[Sesja] [WFRP] W Rękach Bogów

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Dhagar
Majtek
Majtek
Posty: 129
Rejestracja: poniedziałek, 1 sierpnia 2005, 18:54
Numer GG: 5649299
Lokalizacja: Karak-Busko
Kontakt:

Post autor: Dhagar »

Rudiger

- Miejmy nadzieję, że w spokoju i bez problemów to miasto się rozwijać będzie. Miejmy nadzieję. - odparł i wrócił do szermierza. Pora najwyższa już była, aby w końcu wkroczyć do miasta.
- Czegoś ciekawego się dowiedziałeś. Czy też tego co wszyscy mówią, walki z odszczepieńcami i problemy z kultystami ?
Zawsze warto było wiedzieć coś więcej, aby w przyszłości dobrze wykorzystać zdobyte informacje. Kultyści byli sprytni, lecz w końcu każdego spotka zasłużona kara - śmierć.
Każdy kiedyś umiera, ale to do nas należy wybór jak ruszymy na spotkanie tej, która na nas zawsze czeka.
Isengrim Faoiltiarna
Bombardier
Bombardier
Posty: 692
Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
Numer GG: 2832544
Lokalizacja: The dead zone

Post autor: Isengrim Faoiltiarna »

Neratin

Spojrzał na mężczyznę pogardliwie-Szczury wielkości człowieka? O ile coś takiego istnieje, to jest efektem mutacji, pewnie przez te ścieki, któymi Middenheim zanieczyszcza teren wokół siebie. Ale ja w takie bajki nie wierzę. A co do "wspaniałości" Middenheim, to mam swoje zdanie-wielkie, brudne i śmierdzące miasto, w którym wszystko jest kilkakrotnie droższe.-splunął, po czym ruszył za Hanną w kierunku bramy.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Post autor: BLACKs »

Uprzedzam, sesja zawieszona do 22
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Post autor: BLACKs »

[Rudiger i Roshik]
- Zazwyczaj te kulty są tajne, mało o nich wiadomo, a tym bardziej o tym, co wyznają - powiedział mężczyzna z przerażeniem w oczach. - Rzadko kiedy mają stałe siedziby, a swoje obrzędy głównie uprawiają w lesie. Łowcy z Nordhagen nieraz znajdywali zabite zwierzęta i bandytów z dziwnymi znakami wyrytymi na ciele. Radzę trzymać się z daleka od wszelkich podejrzanych osób, które oferują bogactwo i dobrobyt w zamian za nic... Ofiarą takiego kultu padła rodzina szlachecka Forrysburgów. Kultystom nie udało się zabić żadnego członka rodziny, ale wielu z nich nabawiło się przedziwnych chorób psychicznych...

[Cała drużyna]
Strażnik przepuścił całą drużynę do miasta. Nie zadawał pytań i z szacunkiem patrzył na Rudigera. Podróżnikom ukazała się średnio zamożna dzielnica Nordhagen. Znajdują się tu przede wszystkim domy klas średnich przeplatane z warsztatami rzemieślniczymi. Tylko nieliczne budynki mają wspólne ściany z innymi, większość posiada własne patio, są dobrze urządzone, chociaż niezbyt przestronne. Po ulicy chodzi dużo rozmaitych ludzi, od szlachciców na sługach kończąc.
Seto
Kok
Kok
Posty: 1115
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
Numer GG: 0
Lokalizacja: Hrubieszów

Post autor: Seto »

Roshik

Dokąd teraz idziemy?- Zapytał szermierz Rodrigera. Następnie przeszedł powolnym krokiem kawałek zwdłuż ulicy oczekując na odpowiedź. W tym samym czasie oglądął budynki, miasto a przynajmniej ta ulica zdawały mu się zwyczajne. Cały czas myślał o tych sektach... nie wiedział co mogą robić należący do nich i tego właśnie się obawiał.
Obrazek
Azazel
Pomywacz
Posty: 47
Rejestracja: niedziela, 2 kwietnia 2006, 23:39

Post autor: Azazel »

[Hanna]

Hanna zastanawiała się, jak bardzo poważnie to wszystko jest traktowane. Miała nadzieję, że nie na tyle, by napytać sobie biedy… Ludzie, którzy mają coś na sumieniu na pewno będą nerwowi. Przechodząc przez bramę Hanna zatrzymała się koło jednego ze strażników i - pochylając się z siodła - zamieniła z nim dwa słowa, wydawała się podenerwowana…
Za bramą zeszła z konia i oddaliła się korzystając z tłoku i z kilkunastu metrów patrzyła, co zrobi młody strażnik. Czy będzie chciał się wykazać przed kapitanem? Jak rzeczywiście stoją spawy w tym mieście?
Dhagar
Majtek
Majtek
Posty: 129
Rejestracja: poniedziałek, 1 sierpnia 2005, 18:54
Numer GG: 5649299
Lokalizacja: Karak-Busko
Kontakt:

Post autor: Dhagar »

Rudiger

Wkoncu wkroczyli do miasta. Pora była ku temu w końcu, ile można czekać.
- Dokąd pytasz ? Warto by się dowiedzieć czegoś więcej o tej rodzinie szlacheckiej Forrysburgów. Z pewnością jest w tym mieście wiele pracy dla nas. - odparł na pytanie Roshika. Rozglądał się spokojnie jadąc konno. Taak, wiele bylo do zrobienia, zwłaszcza w tak trudnym czasie.
Miał nadzieję również spotkać się z łowcami czarownic. Wspólne działanie zawsze przynosi dobre rezultaty.
Każdy kiedyś umiera, ale to do nas należy wybór jak ruszymy na spotkanie tej, która na nas zawsze czeka.
Seto
Kok
Kok
Posty: 1115
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
Numer GG: 0
Lokalizacja: Hrubieszów

Post autor: Seto »

Roshik

Można by odwiedzić karczmę, tam napewno dowiemy się co nie co to tym świństwie... e tzn. sektach, niepodoba mi się to. Mam nadzieje że palladyni i łowcy czarownic z nimi walczą. -Powiedział szermierz i zaczął rozglądać się za karczmą, palladynem albo łowcą czarownic.
Obrazek
Isengrim Faoiltiarna
Bombardier
Bombardier
Posty: 692
Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
Numer GG: 2832544
Lokalizacja: The dead zone

Post autor: Isengrim Faoiltiarna »

Neratin

Szedł powoli za swoimi towarzyszami, rozglądając się dookoła. Trzeba uważać na sakiewkę-pomyślał.W dużych miastach jest wielu złodziei... Usłyszał propozycję Roshika. Do karczmy? Niezły pomysł. Orientujesz się, czy w okolicy jest jakaś dobra?
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Famir
Marynarz
Marynarz
Posty: 206
Rejestracja: wtorek, 14 marca 2006, 22:49

Post autor: Famir »

Wolfgang

Wolfgang podążał za towarzyszami bez słowa... cały czas myślał o tym co wcześniej zobaczył. Niepodobało mu sie to... założył kaptur szaty by przykryć twarz... nie wiedział czemu... to pewnie był odruch dający o sobie znać kiedy było wokół niego za dużo ludzi... a może była inna przyczyna...
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Post autor: BLACKs »

[Roshik i Rudiger]
Rycerz i szermierz szli wolnym krokiem po ulicy miasta. Nie mogli się zdecydować, do której karczmy wejść. Spośród wielu lokali w Nordhagen w pamięć zapadły cztery nazwy, a mianowicie:

(Niech każdy gracz sobie przeczyta tą listę, bo nie chce mi się później tego powtarzać :) )
:arrow: Pocałunek Szaleństwa - Koktajl Bar.
:arrow: Milcząca Przystań - Biblioteka połączona z karczmą.
:arrow: Cień Faushlag - Największa karczma w Nordhagen.
:arrow: U żaka - Drogi hotel.

Rudiger i Roshik zobaczyli coś, co bardziej przykuło ich uwagę niż karczmy i lokale - daleko przed nimi, na skrzyżowaniu paru ulic był stos. Kilku mężczyzn, ubranych w kapelusze i zbroje paliło ludzi. Wokół całego zamieszania zebrała się duża gromada ludzi.

"Święta Inkwizycja" - pomyślał Rudiger.

[Hanna]
Strażnik miejski pobiegł do sierżanta sprawdzającego ludzi przy bramie i wziął go na bok, żeby powiedzieć mu parę rzeczy. Sierżant akurat przesłuchiwał kupców, z którymi Hanna rozmawiała przed bramą. Kilku strażników zwinęło handlarzy do baraków.

Widocznie ludność Nordhagen jest przewrażliwiona na punkcie wszelkich Odszczepieńców i kultów...

Idąc po mieście kobieta zauważyła dziwną scenę. Kilka osób zebrało się przy kramie jednego z kupców i licytowali się o jakieś drogie, rzadkie przyprawy. "Aukcja" trwała dopóki ktoś z tłuymu nie krzyknął, że kupiec jest Odszczepieńcem. Ludzie natychmiast się rozeszli, a kupiec stracił klientów.

[Neratin]
Zauważyłeś coś dziwnego. Do grupy bawiących się dzieci podchodzi chłopiec. Chce sie bawić z rówieśnikami. Matki natychmiast zabierają swoje dzieci do domu, mówiąc, że nie będą bawić się z Odszepieńcem.

Wybierz karczmę z powyższej listy :)

[Famir]
Już się zorientowałeś, co było przyczyną ujrzenia wiatrów czarnej mocy uciekających z miasta - na stosie został spalony demonolog, z którego wiatry magiczne "odpłynęły" po jego śmierci.

Kilku młodzieńców znęca się nad żebrakiem, ponieważ jest on Odszczepieńcem. Biją go, kopią i wyzywają od heretyka.
Seto
Kok
Kok
Posty: 1115
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
Numer GG: 0
Lokalizacja: Hrubieszów

Post autor: Seto »

Roshik


Pewnie to Ci sataniści się pieką... może to i dobrze. -Pomyślał szermierz. Może tam podejdziemy? -Zapytał Rudrigera. Poczekał na odpowiedź. Jeśli była twierdząca to skierował się nieco żywszyk krokiem w strone stosu.
Obrazek
Famir
Marynarz
Marynarz
Posty: 206
Rejestracja: wtorek, 14 marca 2006, 22:49

Post autor: Famir »

Wolfgang

"Czemu zawsze ja mam takie sytuacje..." - pomyślał... dobre serce wzieło góre nad rozumem... Mag podszedł do młodzieńców i stanął za nimi po czym stuknął laską o ziemie dając znak o swojej obecności nie mówiąc jednaj ani słowa...
Azazel
Pomywacz
Posty: 47
Rejestracja: niedziela, 2 kwietnia 2006, 23:39

Post autor: Azazel »

[Hanna]

Oni tu wcale nie żartują - pomyślała - to miejsce może się okazać bardziej niebezpieczne niż sądziła, do tej pory. Może to jednak nie jest dobre miejsce na przystanek, może trzeba uzupełnić zapasy i podróżować dalej. Nie miała dobrego zdania o łowach czarownic, których płaszcze mignęły jej w tłumie nieopodal - nie było to trudne, gdyż ludzie omijają ich szerokim łukiem, a smród ze stosów był wyraźny już przy bramie. Zrobiło jej się niedobrze od tego. Fanatyzm łowców mógł często zakłócić zdrowy osąd.
Rzuciła okiem na budynek, do którego poprowadzono kupców - Ciekawe co z nimi zrobią?
Dlaczego niektórzy ludzie nazywani są odszczepieńcami? - pomyślała i przyjrzała się kramarzowi, od którego w popłochu odsuwali się potencjalni kupcy? To na pewno nie strach przed bogami to spowodował, ale raczej przed fanatycznymi kapłanami...
Przyspieszyła kroku by nie stracić reszty drużyny z oczu... Cień Faushlag wydawał się być dobrym wyborem, na pewno były wolne miejsca w tak dużym budynku... Ale chciała mieć towarzystwo, więc nie dyskutowała na ten temat...
Dhagar
Majtek
Majtek
Posty: 129
Rejestracja: poniedziałek, 1 sierpnia 2005, 18:54
Numer GG: 5649299
Lokalizacja: Karak-Busko
Kontakt:

Post autor: Dhagar »

Rudiger

- Tak. Istotnie warto podejść i zobaczyć jak płoną heretycy i kultyści - skierował się ku tłumowi. Ha, inkwizycja nie próżnuje. To dobry znak. Znak, że wyznawcy chaosu nie mają tu życia. Dobrze wiedzieć, że można prawie spokojnie odpoczywać czy też spać. Ale jeszcze wiele zostało do zrobienia zanim wypleni się to paskudztwo.
Każdy kiedyś umiera, ale to do nas należy wybór jak ruszymy na spotkanie tej, która na nas zawsze czeka.
Isengrim Faoiltiarna
Bombardier
Bombardier
Posty: 692
Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
Numer GG: 2832544
Lokalizacja: The dead zone

Post autor: Isengrim Faoiltiarna »

Neratin

Hej mały-powiedział do samotnego dzieciaka-Dlaczego nazywają cię Odszczepieńcem? I co dzieję się tam, gdzie jest to zbiegowisko?
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Post autor: BLACKs »

[Neratin]
Dziecko lekko się przestraszyło, widocznie rzadko kiedy rozmawia z nieznajomymi. Na początku nie chciało mówić, ale zalane łzami w końcu wydusiło z siebie kilka słów.

- Ja... Nie wiem o co im chodzi. Przezywają moich rodziców, mówią że są odmieńcami, ja ich nie rozumiem - dziecko widocznie nie chciało mówić więcej i udało się w stronę swojego domu. Matka podejrzliwie przyglądała się Neratinowi przez okno, może myślała że to jakiś zboczeniec. W razie gdyby chciał zatrzymać dziecko, wezwałaby pewnie straże.

[Rudiger i Roshik]
Podeszliście bliżej stosu. Ludzie się od was odsunęli i przepuścili was bliżej. Pewnie pomyśleli, że jesteście "wsparciem" Inkwizycji. Przy stosie stał mężczyzna w wypolerowanej zbroi płytowej, na której były symbole Inkwizycji i wyryte modlitwy do Sigmara. Łowca czarownic miał długą brodę i włosy, ale najbardziej uwagę przykuwały jego oczy - wytrzeszczone, a prawe miało kataraktę. Mężczyzna wyglądał jak szaleniec. W ręku trzymał pochodnię, którą podpalił stos.

- Heretycy strzeżcie się! Oto wasz przywódca! Demonolog Deumnus pali się na stosie!

Na stosie rzeczywiście palił się mężczyzna obdarty z szat. Na całym ciele miał drobne tatuaże i symbole nieznanych bóstw. Na ręku miał drobną mutację - rybią łuskę. Krzyczał w niebogłosy i rzucał przekleństwa na łowcę czarownic.

[Wolfgang]
Chłopcy popatrzyli na ciebie.

- O kolejny głupi staruch, pewnie również odszczepieniec - powiedział jeden z nich.

Stuknąłeś jeszcze raz laską, z pod której wydobyły się małe iskry. Młodzieńcy powoli się wycofali i uciekli, krzycząc, że jesteś heretykiem, demonem, itp.

- Dziękuję ci panie, ci chłopcy omal mnie nie zabili - powiedział żebrak oddając lekki ukłon.

[Hanna]
Odźwierny otworzył przed Hanną drzwi i lekko się pokłonił. Nie zważając zbytnio na jego gest kobieta weszła do środka. Zadymiony tabaką i fajkami "Cień Faushlag" - to, że jest to największa karczma, nie oznacza, że najlepsza... Wielka sala, mieszcząca prawie sto osób była cała zapełniona. Między ludźmi skakał bard i przygrywał jakąś piosenkę na swojej mandolinie. Przy jednym ze stolików siedzieli weterani, przy drugim szlachcice, przy trzecim mieszczanie - ogólnie w karczmie mieszały się wszystkie warstwy społeczne. W Cieniu panowała przytulna atmosfera mimo zatłoczenia i krzyków zapijaczonych krasnoludów.
Zablokowany