Posiadam trzy wiatrówki, ale nie strzelam z nich, głównie to dlatego, ponieważ mój brat ma jakieś militarystyczne urojenia .Eglarest pisze:a w realu ktos z was posiada broń palną a mzoe strzela sportowo lub hobbystycznie ??
Broń!
- BLACKs
- Tawerniany Cygan
- Posty: 3040
- Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30
-
- Tawerniak
- Posty: 1616
- Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
- Numer GG: 5879500
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Ja z glocka17, dubeltówy i wiatrówek. Do skinów (He he To żart)
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
-
- Tawerniany Trickster
- Posty: 898
- Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2005, 10:35
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
To już nie ma teraz strzelania na PO z kbkAK w szkole średniej? ;/
Za moich czasów, to był obowiazkowy pkt. programu, obok zakładania maski gazowej i innych takich bzdur
Co do shotgunów i ich rzekomej niecelności - kiedyś czytalem o smiesznej broni tego typu (gładkolufowa, automatyczna), nabój bezłuskowy ze mini-strzałkami w charakterze pociskow; o ile dobrze pamiętam, to na 50m skupienie coś koło 3cm... no i automatyczna. To bodajże steyer był, ale głowy juz nie dam. W każdym razie niezły wyczes.
[/url]
Za moich czasów, to był obowiazkowy pkt. programu, obok zakładania maski gazowej i innych takich bzdur
Co do shotgunów i ich rzekomej niecelności - kiedyś czytalem o smiesznej broni tego typu (gładkolufowa, automatyczna), nabój bezłuskowy ze mini-strzałkami w charakterze pociskow; o ile dobrze pamiętam, to na 50m skupienie coś koło 3cm... no i automatyczna. To bodajże steyer był, ale głowy juz nie dam. W każdym razie niezły wyczes.
[/url]
-
- Kok
- Posty: 1133
- Rejestracja: niedziela, 26 grudnia 2004, 14:02
co do nakladanie maski przeciwgazowej to mnie niemartwi, mam swoja taka stara, ruska z lat 70-80 dziadek kiedys kupil (jak jeszcze istnial zwiazek radziecki ) i dal mi w wakacjekrucaFuks pisze: [...] obok zakładania maski gazowej i innych takich bzdur
Co do shotgunów i ich rzekomej niecelności - kiedyś czytalem o smiesznej broni tego typu (gładkolufowa, automatyczna), nabój bezłuskowy ze mini-strzałkami w charakterze pociskow; o ile dobrze pamiętam, to na 50m skupienie coś koło 3cm... no i automatyczna. To bodajże steyer był, ale głowy juz nie dam. W każdym razie niezły wyczes.
[/url]
co do tego shotguna, to niezalezy od broni (mozesz wpakowac te pociski do normalnej dwulufowej strzelby ). to sa fajne pociski, ale jako cywil sie do tego niedorwiesz...
-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
-
- Bombardier
- Posty: 643
- Rejestracja: niedziela, 12 czerwca 2005, 15:41
- Numer GG: 9025892
- Lokalizacja: Bydgoskie przedmieścia mrokiem zalane...
- Kontakt:
- Solarius Scorch
- Bosman
- Posty: 1859
- Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
- Numer GG: 0
- Skype: solar_scorch
- Lokalizacja: Cyprysowe Źródła
Ja w zasadzie zgodzę się po prostu z Runiqiem: MP5 są cool, a Baretty kopią tyłki. Do tego dorzuciłbym jeszcze granaty - dają kupę zabawy i robią kupę bałaganu (ale przy tych najlepszych warto nosić dobry pancerz...).
Z pistoletów najbardziej lubię jednak dobre dziewiątki, czyli głównie glocka 17. Zostało mi to nie tylko z RPG, ale także takich gier, jak Soldier of Fortune czy Liero. Niby nie dają takiego kopa, ale jak zrobisz bam-bam-bam-bam-bam-bam-bam w ciągu 3 sekund, to efekt też jest... niezły (chyba że przeciwko pancerniakom, ale wtedy nie używa się dziewiątek).
Jeśli liczyć też pomysły futurystyczne, to chciałbym oddać hołd:
1) Gaussom. Mały, metaliczny pocisk rozpędzany w cewce elektrycznej (umieszczonej wewnątrz lufy) do prędkości kilkukrotnie większej od szybkości dźwięku. Mimo małych rozmiarów i raczej niewielkiego zasięgu (bo pocisk dość szybko wyparowuje od tarcia) robi nieprawdopodobnie wielkie dziury. We wszystkim.
2) Plazmiochom. Te świecące kulki zamknięte w bańkach siłowych, które znika przy trafieniu, mogą sporo namieszać. Hajtech, wiadomo.
3) Laserom. Niby to niemodne, ale dla mnie wciąż mają urok. Są ciche, czyste i estetyczne. No i ten nostalgiczny feeling...
4) Granatom plazmowym. Zmieniają wszystko w białe światło. Ile razy się pojawiają na sesjach, zawsze stanowią źródło scen kultowych. Znany mi rekord fragów za jednym: 120 (duży barak).
Oczywiście projekty futurystyczne różnią się w zależności od światów; dlatego też dziękuję Maxowi Smirnovowi, na którego sesjach się opierałem.
Z pistoletów najbardziej lubię jednak dobre dziewiątki, czyli głównie glocka 17. Zostało mi to nie tylko z RPG, ale także takich gier, jak Soldier of Fortune czy Liero. Niby nie dają takiego kopa, ale jak zrobisz bam-bam-bam-bam-bam-bam-bam w ciągu 3 sekund, to efekt też jest... niezły (chyba że przeciwko pancerniakom, ale wtedy nie używa się dziewiątek).
Jeśli liczyć też pomysły futurystyczne, to chciałbym oddać hołd:
1) Gaussom. Mały, metaliczny pocisk rozpędzany w cewce elektrycznej (umieszczonej wewnątrz lufy) do prędkości kilkukrotnie większej od szybkości dźwięku. Mimo małych rozmiarów i raczej niewielkiego zasięgu (bo pocisk dość szybko wyparowuje od tarcia) robi nieprawdopodobnie wielkie dziury. We wszystkim.
2) Plazmiochom. Te świecące kulki zamknięte w bańkach siłowych, które znika przy trafieniu, mogą sporo namieszać. Hajtech, wiadomo.
3) Laserom. Niby to niemodne, ale dla mnie wciąż mają urok. Są ciche, czyste i estetyczne. No i ten nostalgiczny feeling...
4) Granatom plazmowym. Zmieniają wszystko w białe światło. Ile razy się pojawiają na sesjach, zawsze stanowią źródło scen kultowych. Znany mi rekord fragów za jednym: 120 (duży barak).
Oczywiście projekty futurystyczne różnią się w zależności od światów; dlatego też dziękuję Maxowi Smirnovowi, na którego sesjach się opierałem.
Zauważ jednak, że broń palna nie jest do zabawy, tylko do zabijania. Sądzisz, że w średniowiecznej bitwie - w przeciwieństwie do turnieju czy pojedynku, w których albo nie chodzilo o zabijanie, albo nie tylko ono się liczyło - walczyło się bardziej honorowo? Cios w plecy oraz "kupą, mości panowie" to była podstawa. Oczywiście trudno współczesnej broni palnej używać w pojedynku (chyba że na płaskim pustkowiu, stojąc w odległości paru kilometrów od siebie ), dlatego też pojęcie honorowości raczej do niej nie przystaje - ale nie dlatego, że jest niehonorowa, tylko ma się do pojęcia honoru nijak. To są pojęcia z różnych dziedzin.erbello pisze:A broni nowoczesnej się nie tknę, choćbym miał zginąć. dla mnie to dyshonor.
-
- Marynarz
- Posty: 385
- Rejestracja: czwartek, 5 stycznia 2006, 11:21
- Lokalizacja: Tam, gdzie słońce świeci inaczej
- Kontakt:
Ja w domu mam dwie wiatrówki krótką i długą. Zawsze wolałem strzelać z długiej. W sumie to od kolebki u nas w domu były zapędy myśliwskie. Mam nawet dosć sporą kolekcję noży myśliwskich.
A' propos broni palnej. Ostatnio miałm okazję strzelać z S&W. Króciutki rewolwer. Magazynek na 6 naboi. Mieliśmy kilka rodzaji amunicji. Rozrywająca, ćwiczebna, osy i szerszenie, bojowe. Najlepszy efekt dawała rozrywająca...Grab, mocne drzewo...wyrwało spora połać kory+samego drewna. Bojowa dawała taki podrzut, że miałem problem z utrzymaniem tej broni. Osy szybko tracą pęd. Trafi sie kolesia, on myśli, że już po nim, a tu "tylko" pokaźny siniak. Szerszenie dają wzmocniony efekt. Ćwiczebna robiła z puszki po spray'ach, pierożki raviolli. Całkiem fajne doświadczenie. Miałem tez okazję strzelać, z czegoś co możnabyło nazwać sztucerem. Ciekawa broń. Polecam każdemu postrzelać.
Ostatnio sie uśmiałem. Oglądam chba fakty. Jakiś dwóch kolesi strzelało go gołębi z broni pneumatcznej. Gołębie uciekły w zarośla. Ci dwaj strzelili w zarośla. Upolowali jakiegoś dziadka. Śrut trafił go w policzek. Przebił oczywiście. Potem wypowiada sie jakiś "specjalista":
"Teraz gdy bron pneumatyczna jest dostępna bez pozwolenia, nawet gwintowana, każdy może ją mieć. Jeśli trafimy z takiej wiatrówki w oko, to....WERBLE...możemy to oko uszkodzić"...Taa...a ja myślałem, że można zabić. 300 m/s prędkości początkowej to wcale nie mało. Na taki mały śrut 17J to dużo... "Można uszkodzić oko..." Specjalista...
A' propos broni palnej. Ostatnio miałm okazję strzelać z S&W. Króciutki rewolwer. Magazynek na 6 naboi. Mieliśmy kilka rodzaji amunicji. Rozrywająca, ćwiczebna, osy i szerszenie, bojowe. Najlepszy efekt dawała rozrywająca...Grab, mocne drzewo...wyrwało spora połać kory+samego drewna. Bojowa dawała taki podrzut, że miałem problem z utrzymaniem tej broni. Osy szybko tracą pęd. Trafi sie kolesia, on myśli, że już po nim, a tu "tylko" pokaźny siniak. Szerszenie dają wzmocniony efekt. Ćwiczebna robiła z puszki po spray'ach, pierożki raviolli. Całkiem fajne doświadczenie. Miałem tez okazję strzelać, z czegoś co możnabyło nazwać sztucerem. Ciekawa broń. Polecam każdemu postrzelać.
Ostatnio sie uśmiałem. Oglądam chba fakty. Jakiś dwóch kolesi strzelało go gołębi z broni pneumatcznej. Gołębie uciekły w zarośla. Ci dwaj strzelili w zarośla. Upolowali jakiegoś dziadka. Śrut trafił go w policzek. Przebił oczywiście. Potem wypowiada sie jakiś "specjalista":
"Teraz gdy bron pneumatyczna jest dostępna bez pozwolenia, nawet gwintowana, każdy może ją mieć. Jeśli trafimy z takiej wiatrówki w oko, to....WERBLE...możemy to oko uszkodzić"...Taa...a ja myślałem, że można zabić. 300 m/s prędkości początkowej to wcale nie mało. Na taki mały śrut 17J to dużo... "Można uszkodzić oko..." Specjalista...
"One day the sun will shine on you
Turn all your tears to laughter
One day you dreams may all come true
One day the sun will shine on you..."
Turn all your tears to laughter
One day you dreams may all come true
One day the sun will shine on you..."
-
- Bosman
- Posty: 1759
- Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
- Numer GG: 7524209
- Lokalizacja: Gliwice
Jak ktoś Was trafi w oko, to możecie sobie już podziękować, ponieważ przebija sie przez kości wewnętrzne czaszki (nie wiem jak to dokładnie określić) i trafia w mózg... Widziałem filmik, koleś z procy, powtarzam z procy z jakiś 30 m przebił melona, arbuza i kilka innych rzeczy... Kumpel dostał nasionem fasoli, i przez 2 miesiące nosił siniaka wielkści pięści... A tak przy okazji, nie wie ktoś gdzie można kupić przewody chirurgiczne?? Takie gumowe rurki, które wydłużają sie nawet sześciokrotnie...
Od dziś płacę Eurogąbkami.
- Solarius Scorch
- Bosman
- Posty: 1859
- Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
- Numer GG: 0
- Skype: solar_scorch
- Lokalizacja: Cyprysowe Źródła
-
- Marynarz
- Posty: 392
- Rejestracja: środa, 8 marca 2006, 08:22
- Lokalizacja: Prosto z trzewi molocha!
- Kontakt:
Drzewo otworzyło oczy ze zdumienia i pewnie zapłakało. Ale przecież nie o to chodzi! A żeby nawet w dziale OffTopic nie było Offtopiców to i ja wam coś powiem nt. broni. Na strzelnicy w firmie ochroniarskiej miałem okazję strzelać z Glauberyta (pistolet maszynowy 9mm) i Mossberga (strzelba .12). Z glauberyta strzelał też Prawdziwy Killer w "Killerze", a mossberga Tobias Rieper w "Hitman: Codename 47". Ćwiczę się też w rzucaniu nożami. Ale gdybym miał kupować broń na własny użytek, i gdybym miał pozwolenie na taką giwerę to wybałbym FN-FAL-a. Stabilność, niezawodność i wielka siła ognia w jednym. Ładowany nabojami 7.62mm NATO, tryb automatycznego i pojedyńczego strzelania, duże możliwości modyfikacji. Z wad: mały magazynek, duży odrzut (lufa przy strzelaniu serią ZAWSZE odskakuje do góry i w lewo.
-
- Bosman
- Posty: 1759
- Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
- Numer GG: 7524209
- Lokalizacja: Gliwice
-
- Marynarz
- Posty: 392
- Rejestracja: środa, 8 marca 2006, 08:22
- Lokalizacja: Prosto z trzewi molocha!
- Kontakt:
Ze zwykłego noża stołowego można zaimprowizować nóż do rzucania. Bierzesz elektruczny lub ręczny kamień szlifierski (taki obracający się) i najppierw na końcu noża zrobić szpic. (nie przejmować się na razie ostrością) potem tak dłygo formować, aż ostrze będzie z dwóch stron takie same- lekko zaokrąglone, z ostrym szpicem. Teraz można zacząć ostrzyć. Obosiecznie. Większość noży stołowych ma taką fajną, regularną rączkę, której nie trzeba obrabiać. Dla tego uważam je za idealnie nadające się do rzucania.
-
- Majtek
- Posty: 77
- Rejestracja: czwartek, 13 kwietnia 2006, 21:53
- Lokalizacja: Piekłopolis
- Kontakt:
Bronią w dzisiejszych czasach może być wszystko. Pare lat temu z kumplami zrobiliśmy "rakietowy mortar". Była to metalowa rura z zaspawanym końcem i dwójnogiem, do której ładowało się rakiety sylwestrowe z przyczepionym ładunkiem ( zazwyczaj "balonik" z benzyną ). Wszystko fajnie wyglądało do czasu aż podpaliliśmy pobliską łąke... Potem kumple używali jej do "wysyłania żab tam gdzie żadna nigdy nie dotarła" [Proszę nie podbierać mi koloru ;p - dop. MAd Phantom]Nie brałem przy tym udziału bo było zbyt brutalne (a męczenie małych zwierzątek nie jest MRU ).