Miś Gry czy Podły Sadysta ?
-
- Mat
- Posty: 452
- Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 17:08
- Lokalizacja: Żywiec
- Kontakt:
-
- Marynarz
- Posty: 169
- Rejestracja: środa, 18 stycznia 2006, 22:13
-
- Pomywacz
- Posty: 31
- Rejestracja: środa, 5 kwietnia 2006, 16:27
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Grudziądz
- BLACKs
- Tawerniany Cygan
- Posty: 3040
- Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30
-
- Kok
- Posty: 1348
- Rejestracja: niedziela, 14 sierpnia 2005, 17:33
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Z Karczmy "Pod Wyszczerbionym Toporem"
hehe, już to widzę: "Widzicie śmiesznego jegomościa, który niczym kłos wygina się na wszystki strony zamiast dumnie jak rycerz stać na baczność"
P.S.
Dla niekumatych to opisałem krzywo i chwiejnie idącego pijaka.
P.S.
Dla niekumatych to opisałem krzywo i chwiejnie idącego pijaka.
"Nie wiem na co będzie trzecia wojna światowa, ale czwarta będzie na pewno na maczugi." Albert Einstein
-
- Marynarz
- Posty: 207
- Rejestracja: środa, 3 maja 2006, 21:04
- Lokalizacja: Ałów
W mojej druzynie sesje organizujemy raz na tydzien i mamy straszliwie pedantycznego MG... Gosc kazda sesje dopina na ostatni guzik : mapki, zagadki, misje - wszystko. Prowadzi bardzo dobrze, zawsze ma jakiegos asa w rekawiei przynajmniej kilka opcji jakiejs sytuacji.. Jest absolutnym przeciwienstwem mojego poprzedniego MG który wymyslal scenariusz w trakcie sesji stekajac przy tym jakby mial zatwardzenie. Ale teraz jest super!
Come with me my little ones
Let's revel for the free
Raise your glass and praise the fact
How easy life can be..!
Let's revel for the free
Raise your glass and praise the fact
How easy life can be..!
-
- Marynarz
- Posty: 166
- Rejestracja: poniedziałek, 10 kwietnia 2006, 01:23
- Numer GG: 5951765
- Lokalizacja: Drawsko Pom/Wrocław
Język poetycki moze lepiej niech pozostanie dla bardów (:Rodic pisze:Mi by się to całkowicie podobało, chciał bym tak mieć, żeby MG mówił językiem poetyckim, ale mój MG tego nie umie więc.......
Dobry MG to taki, który jest niezwykle elasyczny i jego przygody również, bo kto przewidzi co wymyśli czterech kolesi zwłaszcze jeśli mowa tu o szerokopojętej odmienności (elf, człowiek, niziołek oraz krasnolud a w dodatku każda poszczegolna profesja ma tyle wspolnego co te rasy )
- Solarius Scorch
- Bosman
- Posty: 1859
- Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
- Numer GG: 0
- Skype: solar_scorch
- Lokalizacja: Cyprysowe Źródła
Czytam sobie tę dyskusję o "poetyckim języku" i przyznam, że nie bardzo rozumiem, o czym w ogóle jest mowa. Mistrz Gry nie jest przecież związany w żaden sposób wymogami co do używanego języka, pod warunkiem że służy on sesji i jest akceptowany przez Graczy. Co to w ogóle jest "poetycki język"? Że środki stylistyczne? Cóż, należy ich używać, gdy ubarwiają i ułatwiają narrację, a wystrzegać się ich gdy nadmiernie spowalniają grę lub nie współgrają z przedmiotem opisu. Sądzę że nie ma potrzeby dalszego ustalania, co wolno a co nie.
-
- Szczur Lądowy
- Posty: 12
- Rejestracja: sobota, 26 sierpnia 2006, 10:56
- Lokalizacja: Żelechów\Puławy
A jaki jest mój MG? Szczerze powiedziawszy to cięzko oceniać samego siebie Może czasem za bardzo się denerwuje, troche za dużo opisuje, nie wiem, gracze sie nie skarża (może sie boją )
Jak tylko zaczynałem przygodę z RPG prowadził nam jeden koleś.Tak naprawde tylko on wiedział o co w te klocki chodzi, jak się troche nauczyliśmy to go zgodnie zdetronizowaliśmy Miał zbyt dużo przychylności dla naszych graczy płci żeńskiej.Dziewczyny nosiły worki pełne złota, a my przymieraliśmy głodem Miał jeszcze skłonność do niemiłosiernego katowania jednego z graczy, obcinał mu palce, uszy itp.
Jak tylko zaczynałem przygodę z RPG prowadził nam jeden koleś.Tak naprawde tylko on wiedział o co w te klocki chodzi, jak się troche nauczyliśmy to go zgodnie zdetronizowaliśmy Miał zbyt dużo przychylności dla naszych graczy płci żeńskiej.Dziewczyny nosiły worki pełne złota, a my przymieraliśmy głodem Miał jeszcze skłonność do niemiłosiernego katowania jednego z graczy, obcinał mu palce, uszy itp.
-
- Bosman
- Posty: 1691
- Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39
-
- Bombardier
- Posty: 775
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 15:18
- Numer GG: 6330570
- Lokalizacja: Twoja świadomość
- Kontakt:
ooo fajny temat to się wypowiem.
tak więc MG jest dwóch:
MGnr1, dziecko D&D (bez obrazy fani), robi krótkie (załamal mnie scenariusz który się skończył w 10 minut ) ale dośc trudne i przesiekane scenariusze, ale takie strasznie szablonowe (siedzicie w tawernie blablabla, zabijcie poczware blablabla, uratujcie królewne blablabla, odbierzcie rente królewny blablabla. jednak zawsze zrobi coś aby nie zwracac uwagi na tą szablonowośc, co do opisów to zawala wszystko, ja mu tłumaczeże rozmowy lepiej robic dialogi niż coś w rodzaju "no to czy może mi pan sprzedac tą miksture? on ci mówi że ci sprzeda ten miecz za 30 denarów...... można się załamac, "on ci mówi... on ci mówi... ZŁAMKA!!!!!!!!
a drugi MG... ciężko mówic o sobie...
ja z reguły musze czerpac pomysły na scenariusz z innych źródeł (patrz TRPG ) bo z wymyślaniem scenariuszy mam problem. nie jestem zwolennikiem siekania, raczej zmuszam graczy do myślenia, rozmowy i opisy daje tak w miare dobre, w końcu dopiero się ucze ale idzie mi dobrze...
tak więc MG jest dwóch:
MGnr1, dziecko D&D (bez obrazy fani), robi krótkie (załamal mnie scenariusz który się skończył w 10 minut ) ale dośc trudne i przesiekane scenariusze, ale takie strasznie szablonowe (siedzicie w tawernie blablabla, zabijcie poczware blablabla, uratujcie królewne blablabla, odbierzcie rente królewny blablabla. jednak zawsze zrobi coś aby nie zwracac uwagi na tą szablonowośc, co do opisów to zawala wszystko, ja mu tłumaczeże rozmowy lepiej robic dialogi niż coś w rodzaju "no to czy może mi pan sprzedac tą miksture? on ci mówi że ci sprzeda ten miecz za 30 denarów...... można się załamac, "on ci mówi... on ci mówi... ZŁAMKA!!!!!!!!
a drugi MG... ciężko mówic o sobie...
ja z reguły musze czerpac pomysły na scenariusz z innych źródeł (patrz TRPG ) bo z wymyślaniem scenariuszy mam problem. nie jestem zwolennikiem siekania, raczej zmuszam graczy do myślenia, rozmowy i opisy daje tak w miare dobre, w końcu dopiero się ucze ale idzie mi dobrze...
Psychodeliczny Łowca Żelaznych Motyli Z Planety Mars
-
- Bombardier
- Posty: 650
- Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 20:44
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
-
- Tawerniany Zabójca Trolli
- Posty: 425
- Rejestracja: sobota, 4 listopada 2006, 23:10
- Numer GG: 6386578
- Lokalizacja: Łódz
- Kontakt:
Sam jako MG uważam, że czasem jestem za surowy dla mojej młodszej (obecnej łódzkiej) drużyny ale to już chyba zboczenie zawodowe by się "uczyli" grać pożądnie a nie w stylu komputerowym bo z takim mięli najwięcej doczynienia nim zacząłem im prowadzić.
MG który prowadził raz Neuro zrezygnował, nie dawał rady, nie żeby mu sesje rozwalać jakimiś głupawkami ale poprostu nie mógł nadążyć za naszymi pomysłami (on prowadził pierwszy raz, ja gram od 7lat) i za łatwo nam szło z jego zadaniami i zagadkami. Na koniec sesji spacyfikowaliśmy wioskę...
Mojego dobrego kolegę z którym wzrastaliśmy przy Młotku strasznie szanuje i jest dobry z latami uczyliśmy sie od siebie. Mało mamy okazji by pograć (czasem on czasem ja prowadze) ale znamy się całą druzyą dość dobrze i czerpiemy ogromną przyjemność ze wspólnej gry.
MG który prowadził raz Neuro zrezygnował, nie dawał rady, nie żeby mu sesje rozwalać jakimiś głupawkami ale poprostu nie mógł nadążyć za naszymi pomysłami (on prowadził pierwszy raz, ja gram od 7lat) i za łatwo nam szło z jego zadaniami i zagadkami. Na koniec sesji spacyfikowaliśmy wioskę...
Mojego dobrego kolegę z którym wzrastaliśmy przy Młotku strasznie szanuje i jest dobry z latami uczyliśmy sie od siebie. Mało mamy okazji by pograć (czasem on czasem ja prowadze) ale znamy się całą druzyą dość dobrze i czerpiemy ogromną przyjemność ze wspólnej gry.
-
- Tawerniany Leśny Duch
- Posty: 2555
- Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
- Numer GG: 1034954
- Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa
Ogólnie mój MG jest OK, tylko lubi nie przyjść na sesję (ale mamy zastępstwo), zasypuje nas hordami przeciwników (raz skończyliśmy sesję pół godziny wcześniej bo po walce dwie osoby omal nie zginęły, a reszta leżała i kwiczała), ale za to przy nim nauczyliśmy się dokładnych opisów sytuacji (było to po tym jak kolega topił się w dole z robakami, mówię "Rzucam mu linę!!! MG: OK, widzisz jak ta lina tak powoli się zanurza w robakach..."
LOL:D
LOL:D
-
- Majtek
- Posty: 131
- Rejestracja: środa, 25 stycznia 2006, 11:51
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Kontakt:
Grałem na razie u dwóch MG z naszego Klanu.
Pierwszy - wie o wszystkich naszych zamiarach, bo mówimy między sobą i robi wszystko by nam przeszkodzić. Wszystkie postacie, którymi steruje mają identyczny-podły charakter, ale za to ma fajnie zbudowany świat i tak czy siak - świetnie się w nim bawimy.
Drugi - stara się lekko, ale zauważalnie przeszkadzać, jeżeli zrobimy coś nie po jego myśli, ale szybko daje za wygraną i bardzo dobrze. Nawet całkiem nieźle improwizuje, ostatnio już na początku zmieniliśmy cel wyprawy, także całą sesje musiał improwizować. Szkoda, że w jego świecie, wiele jest zaczerpnięte z Forgottena. Nie lubie, też, gdy nas z braku pomysłu uśmierca. Sytuacja:
Idziemy po jakichś jaskiniach, długo się włóczymy, w końcu wchodzimy do małeo niskiego przejścia na klęczkach i tak się czołgamy. Nagle on mówi, że minęły dwa tygodnie od czasu jak zaczęliśmy się czołgać i, że umieramy z głodu. Fajnie nie?
Pierwszy - wie o wszystkich naszych zamiarach, bo mówimy między sobą i robi wszystko by nam przeszkodzić. Wszystkie postacie, którymi steruje mają identyczny-podły charakter, ale za to ma fajnie zbudowany świat i tak czy siak - świetnie się w nim bawimy.
Drugi - stara się lekko, ale zauważalnie przeszkadzać, jeżeli zrobimy coś nie po jego myśli, ale szybko daje za wygraną i bardzo dobrze. Nawet całkiem nieźle improwizuje, ostatnio już na początku zmieniliśmy cel wyprawy, także całą sesje musiał improwizować. Szkoda, że w jego świecie, wiele jest zaczerpnięte z Forgottena. Nie lubie, też, gdy nas z braku pomysłu uśmierca. Sytuacja:
Idziemy po jakichś jaskiniach, długo się włóczymy, w końcu wchodzimy do małeo niskiego przejścia na klęczkach i tak się czołgamy. Nagle on mówi, że minęły dwa tygodnie od czasu jak zaczęliśmy się czołgać i, że umieramy z głodu. Fajnie nie?