[DnD] Szukam MG - Przygoda pt. Wieża Cieni

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Ouzaru

Post autor: Ouzaru »

Marina

Zaufała Elfowi, nie miała wyboru. Postanowiła, że pomoże Zak'owi jak tylko będzie mogła. Zrównała konia z koniem uciekiniera i utrzymywała się blisko. Skręciła lekko wodzami i rumak znalazł się na wyciągnięcie ręki od Aspera. Mocno trzymając wodze lewą ręką sięgnęła prawą po jeden ze swych noży do rzucania. Tylko w ostateczności zaatakuje jeźdźcę... i to tak, by nie zranić jego konia. Biedne stworzenie nie powinno być zamieszane w walkę, wszak całą ta ucieczka go nie dotyczyła.
*W niczym tu nie ma winy tego konia, muszę uważać!* - pomyślała wystraszona. Dłoń drżała jej z zimna, lecz adrenalina krążąca we krwi rozgrzewała dziewczynę. Skupiła się teraz na drodze przed sobą, by i swego konia nie narażać. W taką pogodę mógł łatwo się poślizgnąć i złamać nogę. Jednak stworzenie biegło pewnie, jakby doskonale znało te tereny.
- Zak, uważaj na siebie! - rzuciła odwracając się na ułamek sekundy i spoglądając mu w oczy. Zdziwił ją widok jego łez. Otarła prawą ręką krew z twarzy i przez chwilę mignęło Drow'owi ostrze w dłoni bardki. Stanowcze spojrzenie nie wróżyło nic dobrego, teraz nie miała zamiaru się wycofać!
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Post autor: BLACKs »

[Marina i Zaknafein]
Asper popatrzył nerwowo na zbliżające się elfy. Zaknafein nie ma innej możliwości niż rzucenie się na Aspera i zepchnięcie go z konia, przy okazji samemu spadając. Przygotował się do skoku. Marina popatrzyła przez ramię na drowa, który nagle się zerwał i skoczył na Aspera próbującego wyjąć miecz z pochwy. Obydwaj upadli na ziemię, u podnóża wielkiego drzewa.

Koń Aspera pojechał dalej. Marina zatrzymała się.

Zaknafein leżał na Asperze. Z ciała drowa sączył się ciepły płyn. Miecz Aspera wbił się w nogę fechtmistrza i nieomal przebił ją na wylot. Sam Asper leżał nieprzytomny po uderzeniu głową w konar drzewa. W ręku zaciskał rękojeść swojego miecza. Zak z wysiłkiem odsunął się na bok...
Ouzaru

Post autor: Ouzaru »

Marina

Przez chwilę jej umysłem zawładnęła panika. Drow był ranny i ona nie wiedziała, co teraz ma czynić. Mogła czekać na pomoc, lecz kto by ich teraz odnalazł? Przełknęła ślinę i trupio bladą twarzą spojrzała na wciąż wypływającą z rany krew. Jedna ręką przytrzymała się drzewa, drugą złapała za żołądek.
*Nie powinnam była jeść... Co za obrzydliwy widok!* - pomyślała i zemdliło ją jeszcze bardziej.
- Zak... Postaram ci się pomóc, tylko powiedz mi co mam robić... Zaknafein? - troska w jej oczach mieszała się z przerażeniem. Powinna go zabrać do zamku i to jak najszybciej. A Aspera związać i wlec za koniem...
Zaknafein
Bombardier
Bombardier
Posty: 729
Rejestracja: wtorek, 6 grudnia 2005, 09:56
Numer GG: 4464308
Lokalizacja: Free City Vratislavia
Kontakt:

Post autor: Zaknafein »

Zaknafein

W jego głowie echa szalały jak płatki śniegu w zamieci. W jego głowie drżał głos Mariny: -Zak... Zaknafein Zaknfein, zaknafein, zaknafein,zaknafein...
Nie był przyzwyczajony do spadania. Nigdy wcześniej tego nie doświadczył. Przez chwilę myślał że nie żyje, lecz silny ból w udzie wypędził z jego umysłu tą myśl. Spróbował wstać, opierając się o drzewo. Upadł, lecz troszkę oprzytomniał. Spojrzał na bardkę ze wzrokiem:"Co się dzieje? Gdzie ja jestem? Mówiłaś coś?", po czym zapytał o to samo drżącym głosem.
Ouzaru

Post autor: Ouzaru »

Marina

Stała obok niego przytrzymując go. Nie czekała, aż cokolwiek powie, delikatnie wyjęła ostrze i zawiązała ranę oderwanym od bluzki paskiem materiału. Kiedyś ojciec ją uczył, teraz pod wpływem stresu te wspomnienia wracały. Powinna nieco ucisnąć nad nią,gdy krew nie przestanie się sączyć.
- Hej, Elfie! Patrz na mnie, nie odpływaj! - powiedziała do niego głośno i uchwyciła jego twarz dłonie. - Musimy się nim zająć, związać czy coś... Jak się... czujesz? Możesz wsiąść na konia?
Zaknafein
Bombardier
Bombardier
Posty: 729
Rejestracja: wtorek, 6 grudnia 2005, 09:56
Numer GG: 4464308
Lokalizacja: Free City Vratislavia
Kontakt:

Post autor: Zaknafein »

Zaknafein

Widział wszystko jak przez mgłę, ale głos Mariny do niego doszedł. Odpowiedział, łapiąc się za udo, przprawiając się tym samym o dodatkowy ból:
-Czuje się tak, jak wyglądam. Raczej nie będe mógł wsiąść na konia... A co z nim nie wiem, Darthiless. Masz może jakiś sznur, aby go związać?
Ouzaru

Post autor: Ouzaru »

Marina

Pokręciła przecząco głową, lecz szybko zdała sobie sprawę z tego, że Drow na nią nie patrzy. Oczy miał zamknięte i zaciśnięte w bólu.
- Och, Zak... - szepnęła jak najciszej, tak by jej nie usłyszał. W oku dziewczyny pojawiła się jedna łza, którą szybko otarła rękawem. Jedyny sznurek jaki miała to mocny rzemień przy dekolcie bluzki... Zaplotła w niego palce bawiąc się przez chwilę i zastanawiając.
- Będzie musiało wystarczyć! - stwierdziła po chwili, wyjęła go i podeszła do Aspera. Zerwała z mężczyzny płaszcz i kurtkę; rzemieniem związała bardzo mocno dłonie nieprzytomnego uciekiniera. Może nawet zbyt mocno, gdyż po chwili zsiniały... Płaszczem przykryła Drow'a, a kurtke zwinęła i podłożyła mu pod nogę.
- Jeśli nie możesz iść, nie pozostaje nam nic innego jak poczekać tu. Za jakiś czas psy powinny nas odszukać. Przyśpieszą i szybciej złapią trop, gdy tylko poczują zapach twojej krwi...
To mówiąc ukucnęła koło niego i mając oko na Aspera przygotowała broń. Miała nadzieję, że nie będzie musiała jej używać. Może uda się go ewentualnie tylko nastraszyć.
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Post autor: BLACKs »

[Marina i Zaknafein]
Bardka opatrzyłą prowizorycznie głęboką ranę Zaka, która poważnie uszkodziła mięśnie albo zrobiła coś gorszego. Palce Mariny były w krwi jej współtowarzysza, zrobiło jej się źle, o mało co nie wymiotowała. Ułożyła drowa w wygodnej pozycji, a Aspera związała i położyła koło niego. Teraz trzeba było czekać. Deszcz zamywał ślady... Jeżeli nie wytyczono pościgu szybko, nie ma szans znalezienia Mariny i Zaknafeina w puszczy...

Na szczęście koło trzydziestu minut po tragicznym złapaniu Aspera, Marina ujrzała lśniącą zbroję Willa, po której ściekały strugi deszczu. Wraz z Willbertem było kilku łowców. Wszyscy byli bardzo przejęci pościgiem za złoczyńcą. Czym prędzej podbiegli do rannego Zaka i jego towarzyszki.

- Na Pelora! Co ci się stało szlachetny towarzyszu? - zapytał drowa Will nie oczekując odpowiedzi. - Szybko, podejdź tu i opatrz mu rany! - wykrzyknął rycerz do jednego z łowców, który wyciągnął narzędzia medyczne i zaczął profesjonalnie opatrywać rany fechtmistrza.

Zaknafein
Bombardier
Bombardier
Posty: 729
Rejestracja: wtorek, 6 grudnia 2005, 09:56
Numer GG: 4464308
Lokalizacja: Free City Vratislavia
Kontakt:

Post autor: Zaknafein »

Zaknafein

Elf leżał pod płaszczem i jęczał. Jęczał cicho, lecz żałośnie. Gdy zobaczył jeźdźca, nie wiedział czy ma się cieszyć, czy bać. W głowie szalały mu myśli, wspomnienia. Spojrzał na Marinę, potem na Willa. Wyskrzeczał coś niezrozumiałego. Spróbował podnieść ręke. Opadła na ziemię. Znowu zaskrzeczał. Gdy podchodził do niego łowca, odsłonił nogę i zaskrzeczał. Spojrzał na bardkę i zaskrzeczał.
Ouzaru

Post autor: Ouzaru »

Marina

Zaniepokojona jego stanem uchwyciła dłoń Zak'a i wbiła zmartwione spojrzenie w jego prawie nieprzytomne oczy. Trwała tak chwilę moknąc nieprzeciętnie w ulewie, po chwili niezdarnym ruchem odgarnęła mokre kosmyki włosów z twarzy. Rana na policzku trochę ją szczypała, krew powoli się sączyła zabarwiając jej opaloną skórę na czerwono. Nie było to nic poważnego, nie na tyle, by się tym chociaz przejęła. Nie w momencie, gdy jej przyjaciel leżał ciężko ranny... Marina dotknęła jego czoła i powoli wstała zwracając się twarzą do Will'a. Poprawiła swoją rozwiązaną bluzkę i zasłaniając swe wdzięki przed jego oczami powiedziała:
- Dziękuję, już się bałam, że Zaknafein nie przeżyje tego pościgu. Powiedz, czy nic mu nie będzie? Co się teraz stanie z Asper'em?
Spojrzała w stronę Elfa i niedoszłego uciekiniera. Wyraz zmartwienia nie schodził z jej twarzy, jasna bluzka była w jego krwi. Czekała teraz tylko, aż skończą go opatrywać i ostrożnie przewiozą.
- Zak, słyszysz mnie? - zapytała cicho kucając obok niego. - Już po wszystkim, zaraz wracamy... Będzie dobrze, zobaczysz...
Choć jej głos był ciepły i spokojny, czuła jak narasta w niej dzika furia. Gdyby ten leniwy Gustaw ruszył swoje cztery litery, na pewno nic by się nie stało. Oj, będzie musiała z nim poważnie porozmawiać!
Zaknafein
Bombardier
Bombardier
Posty: 729
Rejestracja: wtorek, 6 grudnia 2005, 09:56
Numer GG: 4464308
Lokalizacja: Free City Vratislavia
Kontakt:

Post autor: Zaknafein »

Zaknafein

Leżał przypatrując się kroplom deszczu spadającym powoli. Przynajmniej zdawało mu się, że spadają powoli. Odbijały światło gwiazd i księżyca niczym kryształy. Gwiazdy świeciły mocno. Odbijały się w oczach Mariny. Odbijały się jak w ciemnoorzechowych szlachetnych kamieniach. To wszystko wirowało w jego głowie. Gwiazdy. Descz. Marina. Jej głos. Zbliżający się świt. Świt. Świt. Świt. Oprzytomniał odrobinę. W jego oczach błyskał strach. Spojrzał na nią i zwrócił wzrok na rozcięcie na jej twarzy. Powiedział drżącym głosem:
-Jesteś ranna... Czy będzie dobrze? Oczywiście, że będzie dobrze. Musi być dobrze, nieprawdaż? Tutaj musi być dobrze... I osunął się na ziemię. Oparł się na łokciu i spojrzał na opatrującego go łowcę. Oczy przeszkliły mu się, gdy zobaczył co ten robi. Odwrócił wzrok. Spojrzał na nią.
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Post autor: BLACKs »

[Marina i Zaknafein]
Łowca opatrzył Zaka - usztywnił jego nogę i pomógł mu wstać. Fechtmistrz mógł już chodzić, ale o bieganiu i skakaniu będzie musiał zapomnieć na pewien czas. Marina, Zak, Will i jego towarzysze zaczęli wracać do zamku. Deszcz powoli ustawał, lało coraz mniej.

- Przesłuchamy Aspera, droga pani - powiedział Will do Mariny. - Może coś z niego wyciągniemy, jestem ciekaw dlaczego próbował porwać hrabinę.

Powróciliście do zamku. Na dziedzińcu zebrało się dużo osób, które zaczęły wypytywać o Aspera i przy okazji powiadomili Marinę i Zaka, że hrabina, mimo szoku, czuje się dobrze. Po chwili pani, o której mówiono wystąpiła i powiedziała kilka słów, które wstrząsneły całym zamkiem: "Asper to Emerald Wyvernspur." Wszyscy są bardzo poruszeni tymi słowami, ale najbardziej Silvana i Edgar. Nie na codzień dowiadujesz się, że twój towarzysz to banita, gwałciciel i niedoszły morderca w jednej osobie. Dornan Wywernspur podaje dłoń hrabii Thundersword i gratuluje mu syna [Willa]. Marina słyszy, że Edgar i Sylvana rozmawiają między sobą o niewinności swojego przyjaciela. Są przekonani, że jest niewinny. Will mówi, że zaraz odbędzie się przesłuchanie Aspera. Ludność się rozchodzi.

Edgar i Sylvana podchodzą do Mariny i Zaka.

- Moglibyśmy zamienić z wami słówko? - pyta się Edgar.
Ouzaru

Post autor: Ouzaru »

Marina

Była cała przemoczona i zziębnięta, adrenalina już dawno przestała krążyć w jej żyłach i rozgrzewać. Ubranie i włosy przylgnęły do ciała, z kosmyków kapały nadal krople wody, z rany na policzku spływała czerwona stróżka. Jasna koszula bardki miała na sobie ślady krwi i nadal nie została porządnie zawiązana, dlatego dziewczyna cały czas trzymała jedną ręką materiał, by biust pozostawał jak najmniej widoczny. Najchętniej poszłaby się teraz przebrać, wysuszyć i ogrzać, jednak jako bard nie mogła sobie na to pozwolić. Zbyt dużo ważnych i istotnych rzeczy się teraz działo, by tak po prostu odejść i to wszystko przegapić... Trzeba było mieć teraz uszy i oczy szeroko otwarte, zapowiadało się na kolejną wspaniałą pieśń. Jeśli się jej uda, to właśnie ona ją napisze i zaśpiewa.

Gdy Edgar podszedł do nich, zgrabnie ukryła zaskoczenie i uśmiechnęła się promniennie. Wszak od niego mogła się najwięcej teraz dowiedzieć o ściganym...
- Ależ oczywiście, może pójdziemy do mojej komnaty? - zaproponowała.
Nie chciała by ktoś inny się przysłuchał rozmowie, liczyła też na zejście z zimnego dworu...
Zaknafein
Bombardier
Bombardier
Posty: 729
Rejestracja: wtorek, 6 grudnia 2005, 09:56
Numer GG: 4464308
Lokalizacja: Free City Vratislavia
Kontakt:

Post autor: Zaknafein »

Zaknafein

Elf zastanawiał się nad tym co się stało, nie wiedział o co w całej zaistniałej sytuacji mogło chodzić, miał nadzieję się dowiedzieć jak najszybciej, męczyło go to. Nierównym krokiem podążał za Mariną, mając nadzieję, że ona choć trochę mu to przybliży. W jego oczach można było zobaczyć mieszaninę uczuć, zarówno dziecięcą ciekawość, jak i zrezygnowanie i zażenowanie. W pewnym sensie nie wiedział co ma robić. Gdy Edgar poprosił ich o rozmowę, zgodził się bez wahania.
Zapytał:
-Pójdziemy do komnat Mariny, czy będziemy rozmawiać tu, przy wszystkich?

Nie wiedział, czy ta rozmowa coś zmieni, czy może coś zmienić. Ale nie mógł sobie pozwolić na obojętność.
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Post autor: BLACKs »

[Marina i Zaknafein]
Na pytanie Zaka Marina odpowiedziała skierowaniem się do jej komnaty wraz z Edgarem. Gdy cała trójka znalazła się w środku, łucznik uważnie rozejrzał się po korytarzu, po czym zamknął drzwi od komnaty i przekręcił klucz. Przez chwilę patrzył w ziemię, stojąc w milczeniu. Nie wiedział jak zacząć rozmowę. Ciekawskie spojrzenie Mariny go krępowało. Odwzajemnił je, wykonał krok naprzód i zaczął mówić surowym tonem:

- Asper jest niewinny - powiedział. - Przynajmniej ja i Silvana w to wierzymy. Nie mamy do kogo skierować się o pomoc - tutaj ton Edgara przyjął bardziej przyjacielski ton. - Boję się, że zostanie mi odebrana nagroda za turniej za drążenie tego tematu. Jesteście w jakiś sposób wmieszani w te zdarzenia, może moglibyście mi pomóc? Chodzi mianowicie o... Dostanie się do więzienia i przesłuchanie Aspera. To jak? Mogę na was liczyć?
Ouzaru

Post autor: Ouzaru »

Marina

Spojrzała zdziwiona na Edgara i jej oczy przybrały wygląd dwóch dużych monet. Przez chwilę stała zszokowana z otwartymi ustami i miała całkiem głupią minę. Odwróciła się do Zak'a kierując na niego pytający wzrok i uniosła jedną brew.
- Co robimy? - spytała Drow'a.
Przez chwilę się w niego wpatrywała. Nagle gwałtownie się odwróciła, przeszła przez pokój i ukucnęła przy swoich tobołkach.
- Dobra, panowie! - stwierdziła z uśmiechem na ustach. - Teraz pogadajcie sobie i odwróćcie się jeśli łaska, muszę się przebrać w coś suchego...
I nie czekając na ich reakcję wyciągnęła nową koszulę, a swoją mokrą zaczęła z siebie ściągać.
*Ja tam w niewinność tego gościa nie wierzę* - pomyślała. - *Jak dla mnie to on ich musiał nieźle oszukać, co za naiwna dwójka... A wyglądali całkiem rozsądnie!*
- I jak możecie to zawołajcie po grzane wino, zmarzłam trochę i całkiem przemokłam...
Zaknafein
Bombardier
Bombardier
Posty: 729
Rejestracja: wtorek, 6 grudnia 2005, 09:56
Numer GG: 4464308
Lokalizacja: Free City Vratislavia
Kontakt:

Post autor: Zaknafein »

Zaknafein

Pytanie Mariny zdziwiło go. Nie wiedział, co ma robić, sądził że ona wszystko załatwi. Odpowiedział tonem zdziwionego Drow'a:
-Może im pomożemy? Co nam szkodzi pomóc innym?
Odwrócił się w stronę Edgara i zapytał:
-Edgarze, czy wiesz gdzie jest Asper?


Za jakość posta serdecznie przepraszam...
Zablokowany