Haha Moloch z 20 lv drużyny zrobiłby sobie nową partię robotów - które latałyby z mieczmi i magicznymi księgami za złotem
Ze stworami z Mitów Cthulhu by się dogadał i by sam do nich dołączył.
Wilkołaki to co innego, jednakże nie wytrzymają naporu mobsprzętu - już są na straconej pozycji - i pewnie zwieją do Neodżungli.
Magowie... hmmm... Wirtualni adepci zaraz się podłączą do sieci i jeszcze pomogą Molochowi.
Wampiry... a wampiry będą siedzieć w miastach i knuć intrygi, moloch ich nie zainteresuje - wszak nie ma krwi :/
Sprowadźmy Horego Portiera, jak wiadomo jest "Chłopcem który przeżył" I tylko wyciągnąłby swoją różdżkę i.... by już dawno miał kilka kilogramów ołowiu w sobie
Tori na widok 3 ostatnich postów wziąłbym chętnie do serca Twój podpis
Ja bym proponował zbombardować Molocha Kaczkolotami albo czymś podobnym - może zarazi się ptasią grypą? (A wiecie, że główny system Molocha jest na Wiejskiej? )
CoB pisze:Tori na widok 3 ostatnich postów wziąłbym chętnie do serca Twój podpis
Ja bym proponował zbombardować Molocha Kaczkolotami albo czymś podobnym - może zarazi się ptasią grypą? (A wiecie, że główny system Molocha jest na Wiejskiej? )
Trzech ostatnich moich postów?? :> A poza tym, to kilka naszych polityków w zupełności wystarczy...
Nie trzech postów w górę od Twojego
Moloch jest do pokonania, napewno ma jakąś lukę, jednakże ja szukałbym jej w systemie. Poza tym pancerze wspomagane mogą się przydać w tej wojnie...
Nyano pisze:Jeśli chodzi o statki i kwasowy ocean to powiem jedno: nie ma kwasu, który by "zeżarł" wszystko. Na przykład jeśli mamy ocean z HNO3, który "zżera" wszystkie metale oprócz dwóch, to zawsze możemy pokryć nasz statek odpowiednio grubą warstwą złota, tudzież platyny, ale pojawia nam się tu kolejny problem - fundusze.
Wsumie to nawet woda królewska nie zeżre szkła więc może jakieś szklane powłoki? Chyba że byłoby to może wody królewskiej i kwasu fluorowego... To praktycznie nic by sobie nie popłynęło.
Co do morza kwasu to muszę zrąbać mojego MG od Neuroshimy który mi to naopowiadał (trza też zauważyć że napisałem "ponoć" przy tym że morze to kwas).
Wiem jak pokonać Molocha gdy nie ma w pobliżu Chucka. WANIAAAAAAAA!!!
"Nie wiem na co będzie trzecia wojna światowa, ale czwarta będzie na pewno na maczugi." Albert Einstein
Ja mam dwa pomysly:
1.) Wirus , jakies konkretne paskudne cholerstwo (cos o mocy destrukcyjnej porownywalnej do windowsa)
2.) Spam atack! system sie zawiesi i wszystko jasne ^^
z wirusem/wirusami i spamem to nieda zbyt duzego skutku, bo moloch niema glownego komputera/glownej centrali. to sa tysiace komputerow na (najprawdopodobniej) roznych systemach... kazdy zolw (taka duza, mobilna centrala) jest systemem sam w sobie, ktory moze wcielic w swoj oddzial wlasciwie kazda maszyne, ktora spotka. jest samodzielny, a nieda sie zarazic kazdego zolwia i kazdej matki (jeszcze wieksze i lepsze centrum dowodzenia niz zolw)
Albo biopaliwo, albo baterie słoneczne (choć to drugie to łatwo unicestwić - wysłać watachę gołębi które by je zakupczyły ). A tak serio to strzelałem.
"Nie wiem na co będzie trzecia wojna światowa, ale czwarta będzie na pewno na maczugi." Albert Einstein
Myślałem ostatnio o dźwiękach takiej częstotliwości, któreby zakłuciły przekaz pomiędzy Molochem, a jego robotami, a tym samym moznaby spowodować niezły chaos. (Anarchia rules )
Możliwości są dwie, obie wymagają uzycia broni jądrowej. Pierwsza, to bomba kobaltowa. Izotopy kobaltu dodane do głowicy jądrowej produkują niemal tylko EMP. Pojedyncza głowica rzędu 10 kiloton po obłożeniu kobaltem może zmieść 1/4 obszaru USA - oczywiście jeśli mowa o elektronice, a nie fali uderzeniowej.
A druga możliwość? Amerykanie w latach 60. ustalili, że da się zbudować tzw. Doomsday Machine, czyli Maszynę Końca Świata, bombę, której detonacja spowoduje samozapłon atmosfery. Według obliczeń teoretycznych, z pedosfery ziemskiej nie zostałoby zbyt wiele po czymś takim, więc zapewne i Moloch poszedłby w cholerę. Problem polega na tym, że spłonąłby wtedy cały tlen z atmosfery, a ludzie bez tlenu długo nie pociągną, nawet jakby zakopali się te 200km pod ziemia...