MAd Phantom wrócił i błędy zaczął wytykać... Zaczynam odnosić wrażenie, że on jest Smugglerem (w podobny sposób wytyka błędy w pisowni, przez co nawet ja je [błędy] zacząłem zauważać ). No, ale cóż... Nie każdy znajduje, HWI, tutaj coś dla siebie... Tylko, że czasami warto bardziej zachować coś dla siebie i to omijać niż komentować. notabene wszelakie komentarze, niby obrażające i niechciane, wobec czasopism. Z drugiej strony chwalić cały czas też nie można, bo jeszcze się w samozachwyt popadnie... Tak więc podsumowując: czasami lepiej jest milczeć. Trzeba tj znaleźć poprostu odpowiednią chwilę, by móc wtrącić swoje 3 grosze.
"Nie wiem na co będzie trzecia wojna światowa, ale czwarta będzie na pewno na maczugi." Albert Einstein
Tak, a w dodatku trzeba wiedzieć co się mówi. Gdy argumentów brak, wówczas nie ma co się skarżyć że adwersarze kopią dyskutanta w rzeczoną dupę, bowiem dyskutant sam ową dupę do kopania nadstawia. Przez parę lat studiów nauczyłem się, że jak się dyskutuje, to najpierw trzeba przemyśleć swoje stanowisko, bowiem jak się wyjedzie na rozmówcę z atakiem którego nie potrafi się uzasadnić, wówczas nie tylko przegrywa się dyskusję, ale pozostali obecni tracą do takiej osoby szacunek, aż w końcu zaczynają ją traktować jak intelektualną szmatę niegodną uwagi. To ostatnie nie dotyczy samego Pana Heńka, tylko pewnych ogólnych praw dyskusji, więc niech się nie obraża.
Poza tym: w końcu dyskusje służą dochodzeniu do prawdy i nowych rozwiązań, a nie wyłanianiu zwycięzcy który pokaże wszystkim dookoła jaki on mądry, prawda? A mendzenie bez argumentów konstruktywne nie jest i służyć temu celowi nie może. To tyle w temacie bezsensownego dokopywania (co to zresztą za wyczyn pokonać w dyskusji kogoś, kto nie umie się bronić?).
MAd Phantom pisze:SS: Wyczyn to może i żaden... No, ale nie wmówisz mi, że nie miałeś choć minimalnej sadystycznej przyjemności, podczas czytania mojego postu ^^
Przeglądając ten temat ( głównie zachęcony dosyć ciekawym tytułem )
zauważyłem pewną prawidłowość czy też mechanizm powtarzalny na innych forach. Otóż główny problem to post pewnego użytkownika, który niepodawszy uprzednio argumentów krytykuję jakiś tam dział i jego zawartość ( z tego co udało mi się wywnioskować ). Pojawiające się posty i komentarze z czasem tracą główny wątek. Najpierw wyczuwa się niechęć, która wyraża się przede wszystkim w krytykowaniu i wytykaniu niedoskonałości użytkownika, który całą sprawę rozpoczął. Później inni użytkownicy solidaryzując się ze sobą ( niekoniecznie z powodu przywiązania czy szczerej aprobaty obrażanej rzeczy ) wspólnie krytykują obrazoburcę. Ogólnie rzecz biorąc takie tematy są idealnym polem popisu dla niedoszłych krytyków czy dyskutantów, ale również są ciekawym odejściem od przyjemnej rozmowy czy dyskusji na inne tematy. Zachowanie prezentowane tutaj są powtarzalne tylko ubrane w różne słowa. Można by to jakoś podpinać pod internalizację gdyż są tu zebrani ludzie z podobnych środowisk
Ja tam prawdę powiedziawszy podchodzę do Taferny PGR z lekkim przymrużeniem oka. Nigdy nie traktowałem tych artykułów poważnie no bo też ich poziom jest dosyć niski. A co do tych parodii Władcy Pierścieni to się zgadzam. Pisanie takich rzeczy to jest już kolejny stopień komercjalizacji twórczości Tolkiena. Wcześniej nie było takich rzeczy, tzn. przed trylogią Jacksona. Jest to w jakiś tam sposób bezmyślne. A co do tych argumentów
to mi się przypomniało gimnazjum i przerabianie Antygony. Dlaczego kurde postąpiła tak, a nie inaczej.
MAd Phantom pisze:
LOD: Ja nie wróciłem... gdyż nigdy nie odszedłem
To MAd wreszcie po dłuższej przerwie przyglądania się, zaczął pisać posty. O! Tak powinno być już dobrze.
Co do parodii Władcy... Nie lubię parodii, cenię Tolkiena i jego twórczość więc tekstu nie czytałem i się nie wypowiadam. Nie rozumiem po co komentować i marudzić? Czasopismo/zin zawsze ma to do siebie, że nie wszystkie teksty są interesujące... Tak więc, co jest mniej ciekawe omijajcie milczeniem i wszyscy będą happy.
A i Cesar... Co ma Tawerna i parodia Władcy do Antygony? Swoją drogą nie wszystko co robią inni ludzie musisz rozumieć. Ja nie pojmuję w dużej części polskich polityków i spraw CBŚiu... I ich tłumaczeń...
"Nie wiem na co będzie trzecia wojna światowa, ale czwarta będzie na pewno na maczugi." Albert Einstein
OtÓż panie Skrybo, jakkolwiek brzmi pan "mądrze" i "sensownie", to... jest pan w błędzie. Chodzi tu nie tylko o to, że osobnik ów nie podał argumentów (co samo w sobie jest karygodne), ale i o sposób w jaki przedstawił swoje zdanie (który to woła o pomstę do Nieba). Inaczej mówiąc, HWI, o którego się tu rozchodzi, to tak zwany trol. A troli się nie krytykuje (po co stwierdzać oczywiste fakty?)... nad nimi się znęca ku uciesze tak własnej, jak i ogółu ^^
PS. Aha, to że zmieniłeś sobie xywkę, Henryku, nie oznacza, że nie wiem, że to Ty.
Swoją drogą - wnioskując z "treści" Twego post'u - musisz mieć naprawde bardzo dużo doświadczeń tego typu...
Cudotwórco Mad Phantomie rozdwoiłeś mi osobowość. Okazało się ku mojemu zdziwieniu, że prowadzę podwójne życie. Odnalazłem swoją drugą połowę pana Heńka. Dziękuje niezmiernie, nie wiedziałem, że kojarzycie pary. Zacząłem się poważnie zastanawiać nad swoją osobowością i teraz już wiem, że mam początki schizofrenii. Według Antoniego Kempińskiego objawy początkowego stadium tej choroby to długotrwałe wpatrywanie się pustym wzorkiem w dal w najmniej oczekiwanym momencie. Kiedy pisałem ten post robiłem to 40 razy na sekundę. Dziękuję za diagnozę jutro zgłoszę się do poradni. Zmieniłeś moje życie, dziękuje Ci za to.
Na wypadek gdyby psycholog (a jest Ci takowy potrzebny, oj taaak...) prosił o jakieś dowody, to powiedz mu, że mam Twoje IP, więc nie ma najmniejszych wątpliwości, że jesteś Henrykiem ;p
No to jesteś kolego w błędzie. Bo ja Henrykiem nie jestem i nigdy nie byłem.
Z komputera, z które piszę posty korzysta bardzo wiele osób możliwe, że jest wśród nich wspomniany pan Heniek. Ten komputer znajduje się w publicznym miejscu, ale nie będę mówił gdzie bo jeszcze tutaj przyjedziesz z torbą lekarską i kaftanem. Powodzenia w dalszej psychoterapeutyce.
Tia, i co jeszcze, Heniu? Macie bardzo podobny, charakterystyczny styl pisania, takie samo IP, odwiedzacie to samo forum, by jako gość wypowiadać się w tym samym (i tylko tym) temacie i wspierać? Może teraz opowiesz nam, jak porwały Cie latajace krówki? Będzie to bardziej wiarygodne...
Skryba, może Henryk to Twoje alter ego? Druga połówka pomarańczy? Bo cech wspólnych macie sporo - na przykład oboje macie pokaźne braki, jeżeli chodzi o interpunkcję i poprawną składnię.
I bez sprawdzania IP jest oczywiste, że Ty i Henio to ta sama osoba lub grupa osób. To tak oczywiste, że aż boli...