[Matrix] Pierwsze zwycięstwa

-
- Marynarz
- Posty: 314
- Rejestracja: poniedziałek, 12 grudnia 2005, 16:58
- Numer GG: 9627608
- Lokalizacja: prawie Gliwice
Mundy
- No tak, ale przecież kiedy tam jesteś wszystko jest takie realne... Można zapomnieć, że to tylko kody... Poza tym popatrz jakie tam masz możliwości... możesz być każdym... możesz być... no każdym!-krzyknął, trochę chyba za głośno i natychmiast ściszył głos- A tutaj? Co tutaj jest za przyszłość? Ty naprawde wierzysz, że rozwalimy to wszystko? Że za twojego życia wyjdziesz na powierzchnię i będiesz się cieszyć świeżym powietrzem? No nie wydaje mi sie... Jak dla mnie, to my szans nie mamy, a już na pewno nie zwyciężymy za naszego życia. To czy płaca się je marnować tutaj? Skoro można sobie spokojnie żyć tam?
- No tak, ale przecież kiedy tam jesteś wszystko jest takie realne... Można zapomnieć, że to tylko kody... Poza tym popatrz jakie tam masz możliwości... możesz być każdym... możesz być... no każdym!-krzyknął, trochę chyba za głośno i natychmiast ściszył głos- A tutaj? Co tutaj jest za przyszłość? Ty naprawde wierzysz, że rozwalimy to wszystko? Że za twojego życia wyjdziesz na powierzchnię i będiesz się cieszyć świeżym powietrzem? No nie wydaje mi sie... Jak dla mnie, to my szans nie mamy, a już na pewno nie zwyciężymy za naszego życia. To czy płaca się je marnować tutaj? Skoro można sobie spokojnie żyć tam?

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Ktoś popatrzył na Mundy'ego z pogardą i rzucił -Dla idei, dla prawdy i dla przyszłosci! Przez takich, jak ty rządzą teraz maszyny, rozumiesz?- po czym odwróicł się i poszedł do swej "grupy".
Azzazel i Jack:
Mapka wyglada tak:

wygląda na to, ze jesteście "niebiescy".
Azzazel i Jack:
Mapka wyglada tak:

wygląda na to, ze jesteście "niebiescy".
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!

-
- Marynarz
- Posty: 175
- Rejestracja: niedziela, 26 lutego 2006, 10:50
- Lokalizacja: Elbląg
- Kontakt:
Nox
-Nawet jeśli nie my, to może przyszłe pokolenia. Tamten swiat przeciez też nie był idealny! I wiesz, nie wierzę, ze wyjdziemy na powierzchnię, ale wierzę, ze i tu mamy szanse być szczęśliwymi. Nie ma sensu rozpaczac i tęsknić za straconym życiem "tam", teraz tu jest nasz świat i nie pozostaje nam nic innego jak tylko sie zaaklimatyzować, pokochać go. Mundy, głowa do góry, przecież wszytko sie ułoży.
Uśmiecham sie. mundy chyba wypił troszkę za dużo. Czemu wszyscy, gdy wypija narzekają na nasz świat i tesknią za matriksem? W matriksie wszyscy tesknili za czymś innym, nieznanym światem, pamiętam. Dlaczego, gdy go otrzymali, wierzą, ze wtedy było im lepiej.
Ludzie to dziwne istoty.
Patrzę na dno mojego kufla, chyba zamówię jeszcze ejdno piwo, jest w koncu co opijać.
-Nawet jeśli nie my, to może przyszłe pokolenia. Tamten swiat przeciez też nie był idealny! I wiesz, nie wierzę, ze wyjdziemy na powierzchnię, ale wierzę, ze i tu mamy szanse być szczęśliwymi. Nie ma sensu rozpaczac i tęsknić za straconym życiem "tam", teraz tu jest nasz świat i nie pozostaje nam nic innego jak tylko sie zaaklimatyzować, pokochać go. Mundy, głowa do góry, przecież wszytko sie ułoży.
Uśmiecham sie. mundy chyba wypił troszkę za dużo. Czemu wszyscy, gdy wypija narzekają na nasz świat i tesknią za matriksem? W matriksie wszyscy tesknili za czymś innym, nieznanym światem, pamiętam. Dlaczego, gdy go otrzymali, wierzą, ze wtedy było im lepiej.
Ludzie to dziwne istoty.
Patrzę na dno mojego kufla, chyba zamówię jeszcze ejdno piwo, jest w koncu co opijać.

-
- Marynarz
- Posty: 288
- Rejestracja: wtorek, 14 czerwca 2005, 17:46
[Nemesis]
Chociaz nic nie wypiła czuła się dziwnie. Nie bardzo wiedziala co się dzieje, nic nie kojarzyła. Wreszcie przypomniała sobie kim była ta dziewczyna która siedziała obok... Wszystko widziała zamglone...
-Niech ktoś zamówi mi jedno piwo jak będziecie iśc po nie, dobraa ? - powiedziała wyziewując ostatni słowo. Była wyraźnie śpiąca.
Chociaz nic nie wypiła czuła się dziwnie. Nie bardzo wiedziala co się dzieje, nic nie kojarzyła. Wreszcie przypomniała sobie kim była ta dziewczyna która siedziała obok... Wszystko widziała zamglone...
-Niech ktoś zamówi mi jedno piwo jak będziecie iśc po nie, dobraa ? - powiedziała wyziewując ostatni słowo. Była wyraźnie śpiąca.


Delur słucha:



-
- Mat
- Posty: 434
- Rejestracja: poniedziałek, 31 października 2005, 15:58
- Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ.
- Kontakt:
Jack
Będę pisał jak idę za pomocą: północ, południe, wschód, zachód...
Chwilę przyjrzał się mapie i powiedział.
Ja pójdę na zachód, a ty bądź kilka metrów za mną. Ubezpieczaj tyły, a kiedy usłyszysz, że ktoś we mnie strzeli natychmiast wkroczysz i z zaskoczenia kontraatakujesz. A teraz szybko! Nie możemy pozwolić, by zaatakowali nas obu równocześnie.
Pobiegł wolnym truchtem trzymając uzi i mierząc we wszystko. Gdy widzi jednego z nich strzela serię, a jeśli nie poskutkuje strzela następne biegając i starając się być trudnym celem. Droga: Zachód, pierwszy skręt na południe, później na wschód i na południe i znów wschód i południe, zachód, południe, wschód, południe.
Mam nadzieję, że zrozumiałeś opis drogi?
Będę pisał jak idę za pomocą: północ, południe, wschód, zachód...
Chwilę przyjrzał się mapie i powiedział.
Ja pójdę na zachód, a ty bądź kilka metrów za mną. Ubezpieczaj tyły, a kiedy usłyszysz, że ktoś we mnie strzeli natychmiast wkroczysz i z zaskoczenia kontraatakujesz. A teraz szybko! Nie możemy pozwolić, by zaatakowali nas obu równocześnie.
Pobiegł wolnym truchtem trzymając uzi i mierząc we wszystko. Gdy widzi jednego z nich strzela serię, a jeśli nie poskutkuje strzela następne biegając i starając się być trudnym celem. Droga: Zachód, pierwszy skręt na południe, później na wschód i na południe i znów wschód i południe, zachód, południe, wschód, południe.
Mam nadzieję, że zrozumiałeś opis drogi?
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 13 marca 2006, 20:13 przez Radar, łącznie zmieniany 1 raz.

-
- Bombardier
- Posty: 729
- Rejestracja: wtorek, 6 grudnia 2005, 09:56
- Numer GG: 4464308
- Lokalizacja: Free City Vratislavia
- Kontakt:
Zak
Ucieszył się propoozycją Nadira, uznał przewietrzenie się przed snem za dobry pomysł. Odpowiedział:
Możemy iść, nie mam nic przeciwko, może uda się wywietrzyć alkohol z krwi...-dodał z fałszywą nadzieją w glosie. Roześmiał się.
Chodżmy Szefie, Bracie, Nadirze, I wszystkie inne wcielenia obecnego tu mojego przyjaciela, zróbmy wieczorny obchód i cieszmy się nim, jakby miał być naszym ostatnim. W drogę
Spojrzał przed siebie, wyglądając w oddalony jakiś oddalowny punkt, który tak naprawdę nie interesował go, ale mógłby być dobrym celem spacerku.
Ucieszył się propoozycją Nadira, uznał przewietrzenie się przed snem za dobry pomysł. Odpowiedział:
Możemy iść, nie mam nic przeciwko, może uda się wywietrzyć alkohol z krwi...-dodał z fałszywą nadzieją w glosie. Roześmiał się.
Chodżmy Szefie, Bracie, Nadirze, I wszystkie inne wcielenia obecnego tu mojego przyjaciela, zróbmy wieczorny obchód i cieszmy się nim, jakby miał być naszym ostatnim. W drogę

Spojrzał przed siebie, wyglądając w oddalony jakiś oddalowny punkt, który tak naprawdę nie interesował go, ale mógłby być dobrym celem spacerku.

-
- Marynarz
- Posty: 157
- Rejestracja: wtorek, 31 stycznia 2006, 20:48
- Lokalizacja: Z łona matki
- Kontakt:
Feniks
Cały wieczór siedział w rogu stołu przysłuchując się rozmowom. Był zamknięty w sobie, raczej ciężko było mu z kimkolwiek rozmawiać. Już w matriksie miał mało przyjaciół. Był lubiany, głównie za to, że miał pieniądze, ale prawdziwych przyjaciół miał mało.
Gdy teraz znalazł się w miejscu, gdzie nie znał nikogo, czuł się bardzo samotny i nie wiedział co robić. Wiedział, że w matriksie, gdy łatwo będzie zginąć, prawdziwi przyjaciele będa mu bardzo potrzebni. Bardzo chciał mieć kogoś, z kim mółby zawsze porozmawiać. Mimo to, nie mógł się przemóc i wkręcić w rozmowę. Wszyscy byli tacy wyluzuwani, tacy szczęśliwi.
On, od momentu przyjścia do baru miał prawie ciągle kamienną twarz. Wypił raczej mało, smakując piwo, którego od dawna już nie pił. W kopńcu zrobił się śpiący. Oczy same mu się zamykały, ciągle ziewał. Uznał, że należy już iść, przespać się. W końcu jutro ważny dzień.
- Do widzenia wszystkim - powiedział wychodząc - do zobaczenia jutro.
Gdy wyszedł na powietrze, wziął kilka głębokich wdechów. Po kilku godzinach siedzenia w zaduchu, powietrze smakowało wręcz wspaniale. Póżniej, powolnym krokiem udał się do swojego mieszkania. Idąc myślał, jak sobie poradzi w matriksie. Chciał od siebie odgonić wszelkie myśli o samotności. Nie udało się.
Gdy wszedł do mieszkania, od razu rzucił sie na łóżko. Zgasił światło, położył się na plecach, skupił wzrok na jednym punkcie sufitu i starał się uporządkować myśli. Jeszcze w matriksie, uczył się to robić na specjalnym kursie. Teraz wydawało się to o wiele trudniejsze, niż wtedy. Wtedy wszystko było prostsze. O wiele prostsze. W końcu, po kilkunastu okropnie ciągnących się minutach zasnał.
Cały wieczór siedział w rogu stołu przysłuchując się rozmowom. Był zamknięty w sobie, raczej ciężko było mu z kimkolwiek rozmawiać. Już w matriksie miał mało przyjaciół. Był lubiany, głównie za to, że miał pieniądze, ale prawdziwych przyjaciół miał mało.
Gdy teraz znalazł się w miejscu, gdzie nie znał nikogo, czuł się bardzo samotny i nie wiedział co robić. Wiedział, że w matriksie, gdy łatwo będzie zginąć, prawdziwi przyjaciele będa mu bardzo potrzebni. Bardzo chciał mieć kogoś, z kim mółby zawsze porozmawiać. Mimo to, nie mógł się przemóc i wkręcić w rozmowę. Wszyscy byli tacy wyluzuwani, tacy szczęśliwi.
On, od momentu przyjścia do baru miał prawie ciągle kamienną twarz. Wypił raczej mało, smakując piwo, którego od dawna już nie pił. W kopńcu zrobił się śpiący. Oczy same mu się zamykały, ciągle ziewał. Uznał, że należy już iść, przespać się. W końcu jutro ważny dzień.
- Do widzenia wszystkim - powiedział wychodząc - do zobaczenia jutro.
Gdy wyszedł na powietrze, wziął kilka głębokich wdechów. Po kilku godzinach siedzenia w zaduchu, powietrze smakowało wręcz wspaniale. Póżniej, powolnym krokiem udał się do swojego mieszkania. Idąc myślał, jak sobie poradzi w matriksie. Chciał od siebie odgonić wszelkie myśli o samotności. Nie udało się.
Gdy wszedł do mieszkania, od razu rzucił sie na łóżko. Zgasił światło, położył się na plecach, skupił wzrok na jednym punkcie sufitu i starał się uporządkować myśli. Jeszcze w matriksie, uczył się to robić na specjalnym kursie. Teraz wydawało się to o wiele trudniejsze, niż wtedy. Wtedy wszystko było prostsze. O wiele prostsze. W końcu, po kilkunastu okropnie ciągnących się minutach zasnał.

-
- Marynarz
- Posty: 314
- Rejestracja: poniedziałek, 12 grudnia 2005, 16:58
- Numer GG: 9627608
- Lokalizacja: prawie Gliwice
Mundy
- No niby tak, ale... no dobra. Nie przekonałaś mnie, ale ok. Ale wiesz... no tego... bo tutaj wszyscy żyją taką jakąś ideą i w ogóle... tego... ekhem, dobra, ja już będę leciał. To dla mnie za dużo jak na jeden dzień. Te wszystkie matrixy, ideje, piwa, bary, kobiety, wino, śpiew...- pod koniec zaczął już tylko bełkotać coś niezrozumiale. To piwo to jednak była mocna rzecz, za mocna, jak na niego. Podniósł się z krzesła i oparł o kant stołu, widać niezbyt uważnie, bo zaraz zleciał na podłogę. Szybko się podniósł i powiedział: - Było miło, ale obowiązek wzywa. Dobranoc i do zobaczenia jutro.
Zasalutował krzywo Nox, po czym powlókł się do domu.
- No niby tak, ale... no dobra. Nie przekonałaś mnie, ale ok. Ale wiesz... no tego... bo tutaj wszyscy żyją taką jakąś ideą i w ogóle... tego... ekhem, dobra, ja już będę leciał. To dla mnie za dużo jak na jeden dzień. Te wszystkie matrixy, ideje, piwa, bary, kobiety, wino, śpiew...- pod koniec zaczął już tylko bełkotać coś niezrozumiale. To piwo to jednak była mocna rzecz, za mocna, jak na niego. Podniósł się z krzesła i oparł o kant stołu, widać niezbyt uważnie, bo zaraz zleciał na podłogę. Szybko się podniósł i powiedział: - Było miło, ale obowiązek wzywa. Dobranoc i do zobaczenia jutro.
Zasalutował krzywo Nox, po czym powlókł się do domu.


-
- Marynarz
- Posty: 175
- Rejestracja: niedziela, 26 lutego 2006, 10:50
- Lokalizacja: Elbląg
- Kontakt:

-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
Nadir
I jak sie bracie zapatrujesz na ten swiat? Jest zupelnie inny niz tamten w ktorym zylismy wczesniej. Nawet uczucia ktore chcialbym nazwac tak samo jak tam wydaja sie inne. Zywe, prawdziwe. Ale patrzac na to co nas otacza smuci mnie jedna rzecz- ze ludzie w ktorych Stworca poklada tyle nadziei mogli dopuscic do czegos takiego.. Wiem ze mamy wolna wole ale nie wierze ze Jah tak obojetnie patrzy jak jego narod ginie w mekach. A moze to jakis rodzaj testu? Moze to wszystko po to by ludzie na nowo sie zjednoczyli, by zniknely podzialy na czarnych i bialych, lysych i kudlatych czy niebieskookich i innych. Nie wiem co mam o tym wszystkim myslec. Mam tylko nadzieje ze uda nam sie odwrocic to wszystko, by jesli nie my to nasze dzieci lub wnuki mogly spokojnie wyjsc na powietrze i oddychac swierzym powietrzem...-mowie do Zaka nie spogladajac na niego tylko powoli spacerujac przed siebie nie zastanawiajac sie konkretnie gdzie droga ktora idziemy prowadzi.
I jak sie bracie zapatrujesz na ten swiat? Jest zupelnie inny niz tamten w ktorym zylismy wczesniej. Nawet uczucia ktore chcialbym nazwac tak samo jak tam wydaja sie inne. Zywe, prawdziwe. Ale patrzac na to co nas otacza smuci mnie jedna rzecz- ze ludzie w ktorych Stworca poklada tyle nadziei mogli dopuscic do czegos takiego.. Wiem ze mamy wolna wole ale nie wierze ze Jah tak obojetnie patrzy jak jego narod ginie w mekach. A moze to jakis rodzaj testu? Moze to wszystko po to by ludzie na nowo sie zjednoczyli, by zniknely podzialy na czarnych i bialych, lysych i kudlatych czy niebieskookich i innych. Nie wiem co mam o tym wszystkim myslec. Mam tylko nadzieje ze uda nam sie odwrocic to wszystko, by jesli nie my to nasze dzieci lub wnuki mogly spokojnie wyjsc na powietrze i oddychac swierzym powietrzem...-mowie do Zaka nie spogladajac na niego tylko powoli spacerujac przed siebie nie zastanawiajac sie konkretnie gdzie droga ktora idziemy prowadzi.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.

-
- Bombardier
- Posty: 729
- Rejestracja: wtorek, 6 grudnia 2005, 09:56
- Numer GG: 4464308
- Lokalizacja: Free City Vratislavia
- Kontakt:

-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
Nadir
Oby... I mam nadzieje ze znaczaco przylozymy reke do tego by jego koniec nastal szybko..- powoli zaczynam skrecac w strone mieszkania i spokojnie ide do domu. Jak dojde to ide spac
wlasciwie to gdzie mieszkamy? wszyscy razem czy gdzie sie komu podoba?
Oby... I mam nadzieje ze znaczaco przylozymy reke do tego by jego koniec nastal szybko..- powoli zaczynam skrecac w strone mieszkania i spokojnie ide do domu. Jak dojde to ide spac

wlasciwie to gdzie mieszkamy? wszyscy razem czy gdzie sie komu podoba?
Ostatnio zmieniony wtorek, 14 marca 2006, 18:40 przez Nadir, łącznie zmieniany 1 raz.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:

-
- Bombardier
- Posty: 729
- Rejestracja: wtorek, 6 grudnia 2005, 09:56
- Numer GG: 4464308
- Lokalizacja: Free City Vratislavia
- Kontakt:

-
- Tawerniak
- Posty: 2122
- Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
- Numer GG: 5438992
- Lokalizacja: Mroczna Wieża
- Kontakt:

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Wsyscy:
Znaleźli się na płaszczu. Cervantesa nie było, ale za to pojawiła się siostra Shivy...
-Dobra, młokosy! Cervantes i Shiva dawali wam sporo fory, ale teraz an to nie liczcie- powiedziała bezdusznym głosem. -Zaczyna się wasz trening. Nim wam przyporządkujemy statki musicie jeszcze odrobuinę pocwiczyc! Za mną!- powiedziała i weszła do sali z "krzesłami". Od rzau sie zalogowała, dajac innym do zrozumienia, że mają zrobić to samo. Wszysy zauważyli ze posród nich jest jeszcze ktoś nowy...
Postać Klonera wchodzi do gry!
Znaleźli się na płaszczu. Cervantesa nie było, ale za to pojawiła się siostra Shivy...
-Dobra, młokosy! Cervantes i Shiva dawali wam sporo fory, ale teraz an to nie liczcie- powiedziała bezdusznym głosem. -Zaczyna się wasz trening. Nim wam przyporządkujemy statki musicie jeszcze odrobuinę pocwiczyc! Za mną!- powiedziała i weszła do sali z "krzesłami". Od rzau sie zalogowała, dajac innym do zrozumienia, że mają zrobić to samo. Wszysy zauważyli ze posród nich jest jeszcze ktoś nowy...
Postać Klonera wchodzi do gry!
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
