka, która mnie wiecznie molestuje też
będzie miała AIDS. A potem, jak mój tatuś ją odwozi to ona mu daje na
tylnym siedzeniu... I on też będzie miał AIDS. A jak tatuś wraca, to w
nocy grzmocą się z mamusią... i ona też bedzie miała AIDS. A rano jak
tato wychodzi do pracy to przyjeżdża pan od zbierania śmieci, wpada do
nas i mamusia daje mu dupy. I on też będzie miał AIDS. I O TEGO
SKURWIELA MI CHODZI, BO MI ŚMIECIARKĄ ŻABE PRZEJECHAŁ!!!
skarbonką pod pachą do burdelu. Podchodzi do burdel-mamy i pyta:
Czy można prosić dziewczynę z AIDS?
Mały przecież ty masz 5 lat?
Co ty byś z nią zrobił i dlaczego z AIDS?
Nie, my nie mamy dziewczyn z AIDS!
Ale ja naprawdę potrzebuje - mówi i rozbija skarbonkę. Szefowa
widząc pieniądze staje się bardziej skłonna do negocjacji.
No dobrze, ale po co ci ta dziewczyna z AIDS?
Powiedz, to może coś się znajdzie...
No dobra.
Chodzi o to, że jak zrobię to z dziewczyną z AIDS to będę miał AIDS. I
jak wróce do domu to moja opiekunka, która mnie wiecznie molestuje też
będzie miała AIDS. A potem, jak mój tatuś ją odwozi to ona mu daje na
tylnym siedzeniu... I on też będzie miał AIDS. A jak tatuś wraca, to w
nocy grzmocą się z mamusią... i ona też bedzie miała AIDS. A rano jak
tato wychodzi do pracy to przyjeżdża pan od zbierania śmieci, wpada do
nas i mamusia daje mu dupy. I on też będzie miał AIDS. I O TEGO
SKURWIELA MI CHODZI, BO MI ŚMIECIARKĄ ŻABE PRZEJECHAŁ!!!
I nadszedł, a razem z nim ciemności.
A potem zrozumieli że już nic nie będzie takie same.
A potem zrozumieli że już nic nie będzie takie same.
-
- Majtek
- Posty: 112
- Rejestracja: wtorek, 24 stycznia 2006, 15:23
- Lokalizacja: mash ta gre?
1
stare Najbrzydsze państwo w europie? Państwo kaczyńscy:P
2
srednie Jest lustro co ciągle mowi prawde i wchodzi do kabiny Herkules.
-jestem najsilniejszy na swiecie?
-tak!
Wybiega skacze i wogle
Wchodzi Pamela.
-Mam największe piersi na swiecie?
-tak!!
Cieszy sie i skacze.
Wchodzi frankensztajn(czy jak tam sie to pisze).
-Jestem najbrzydszy na siwecie?
chwila ciszy wychodzi ze smutna mina i mowi:
-O nie która to kaczyńska z Warszawy?
stare Najbrzydsze państwo w europie? Państwo kaczyńscy:P
2
srednie Jest lustro co ciągle mowi prawde i wchodzi do kabiny Herkules.
-jestem najsilniejszy na swiecie?
-tak!
Wybiega skacze i wogle
Wchodzi Pamela.
-Mam największe piersi na swiecie?
-tak!!
Cieszy sie i skacze.
Wchodzi frankensztajn(czy jak tam sie to pisze).
-Jestem najbrzydszy na siwecie?
chwila ciszy wychodzi ze smutna mina i mowi:
-O nie która to kaczyńska z Warszawy?
Im from in BŚ
-
- Marynarz
- Posty: 385
- Rejestracja: czwartek, 5 stycznia 2006, 11:21
- Lokalizacja: Tam, gdzie słońce świeci inaczej
- Kontakt:
* Farmer miał koguta, który kopulował ze wszystkim co si ruszało. Dosłownie ze wszystkim! Koty, psy, kury etc. Był maniakiem seksualnym.
pewnego dnia postanowił skończyć z tym swawolnym życiem koguta. Więc wziął go pod pache i poszedł na szczere pole gdzie przybił palik i przywiązał koguta do niego. Wraca nastepnego dnia, patrzy a kogut sztywny! Podchodzi bliżej...kogut leży jak martwy.
- Kogut wstawaj!
- Spier****j! bo mi sępy straszysz!
Sorry, że w następnym poście, ale nie mam edytuj.
[Ale są moderatorzy, którzy połączą posty, jeśli sie ich poprosi ^_^ - dop. FLK]
Jedzie sobie facet T.I.R.'em i nagle wróbelek uderzył w okno. No to ten dep! po hamulcach, wysiada z ciężarowki i patrzy na tego prawie sztywnego wróbelka. Ulitowął się nad nim i zabrał go do domu. A że mu zdchł kanarek to wstawił w miejsce tego kanarka wróbelka. Dał mu suchego chleba i wody i pojechał dalejw trase. Wróbelek po jakimś czasie sie budzi i patrzy:
- Z lewej kraty, z prawej kraty, suchy chleb, woda...K***a! Chyba zabiłem tego su******a!
- Jasiu! Masz bąka? - pyta kolego jasia.
- Nie, juz puściłem.
Tata zając wybrał się z synkiem zajaczkiem na spacer. Po dłuższej chwili wpada mały zajaczek do domu i się śmieje.
- Co się stało? - pyta mama.
A ten mały nadal sie śmieje.
- Hi,hi, hi Spotkaliśmy niedzwiedzia!
- I co? - pyta mama.
A ten swoje, nie może przestać sie śmiać.
- I spytał tatę, czy tata ma puszyste futerko. - i dalej sie śmiej
- A tata co?
- No powiedział, że ma puszyste futerko.
- I? - mama dopytuje się
- A niedżwiedz zapyytał czy tata ma miękkie futerko
- A tata co?
Synek zalewa się...
- No powiedział że ma miękkie futerko
- A niedzwiedz?
- Niedzwiedz sobie tatą du** podtarł!
Ten jest lekko wulgarny a więc +16 lat ;P
Kiedy pinokio szczaił sie ze jest z drewna?
Jak walił i sie zapalił...
pewnego dnia postanowił skończyć z tym swawolnym życiem koguta. Więc wziął go pod pache i poszedł na szczere pole gdzie przybił palik i przywiązał koguta do niego. Wraca nastepnego dnia, patrzy a kogut sztywny! Podchodzi bliżej...kogut leży jak martwy.
- Kogut wstawaj!
- Spier****j! bo mi sępy straszysz!
Sorry, że w następnym poście, ale nie mam edytuj.
[Ale są moderatorzy, którzy połączą posty, jeśli sie ich poprosi ^_^ - dop. FLK]
Jedzie sobie facet T.I.R.'em i nagle wróbelek uderzył w okno. No to ten dep! po hamulcach, wysiada z ciężarowki i patrzy na tego prawie sztywnego wróbelka. Ulitowął się nad nim i zabrał go do domu. A że mu zdchł kanarek to wstawił w miejsce tego kanarka wróbelka. Dał mu suchego chleba i wody i pojechał dalejw trase. Wróbelek po jakimś czasie sie budzi i patrzy:
- Z lewej kraty, z prawej kraty, suchy chleb, woda...K***a! Chyba zabiłem tego su******a!
- Jasiu! Masz bąka? - pyta kolego jasia.
- Nie, juz puściłem.
Tata zając wybrał się z synkiem zajaczkiem na spacer. Po dłuższej chwili wpada mały zajaczek do domu i się śmieje.
- Co się stało? - pyta mama.
A ten mały nadal sie śmieje.
- Hi,hi, hi Spotkaliśmy niedzwiedzia!
- I co? - pyta mama.
A ten swoje, nie może przestać sie śmiać.
- I spytał tatę, czy tata ma puszyste futerko. - i dalej sie śmiej
- A tata co?
- No powiedział, że ma puszyste futerko.
- I? - mama dopytuje się
- A niedżwiedz zapyytał czy tata ma miękkie futerko
- A tata co?
Synek zalewa się...
- No powiedział że ma miękkie futerko
- A niedzwiedz?
- Niedzwiedz sobie tatą du** podtarł!
Ten jest lekko wulgarny a więc +16 lat ;P
Kiedy pinokio szczaił sie ze jest z drewna?
Jak walił i sie zapalił...
"One day the sun will shine on you
Turn all your tears to laughter
One day you dreams may all come true
One day the sun will shine on you..."
Turn all your tears to laughter
One day you dreams may all come true
One day the sun will shine on you..."
-
- Marynarz
- Posty: 288
- Rejestracja: wtorek, 14 czerwca 2005, 17:46
Nie wiedziałem gdzie to mogę powiedzieć i zdecydowałem się tutaj...
Otóż śniło mi się... forum. Ale nie dosłownie. Tylko Falka i BAZYL
Pewnego razu rowerzyści jechali przez las. Zatrzymali się na siusiu i usłyszeli dziwne hałasy i zaraz zostali porwani na drzewa. Ja i moi koledzy harcerze mieliśmy obóz harcerski w tym samym lesie, i biegliśmy drogą podczas gry terenowej. Nagle usłyszeliśmy dziwne hałasy i błagania o pomoc na drzewach. Rozproszyliśmy się i zobaczyliśmy ogromną biegnącą ku nam...Wiewiórkę Uciekaliśmy przed nią. Po pewnym czasie pojawił się nasz przyboczny [zastępca drużynowego], który powiedział, że Wiewiórka reaguje na dźwięk. I ja wtedy nie wiem dlaczego przestraszyłem się, że spotkam BAZYLiszka i mnie zabije swoim wzrokiem I biegałem po lesie z zamkniętymi oczami czasem zmylając wiewiórkę.
Kilka scen potem zrobiliśmy na Wiewiórce kanapę [takie coś, że wszyscy rzucają się na jedną osobę i leżą na niej] i okazało się że Wiewiórka to mój 90 kilowy 15 letni kolega 2pal xD [czyt. Tupal].
W tym śnie widać jak Tawerna wpływa na umysły biednych 14 latków
Otóż śniło mi się... forum. Ale nie dosłownie. Tylko Falka i BAZYL
Pewnego razu rowerzyści jechali przez las. Zatrzymali się na siusiu i usłyszeli dziwne hałasy i zaraz zostali porwani na drzewa. Ja i moi koledzy harcerze mieliśmy obóz harcerski w tym samym lesie, i biegliśmy drogą podczas gry terenowej. Nagle usłyszeliśmy dziwne hałasy i błagania o pomoc na drzewach. Rozproszyliśmy się i zobaczyliśmy ogromną biegnącą ku nam...Wiewiórkę Uciekaliśmy przed nią. Po pewnym czasie pojawił się nasz przyboczny [zastępca drużynowego], który powiedział, że Wiewiórka reaguje na dźwięk. I ja wtedy nie wiem dlaczego przestraszyłem się, że spotkam BAZYLiszka i mnie zabije swoim wzrokiem I biegałem po lesie z zamkniętymi oczami czasem zmylając wiewiórkę.
Kilka scen potem zrobiliśmy na Wiewiórce kanapę [takie coś, że wszyscy rzucają się na jedną osobę i leżą na niej] i okazało się że Wiewiórka to mój 90 kilowy 15 letni kolega 2pal xD [czyt. Tupal].
W tym śnie widać jak Tawerna wpływa na umysły biednych 14 latków
Delur słucha:
-
- Majtek
- Posty: 75
- Rejestracja: czwartek, 15 grudnia 2005, 15:59
- Lokalizacja: Chrzanów
- Kontakt:
-
- Mat
- Posty: 452
- Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 17:08
- Lokalizacja: Żywiec
- Kontakt:
-
- Tawerniany Trickster
- Posty: 898
- Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2005, 10:35
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
cytat z irca (bash.org.pl):
<Kamil> slyszales co kolesia zabili za playera mp3?
<Seba> co? znowu RIAA?
<Kamil> slyszales co kolesia zabili za playera mp3?
<Seba> co? znowu RIAA?
-
- Bosman
- Posty: 1759
- Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
- Numer GG: 7524209
- Lokalizacja: Gliwice
Eeee, musze se IRCa zainstalować A na temat przywidzeń... Kumpel kuzyna był w szpitalu na operacji, budzi się z narkozy, przy łóżku kilka kumpli, takie tam. I pada pytanie, co widział podczas narkozy. Koleś mówi, że cokolwiek to jest, to jest dobry towar, i na dodatek legalny. Zgromadzeni patrzą po sobie, czy na pewno już się wybudził. Okazało się, że koleś miał "tripa" i goniły go trzymetrowe szczury po Placu Krakowskim...
Od dziś płacę Eurogąbkami.
-
- Mat
- Posty: 426
- Rejestracja: poniedziałek, 10 kwietnia 2006, 11:56
- Numer GG: 8991900
- Lokalizacja: sie wial szturmis? ^^
- Kontakt:
droga, wypadek. jeden gosc ok. 40 i dwoch 20latkow. Wypadek spowodowal starszy gosc. Wychodza z samochodu, facet z portfelem podchodzi do dwoch mlodziencow.
-Panowie, jakos sie dogadamy, dam wam 100 zl.
na to jeden z chlopakow:
-Kamil, dzwonimy na policje.
Gosc nie ustepuje:
-Panowie, jakos sie dogadamy, dam wam 200 zl.
-Kamil, dzwonimy na policje.
Gosc dalej swoje:
-Panowie, jakos sie dogadamy, dam wam 500 zl.
-Kamil, dzwonimy na policje.
-No to ch*j wam w dupe.
-Kamil, pan chce sie dogadac.
-Panowie, jakos sie dogadamy, dam wam 100 zl.
na to jeden z chlopakow:
-Kamil, dzwonimy na policje.
Gosc nie ustepuje:
-Panowie, jakos sie dogadamy, dam wam 200 zl.
-Kamil, dzwonimy na policje.
Gosc dalej swoje:
-Panowie, jakos sie dogadamy, dam wam 500 zl.
-Kamil, dzwonimy na policje.
-No to ch*j wam w dupe.
-Kamil, pan chce sie dogadac.
szturm! a nie Szturm -.-
Tim, tirim tim.
I think you're the same as me...
Tim, tirim tim.
I think you're the same as me...
- BAZYL
- Zły Tawerniak
- Posty: 4853
- Rejestracja: czwartek, 12 sierpnia 2004, 09:51
- Numer GG: 3135921
- Skype: bazyl23
- Lokalizacja: Słupsk/Gorzów Wlkp.
- Kontakt:
Nie pamiętam gdzie go czytałem - mam nadzieję że nie tutaj:
Odprawa paszpotrtowa w USA, trzeba wypełnić ankietę. Podchodzi arab.
-Sex? - pyta taka urocza pani od ankiety.
-Yes, much and often...
-No, no... Male, famale?
-Yes, yes... Male, famale, sometimes camel...
Odprawa paszpotrtowa w USA, trzeba wypełnić ankietę. Podchodzi arab.
-Sex? - pyta taka urocza pani od ankiety.
-Yes, much and often...
-No, no... Male, famale?
-Yes, yes... Male, famale, sometimes camel...
Pierwszy Admirał Niezwyciężonej Floty Rybackiej Najjaśniejszego Pana, Postrach Mórz i Oceanów, Wody Stojącej i Płynącej...
-
- Tawerniana Wiewiórka
- Posty: 2008
- Rejestracja: poniedziałek, 23 sierpnia 2004, 15:54
- Numer GG: 1087314
- Lokalizacja: dziupla ^^
- Kontakt:
Ustny egzamin znajomości języka dla imigrantów w jakimś anglojęzycznym kraju. Jedno z pytań: "Ułożyć zdanie z wyrazami green, pink and yellow."
Pierwsza osoba:
- When I look through the window I see beautiful green grass, on the
grass I see glourious girl with pink shoes and yellow hat.
Druga osoba:
- When I woke up in the morning and look through the window i see
green grass, beautiful pink flowers and shining yellow sun.
Następny wchodzi Hindus:
- I wouk up beacause da phone was makin "grrriiin, grrriiin", sou I
"pink up" da phone and said "yellou".
Pierwsza osoba:
- When I look through the window I see beautiful green grass, on the
grass I see glourious girl with pink shoes and yellow hat.
Druga osoba:
- When I woke up in the morning and look through the window i see
green grass, beautiful pink flowers and shining yellow sun.
Następny wchodzi Hindus:
- I wouk up beacause da phone was makin "grrriiin, grrriiin", sou I
"pink up" da phone and said "yellou".
Sblam! | "Orły są duże i tupią"
-
- Bosman
- Posty: 1759
- Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
- Numer GG: 7524209
- Lokalizacja: Gliwice
A ja dam RODZAJE BABĆ W AUTOBUSACH
Babcie łowcy krzeseł - gdy autobus się zatrzyma i otworzy drzwi, ty nawet nie zdążysz sobie tego uświadomić, a ona już siedzi.
Babcie akrobatki - widząc wolne krzesło po drugiej stronie autobusu w cudowny sposób odzyskują mobilność, wrzucają laskę pod pachę i biegną do krzesła co sił w nogach.
Borostwory - ogromne babcie w futrzanych płaszczach zajmujące z reguły 1,5 - 2 miejsc siedzących.
Babcie towarzyskie - przeciwieństwo borostworów zajmujących dwa miejsca. Koniecznie muszą zmieścić się koło osoby siedzącej w Manie na tzw. "półtoraku". Bardzo ciekawa jest obserwacja jak one próbują tam usiąść. Najpierw siadają bokiem na samym brzegu, potem powoli wykonują obrót o 90 stopni i wtedy dociskają drugą osobę do okna. W przypadku siedzenia na podeście cały czas trwa walka o utrzymanie tyłka na miejscu podczas zakrętów.
Babcie wilki - atakują watahą, ich szczekanie rozlega się na cały autobus i wygryzają każdego z ich siedzeń;
Babcie lokomotywy - jak siedzisz w autobusie, staja nad Tobą i zaczynają sapać. Niektóre sapią tak intensywnie, ze czujesz co jadła kilka godzin temu... Szczególną odmianą jest Babcia Lord Vader. Sapie w szczególnie niemiły, metaliczny sposób. Człowiek tylko czeka na moment kiedy zadusi go posługując się ciemną stroną mocy.
Babcie ankieterki - na kilka przystanków przed ich docelowym przepytują ludzi, kto kiedy wysiada i starają się odpowiednio ustawić wszystkich w przejściu.
Babcia "Last Minute" - nie wstanie przed swoim przystankiem, ale siedzi twardo do samego końca i podrywa cztery litery i przebija się do wyjścia jak kula armatnia dopiero wtedy, gdy ludzie zaczynają (na jej przystanku) wsiadać do transportera.
Babcia "Dromader" - widywane niegdyś w dużych ilościach koło HIT'a (obecnie Tesco) w '128'. W busie najpierw ląduje ciężko jedna pełna siata, potem druga, na końcu tarabani się staruszka wciągając za sobą wyładowany wózeczek. Potem przewala się z tym wszystkim jak walec przez zatłoczony autobus. Zawartość siat stanowi zazwyczaj jakieś 20 kilogramów cukru lub tyle samo mąki, woda w pięciolitrowych butlach i inna masówka, zakupiona zapewne dla całej kamienicy. Mi by się nie chciało tachać tych kilogramów, więc uważam, że tym babciom nie należy ustępować miejsca.
Babcia "Predator" - najbardziej obrzydliwy, wredny typ. Pokonuje nieraz spore dystanse do przystanku, ale już w busie czy tramwaju nie jest w stanie przejśc tych 6 metrów do wolnego miejsca, tylko staje nad kimś młodszym i terroryzuje go. Biedni młodzi ludzie kierując się kindersztubą ustępują grzecznie i przenoszą się gdzie indziej. A to jest błąd! Takiej babci trzeba wymownym wzrokiem pokazać wolne miejsce.
Babcie - siatomioty - wsiada sobie taka jedna do autobusu (ew. tramwaju), czujnym zwinnym okiem namierzając pozycję wolnego krzesła oraz najbliższego kasownika. Po przekalkulowaniu i zrobieniu symulacji (chodzi o trójwymiarową symulację ruchu współpasażerów w najbliższych 10 sekundach nałożoną na plan przestrzenny krzesło-kasownik-własna pozycja) rzuca siatą w stronę wolnego krzesła a sama kasuje bilet. Po czym z godnością zdejmuje siaty z siedzenia, żeby rozgościć się na wcześniej zarezerwowanym miejscu. Dotychczasowy rekord dzierży babcia, która po wtoczeniu się do starego Jelcza (a profilaktycznie zrobiła to dość głośno) miotnęła przed nosem współpasażerów solidnie wyglądającą siatą z co najmniej 5 kilogramami cukru/mąki/innego popakowanego badziewia na dobre trzy metry. Byli pod wrażeniem, szczególnie, że nie potrzebowała do tego zbyt wielkiego zamachu.
Babcie - wymuszające - zazwyczaj jest ich kilka i jak sobie młoda osoba spokojnie siedzi to wtedy stają dookoła danej osoby i zaczynają rozmawiać jakie to dzieci są źle wychowane.
Babcie szturchające - typ bardzo podobny do babć lokomotyw. Typ ten najpierw sapaniem próbuje zgonić młodszą osobę z siedzenia, a gdy to nie pomaga zaczyna szturchać ofiarę torebką lub siatką, a przy braku owych - całym ciałem. Jest to niestety dobrze działająca metoda - młoda osoba zwykle ma po kilku szturchnięciach dosyć i wstaje, a jeśli nie wstanie zawsze istnieje szansa, że siła szturchnięcia zrzuci ją z fotela. Bardzo niebiezpieczny typ.
Babcie taterniczki - masowo spotykane w rejonie Podzamcza w Lublinie, tudzież innych uczęszczanych przystanków. Chwyta za poręcz u drzwi mocą imadła i z siłą wodospadu pcha się do środka, wpychając z powrotem wszystkich wysiadających. Dwie babcie w jednych drzwiach potrafią zafundować ci przejażdżkę do następnego przystanku. Po osiągnięciu celu, czyli pokonaniu naporu 20 ludzi pragnących wysiąść ulegaja transmutacji w jeden z powyższych modeli. Teza, jakoby babcie taterniczki były odpowiedzialne za pogrom na stadionie Motoru nie została dotąd potwierdzona i wymaga dokładniejszych badań.
Babcie różańcowe - Stojąc nad tobą odmawiają różnego rodzaju pacierze, różańce i litanie. zawodząc przy tym tak długo aż ustąpisz miejsca. Często wzywają przy tym imion świętych i błogosławionych.
Babcie bombowce - agresywna odmiana babci lokomotywy. Stojąc na tobą atakuje zrzucając różnego rodzaju przedmioty (beret, torebkę, rękawiczkę) Często można spotkać tzw. typ "Sztukas”, który przed zrzuceniem przedmiotu nurkuje wydając przy tym charakterystyczny świst.
Babcie lodołamacze - w najbardziej zatłoczonym autobusie taka babcia zawsze widzi, kiedy się zwalnia miejsce (posiada seryjnie montowany echo radar), momentalnie rusza i pędzi z siatami tratując po drodze wszystkich pasażerów. Jeżeli jakimś cudem nie dotrze na czas do wolnego miejsca wówczas zmienia się w babcię lokomotywę.
Babcie chemiczne - typ, który nie podpisał konwencji genewskiej ani o takowej nigdy nic nie słyszał. Używa broni chemicznej. Najczęściej w postaci przesiąkniętego terpentyną futerka (rzadziej używa specjalnego przesączonego środkami chemicznymi moherowego beretu). Szczególnym typem jest tutaj tzw. Babcia gazowa - używa ona naturalnych gazów bojowych, które potrafi miesiącami przygotowywać i przetrzymywać w dolnych partiach ciała. Ten typ jest szczególnie groźny gdyż atakuje wszystkich pasażerów. Atak babci gazowej jest szczególnie niebezpieczny w zatłoczonych pojazdach w upalne dni.
Babcia królewska (Tyranobabus REX). Ogromnej wielkości i wagi ubrane w grube kożuchy lub futra, małe wredne oczka, duże szczęki często inkrustowane złotem, bardzo brzydkie. Ogromne osobniki niezwykle agresywne, wchodząc do pojazdu nie wybierają jak inne drapieżniki ofiary słabej i bezbronnej a pierwszą lepszą. Podchodzą z siatami do pierwszego miejsca, jakie widzą i uderzają tekstem "zejdź mi dziecko, bo mam juz 90 lat i schorowane nogi (ewentualnie serce, lub inne schorzenia zasłyszane od sąsiadki)". W drastycznych przypadkach po prostu spychają z siedzenia. Nie muszą się niczego obawiać ze względu na potężny pancerz, ogromną wagę i wzrost. Najczęściej ofiary same uciekają już na widok takiego osobnika. Jak sama nazwa wskazuje jest to największy znany typ babci autobusowej, najbardziej agresywny i bezwzględny.
Babcia biduleczka - Aż łezka w oku się kręci widząc takową. Malutkie, chudziutkie, zgarbione w szarym płaszczyku. Ledwo toto stoi na chudych nóżkach. Wsiada jedynie do mało zatłoczonych pojazdów, często pomyłkowo. Nie bardzo wie gdzie jest i dokąd jedzie. Najczęściej bez żadnych bagaży. Są tak chude że cztery takie babcie mogą siedzieć na jednym Miejscu, a często można tam jeszcze i piątą posadzić. Nie są groźne. Zagrożone wymarciem, w Polsce prawnie chronione.
Babcie przyjacielskie - pomimo wieku pozostające w doskonałej kondycji fizycznej i psychicznej, rozrabiające, zabawiające pasażerów. Wyjątkowo sympatyczny typ, nie atakuje młodzieży ani nikogo z pasażerów. Ze względu na łagodne usposobienie niestety często pada ofiarą pozostałych typów babć autobusowych. Obecnie zagrożone wymarciem, w Polsce prawnie chronione.
Babcie widma - patrzysz autobus jedzie, babć żadnych nie ma, myślisz że odpoczniesz choć chwilkę na swoim miejscu - nic bardziej mylnego, wówczas nagle zjawia się znikąd babcia widmo. Wcześniej nie wsiadała do autobusu, nikt jej nie widział, a jednak pojawiła się znikąd. Ustąpisz jej miejsce, jeden moment nieuwagi a babci widma już nie ma. Na twoim miejscu siedzi już jakaś inna sprytna staruszka a ty jedziesz dalej jak ten baran.
Babcie łowcy krzeseł - gdy autobus się zatrzyma i otworzy drzwi, ty nawet nie zdążysz sobie tego uświadomić, a ona już siedzi.
Babcie akrobatki - widząc wolne krzesło po drugiej stronie autobusu w cudowny sposób odzyskują mobilność, wrzucają laskę pod pachę i biegną do krzesła co sił w nogach.
Borostwory - ogromne babcie w futrzanych płaszczach zajmujące z reguły 1,5 - 2 miejsc siedzących.
Babcie towarzyskie - przeciwieństwo borostworów zajmujących dwa miejsca. Koniecznie muszą zmieścić się koło osoby siedzącej w Manie na tzw. "półtoraku". Bardzo ciekawa jest obserwacja jak one próbują tam usiąść. Najpierw siadają bokiem na samym brzegu, potem powoli wykonują obrót o 90 stopni i wtedy dociskają drugą osobę do okna. W przypadku siedzenia na podeście cały czas trwa walka o utrzymanie tyłka na miejscu podczas zakrętów.
Babcie wilki - atakują watahą, ich szczekanie rozlega się na cały autobus i wygryzają każdego z ich siedzeń;
Babcie lokomotywy - jak siedzisz w autobusie, staja nad Tobą i zaczynają sapać. Niektóre sapią tak intensywnie, ze czujesz co jadła kilka godzin temu... Szczególną odmianą jest Babcia Lord Vader. Sapie w szczególnie niemiły, metaliczny sposób. Człowiek tylko czeka na moment kiedy zadusi go posługując się ciemną stroną mocy.
Babcie ankieterki - na kilka przystanków przed ich docelowym przepytują ludzi, kto kiedy wysiada i starają się odpowiednio ustawić wszystkich w przejściu.
Babcia "Last Minute" - nie wstanie przed swoim przystankiem, ale siedzi twardo do samego końca i podrywa cztery litery i przebija się do wyjścia jak kula armatnia dopiero wtedy, gdy ludzie zaczynają (na jej przystanku) wsiadać do transportera.
Babcia "Dromader" - widywane niegdyś w dużych ilościach koło HIT'a (obecnie Tesco) w '128'. W busie najpierw ląduje ciężko jedna pełna siata, potem druga, na końcu tarabani się staruszka wciągając za sobą wyładowany wózeczek. Potem przewala się z tym wszystkim jak walec przez zatłoczony autobus. Zawartość siat stanowi zazwyczaj jakieś 20 kilogramów cukru lub tyle samo mąki, woda w pięciolitrowych butlach i inna masówka, zakupiona zapewne dla całej kamienicy. Mi by się nie chciało tachać tych kilogramów, więc uważam, że tym babciom nie należy ustępować miejsca.
Babcia "Predator" - najbardziej obrzydliwy, wredny typ. Pokonuje nieraz spore dystanse do przystanku, ale już w busie czy tramwaju nie jest w stanie przejśc tych 6 metrów do wolnego miejsca, tylko staje nad kimś młodszym i terroryzuje go. Biedni młodzi ludzie kierując się kindersztubą ustępują grzecznie i przenoszą się gdzie indziej. A to jest błąd! Takiej babci trzeba wymownym wzrokiem pokazać wolne miejsce.
Babcie - siatomioty - wsiada sobie taka jedna do autobusu (ew. tramwaju), czujnym zwinnym okiem namierzając pozycję wolnego krzesła oraz najbliższego kasownika. Po przekalkulowaniu i zrobieniu symulacji (chodzi o trójwymiarową symulację ruchu współpasażerów w najbliższych 10 sekundach nałożoną na plan przestrzenny krzesło-kasownik-własna pozycja) rzuca siatą w stronę wolnego krzesła a sama kasuje bilet. Po czym z godnością zdejmuje siaty z siedzenia, żeby rozgościć się na wcześniej zarezerwowanym miejscu. Dotychczasowy rekord dzierży babcia, która po wtoczeniu się do starego Jelcza (a profilaktycznie zrobiła to dość głośno) miotnęła przed nosem współpasażerów solidnie wyglądającą siatą z co najmniej 5 kilogramami cukru/mąki/innego popakowanego badziewia na dobre trzy metry. Byli pod wrażeniem, szczególnie, że nie potrzebowała do tego zbyt wielkiego zamachu.
Babcie - wymuszające - zazwyczaj jest ich kilka i jak sobie młoda osoba spokojnie siedzi to wtedy stają dookoła danej osoby i zaczynają rozmawiać jakie to dzieci są źle wychowane.
Babcie szturchające - typ bardzo podobny do babć lokomotyw. Typ ten najpierw sapaniem próbuje zgonić młodszą osobę z siedzenia, a gdy to nie pomaga zaczyna szturchać ofiarę torebką lub siatką, a przy braku owych - całym ciałem. Jest to niestety dobrze działająca metoda - młoda osoba zwykle ma po kilku szturchnięciach dosyć i wstaje, a jeśli nie wstanie zawsze istnieje szansa, że siła szturchnięcia zrzuci ją z fotela. Bardzo niebiezpieczny typ.
Babcie taterniczki - masowo spotykane w rejonie Podzamcza w Lublinie, tudzież innych uczęszczanych przystanków. Chwyta za poręcz u drzwi mocą imadła i z siłą wodospadu pcha się do środka, wpychając z powrotem wszystkich wysiadających. Dwie babcie w jednych drzwiach potrafią zafundować ci przejażdżkę do następnego przystanku. Po osiągnięciu celu, czyli pokonaniu naporu 20 ludzi pragnących wysiąść ulegaja transmutacji w jeden z powyższych modeli. Teza, jakoby babcie taterniczki były odpowiedzialne za pogrom na stadionie Motoru nie została dotąd potwierdzona i wymaga dokładniejszych badań.
Babcie różańcowe - Stojąc nad tobą odmawiają różnego rodzaju pacierze, różańce i litanie. zawodząc przy tym tak długo aż ustąpisz miejsca. Często wzywają przy tym imion świętych i błogosławionych.
Babcie bombowce - agresywna odmiana babci lokomotywy. Stojąc na tobą atakuje zrzucając różnego rodzaju przedmioty (beret, torebkę, rękawiczkę) Często można spotkać tzw. typ "Sztukas”, który przed zrzuceniem przedmiotu nurkuje wydając przy tym charakterystyczny świst.
Babcie lodołamacze - w najbardziej zatłoczonym autobusie taka babcia zawsze widzi, kiedy się zwalnia miejsce (posiada seryjnie montowany echo radar), momentalnie rusza i pędzi z siatami tratując po drodze wszystkich pasażerów. Jeżeli jakimś cudem nie dotrze na czas do wolnego miejsca wówczas zmienia się w babcię lokomotywę.
Babcie chemiczne - typ, który nie podpisał konwencji genewskiej ani o takowej nigdy nic nie słyszał. Używa broni chemicznej. Najczęściej w postaci przesiąkniętego terpentyną futerka (rzadziej używa specjalnego przesączonego środkami chemicznymi moherowego beretu). Szczególnym typem jest tutaj tzw. Babcia gazowa - używa ona naturalnych gazów bojowych, które potrafi miesiącami przygotowywać i przetrzymywać w dolnych partiach ciała. Ten typ jest szczególnie groźny gdyż atakuje wszystkich pasażerów. Atak babci gazowej jest szczególnie niebezpieczny w zatłoczonych pojazdach w upalne dni.
Babcia królewska (Tyranobabus REX). Ogromnej wielkości i wagi ubrane w grube kożuchy lub futra, małe wredne oczka, duże szczęki często inkrustowane złotem, bardzo brzydkie. Ogromne osobniki niezwykle agresywne, wchodząc do pojazdu nie wybierają jak inne drapieżniki ofiary słabej i bezbronnej a pierwszą lepszą. Podchodzą z siatami do pierwszego miejsca, jakie widzą i uderzają tekstem "zejdź mi dziecko, bo mam juz 90 lat i schorowane nogi (ewentualnie serce, lub inne schorzenia zasłyszane od sąsiadki)". W drastycznych przypadkach po prostu spychają z siedzenia. Nie muszą się niczego obawiać ze względu na potężny pancerz, ogromną wagę i wzrost. Najczęściej ofiary same uciekają już na widok takiego osobnika. Jak sama nazwa wskazuje jest to największy znany typ babci autobusowej, najbardziej agresywny i bezwzględny.
Babcia biduleczka - Aż łezka w oku się kręci widząc takową. Malutkie, chudziutkie, zgarbione w szarym płaszczyku. Ledwo toto stoi na chudych nóżkach. Wsiada jedynie do mało zatłoczonych pojazdów, często pomyłkowo. Nie bardzo wie gdzie jest i dokąd jedzie. Najczęściej bez żadnych bagaży. Są tak chude że cztery takie babcie mogą siedzieć na jednym Miejscu, a często można tam jeszcze i piątą posadzić. Nie są groźne. Zagrożone wymarciem, w Polsce prawnie chronione.
Babcie przyjacielskie - pomimo wieku pozostające w doskonałej kondycji fizycznej i psychicznej, rozrabiające, zabawiające pasażerów. Wyjątkowo sympatyczny typ, nie atakuje młodzieży ani nikogo z pasażerów. Ze względu na łagodne usposobienie niestety często pada ofiarą pozostałych typów babć autobusowych. Obecnie zagrożone wymarciem, w Polsce prawnie chronione.
Babcie widma - patrzysz autobus jedzie, babć żadnych nie ma, myślisz że odpoczniesz choć chwilkę na swoim miejscu - nic bardziej mylnego, wówczas nagle zjawia się znikąd babcia widmo. Wcześniej nie wsiadała do autobusu, nikt jej nie widział, a jednak pojawiła się znikąd. Ustąpisz jej miejsce, jeden moment nieuwagi a babci widma już nie ma. Na twoim miejscu siedzi już jakaś inna sprytna staruszka a ty jedziesz dalej jak ten baran.
Od dziś płacę Eurogąbkami.
-
- Mat
- Posty: 589
- Rejestracja: poniedziałek, 6 lutego 2006, 11:51
- Numer GG: 3030068
- Lokalizacja: Z ukrycia i cienia
"Każdy chomik ma swój dzień" jakby to rzekł Minsc
Nie wiem czy było czy nie (nie chce mi się sprawdzać), ale dam, bo ten staruch niezmiennie mi się podoba od wielu lat.
Kowalski wraca wcześniej z pracy, w łóżku zastaje nagą żonę - rumieńce na policzkach, rozbiegane oczka itd.
- Taki piękny dzień, a ty w łóżku leżysz? - Pyta pan Kowalski. Żona oczywiście nie ma zamiaru wydać kochanka więc rzecze:
- No tak, bo nie mam się w co ubrać...
- Zdziwiony Kowalski otwiera szafę i przebiera ubrania żony.- Jak to nie masz? Jedna bluzka... Druga bluzka... O! Cześć Staszek! Trzecia bluzka...
Nie wiem czy było czy nie (nie chce mi się sprawdzać), ale dam, bo ten staruch niezmiennie mi się podoba od wielu lat.
Kowalski wraca wcześniej z pracy, w łóżku zastaje nagą żonę - rumieńce na policzkach, rozbiegane oczka itd.
- Taki piękny dzień, a ty w łóżku leżysz? - Pyta pan Kowalski. Żona oczywiście nie ma zamiaru wydać kochanka więc rzecze:
- No tak, bo nie mam się w co ubrać...
- Zdziwiony Kowalski otwiera szafę i przebiera ubrania żony.- Jak to nie masz? Jedna bluzka... Druga bluzka... O! Cześć Staszek! Trzecia bluzka...
Bóg na Krzyżu był tylko kolejną religią, która uczyła że miłość i morderstwo są nierozłącznie związane - że w końcu Bóg zawsze pije krew
-
- Bosman
- Posty: 1759
- Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
- Numer GG: 7524209
- Lokalizacja: Gliwice
Taa, znam podobny:
Wraca Facet do domu, żona w łóżku naga, a mąż sie jej pyta:
Czemu leżysz w łóżku??
Bo jestem chora
A czemu bez ubrania?? Zaraz coś wyciągne z szafy.
Tylko nie z szafy, tam straszy!!
Facet otwiera, a tam sąsiad.
NO wiesz co?? Żona chora, a ty ją jeszcze straszysz??
I jeszcze jeden:
Żona z kochankiem w łóżku, nagle dzwonek. Ona szybko go łazienki, rzuciła mu jakieś ciuchy i idzie otorzyć, a tam następny kochanek. Znowu pukanie, wrzuciła go do kuchni i znów podała jakieś ciuchy. I następny kochanek. Następne pukanie, kochanka do salonu, a to mąż. Po chwili wychodzi facet z łazienki i mówi:
-Ubikacja odetkana. Bierze 50zł i wychodzi
Wychodzi następny z kuchni, i mówi:
-Kran naprawiony. bierze 50zł i wychodzi.
Nagle do pokoju wchodzi rycerz, staje i mówi:
-Na Grunwald tędy??
Wraca Facet do domu, żona w łóżku naga, a mąż sie jej pyta:
Czemu leżysz w łóżku??
Bo jestem chora
A czemu bez ubrania?? Zaraz coś wyciągne z szafy.
Tylko nie z szafy, tam straszy!!
Facet otwiera, a tam sąsiad.
NO wiesz co?? Żona chora, a ty ją jeszcze straszysz??
I jeszcze jeden:
Żona z kochankiem w łóżku, nagle dzwonek. Ona szybko go łazienki, rzuciła mu jakieś ciuchy i idzie otorzyć, a tam następny kochanek. Znowu pukanie, wrzuciła go do kuchni i znów podała jakieś ciuchy. I następny kochanek. Następne pukanie, kochanka do salonu, a to mąż. Po chwili wychodzi facet z łazienki i mówi:
-Ubikacja odetkana. Bierze 50zł i wychodzi
Wychodzi następny z kuchni, i mówi:
-Kran naprawiony. bierze 50zł i wychodzi.
Nagle do pokoju wchodzi rycerz, staje i mówi:
-Na Grunwald tędy??
Od dziś płacę Eurogąbkami.
-
- Marynarz
- Posty: 207
- Rejestracja: środa, 3 maja 2006, 21:04
- Lokalizacja: Ałów
W starej wieży na pustkowiu siedzą sobie nocą trzy wampiry i grają w karty.
Grają, grają, noc mija i zrobili się głodni. Jeden mówi:
- Grajcie we dwóch, ja idę cos wrzucić na ruszt.
Długo nie trwało i wrócił. Usta umazane krwią...
- Znacie te wioskę na południe stad?
- Tak
- No to już jej nie ma. Wyssałem ich co do jednego...
Drugi wampir wstaje:
- Dobra, teraz wy grajcie a ja napełnię żołądek.
Długo nie trwało i wrócił. Usta umazane krwią...
- Znacie to miasteczko na zachód stad?
- No...
- Nikt już tam nie mieszka, hehe..., be-ek!
Trzeci wampir wychodzi, rzucając w drzwiach:
- Teraz ja, niedługo wracam.
Wraca jeszcze szybciej niż tamci. Ociężale wchodzi do komnaty.
Twarz cala we krwi.
- A ty gdzie byłeś!?
- Nigdzie. Wyjebałem się na schodach.
Dwóch wariatów uciekło w nocy z wariatkowa. Dochodzą do rzeki bez mostu
-Co tu zrobić? - mówi jeden.
-Wiem! Ja zapalę latarkę, tak żeby światło było nad wodą, wtedy przejdziesz po świetle na drugą stronę!
-Pogrzało cię? Też wymyśliłeś! Ty zgasisz latarkę, a ja spadnę!
Sorry jesli juz gdzies wczesniej było...
Grają, grają, noc mija i zrobili się głodni. Jeden mówi:
- Grajcie we dwóch, ja idę cos wrzucić na ruszt.
Długo nie trwało i wrócił. Usta umazane krwią...
- Znacie te wioskę na południe stad?
- Tak
- No to już jej nie ma. Wyssałem ich co do jednego...
Drugi wampir wstaje:
- Dobra, teraz wy grajcie a ja napełnię żołądek.
Długo nie trwało i wrócił. Usta umazane krwią...
- Znacie to miasteczko na zachód stad?
- No...
- Nikt już tam nie mieszka, hehe..., be-ek!
Trzeci wampir wychodzi, rzucając w drzwiach:
- Teraz ja, niedługo wracam.
Wraca jeszcze szybciej niż tamci. Ociężale wchodzi do komnaty.
Twarz cala we krwi.
- A ty gdzie byłeś!?
- Nigdzie. Wyjebałem się na schodach.
Dwóch wariatów uciekło w nocy z wariatkowa. Dochodzą do rzeki bez mostu
-Co tu zrobić? - mówi jeden.
-Wiem! Ja zapalę latarkę, tak żeby światło było nad wodą, wtedy przejdziesz po świetle na drugą stronę!
-Pogrzało cię? Też wymyśliłeś! Ty zgasisz latarkę, a ja spadnę!
Sorry jesli juz gdzies wczesniej było...
Come with me my little ones
Let's revel for the free
Raise your glass and praise the fact
How easy life can be..!
Let's revel for the free
Raise your glass and praise the fact
How easy life can be..!