[Dungeons & Dragons] Kamień Duszy

[Terion]

Daren

Tiiaaa ciekawe, właśnie dlaczego wszyscy posneli, może w tym jego "upolowanym" żarle cosik było nie tak, może było zlekka popsute gdy je polował, jak myślisz Dante? mówiac to uśmiechnoł się od ucha do ucha.

[Dante]

Dante

Taaa możliwe prawie z drzewa zlecałem po tym (uśmiecha się chyba pierwszy raz w roku)

[Terion]

Daren

W sumie szkoda że na niego niespadłeś była by kupa śmiechu, i może by doszło do zminay wart. Mówiąc to niemoże się już powstrzymać od śmiechu i wybucha krótkimi spazmami wesołej agonii, Ale już długo idziemy. spogląda w nibo (jaka jest pora dnia??) może już czas na jakiś odpoczynek?

[Nalavara]

Inqe

Szła, niecierpliwiąc się. „Kiedy wreszcie dojdziemy?” Pytała się w myślach. Rzuciła krótkie spojrzenie Dantemu i Darenowi, pogrążonym w rozmowie. Prychnęła. Jakoś mało ją interesowało, o czym mogliby rozmawiać. Miała ciekawsze sprawy na głowie. Głównie, jej myśli kłębiły się przy tajemniczym artefakcie, jego mocy.. i do czego ta moc mogłaby jej posłużyć. Zerknęła na idącego przodem Soulfeina. „Drow… ciekawe, co takiego spowodowało jego pojawienie się na powierzchni? W sumie.. to drowy światła chyba nie lubią. Przynajmniej z tego, co słyszałam…” Kobieta schowała nóż, którym bawiła się od dłuższego czasu i podeszła do idącego samotnie elfa.
-Jesteś drowem, tak? – zadała oczywiste pytanie. –Co robisz tak daleko od pomroku, bo to trochę dziwne jak na… mrocznego elfa, wiesz?

[Elendor E'lisef]

Dochodzicie wreszcie do klasztoru, który wyglądem przypomina Katedry umieszczone w Neverwinterze. Wchodzicie. Nic specjalnego. Dużo ławek a na końcu stół. Każdy wasz krok dudni w tej sali. Nagle na prawo od was dochodzi szmeranie. Patrzycie. Stoi tam bowiem jakiś mężczyzna z wyglądu przypominającego złodzieja. Grzebie w jakieś skrzyni najwidoczniej nie zauważając was. :

- Aaaaaachhh.... gdzieś to musi być .... Jasny Gwint ! Mój palec... przeklęte sztylety.... po cholere komuś w katedrze - urywa po czym -aaa jesteś mój maleńki.

Najwidoczniej wyjął coś ze skrzyni. Coś cennego dla niego.

_______

Post pisany na szybko

[Dante]

Dante

Lece do niego i wykonuje test zwarcia.

[Terion]

Niewiem jak wygląda ta katedra w Newrwinterze, ale mniejsza oto

Daren

Idzie ztyłu grupy, zerkając na boki, i odczasu do czasu patrzy do tyłu czy ktoś ich nie zachodzi od wejścia. w myślach -Niepodoba mi się to miał być mag a nie jakiś kolejny amator sakiewek, spuszcza korbacz powoli tak by kula z kolcami spokojnie wisiała na łańcuchu, póki co.

[Elendor E'lisef]

Złodziej szybko zrobił unik po czym odezwał się :

-O kurrr.... wiedziałem że będą kłopoty. Ale Ja nie będe się z wami bił nie mam takich zamiarów. !

Trzyma coś kurczowo przy sercu.

[Soulfein]

Soulfein

-Wiec co tu robisz nedzna gnido!? I nie proboj sie bynajmniej ruszyc! Inqe, przeszukaj go, ja bede trzymal go na muszce. -poprosil.

[Terion]

Daren

Nerwowo rozgląda się po wnętrzu klasztoru, korbacz niebezpiecznie się kołysze na boki, widzi że złodziej niechce się bić, jednak nadal coś mu tu nie pasuje, poczym odzywa się przyciszonym głosem do grupki toważyszy; Miał być mag a nie jakiś zawszony amator sakiewek, gdzie jest ten czarnoksiężnik? tym razem pyta sie łotrzyka przy skrzyni, rozgląda się jeszcze za innymi możliwościami wejścia do tej sali, za dzwiami i za jakimiś oknami, w myślach Na Boginie, jak ja nienawidzę magii

[Dante]

Dante

Wstaje z podłogi (szarżowanie chybione nie miła rzecz) i łapie wieśniaka za fraki.

[Elendor E'lisef]

Dante

Gdy łapiesz złodzieja ten szybko i mocno uderza cię nogami. Padasz na ziemię, a ten ucieka kryjąc się gdzieś w tej sali.

[Dante]

Dante

Cho "kaszle" lerny konus. Wstaje o ile może i prubuje zionąć ogniem jak nie uwzględniasz tego to tym razem rzucam się z kataną i mieczykiem powodując stłuczenia.

[Terion]

e sorka czy ktoś czyta me posty, może są za długie ok skruce je

Daren

Żucam się w pogoń za tym gnojem (ten łotrzyk), miotając niebezpiecznie korbaczem (próbuje go przewrócić)

[Soulfein]

Soulfein

Strzelam w zbiega o ile jeszcze go widze, a w ciemonsci zdaje mi sie, ze potrafilbym go ustrzelic.

Jesli nie, biegne w strone, w ktora pobiegl wolajac do reszty.

-Bierzmy go!

[Nalavara]

Inqe

Była wściekła na tych idiotów, z którymi musiała podróżować. Jak oni mogli być aż tak głupi? No tak.. przecież to tylko faceci…
-Dlaczego go zaatakowaliście?! Czy w tych waszych zakutych łbach nie ma odrobiny rozumu? Przecież nic wam nie zrobił! Wystarczyło z nim pogadać, chyba, że idea rozmowy jest dla was zbyt abstrakcyjna, to było to zostawić mi, wiecie? Teraz macie! Łapcie go sobie! Proszę was bardzo!- pobiegła jednak razem z nimi. „Niech was wszyscy diabli! Czy tylko ja tu myślę?”

[Dante]

Dante

Myślisz swoją sakiewką !!! To złodziej ale ci to nie przeszkadza...