Alexiel na msie wozi po sesji zróbcie z neigo mechanika, albo gościa od tankowania moze spuści neico z tonu
Ale serio, stopnie mają być wymyślone przez dowódców i to do NICH należy decyzja. Wpływanie na czyjąś decyzję to jak uznanie go za niezdolnego do podjęcia jej samodzielnie, ergo - niedrozwój, co z kolei ja uważam za obrazę...
No to rangi takie jak naprzykład Zbrojmistrz, Nawigator, itd. to se niech wymyślaja i dają, mi to też sie podoba, ale mi chodzi, że stopnie wojskowe takie jak Porucznik, Kapitan, Szeregowiec powinny być. Nie rozumiecie? To jest Zionska Armia, czy Czerwony Krzyż?
Nikogo niechce obrazac, czy za niego coś robić. To tylko moje zdanie.
I zachcianka. Stopnie nadadzą sesji klimatu.
no ba pewnie nadajmy stopnie w druzynie 5 osobowej... zrobmy tam generala, majora komandora h*j wie kogo jeszcze... chlopie jakie ty filmy wojenne ogladales? wojsko to nie tylko wysocy ranga! wojsko to glownie szara masa szeregowcow ktory musza robic to co im jakis palant za biurkiem kaze! jakbys sie zapoznal z sesja od poczatku to jak BYK jest napisane ze jestesmy poborowymi i tylko ze wzgledow taktycznych czy tam systemowych czy jak to sobie tam Mr Z nazwal podzielono nas na 2 druzyny w ktorych jest dowodca i zastepca-co wcale nie znaczy ze sa nwet zwyklym podoficerem. Co do twoich argumentow to jeszcze cos- po to jest dowodca i zastepca zeby w razie dzielenia druzyny dowodca i zastepca NIE byli razem tylko mieli swoje podzespoly. A jak ginie przywodca to co? To kazdy wie co ma robic sa rozkazy i sie je wykonuje niezaleznie od sytuacji- jak juz sie w takie scisle wojsko bawimy. Nie chcesz wykonywac rozkazu-zdezerteruj ale potem nie licz na nikogo. A co do twoich zachcianek- sa dla mnie rownie wazne jak kolor kapci mojej babci z drugiego konca kraju...Rzeklem
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Na staku najwyższy stopień to Kapitan (to oczywiste), ale oprócz statków jest jeszcze Zion, tam też są żołnierze, dowództwo (np. Komandor... jak mu tam... ten z filmu, facet od Niobe). Pozatym to statki, więc mozna dać stopnie marynarskie, albo jakieś futurystyczne.
Ok. To powiedz mi, bo jestem ciekawy, jaka funkcję miała Trinity, że była wyższa stopniem od Neo? Wiadomo, Neo nikim niebył bo za krótko był na statku, więc był takim jakby "szeregowcem", ale kim była Trinity?
Dobra, to ja juz kończe sie domagac stopni, ale niech przynajmniej te rangi będą w jakiejś chierarchi, ok? Nie kierujcie się sprawiedliwością, bo dobro załogi jest ważniejsze.
Ostatnio zmieniony piątek, 7 kwietnia 2006, 09:19 przez Alexiel, łącznie zmieniany 1 raz.
A skąd mam wiedziec jak chyba nie było wspominane?
Jak już napisałem wcześniej, daję za wygraną. Niech niema stopni. Mam chociaż ndzieje, że rangi będą fajne.
kimkolwiek by nie byla jesli tylko nie szeregowcem to mogla powiedziec ze jest starsza... pozatym zgadzam sie z Mr Z- na statku sa pewne funkcje i ciesz sie ze nie jestes u mnie bo za te klotnie z "starszymi ranga" juz bys zostal naczelnym szorowaczem pokladu
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
He he. Niemógłbyś tak zrobić. Ja to pisze poza sesja. Więc za to nie możesz mnie karać. Są zasady:
12. Nie przenoś sporów i urazów z życia do sesji, ani w drugą stronę:
a)sesja nie słóży do wzajemnego gnębienia się i odgryzania za sytuacje w realnym życiu - jak chcecie się lać to idźcie na zewnątrz
Więc za to, że wyraziłem swoją opinie nie możesz karac mojej postaci.
ta regulaminem mi tu bedzie wyjezdzal... to ja ci pojade takim niepisanym(a moze i gdzies zapisanym) prawem a wlasciwie to bedzie to cytat z niesmiertelnego Dextera:)
"To ja(tu->Mr.Z)jestem mistrzem gry!To ja tworze ten swiat i ta rzeczywistosc!Ja rzadze tu losem i on jest w moich rekach!Ja tu jestem panem a wy tylko moimi pionkami!"
Mr.Z pisze:Kapitan -> zastępca -> reszta.
Tak by wyglądała HIERARCHIA, a dowódcy powinni wymyśleć jakieś STANOWISKA OZNACZAJACE FUNKCJE. Aluzju poniał?
na tym koncze ta bezsensowna dyskusje
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Sorry, mówiłam Ci to samo- w Matrixie był kapitan statku i jego zastępca, oraz reszta załogi, gdzie każdy miał swoje zadanie i to było jego rangą. I jaka hierarchia wojskowa? W Matrixie nie było hierarchii.
Poza tym jaki jest sens wprowadzać lepszych i gorszych, bo chyba do tego zmierzasz, w kółko przypominając, że jako jedyny kogoś zabiłeś :]
Ja nie wyrażam zgody na stopnie wojskowe i koniec.
Nie musisz grać, jeśli Ci się nie podoba.
I zauważ, że skoro wszyscy są przeciwni Twojemu pomysłowi, to niby dlaczego miałabym go zaakceptować? :P
Ja mogę nazywać się dowódcą, skoro kapitan kojarzy Ci się tylko i wyłącznie z wojskiem :PPP
Nox
-Tak, Koder- Ty będziesz operatorem, Nemezis- pilotem, Mundy- Ty możesz być technicznym z Twoimi zdolnościami na pewno dasz radę w razie, gdyby cos przytrafiło się naszemu statkowi, a Feniks- hmmm, mam nadzieję, że w przypadku ataku, zajmiesz sie obroną przeciw maszynom, nazwijmy to… nie nazywajmy, po prostu wiadomo kim jesteś, chyba że sam masz jakąś propozycję. Powiedzcie mi jeszcze tylko- gdzie jest Jack? Aha, a co do Ciebie, Kronos- nie będziesz moją prawą ręką, jak kiedyś wspominałeś, bo moim zastępcą jest Deus. Naczelnym strategiem też być nie możesz, bo to chyba moje zadanie, nieprawdaż? Poza tym widzę, ze coś Ci wyraźnie nie pasuje, zdecyduj się lepiej, czy rzeczywiście masz ochotę być z nami na statku, zawsze możesz przecież zrezygnować. Nie mam ochoty na jakieś nieporozumienia na moim statku.
Co do nazwy statku- niezbyt mi się podoba, to jak nazwa jakiegoś supermarketu. Zresztą, do tej kwestii wrócimy później, czy są jakieś pytania odnośnie Waszych rang?
BtW: Nie wiem zupełnie po co żądasz rang, jeśli twoja postać prawdopodobnie otrzymałaby stanowisko szeregowca i głównego żółtodzioba, jako że posiada najmniejszy bagaż doświadczeń
Bóg na Krzyżu był tylko kolejną religią, która uczyła że miłość i morderstwo są nierozłącznie związane - że w końcu Bóg zawsze pije krew
Obie grupy spotkały sie w dolnym doku gdzie dalej "robi" Hemar. Nei zwrócił uwagi an nikogo, jakby miał na głowie połowę Zionu.
Nadir miał spore problemy z zadokowanie mstatku. Może trzeba by pomyśleć o pilocie - przemknęło mu przez głowę.
Cholerny zlom... Nie lubie takich rzeczy obslugiwac no... Ze tez Nemesis jest w temtej ekipie...Nic trza kogos zalatwic do sterowania tym czyms...
Jak juz mi sie uda zacumowac ide do kadr zapytac o jakiegos pilota do statku i o robote dla siebie zeby zarobic wreszcie na lampy i doniczki
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.