[Nieboracy E1] [Tu była nazwa, ale gdzieś się zgubiła]

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Karczmarz

Post autor: Karczmarz »

Detrytus

Zagrzebując się coraz bardziej w mazi, doszedł do wniosku iż jedynym sposobem na wydostanie się jest włożenie w to jeszcze więcej energii. Czerwony z wysiłku i gniewu począł używać swego topora, wbijając go w co popadnie i podciągając się na nim.
Wtem usłyszał słowo arcyczarnyksiężnik z ust jednego ze stworów i znieruchomiał. Nie żeby ogarnął go strach, ale magom nie można ufać. Ścisnął swój topór i zaczął się rozglądać czy aby żadnego w pobliżu nie ma.
Nikt z obecnych nie wyglądał na maga, oprócz małego stworka, który przed momentem podniósł się z ziemi. Tak on zdecydowanie był podejrzany.
Detrytus spróbował wydostać się jeszcze raz tym razem spokojnie, nie spuszczając z oczu kobolda.
Waltos
Mat
Mat
Posty: 438
Rejestracja: czwartek, 25 listopada 2004, 19:53
Numer GG: 6635964
Lokalizacja: tu

Post autor: Waltos »

Waltos Lodowy Tyłek:

Ze wszystkiego, co powiedziały stwory wyłapałem tylko jedno zdanie... "Mamy ich zabić"... Co spowodowalo natychamistową reakcję: wziąłem do ręki młot i powiedziałem do nich:
- wyzywam was na pojedynek. wybierzcie jego rodzaj. Możemy zagrać w papier-nożyce-kamień, albo za pomocą mego tłuczka - tu wskazał ręką na swój mlot - sprawdzić, kto ma twardszy łeb. Jeżeli wygram(y), to każdy z was weźmie do ust moją szlafmycę (co się kończy natychmiastową śmiercią), a jeżeli przegra...ją oni tą walkę, to z nimi zrobicie co chcecie. Ja tu tylko sprzątam. - i zaczynam moim młotem zgarniać szlam na jedną kupkę i zdrapuję paznikciami z reszty drużyny resztki substancji (po co - tego nie wiem).
żyję
Dante
Mat
Mat
Posty: 565
Rejestracja: wtorek, 26 października 2004, 19:31
Numer GG: 3604434
Lokalizacja: ^_^
Kontakt:

Post autor: Dante »

Devil: Pamiętając poprzednie wydarzenia pokonując swój strach przed pchnięciem rzucam się pod nogi jednemu z potworów i wale mu od spodu pchnięciem (on jest nademną) I krzycze.

-Linie lotnicze Devila prosze zapiąć pasy i wypier.....
Haer'dalis
Marynarz
Marynarz
Posty: 361
Rejestracja: poniedziałek, 18 października 2004, 11:58

Post autor: Haer'dalis »

Maciej Zgrabnadupcia (ale tylko dla kobiet)

Wsluchujac sie w swoj wlasny slowotok, Maciej wpadl w pewnego rodzaju trans, w krotym doswiadczyl wizji...mysli dobijajacych sie do jego glowy. Jakie one ladne...ciekawe, czy da sie ich dotknac? Zobaczywszy wielki paluch pokryty zielonym szlamem mysli zmychnely ile sil w nogach, nigdy juz do Maciejowej glowy nie wracajac. Jaka szkoda...a chcialem sie z nimi zaprzyjaznic...tymczasem slowotok trwal nieprzerwanie. Do momentu...w ktorym bardzo juz sfrustrowana Moc zamanifestowala sie i okrzykiem...CISZA!!!! natychmiast uciszyla wszystkie prowadzone do tej pory rozmowy i skupila na sobie cala uwage...
MAd Phantom
Arcymod Tawerniany
Arcymod Tawerniany
Posty: 1279
Rejestracja: poniedziałek, 16 sierpnia 2004, 17:13

Post autor: MAd Phantom »


Devil w przypływie odwagi, rzucił się w stronę stwora... niestety - trajektoria lotu jaką sie poruszął nie była w pełni zgodna z jego oczekiwaniami, w wyniku czego nastąpił nagły bliski kontakt na płaszczyźnie jego nos-kolano stwora, mimo to nie ulękł się i użył pchnięcia mamrocząc cos przy tym niewyraźnie... niestety ponieważ kolizja jeszcze bardziej zmieniła jego docelowe położenie, toteż leżał przed stworem i do tego trochę na lewo, więc w wyniku działania niemocy stwór, od pasa w górę, został wkomponowany w prawą "ścianę" rowu, a od pasa w dół wierzgał niemiłosierie. A Devil? Cóż zafundował sobie całkiem niezłą ślizgawkę... aż do momentu gdy "wjechał" na lewą, półokrągłą i śliską "ścianę" rowu przez co wyleciał w przestworza i lecąc po pięnej krzywej wylądował na drugim stworze, obalając go na ziemie ...

Detrytus po zaciętym boju z szlamem, mocno wyczerpany, spórbował wydostać sie na spokojnie: pooowolutku wyjął jedną nogę i jeszcze wolniej postawił ją obok... gdy szlam zaczął ją "zasysać", Detrytus tak łypnął nań groźnie kątem oka, że aż sie uspokoił i pozwolił mu wygramolić sie na swoją powieszchnię...

No co? - powiedział Moc, gdy w swoim mniemaniu skupiła uwagę - wymskneło mi się...
Dante
Mat
Mat
Posty: 565
Rejestracja: wtorek, 26 października 2004, 19:31
Numer GG: 3604434
Lokalizacja: ^_^
Kontakt:

Post autor: Dante »

Devil: Wstaje tym razem z uśmiechem i mówi "na co mi akrobatyka skoro od pchnięcia mam taką jazde juuuuhu"
Waltos
Mat
Mat
Posty: 438
Rejestracja: czwartek, 25 listopada 2004, 19:53
Numer GG: 6635964
Lokalizacja: tu

Post autor: Waltos »

Waltos Lodowy Tyłek:

Widząc, że Devil zajął się załatwianiem potworów wrzasnąłem:
- Gotujcie się na smierć!!! - i cisnąłem w stronę wywróconego potwora swoją szlafmycę (nie ma szans, by nie było ofiar śmiertelnych), a potem rzucam się z okrzykiem "Berserk!!!!!!!!!!!!" na drugiego stwora zagrzebanego w szlamie w celu posłania go do krainy wiecznych łowów, lub chociaż zadaniem jakichkolwiek obrażeń.
żyję
Magnes
Marynarz
Marynarz
Posty: 195
Rejestracja: sobota, 27 listopada 2004, 20:12
Numer GG: 0
Lokalizacja: Basta
Kontakt:

Post autor: Magnes »

Archibald Cichy: Kiedy kostium Devila rozdarł się i biedak rozpłakał się, zmartwiony złapałem się za uszy. Kiedy Devil skoczył na gości z rogami, wpadłem na genialny pomysł, jak naprawić sytuację. Podszedłem do niego, wyjąłem z kieszeni sznurek i poszukałem czegoś mogącego grać rolę igły. Spojrzałem z uśmiechem na Devila pokazując "igłę" i sznurek. Wyszczerzyłem zęby zadowolony z siebie.
Trochę zaniepokoiła mnie broń w rękach coniektórych i dziwne spojrzenie rzucane przez trolla. Dwaj rogaci chyba mnie nie zauważyli, nie żebym był niski! Co to, to nie! Mam w końcu swój metr i dziesięć centymetrów wzrostu.
Haer'dalis
Marynarz
Marynarz
Posty: 361
Rejestracja: poniedziałek, 18 października 2004, 11:58

Post autor: Haer'dalis »

Maciej Zgrabnadupcia (ale tylko dla kobiet)

O! Czesc! Milo Cie widziec! Dlaczego tak wlasciwie krzyczysz? Moment, moment...ktos tu cos o...piwie mowil...aha! Juz wiem! To jak sie dostac do Polibudy? Tu maciej zwrocil sie w strone zdebialych z wrazenia potworow wciaz wpatrujacych sie z niedowierzanem w Moc.
Karczmarz

Post autor: Karczmarz »

Detrytus

Uff wreszcie się wydostał. Z podejrzenia iż kobold może być magiem nic nie pozostało, gdy troll widział go biegającego ze sznurkiem i szukającego igły.
Trochę się rozluźnił. Nie rozumiał nic z całego zamieszania, ale wiedział jedno raczej nic nie zyska włączając się do walki, a poza tym sam nie wiedział kogo wolałby zaatakować. Przysiadł w cieniu, i przyglądał się rozwojowi wypadków.
Dante
Mat
Mat
Posty: 565
Rejestracja: wtorek, 26 października 2004, 19:31
Numer GG: 3604434
Lokalizacja: ^_^
Kontakt:

Post autor: Dante »

Devil:

Podbiegam do jednego kobolda i przystawiam mu latare do mordu krzycząc:

- Gadajcie co wiecie albo was oświece !!
Marne szumowiny zapłacicie za swe winy !
MAd Phantom
Arcymod Tawerniany
Arcymod Tawerniany
Posty: 1279
Rejestracja: poniedziałek, 16 sierpnia 2004, 17:13

Post autor: MAd Phantom »


Devil podbiega do nie tylko jednego, ale jedynego kobolda w okolicy, który to właśnie był zajęty szukaniem czegoś co mogłoby służyć za igłę - przyłożył mu latarkę do szyii (musiał się przy tym schylić) i zaczął wrzeszczeć rymowanki na całe gardło przy okazji nazywając go w liczbie mnogiej, z sobie tylko znanych przyczyn...

Archibald Cichy niestety nie zostaje doceniony za swe wysiłki - jegomość w piżamie na jego uśmiech reaguje krzykiem, rymami i przystawieniem mu jakiegoś cosia do gardła....

Waltos rusza do boju i rzuca szlafmycę, w stronę, jak mu się wydaje, wroga, po czym pędzi do stwora wystającego z skarpy. Zanim jednak dobiega, stwór wygrzebuje sie błyskawicznie, strzepuje szlam z ramienia, a na widok Krasnoluda wystawił w jego stronę pięść i krzyknął "kamień!"

Detrtus, po usadowieniu sie w kąciku zaczął przyglądać sie otoczeniu... w tym nisko lecącej szlafmycy, która uporczywie leciała w jego kierunku...

Maciej, wciąż był pogrążony w połowicznym transie, przez co jego umysł nadal był nieco do tyłu za wydarzeniami - dlatego też wciąż widział potwory stojące nieruchomo i wpatrujące sie w niego

Dante
Mat
Mat
Posty: 565
Rejestracja: wtorek, 26 października 2004, 19:31
Numer GG: 3604434
Lokalizacja: ^_^
Kontakt:

Post autor: Dante »

Devil: Wybacz pomyłka żeka do kobolda i biegnie w kierunku tego co uważał za koboldy i robi to co koboldowi.
Karczmarz

Post autor: Karczmarz »

Detrytus

Szansa, że szmata rzucona z takiej odległości trafi widzącego wszystko trolla była jak jeden do miliona (czyli prawie napewno) i to właśnie go zaniepokoiło, spróbował uniku, odsunął swe cielsko na prawo, jednocześnie wyciągając przed siebie topór.
Magnes
Marynarz
Marynarz
Posty: 195
Rejestracja: sobota, 27 listopada 2004, 20:12
Numer GG: 0
Lokalizacja: Basta
Kontakt:

Post autor: Magnes »

Archibald Cichy: Na przeprosiny Devila przybieram uśmiech oznaczający nie ma za co, przez chwilę patrzę głupkowato na sznurek, ale zaraz chowam go do kieszeni. Nie wiadomo do czego może się kiedyś przydać. Rozglądam się za czymś przydatnym - przedmiotami leżącymi bezpańsko na ziemi, czymkolwiek. Staram się jednocześnie znaleźć się za plecami stworów. Nie chciałbym mieszać do walki. Nie lubię całego tego łomotu, bluzgającej posoki i flaków. Szczególnie flaków. W końcu jestem jaroszem. Gdyby ktoś próbował mnie zaatakować, uśmiecham się promiennie i przypadam do gruntu. Grunt zawsze był stanowił dla mnie pewne oparcie. No, prawie zawsze, bo teraz się trochę lepi.
MAd Phantom
Arcymod Tawerniany
Arcymod Tawerniany
Posty: 1279
Rejestracja: poniedziałek, 16 sierpnia 2004, 17:13

Post autor: MAd Phantom »


Devil podbiega do leżącego na ziemi stwora, przykłada doń latarke, wrzeszczy nań na całe gardło.... a po chwili przeprasza za pomyłke i biegnie w stronę, drugiego stwora. Niestety, szpony zaciskajace mu sie na łydce nie ułatwiają tego zadnia, podobnie jak zęby wgryzające sie w stopę, ale nasz dzielny Sic się nie poddaje i mimo łez w oczach i własnych zebów coraz głębiej wchodzących w wargi, dziarsko zmierza przed siebie, wlokąc stwora za sobą...

O tyle, o ile unik, wyszedł Detrytusowi, tak jak wyszedł - przewrócił się na bok miażdżąc przy tym całe połacie szlamu, który, zdawać by się mogło, aż zapiszczał z ból... za to akcja z toporem przyniosła dużo brdziej pożądany efekt - gdy szlafmyca i topór zderzyły się na kilka chwil zapanowała cisza (albo przynajmniej tak sie trolowi zdawało), a po krótkich, acz skomplikowanych obliczeniach, oręż Detrytusa tylko zadrżał, a szlafmyca, na skutek siły odbicia, wysokim lobem ruszyła w kierunku stwora, wciąż wyciągającego przed siebie pięść i patrzącego wyczekująco na Waltosa.

Archibald rozejżał sie uważnie po okolicy za bezpańskimi rzeczami marnującymi sie na ziemi. Do tego typu przedmiotów możnaby zaliczyć: kilka ton zielonkawego szlamu o paskudnym zapachu, ciągniętego po owym szlamie stwora toczącego właśnie zacięty bój z nogą Devila, pokawałkowane okulary, których ów stwór używał do czytania, cień latającej w powietrzu szlafmycy, przewróconego na bok trola i notes. Nieco gorzej było z znalezieniem się za plecami stwrów gdyż jeden z nich stał tuż przed rozkopaną skarpą, a drugi był właśnie wleczony po...hmm... szlamie... ale Archibald się nie poddawał! stwierdził, że najlepszym sposobem by być zaplecami stwora jest... wejść na nie - co też uczynił, dodatkowo zwiększając ciężar wleczony przez Devila...
Ostatnio zmieniony czwartek, 16 grudnia 2004, 15:42 przez MAd Phantom, łącznie zmieniany 2 razy.
Dante
Mat
Mat
Posty: 565
Rejestracja: wtorek, 26 października 2004, 19:31
Numer GG: 3604434
Lokalizacja: ^_^
Kontakt:

Post autor: Dante »

Devil
Holerne słówka! wrzeszczy.
Zmęczony usiada na łbie potwora cu mu gryzie stope i trapie się po tyłku latarką 8)
Zablokowany