[Matrix] Pierwsze zwycięstwa

[Epyon]

Mężczyzna podszedł do stojaka na broń i obejrzał ją dokładnie. Zabrał buty, pazury, SMG, dwa granaty oślepiające i plazmowy przecinak.
-Dobra, ludzie, najważniejsza teraz będzie praca zespołowa. Trochę nas dużo, ale musimy wybrać jednego lidera. - powiedział zakładając cały swój ekwipunek. - Do tego musimy się podzielić obowiązkami. Ktoś musi chronić tyły, sufit i podłogę. Trudno powiedzieć, czy nie ma tu jakiegoś systemu kanalizacyjnego pod nami, bądź wentylacji.

[Feniks 34]

Feniks

Podszedł do szafki, rozejrzał się powoli. Podniósł dwa SMG, z celownikami optycznymi i reduktorami odrzutu i po dwa granaty oślepiajace, hukowe i odłamkowe. Zabrał jeszcze przecinak plazmowy. Póżniej zwrócił się do grupy - Ja mogę wziąć przód.

[M_M]

Set:

Biorę szpony, buty i każdego rodzaju granaty

Okej, to ja mogę iść na pierwszą linię.

Gdy tylko kogoś (przeciwnika) zobaczę podbiegam do niego i pokazuję co to znaczy walka.

[Nadir]

Nadir

Proponuje rzecz nastepujaca- 'stara 1 brygada' pojdzie przodem, Nemesis w awangardzie bedzie nas zaslaniac jeepem jak co. Moja druzyna bedzie odpowiedzialna za oslanianie plecow i ew wsparcie ogniowe. Haker niech idzie srodkiem tak by byl chroniony najlepiej i zawsze mial czas wyczarowac jakies cudo ku pomocy. Kto za?- po czym biore karabin z celownikiem laserowym jakies 2 poreczne pistolety i spory zapas amunicji. Niech Jah nas prowadzi i wspiera!

[Feniks 34]

Feniks

- Ok. Mnie się podoba. Ja się przyłączę do 1 grupy - wysówa się gdzieś na przód. Stara się stać w pierwszym szeregu, by móc się wykazać w nowej brygadzie - poza tym, z każdej grupy powinno być przynajmniej po jednej osobie do osłaniania sufitu i podłogi. Reszta, moim zdaniem, powinna się zająć przodem i tyłem - załamuję głos - jak już mówiłem, ja mogę osłaniać przód.

[Trocinka]

Nox

Wybieram mały poręczny pistolecik, kilka zapasowych magazynków i jestem już gotowa do walki.

-Taktyka? Chyba wszystko zostało już powiedziane. Powodzenia drużyno, musimy wygrać i zrobimy to!

[Epyon]

Epyon

-Nadir, ty to masz łeb - uśmiechnął się Adam. - No to idziemy

[Zaknafein]

Zak


Wchodzi do środka, trzymając się blisko Nadira. Rozgląda się naokoło siebie, z bronią w pogotowiu.

Jah nas poprowadzi

[delur]

[Nemesis]
-Ej panowie o chodzi z tym Jahem? :> - zapytała ślicznotka.
Z jeepa wykrzyknęła Do osłaniania sufitu przyda się CKM ! o czym uśmiechnęła się i poczekała aż ktoś raczy zająć miejsce przy karabinie.

[Nyano]

Deus
- Jest jakieś wolne miejsce z przodu grupy? - spytał skoczek - Z tyłu mieczem nic nie zdziałam - Nie czekając na odpowiedź wysunął się na przód. - Dokopmy tym z innym grup, szefuńki!

[Malutkus]

Mundy

Szybko nałożył buty z ostrzem, wziął też 4 granaty hukowe i dwa pistolety. Dołożył jeszcze jeden nóż bojowy i 3 do rzucania. Tak wyposażony mógł iść choćby na wojnę. Wysunął się do przodu i mówię do kogoś, kto ma dowodzić (chyba do Nadira ):
- Może ktoś szedłby pierwszy? Taką grupą możemy wpaść na jakąś zasadzkę za rogiem. Chyba przydałby sie ktoś w awangardzie, czy jak to się nazywało kiedyś? Rozumiesz, żeby sprawdzać przejścia... mogę się zgłosić na ochotnika...- powiedział niepewnie.

[Nadir]

Nadir

Dobra proponuje zeby z przodu szedl jakis skoczek lub pajak zeby mial szanse na dobre szybkie uniki. Do oslony z gory tez jakis pajak sie przyda. Ruszajmy. Panie Haker- jak sie da zlokalizuj cel i przedstaw droge-mowie do wszystkich. Dobrze sie czuje przez to ze wszyscy zaakceptowali moj pomysl.Oby tylko przez niego wszyscy nie zgineli...-martwie sie w myslach.
Jak wszystko juz ustalone i kazdy zna swoje miejsce w zespole poruszamy sie szlakiem wyznaczonym przez hakera uwazajac na pulapki.
Jesli znajdujemy cel proponuje zeby strzelcy robili zaslone ogniowa jak najmocniejsza a "bitewni na bliska odleglosc" niech proboja zajsc wroga od tylu i go zaatakowac.

[Zaknafein]

Zak

Spokojnie trzyma się z boku grupy, starając się nie myślec o niebezpieczeństwie. Jednak w jego rękach broń lekko drżała.
powiedział sobie:
Wierzę w siebie .
Pomogło. Był spokojniejszy. Czekał na cel.

[Mr.Zeth]

Całą grupa dotarła do sporej, okrągłej sali (promień = ok40 m), z dziurą (promień = ok 25 m) po srodku. Do sali prowadziły trzy wejścia rozożone w równych odstępach od siebie. Droga prrowadziłą tak, by nie wchodzić do sali pod katem prostym, ale by jeszcze przed wejsciem wykonać zakręt. Takie ułozenie ułatwiałoby grupie w środku sali zrobić zasadzkę. Zza jednego z zakrętów zaświeciło światło reflektora. Dał sieteż słyszeć warkot silnika jeepa... i nie tego, który prowadzi Nemezis!

[delur]

[Nemesis]
Wyłączam Jeepa i gaszę światła, przenoszę się na stanowisko CKMa i gdy tylko zobaczę siostrę Shivy, gdy wyjdzie z samochodu walę do niej całą serią.

[Mr.Zeth]

Ona ma na imię Vesta

[Nyano]

Deus
Kryje się obok wejścia, jak tylko jeep wyjedzie ztamtąd próbuje wskoczyć do środka i pchnąć kierowcę mieczem