[DnD]Syn nicości - grupa zła

-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:

-
- Tawerniak
- Posty: 1616
- Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
- Numer GG: 5879500
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Randal
To była jednak gra świateł. Na ziemi widzisz szczątki potęznego kobolda, zmasakrowane z precyzją, jakiej ciężko się doszukać nawet wśród najlepszych wojowników. Za sobą usłyszałeś szybkie kroki, z korytarza obok dobiegają głosy rozmowy.
Darkan
W biegu nieomal potknąłeś się na szczątkach jakiegoś stworzenia. Zatrzymałeś się i przyjrzałeś i ujrzałeś... martwego kobolda. Miał głowę oddzieloną od ciała - prawdopodobnie jednym cięciem. Już się pochylałeś, by sprawdzić, dokładnie to ciało, kiedy poczułeś chłód ostrza za sobą i ciche słowa:
- Zginąłbyś śmieciu, gdybyś był zwykłym człowiekiem. Jednak zwykli ludzie nie noszą czarnych zbroi, jak mniemam. Odrzuć broń i za mną...
Ragar
Stworki znowu zaczęły coś między sobą szeptać, w końcu jeden z nich, ten który z Tobą rozmawiał, wystraszony ruszył w Twoim kierunku. Podszedł do Ciebie i szponiasta łapką dotknął Twoich mięśni, po czym wyraźnie ucieszony powiedział:
- Ty być u nas w doma. Ty nam pomóc? My potrzebować pomoc! Złe czarne przyszły i zabijają nasze! A my nie krzywda ludzi, my jeść futerka! Więc Ty nam pomoc? My prosić, my cie zaprowadzić do mistrza!
To była jednak gra świateł. Na ziemi widzisz szczątki potęznego kobolda, zmasakrowane z precyzją, jakiej ciężko się doszukać nawet wśród najlepszych wojowników. Za sobą usłyszałeś szybkie kroki, z korytarza obok dobiegają głosy rozmowy.
Darkan
W biegu nieomal potknąłeś się na szczątkach jakiegoś stworzenia. Zatrzymałeś się i przyjrzałeś i ujrzałeś... martwego kobolda. Miał głowę oddzieloną od ciała - prawdopodobnie jednym cięciem. Już się pochylałeś, by sprawdzić, dokładnie to ciało, kiedy poczułeś chłód ostrza za sobą i ciche słowa:
- Zginąłbyś śmieciu, gdybyś był zwykłym człowiekiem. Jednak zwykli ludzie nie noszą czarnych zbroi, jak mniemam. Odrzuć broń i za mną...
Ragar
Stworki znowu zaczęły coś między sobą szeptać, w końcu jeden z nich, ten który z Tobą rozmawiał, wystraszony ruszył w Twoim kierunku. Podszedł do Ciebie i szponiasta łapką dotknął Twoich mięśni, po czym wyraźnie ucieszony powiedział:
- Ty być u nas w doma. Ty nam pomóc? My potrzebować pomoc! Złe czarne przyszły i zabijają nasze! A my nie krzywda ludzi, my jeść futerka! Więc Ty nam pomoc? My prosić, my cie zaprowadzić do mistrza!
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Darkan:
-Za pozwoleniem... bron nawet pochwy nie opusciła...- burknął rycerz wstajac. -I szukam tu kogoś wiec czemu waść mi przeszkadza?- powiedział, majac nadzieję, ze Randal albo Ragal są gdzieś w pobliżu. -Ale skoro waść nalega.- powiedział i powoli się obrócił. Zobaczył...
-Za pozwoleniem... bron nawet pochwy nie opusciła...- burknął rycerz wstajac. -I szukam tu kogoś wiec czemu waść mi przeszkadza?- powiedział, majac nadzieję, ze Randal albo Ragal są gdzieś w pobliżu. -Ale skoro waść nalega.- powiedział i powoli się obrócił. Zobaczył...
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!

-
- Mat
- Posty: 434
- Rejestracja: poniedziałek, 31 października 2005, 15:58
- Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ.
- Kontakt:


-
- Tawerniak
- Posty: 1616
- Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
- Numer GG: 5879500
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Darkan
Zobaczyłeś postać w czarnej szacie z kapturem, który zasłaniał twarz nieznajomego. Jedyne co mogłeś zobaczysz spod kaptura, to czerwony blask bijący od oczu. Ten ktoś był dosyć szczupły - na Twoje oko elf. Jedną rękę miał w szacie, drugą trzymał cienki (dziwnie cienki) długi miecz. Jego dłoń była czarna... i nosił na niej kilka sygnetów.
Odezwał się:
- Klasyczne: "Muszę z Tobą iść do szefa" nie obowiązuje tym razem człowieku, więc się będziesz streszczał, nie mam czasu na długie pogawędki. Więc zacznę od poczatku: Słyszałem, że szukasz dzieciobójców w tych kanałach, pomyśl, czy ja Ci wyglądam na dzieciobójcę? Czy myślisz, że tak nisko upadła gildia Cieni, żeby zabijać dzieci? Powiedz mi więc prawdę: czego tutaj szukasz?
Przeciwnik wszystkie słowa wypowiedział szybko i gniewnie. Nie wygląda jakby miał ochotę na żarty...
Ragar
- Ty iść za nami!- powiedział krótko mały potworek, po czym ruszył wraz ze swoimi kanałami. Zaczęliście kluczyć pośród korytarzy, az w końcu straciłeś rachubę tego, gdzie jesteś. Raz było wiele brudu, raz mniej, czasami wchodziliście do wielkich okrągłych pomieszczeń, w których na środku woda w sadzawkach dziwnie się pieniła. Przy jednej z takich sadzawek, coś nagle wciągnęło jednego z Twoich nowych towarzyszy pod wodę. Reszta zaczęła krzyczeć i popiskiwać, nie wiedząc co zrobić...
Randal
Dzieci nadal są nieprzytomne i widać, że powietrze i atmosfera tego miejsca źle na nie działa. Kroki za Tobą ucichły, odgłosy rozmowy też się oddaliły.
Zobaczyłeś postać w czarnej szacie z kapturem, który zasłaniał twarz nieznajomego. Jedyne co mogłeś zobaczysz spod kaptura, to czerwony blask bijący od oczu. Ten ktoś był dosyć szczupły - na Twoje oko elf. Jedną rękę miał w szacie, drugą trzymał cienki (dziwnie cienki) długi miecz. Jego dłoń była czarna... i nosił na niej kilka sygnetów.
Odezwał się:
- Klasyczne: "Muszę z Tobą iść do szefa" nie obowiązuje tym razem człowieku, więc się będziesz streszczał, nie mam czasu na długie pogawędki. Więc zacznę od poczatku: Słyszałem, że szukasz dzieciobójców w tych kanałach, pomyśl, czy ja Ci wyglądam na dzieciobójcę? Czy myślisz, że tak nisko upadła gildia Cieni, żeby zabijać dzieci? Powiedz mi więc prawdę: czego tutaj szukasz?
Przeciwnik wszystkie słowa wypowiedział szybko i gniewnie. Nie wygląda jakby miał ochotę na żarty...
Ragar
- Ty iść za nami!- powiedział krótko mały potworek, po czym ruszył wraz ze swoimi kanałami. Zaczęliście kluczyć pośród korytarzy, az w końcu straciłeś rachubę tego, gdzie jesteś. Raz było wiele brudu, raz mniej, czasami wchodziliście do wielkich okrągłych pomieszczeń, w których na środku woda w sadzawkach dziwnie się pieniła. Przy jednej z takich sadzawek, coś nagle wciągnęło jednego z Twoich nowych towarzyszy pod wodę. Reszta zaczęła krzyczeć i popiskiwać, nie wiedząc co zrobić...
Randal
Dzieci nadal są nieprzytomne i widać, że powietrze i atmosfera tego miejsca źle na nie działa. Kroki za Tobą ucichły, odgłosy rozmowy też się oddaliły.
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Darkan:
...westchnął.
-Bo szukam dzieciobójcy - niziołka, ktróy zbiegł do tego kanału kilka sekund temu. O taki- pokazał wzrost Randala i opisał jak mniej-wiecej wyglądał. -I tak jak waśći - śpieszno mi, nie marnujmy więc czasu na jałową dyskusję. Co do gildii Cieni - nazwa organizacji brzmi zachęcajaco, ale jestem rycerzem, a nie tancerzem cieni, wiec nie mam do was żadnego interesu.- zakończył Darkan popnownie upinajac płaszcz koło szyi, rozłożył ręce na boki. -Czy to już wszystko?- zapytał stojac już pewnie na nogach. Darkan nie patrzył na twarz przeciwnika. Znastwo twarzy tego jegomościa mogłoby być wrecz niewygodne. Skupił uwagę na jego ostrzu i pozie, gotów zareagować w razie ataku.
...westchnął.
-Bo szukam dzieciobójcy - niziołka, ktróy zbiegł do tego kanału kilka sekund temu. O taki- pokazał wzrost Randala i opisał jak mniej-wiecej wyglądał. -I tak jak waśći - śpieszno mi, nie marnujmy więc czasu na jałową dyskusję. Co do gildii Cieni - nazwa organizacji brzmi zachęcajaco, ale jestem rycerzem, a nie tancerzem cieni, wiec nie mam do was żadnego interesu.- zakończył Darkan popnownie upinajac płaszcz koło szyi, rozłożył ręce na boki. -Czy to już wszystko?- zapytał stojac już pewnie na nogach. Darkan nie patrzył na twarz przeciwnika. Znastwo twarzy tego jegomościa mogłoby być wrecz niewygodne. Skupił uwagę na jego ostrzu i pozie, gotów zareagować w razie ataku.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!

-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/

-
- Mat
- Posty: 434
- Rejestracja: poniedziałek, 31 października 2005, 15:58
- Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ.
- Kontakt:

-
- Tawerniak
- Posty: 1616
- Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
- Numer GG: 5879500
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Darkan
Nieznajomy prychnął pogardliwie, po czym powiedział głosem ociekającym jadem:
- Widziałem go. Na dzieciobójce mi nie wyglądał, ale dwójkę jakiś dzieciaków niósł. Zainteresowało mnie to. Więc zacząłem go śledzić... Dołączyły do niego koboldy. Słyszałem, że mówili, że udają się do podziemnej kryjówki koboldów. Miałem zamiar iść dalej... Zanim pojawiłeś się Ty, hałasujac jak smok w składzie porcelany. Tjaa... niziołek był dziwny... A teraz już idź! Obyśmy się więcej nie spotkali!
Nieznajomy się odwrócił, po czym poszedł kanałem w swoją stronę.
Randal
Kładziesz dzieci z dala od cuchnacej brei, po czym zwinnie wspinasz się do góry. Unosisz lekko pokrywę i... twoje nozdrza zostają odurzone świerzym powietrzem. Nad Tobą gwiaździste niebo, przed Tobą pusta uliczka... Wtem słyszysz znowu hałas z dołu. Teraz jesteś już pewien, że biegnie ktoś w zbroi... najpewniej płytowej...
Ragar
Trzasnąłeś z całej siły w wodę i poczułeś wyraźnie, że topór zagłębia sie w jakimś ciele. Wyszarpnąłeś go z tego czegoś i zobaczyłeś jak zabulgotała woda. Zaczął się z niej wynurzać jakiś robak, przypominający bardziej larwę muchy, jednakże bardzo przerośniętą - miał ok. 1,5m długości. Nie miał wielkich szczęk, lecz kobold nie wypływał. Robak musiał go utopić...
Potwór na Twój widok zaczął wściekle prychac i rzucił się na ciebie. Smagnał Cię dziwnymi czułkami, które miał przy gębie. Przez chwilę poczułeś że drętwiejesz, jednak długie treningi walki nie pozwoliły ci się poddać truciźnie.
Koboldy rzuciły w niego włócznie w większości niegroźnie go zadrapując.
Nieznajomy prychnął pogardliwie, po czym powiedział głosem ociekającym jadem:
- Widziałem go. Na dzieciobójce mi nie wyglądał, ale dwójkę jakiś dzieciaków niósł. Zainteresowało mnie to. Więc zacząłem go śledzić... Dołączyły do niego koboldy. Słyszałem, że mówili, że udają się do podziemnej kryjówki koboldów. Miałem zamiar iść dalej... Zanim pojawiłeś się Ty, hałasujac jak smok w składzie porcelany. Tjaa... niziołek był dziwny... A teraz już idź! Obyśmy się więcej nie spotkali!
Nieznajomy się odwrócił, po czym poszedł kanałem w swoją stronę.
Randal
Kładziesz dzieci z dala od cuchnacej brei, po czym zwinnie wspinasz się do góry. Unosisz lekko pokrywę i... twoje nozdrza zostają odurzone świerzym powietrzem. Nad Tobą gwiaździste niebo, przed Tobą pusta uliczka... Wtem słyszysz znowu hałas z dołu. Teraz jesteś już pewien, że biegnie ktoś w zbroi... najpewniej płytowej...
Ragar
Trzasnąłeś z całej siły w wodę i poczułeś wyraźnie, że topór zagłębia sie w jakimś ciele. Wyszarpnąłeś go z tego czegoś i zobaczyłeś jak zabulgotała woda. Zaczął się z niej wynurzać jakiś robak, przypominający bardziej larwę muchy, jednakże bardzo przerośniętą - miał ok. 1,5m długości. Nie miał wielkich szczęk, lecz kobold nie wypływał. Robak musiał go utopić...
Potwór na Twój widok zaczął wściekle prychac i rzucił się na ciebie. Smagnał Cię dziwnymi czułkami, które miał przy gębie. Przez chwilę poczułeś że drętwiejesz, jednak długie treningi walki nie pozwoliły ci się poddać truciźnie.
Koboldy rzuciły w niego włócznie w większości niegroźnie go zadrapując.
Ostatnio zmieniony środa, 15 marca 2006, 20:37 przez CoB, łącznie zmieniany 2 razy.
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Darkan:
"niósł dwoje dzieci?"
Darkan nie tracił czasu na zbędną analizę sytuacji. Pobiegł we wskazanym przez przykapturzonego osobnika kierunku kipiąc ze złosci. "Niziołek ma dwa bachory ze sobą i ich nie zabił!" Czarny strażnik biegł dalej śliskim i wilgotnym kanałem, po drodze dobył miecza. Grymas wściekłosci ścisnął jego twarz. Darkan poluzował zacisk z tyłu głowy, by jego oblicze wróciło do swej normalnej, zniszczonej postaci. Teraz wyglądał, nie przymierzajac, jak zombie. I to wścikełe zombie.
"niósł dwoje dzieci?"
Darkan nie tracił czasu na zbędną analizę sytuacji. Pobiegł we wskazanym przez przykapturzonego osobnika kierunku kipiąc ze złosci. "Niziołek ma dwa bachory ze sobą i ich nie zabił!" Czarny strażnik biegł dalej śliskim i wilgotnym kanałem, po drodze dobył miecza. Grymas wściekłosci ścisnął jego twarz. Darkan poluzował zacisk z tyłu głowy, by jego oblicze wróciło do swej normalnej, zniszczonej postaci. Teraz wyglądał, nie przymierzajac, jak zombie. I to wścikełe zombie.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!

-
- Mat
- Posty: 434
- Rejestracja: poniedziałek, 31 października 2005, 15:58
- Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ.
- Kontakt:

-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/

-
- Tawerniak
- Posty: 1616
- Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
- Numer GG: 5879500
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Ragar
Zamachnąłeś się z całej siły, jednak nie trafiłeś robala. Na Twoje szczęście odskoczyłeś w tył, dzięki czemu robal nie mógł dotknąć Ciebie czułkami. Zaraz po uniku rąbnąłeś w furii wprost w łeb potwora. Ten pisnął jak zażynana świnia, po czym zaczął wyrywać się tobie z toporem w głowie. Przycisnąłeś go mocniej, on jeszcze się powierzgał i skonał.
Twoi towarzysze spojrzeli na Ciebie z niemym uwielbieniem w oczach. Jeden z nich przemówił:
- Ty zabić pełzaka! Ty być nasza Bóg! - kiedy skończył to mówić padł przed Tobą na kolana i swoją małą, krokodylą paszczą ucałował Cię w stopy, po czym zerwał się na równe nogi i powiedział:
- My musieć się spieszyć. Chodź...
Pociągnął Cię za rękę i zaczął biec tak szybko na ile pozwalały mu małe nóżki.
Po kilkunastu zakrętach trafiłeś do rozległej i suchej sali pełnej tych stworzeń. Na samym jej środku płonęło ognisko i siedział przy nim potwór odziany w kolczugę, a obok niego stał... dwumetrowy wężoczłek! W dłoni trzymał wielki tasak i nosił na sobie zbroję - najpewniej płytową. Syknął na Twój widok, zawołał twoich towarzyszy, chwilę z nimi porozmawiał - widziałeś jak wskazywali na Ciebie palcami. Zaraz we wspólnej mowie wąż zawołał do Ciebie:
- Podejdź tu szlachetny poszukiwaczu przygód i powiedz nam co przygnało Cię do tych kanałów?
Randal
Udało Ci się wyjść z dziećmi - i to chyba w odpowiedniej chwili, bo kiedy przymakałeś klapę, usłyszałeś z dołu trzeszczenie zbroi i warczenie, pełne gniewu. Nie mogąc uwierzyć we własne szczęście rozejrzałeś się wokoło. Uliczka niczym się nie wyróżniała, jednak prowadziła najpewniej do jakiejś świątyni. Widzisz właśnie jej piękne kopuły. Z tego co mniemasz może to być świątynia Deneira. Ale nie wiesz, czy będziesz w stanie tam donieść dzieci, bo jesteś już zmęczony...
Darkan
Złość kipiała w Tobie, w każdym calu twego ciała jak i duszy. Nie mogłeś w to uwierzyć, że ten niziołek był zdrajcą. W końcu po kilku zakrętach pohamowałeś swój gniew i dostrzegłeś ślady - a właściwie grupę w rozmiękłym błocie. Później trafiłeś na szczątki pełzacza... Przeszedłeś po śladach ok. kilometra w labiryncie korytarzy i spostrzegłeś wielką, kopulastą salę, pełną koboldów.
Zamachnąłeś się z całej siły, jednak nie trafiłeś robala. Na Twoje szczęście odskoczyłeś w tył, dzięki czemu robal nie mógł dotknąć Ciebie czułkami. Zaraz po uniku rąbnąłeś w furii wprost w łeb potwora. Ten pisnął jak zażynana świnia, po czym zaczął wyrywać się tobie z toporem w głowie. Przycisnąłeś go mocniej, on jeszcze się powierzgał i skonał.
Twoi towarzysze spojrzeli na Ciebie z niemym uwielbieniem w oczach. Jeden z nich przemówił:
- Ty zabić pełzaka! Ty być nasza Bóg! - kiedy skończył to mówić padł przed Tobą na kolana i swoją małą, krokodylą paszczą ucałował Cię w stopy, po czym zerwał się na równe nogi i powiedział:
- My musieć się spieszyć. Chodź...
Pociągnął Cię za rękę i zaczął biec tak szybko na ile pozwalały mu małe nóżki.
Po kilkunastu zakrętach trafiłeś do rozległej i suchej sali pełnej tych stworzeń. Na samym jej środku płonęło ognisko i siedział przy nim potwór odziany w kolczugę, a obok niego stał... dwumetrowy wężoczłek! W dłoni trzymał wielki tasak i nosił na sobie zbroję - najpewniej płytową. Syknął na Twój widok, zawołał twoich towarzyszy, chwilę z nimi porozmawiał - widziałeś jak wskazywali na Ciebie palcami. Zaraz we wspólnej mowie wąż zawołał do Ciebie:
- Podejdź tu szlachetny poszukiwaczu przygód i powiedz nam co przygnało Cię do tych kanałów?
Randal
Udało Ci się wyjść z dziećmi - i to chyba w odpowiedniej chwili, bo kiedy przymakałeś klapę, usłyszałeś z dołu trzeszczenie zbroi i warczenie, pełne gniewu. Nie mogąc uwierzyć we własne szczęście rozejrzałeś się wokoło. Uliczka niczym się nie wyróżniała, jednak prowadziła najpewniej do jakiejś świątyni. Widzisz właśnie jej piękne kopuły. Z tego co mniemasz może to być świątynia Deneira. Ale nie wiesz, czy będziesz w stanie tam donieść dzieci, bo jesteś już zmęczony...
Darkan
Złość kipiała w Tobie, w każdym calu twego ciała jak i duszy. Nie mogłeś w to uwierzyć, że ten niziołek był zdrajcą. W końcu po kilku zakrętach pohamowałeś swój gniew i dostrzegłeś ślady - a właściwie grupę w rozmiękłym błocie. Później trafiłeś na szczątki pełzacza... Przeszedłeś po śladach ok. kilometra w labiryncie korytarzy i spostrzegłeś wielką, kopulastą salę, pełną koboldów.
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Darkan:
-Koboldy... świetnie...- mruknął sam do siebie. Chciałby je wszystkie wytłuc dajac upust swej złosci, ale to nie był czas, pozatym było ich za dużo. Tędy ten kurdupel iść nie mógł... Darkan spojżał w tunel z tyłu za nim i dojżał drabinę. Uderzył się w czoło. "Dostanę tego pomiota i wyrwę mu łeb" pomyslał i odsunął się w cień, by koboldy go nie zauważyły. Powoli wgrmolił się po drabince, w czym skutecznie przeszkadzał mu ciężki pancerz.
-Nawet jeśli juz zwiał gdzieś daleko to i tak nie ma sensu szukać po kanałach jak wariat- pokręcił głowa Czarny Strażnik -trzeba było im nałożyć ten geas, szlachciacu...- mruknął do siebie wychodząc na powierzchnię. -Nawet jak kurdupel schowa gdzieś te gówniarze, to przędzej, czy później wylezą.
Darkan rozglądnął się wokół bedąc juz na powierzchni. -Udam się na innymi ofiarami, nizołka i tamte dwa bachory dopadnę przy okazji, lub później...- pomyślał na głos i znów się rozgladanął.
Gdzie wylazł i jaka jest pora dnia/nocy?
-Koboldy... świetnie...- mruknął sam do siebie. Chciałby je wszystkie wytłuc dajac upust swej złosci, ale to nie był czas, pozatym było ich za dużo. Tędy ten kurdupel iść nie mógł... Darkan spojżał w tunel z tyłu za nim i dojżał drabinę. Uderzył się w czoło. "Dostanę tego pomiota i wyrwę mu łeb" pomyslał i odsunął się w cień, by koboldy go nie zauważyły. Powoli wgrmolił się po drabince, w czym skutecznie przeszkadzał mu ciężki pancerz.
-Nawet jeśli juz zwiał gdzieś daleko to i tak nie ma sensu szukać po kanałach jak wariat- pokręcił głowa Czarny Strażnik -trzeba było im nałożyć ten geas, szlachciacu...- mruknął do siebie wychodząc na powierzchnię. -Nawet jak kurdupel schowa gdzieś te gówniarze, to przędzej, czy później wylezą.
Darkan rozglądnął się wokół bedąc juz na powierzchni. -Udam się na innymi ofiarami, nizołka i tamte dwa bachory dopadnę przy okazji, lub później...- pomyślał na głos i znów się rozgladanął.
Gdzie wylazł i jaka jest pora dnia/nocy?
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!

-
- Mat
- Posty: 434
- Rejestracja: poniedziałek, 31 października 2005, 15:58
- Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ.
- Kontakt:
Ragar
Chwilę myślał i myślał po czym niepewnie powiedział.
Eee... czemu tu przyjść ja? Ja poczuć smród i ja poszedł tu zobaczyć co tu byta!
Uśmiechnął się lekko wystawiając ostre orcze zemby.
A i ja słyszał o niejakim Kla! I ja nie wiem kto on! Ja chciały sie dowiedziać!
Spojrzał na topór i podniósł wzrok na węża. Patrzył mu prosto w oczy.
Chwilę myślał i myślał po czym niepewnie powiedział.
Eee... czemu tu przyjść ja? Ja poczuć smród i ja poszedł tu zobaczyć co tu byta!
Uśmiechnął się lekko wystawiając ostre orcze zemby.
A i ja słyszał o niejakim Kla! I ja nie wiem kto on! Ja chciały sie dowiedziać!
Spojrzał na topór i podniósł wzrok na węża. Patrzył mu prosto w oczy.
Ostatnio zmieniony środa, 22 marca 2006, 19:29 przez Radar, łącznie zmieniany 1 raz.
