[DnD] Szukam MG - Przygoda pt. Wieża Cieni


-
- Bombardier
- Posty: 729
- Rejestracja: wtorek, 6 grudnia 2005, 09:56
- Numer GG: 4464308
- Lokalizacja: Free City Vratislavia
- Kontakt:



-
- Bombardier
- Posty: 729
- Rejestracja: wtorek, 6 grudnia 2005, 09:56
- Numer GG: 4464308
- Lokalizacja: Free City Vratislavia
- Kontakt:

-
- Tawerniany Che Wiewióra
- Posty: 1529
- Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa

-
- Bombardier
- Posty: 729
- Rejestracja: wtorek, 6 grudnia 2005, 09:56
- Numer GG: 4464308
- Lokalizacja: Free City Vratislavia
- Kontakt:


-
- Bombardier
- Posty: 729
- Rejestracja: wtorek, 6 grudnia 2005, 09:56
- Numer GG: 4464308
- Lokalizacja: Free City Vratislavia
- Kontakt:

-
- Tawerniany Che Wiewióra
- Posty: 1529
- Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa


-
- Bombardier
- Posty: 729
- Rejestracja: wtorek, 6 grudnia 2005, 09:56
- Numer GG: 4464308
- Lokalizacja: Free City Vratislavia
- Kontakt:


-
- Bombardier
- Posty: 729
- Rejestracja: wtorek, 6 grudnia 2005, 09:56
- Numer GG: 4464308
- Lokalizacja: Free City Vratislavia
- Kontakt:

- BLACKs
- Tawerniany Cygan
- Posty: 3040
- Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30
[Kloner]
Mężczyzna zginął w tłumie, zanim zdążyłeś do niego podejść. Uczucie obserwcaji pozostało.
[Marina i Zak]
Doszliście do małej komnaty w której znajdował się Willbert wraz z paroma szlachciami i nadwornym bardem Mecklebym. Wszyscy bawią się dobrze, piją dużo trunku i sie śmieją. Niektórzy wygladają na nieźle upitych. Meckleby zaczął śpiewać:
Wieża Cieni
Wśród ciemnych wzgórz i morza klifów białych,
Wśród srebrnych nitek rzek, pól we wrzosach całych,
Wśród nizin, wyżyn, polan, gór ukrytych wśród zieleni,
Wznosi się wśród jezior stu, Wieża Mrocznych Cieni.
Ściany nie z kamienia, lecz z obsydianu mury,
Czubek prawie sięga gwiazd, jak grot przebija chmury.
Dolinę, w której stoi gmach, wieczny cień zaściela,
Czarniejsze chyba tylko jest serce właściciela.
Zgromadził setki ksiąg, ze wszystkich dziedzin znanych,
Używał wiedzy mędrców stu, w swych sztukach zakazanych.
Mieszkańcy tych ponurych ziem czekali wciąż pomocy,
Gdy w nocy szelest zbudził ich, patrzyli śmierci w oczy.
Wkrótce tłum śmiałków zebrał się, co wroga się nie bali,
I gdy z trupami przyszło walczyć im, przestraszyć się nie dali.
Pod samą wieżę doszli – tak dzielnie wciąż walczyli,
Jedni mieczem i tarczą, inni wciąż z łuku szyli.
Było ich bardzo wielu, lecz wszyscy zawiedli,
Pod Wieży Cieni murami bohaterowie polegli.
Czy nikt nie powstrzyma szaleńca, da zadość sprawiedliwości,
Pokona czarnoksiężnika, nim zalegną ciemności?
Mijały kolejne lata w Wieży Cieni dolinie,
Wszyscy stracili nadzielę, że mrok kiedykolwiek minie.
Czarownik nie tracił czasu, a tym bardziej zapału,
Wszystkie swe mroczne moce szykował do Rytuału.
Gdy tylko rozpoczął swe dzieło, wnet się chmury zebrały,
Jego bluźniercze słowa pioruny zagłuszały,
Nawet najstarsi ludzie, marynarze we wszystkich portach,
Nie pamiętają sztormu, co siał taki postrach.
Wśród błysków, wiatru i deszczu powodzi,
W Wieżę Wśród Cieni grzmot nagły ugodził.
Pękły bastiony, runęły z obsydianu mury,
Niósł się krzyk piekielny z baszty, aż po chmury.
I taki był koniec Wieży Wśród Cieni,
Zostały z niej tylko sterty kamieni,
Szkielety zginęły, uciekły demony,
Czarnoksiężnik też poległ, piorunem rażony...
Mimo, że to już koniec historii mrocznej wieży,
Ludzie powiadają, że skarb wśród ruin leży.
Setki ksiąg tajemnych i złota też niemało,
Czy ten, kto po nie sięgnie, wyjdzie z tego cało?
Gdzie jednak stoi wieża, tego nikt nie wie,
Czy jest tam bezpiecznie, nie możesz być pewien,
Czy czarodziej nie przeżył, trudno powiedzieć,
Czy znajdzie się śmiałek, co chce się dowiedzieć?
Zabawa w eleganckich pokojach Willa jest wesoła, a trunki naprawdę zacne. Gospodarz bez przerwy przechwala się, że uwiedzie hrabinę Angelikę. Jest głośno, wesoło i ogólnie wszyscy dobrze się bawią. Jak się można było spodziewać, jest też parę „zgonów”, w tym oczywiście wspomniany już bard. Will prosi więc Marinę i Zaknafeina, by pomogli mu zanieść Meckelby’ego i dwóch spitych rycerzy rodziny Thundersword do ich pokoi.
Mężczyzna zginął w tłumie, zanim zdążyłeś do niego podejść. Uczucie obserwcaji pozostało.
[Marina i Zak]
Doszliście do małej komnaty w której znajdował się Willbert wraz z paroma szlachciami i nadwornym bardem Mecklebym. Wszyscy bawią się dobrze, piją dużo trunku i sie śmieją. Niektórzy wygladają na nieźle upitych. Meckleby zaczął śpiewać:
Wieża Cieni
Wśród ciemnych wzgórz i morza klifów białych,
Wśród srebrnych nitek rzek, pól we wrzosach całych,
Wśród nizin, wyżyn, polan, gór ukrytych wśród zieleni,
Wznosi się wśród jezior stu, Wieża Mrocznych Cieni.
Ściany nie z kamienia, lecz z obsydianu mury,
Czubek prawie sięga gwiazd, jak grot przebija chmury.
Dolinę, w której stoi gmach, wieczny cień zaściela,
Czarniejsze chyba tylko jest serce właściciela.
Zgromadził setki ksiąg, ze wszystkich dziedzin znanych,
Używał wiedzy mędrców stu, w swych sztukach zakazanych.
Mieszkańcy tych ponurych ziem czekali wciąż pomocy,
Gdy w nocy szelest zbudził ich, patrzyli śmierci w oczy.
Wkrótce tłum śmiałków zebrał się, co wroga się nie bali,
I gdy z trupami przyszło walczyć im, przestraszyć się nie dali.
Pod samą wieżę doszli – tak dzielnie wciąż walczyli,
Jedni mieczem i tarczą, inni wciąż z łuku szyli.
Było ich bardzo wielu, lecz wszyscy zawiedli,
Pod Wieży Cieni murami bohaterowie polegli.
Czy nikt nie powstrzyma szaleńca, da zadość sprawiedliwości,
Pokona czarnoksiężnika, nim zalegną ciemności?
Mijały kolejne lata w Wieży Cieni dolinie,
Wszyscy stracili nadzielę, że mrok kiedykolwiek minie.
Czarownik nie tracił czasu, a tym bardziej zapału,
Wszystkie swe mroczne moce szykował do Rytuału.
Gdy tylko rozpoczął swe dzieło, wnet się chmury zebrały,
Jego bluźniercze słowa pioruny zagłuszały,
Nawet najstarsi ludzie, marynarze we wszystkich portach,
Nie pamiętają sztormu, co siał taki postrach.
Wśród błysków, wiatru i deszczu powodzi,
W Wieżę Wśród Cieni grzmot nagły ugodził.
Pękły bastiony, runęły z obsydianu mury,
Niósł się krzyk piekielny z baszty, aż po chmury.
I taki był koniec Wieży Wśród Cieni,
Zostały z niej tylko sterty kamieni,
Szkielety zginęły, uciekły demony,
Czarnoksiężnik też poległ, piorunem rażony...
Mimo, że to już koniec historii mrocznej wieży,
Ludzie powiadają, że skarb wśród ruin leży.
Setki ksiąg tajemnych i złota też niemało,
Czy ten, kto po nie sięgnie, wyjdzie z tego cało?
Gdzie jednak stoi wieża, tego nikt nie wie,
Czy jest tam bezpiecznie, nie możesz być pewien,
Czy czarodziej nie przeżył, trudno powiedzieć,
Czy znajdzie się śmiałek, co chce się dowiedzieć?
Zabawa w eleganckich pokojach Willa jest wesoła, a trunki naprawdę zacne. Gospodarz bez przerwy przechwala się, że uwiedzie hrabinę Angelikę. Jest głośno, wesoło i ogólnie wszyscy dobrze się bawią. Jak się można było spodziewać, jest też parę „zgonów”, w tym oczywiście wspomniany już bard. Will prosi więc Marinę i Zaknafeina, by pomogli mu zanieść Meckelby’ego i dwóch spitych rycerzy rodziny Thundersword do ich pokoi.

Marina
Lekko się skrzywiła na myśl o tachaniu pijanego barda, lecz przy odrobinie pomocy i dobrych chęci dziewczyny, może on zgodzi się ją czegoś nauczyć? Na przykład ta pieśń... Pierwszy raz ją słyszała! Miała już tyle pomysłów na dodanie kilku rzeczy dla wzbogacenia jej, że aż rumieńców dostała na twarzy. Dygnęła i uśmiechnęła się:
- Z przyjemnością pomożemy, tylko powiedz nam, panie, gdzie są ich komnaty?
Spojrzała dyskretnie na Elfa. Miała nadzieję, że się nie pogniewa zbytnio na nią. Po jego minie widziała, że też nie ma ochoty mieć z tymi ludźmi nic wspólnego, a ona bez pytania podjęła za niego decyzję. *Później mu wytłumaczę* - postanowiła sobie i na chwilę zamyśliła się nad ewentualną rekompensatą.
*A gdzie Gustaw? Jego to nigdy nie ma, kiedy jest potrzebny!!!* - pomyślała ze złością.
Lekko się skrzywiła na myśl o tachaniu pijanego barda, lecz przy odrobinie pomocy i dobrych chęci dziewczyny, może on zgodzi się ją czegoś nauczyć? Na przykład ta pieśń... Pierwszy raz ją słyszała! Miała już tyle pomysłów na dodanie kilku rzeczy dla wzbogacenia jej, że aż rumieńców dostała na twarzy. Dygnęła i uśmiechnęła się:
- Z przyjemnością pomożemy, tylko powiedz nam, panie, gdzie są ich komnaty?
Spojrzała dyskretnie na Elfa. Miała nadzieję, że się nie pogniewa zbytnio na nią. Po jego minie widziała, że też nie ma ochoty mieć z tymi ludźmi nic wspólnego, a ona bez pytania podjęła za niego decyzję. *Później mu wytłumaczę* - postanowiła sobie i na chwilę zamyśliła się nad ewentualną rekompensatą.
*A gdzie Gustaw? Jego to nigdy nie ma, kiedy jest potrzebny!!!* - pomyślała ze złością.

-
- Bombardier
- Posty: 729
- Rejestracja: wtorek, 6 grudnia 2005, 09:56
- Numer GG: 4464308
- Lokalizacja: Free City Vratislavia
- Kontakt:
Zaknafein
Starał się ukryć obrzydzenie do tych wspaniałych, męznych u honorowych rycerzy oraz ich śpiewającego przyjaciela. Spojrzał pytająco na Marinę i podszedł do pijanych. Zdawało mu się, że Powierzchnia jest jednak bezpieczna, skoro można tu doprowadzić się do takiego stanu i liczyć na pomoc innych. W podmroku by to nie przeszło. Tam możnaby liczyć najwyżej na szybką śmierć. Zwrócił się w stronę Willberta:
Więc gdzie mamy ich zanieść, szlachetny Willbercie?
Mamy uznał jedynie za słowo. Nie miał zamiaru pozwolić bardce dźwigać jakichś spitych kretynów.
Starał się ukryć obrzydzenie do tych wspaniałych, męznych u honorowych rycerzy oraz ich śpiewającego przyjaciela. Spojrzał pytająco na Marinę i podszedł do pijanych. Zdawało mu się, że Powierzchnia jest jednak bezpieczna, skoro można tu doprowadzić się do takiego stanu i liczyć na pomoc innych. W podmroku by to nie przeszło. Tam możnaby liczyć najwyżej na szybką śmierć. Zwrócił się w stronę Willberta:
Więc gdzie mamy ich zanieść, szlachetny Willbercie?
Mamy uznał jedynie za słowo. Nie miał zamiaru pozwolić bardce dźwigać jakichś spitych kretynów.
