Hogwart Szkoła Magii i Czarodziejstwa

-
- Kok
- Posty: 951
- Rejestracja: piątek, 11 listopada 2005, 10:00
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Sosaria... Kraina rozpusty :]
Peter Foley:
Chłopiec wyciągnął rękę w stronę Willow i uśmiechając się do niej powiedział - Witaj, nazywam się Peter Foley ale mów mi Pet <poza sesją: czyt: Pit>. Wiesz może kto jest opiekunem Grifindoru? Nie czekając długo na odpowiedź dodał - Jaki jest twój ulubiony przedmiot? Ja kocham naturę wieć żałuję, że opieki nad magicznymi stworzeniami będziemy się uczyć dopiero w trzeciej klasie. Ciekawią mnie też eliksiry. Po czym nałożył sobie na talerz kurczaka i pieczone ziemniaki. Sięgnął po dzban z sokiem nalał sobie i spytał się Willow Nalać ci?
Chłopiec wyciągnął rękę w stronę Willow i uśmiechając się do niej powiedział - Witaj, nazywam się Peter Foley ale mów mi Pet <poza sesją: czyt: Pit>. Wiesz może kto jest opiekunem Grifindoru? Nie czekając długo na odpowiedź dodał - Jaki jest twój ulubiony przedmiot? Ja kocham naturę wieć żałuję, że opieki nad magicznymi stworzeniami będziemy się uczyć dopiero w trzeciej klasie. Ciekawią mnie też eliksiry. Po czym nałożył sobie na talerz kurczaka i pieczone ziemniaki. Sięgnął po dzban z sokiem nalał sobie i spytał się Willow Nalać ci?
Rowerem pod górkę nie zjedziesz...

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Nauczyciel Avarice Von Metzegen
Drzwi skrzypnęły i powoli rozwarły się. Ze środka sali jadalnej wyszło dwoje chłopców, a do nozdrzy czarodzieja doleciała woń serwowanych wewnatrz potraw. Avarice westchnał i stanął za oboma uczniami, po czym połaożył im ręce na prawym ramieniu. -Naszła was ochota zaczerpnąć powietrza?- zapytał spokojnie. -Artur Monky i Angil Omavel, tak?- spojżał na twarze obu, obróciwszy ich w swą stronę. -Macie właśnie okazję poznać nauczyciela Alhemii. Jestem Avarice von Metzegen i bede miał nieprzyjemnosć odprowadzenia was z powrotem do sali. Podczas posiłku nie wolno jej opuszczać.- zakończył. -A ja stoję tu i chwytam takich cwaniaczków jak wy, żeby była jasność.- dodał i otworzywszy drzwi zagonił obu z powrotem do sali. On zje dopiero, gdy reszta skończy... po diabła się zgłaszał na tą funkcję? Mrucząc sam do siebie odszedł z powrotem pod kolumnę i machinalnie się o nią oparł. -Ciekawe, kogo nowego mi rzucą na pierwszy rok... mamrotał do siebie, poprawiajac rękawy.
Drzwi skrzypnęły i powoli rozwarły się. Ze środka sali jadalnej wyszło dwoje chłopców, a do nozdrzy czarodzieja doleciała woń serwowanych wewnatrz potraw. Avarice westchnał i stanął za oboma uczniami, po czym połaożył im ręce na prawym ramieniu. -Naszła was ochota zaczerpnąć powietrza?- zapytał spokojnie. -Artur Monky i Angil Omavel, tak?- spojżał na twarze obu, obróciwszy ich w swą stronę. -Macie właśnie okazję poznać nauczyciela Alhemii. Jestem Avarice von Metzegen i bede miał nieprzyjemnosć odprowadzenia was z powrotem do sali. Podczas posiłku nie wolno jej opuszczać.- zakończył. -A ja stoję tu i chwytam takich cwaniaczków jak wy, żeby była jasność.- dodał i otworzywszy drzwi zagonił obu z powrotem do sali. On zje dopiero, gdy reszta skończy... po diabła się zgłaszał na tą funkcję? Mrucząc sam do siebie odszedł z powrotem pod kolumnę i machinalnie się o nią oparł. -Ciekawe, kogo nowego mi rzucą na pierwszy rok... mamrotał do siebie, poprawiajac rękawy.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!

-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/

Poza sesja:
Jesli nie byloby to duzym problemem, wolalabym pisac tak jak od poczatku mych postow na Tawernie
Tj. *mysli* od myslinkow to co postac mowi i caly tekst kursywa. W <> to co ewentualnie postac robi...
Na sesji:
Sandra
Dziewczyna az wciagnela ze swistem powietrze do pluc z zachwytu. Tylu najrozniejszych smakowitosci to nawet nie widziala u Babci na swieta! Z szeroko otwartymi oczami spogladala na najblizsze polmiski nie mogac sie zdecydowac, od czego zaczac. Po dlugiej podrozy pociagiem byla potwornie glodna, zapewne jak reszta uczniow, ktorzy to z zapalem sie zabrali juz do palaszowania goracych dan. Nagle jakas osoba stuknela ja w ramie. Gdy tylko Sandra odwrocila glowe, jej oczom ukazala sie usmiechnieta twarz chlopca, ktory od razu do niej przemowil:
- Cześć jestem Victor a ty? Cieszysz się, że jesteś w Gryffindorze? - spytal podekscytowany. Poruszyl sie niespokojnie na lawie i poprawil szate, ktora czaly czas przygniatal.
- Eee.... Yyy... - niezbyt inteligentnie zaczela Sandra. - Sa...sa...ndra...a... Milo mi... Taa...aaa..ak ciesze sie... <wyjąkała i zarumienila sie>
Spojrzala na swoj pusty talerz i zaburczalo jej w brzuchu. Siegnela do najblizszego polmiska z nozkami kurczaka pieczonymi z jablkami i miodem, lecz ktos ja ubiegl i ostatnia nozka powedrowala wprost spod jej dloni do czyis ust. Sandra nie wiedziec czemu poczula sie bardzo glupio. Szybko wziela miske z ziemniakami i poczela sobie nakladac...
Jesli nie byloby to duzym problemem, wolalabym pisac tak jak od poczatku mych postow na Tawernie

Na sesji:
Sandra
Dziewczyna az wciagnela ze swistem powietrze do pluc z zachwytu. Tylu najrozniejszych smakowitosci to nawet nie widziala u Babci na swieta! Z szeroko otwartymi oczami spogladala na najblizsze polmiski nie mogac sie zdecydowac, od czego zaczac. Po dlugiej podrozy pociagiem byla potwornie glodna, zapewne jak reszta uczniow, ktorzy to z zapalem sie zabrali juz do palaszowania goracych dan. Nagle jakas osoba stuknela ja w ramie. Gdy tylko Sandra odwrocila glowe, jej oczom ukazala sie usmiechnieta twarz chlopca, ktory od razu do niej przemowil:
- Cześć jestem Victor a ty? Cieszysz się, że jesteś w Gryffindorze? - spytal podekscytowany. Poruszyl sie niespokojnie na lawie i poprawil szate, ktora czaly czas przygniatal.
- Eee.... Yyy... - niezbyt inteligentnie zaczela Sandra. - Sa...sa...ndra...a... Milo mi... Taa...aaa..ak ciesze sie... <wyjąkała i zarumienila sie>
Spojrzala na swoj pusty talerz i zaburczalo jej w brzuchu. Siegnela do najblizszego polmiska z nozkami kurczaka pieczonymi z jablkami i miodem, lecz ktos ja ubiegl i ostatnia nozka powedrowala wprost spod jej dloni do czyis ust. Sandra nie wiedziec czemu poczula sie bardzo glupio. Szybko wziela miske z ziemniakami i poczela sobie nakladac...


-
- Kok
- Posty: 1007
- Rejestracja: wtorek, 3 stycznia 2006, 17:37
- Numer GG: 8564458
- Lokalizacja: Z TBM

-
- Bosman
- Posty: 2204
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:11
- Numer GG: 4159090
- Lokalizacja: Las Szamanów
- Kontakt:
<ja napiszę dialog, a ty przekopiujesz i uzupełnisz w zaznaczonych miejscach
>
prof. Harry Callahan
- Cześć, tu zawsze dzieciaki tak wariują na widok jedzenia?
- <miejsce na odpowiedź>
- W moim poprzednim miejscu zatrudnienia było zupełnie inaczej, to chyba musi mieć związek z tym, że tutaj pozwalacie małym magikom żyć wśród ludzi nie zapoznanych z tymi cudami. Jak masz na imię?
- <miejsce na odpowiedź> + A ty jak masz na imię? I gdzie wcześniej pracowałeś?
- Mów mi Harry, wcześniej pracowałem pewien czas w Instytucie Durmstrang. Tyle, że tam uczyłem Transcedencji i Szamanizmu. Tutaj nawet nie ma takich przedmiotów, może to nie dziwne, ale najbardziej mnie dziwi to, że nie wykładacie Czarnej Magii.
- <miejsce na odpowiedź>
- U nas wszyscy umieją Czarną Magię i jakoś jest porządek, może dlatego, że u nas nadal istnieją Szamani - u was o ile wiem wszyscy korzystają z różczek. U nas nie wszyscy.
- <miejsce na odpowiedź>
- Magia bez różdżek ma swój koszt. Wielu szamanów popełnia samobójstwa przez swoje szaleństwo. Ja ogółem minimalnie korzystam z magii. Zresztą tak naprawdę magią się zająłem już w czasach dorosłych. Może dlatego mogę być dobrym nauczycielem obrony przed czarną magią bo sam jestem odporny na działania większości czarów - przynajmniej tych, które są w stanie stworzyć dzieciaki. A ty pewnie uczyłaś się tutaj?
- <miejsce na odpowiedź>
- Zagaduję cię, a widzę, że zgłodniałaś
Co proponujesz?
- <miejsce na odpowiedź>
Harry wziął to co poradziła - najlepiej by było gdyby to było jakieś mięso. Za nim zaczął jeść spojrzał się czy ktoś się na niego nie patrzy - jeżeli ktoś się patrzy to pomacham mu z uśmiechem prawą ręką. I zaczął jeść.

prof. Harry Callahan
- Cześć, tu zawsze dzieciaki tak wariują na widok jedzenia?
- <miejsce na odpowiedź>
- W moim poprzednim miejscu zatrudnienia było zupełnie inaczej, to chyba musi mieć związek z tym, że tutaj pozwalacie małym magikom żyć wśród ludzi nie zapoznanych z tymi cudami. Jak masz na imię?
- <miejsce na odpowiedź> + A ty jak masz na imię? I gdzie wcześniej pracowałeś?
- Mów mi Harry, wcześniej pracowałem pewien czas w Instytucie Durmstrang. Tyle, że tam uczyłem Transcedencji i Szamanizmu. Tutaj nawet nie ma takich przedmiotów, może to nie dziwne, ale najbardziej mnie dziwi to, że nie wykładacie Czarnej Magii.
- <miejsce na odpowiedź>
- U nas wszyscy umieją Czarną Magię i jakoś jest porządek, może dlatego, że u nas nadal istnieją Szamani - u was o ile wiem wszyscy korzystają z różczek. U nas nie wszyscy.
- <miejsce na odpowiedź>
- Magia bez różdżek ma swój koszt. Wielu szamanów popełnia samobójstwa przez swoje szaleństwo. Ja ogółem minimalnie korzystam z magii. Zresztą tak naprawdę magią się zająłem już w czasach dorosłych. Może dlatego mogę być dobrym nauczycielem obrony przed czarną magią bo sam jestem odporny na działania większości czarów - przynajmniej tych, które są w stanie stworzyć dzieciaki. A ty pewnie uczyłaś się tutaj?
- <miejsce na odpowiedź>
- Zagaduję cię, a widzę, że zgłodniałaś

- <miejsce na odpowiedź>
Harry wziął to co poradziła - najlepiej by było gdyby to było jakieś mięso. Za nim zaczął jeść spojrzał się czy ktoś się na niego nie patrzy - jeżeli ktoś się patrzy to pomacham mu z uśmiechem prawą ręką. I zaczął jeść.

-
- Pomywacz
- Posty: 69
- Rejestracja: środa, 15 lutego 2006, 19:59
- Lokalizacja: z Psiego nieba
- Cześć, tu zawsze dzieciaki tak wariują na widok jedzenia?
- Tak. Oni są tak żarłoczni, że aż mnie to zadziwia
- W moim poprzednim miejscu zatrudnienia było zupełnie inaczej, to chyba musi mieć związek z tym, że tutaj pozwalacie małym magikom żyć wśród ludzi nie zapoznanych z tymi cudami. Jak masz na imię?
- Berta. A ty jak masz na imię? I gdzie wcześniej pracowałeś?
- Mów mi Harry, wcześniej pracowałem pewien czas w Instytucie Durmstrang. Tyle, że tam uczyłem Transcedencji i Szamanizmu. Tutaj nawet nie ma takich przedmiotów, może to nie dziwne, ale najbardziej mnie dziwi to, że nie wykładacie Czarnej Magii.
- Wykładamy obronę przed czarną magią.
- U nas wszyscy umieją Czarną Magię i jakoś jest porządek, może dlatego, że u nas nadal istnieją Szamani - u was o ile wiem wszyscy korzystają z różczek. U nas nie wszyscy.
- To jest szkoła dla małych czarodziejów których uczymy jak być dobrymi czarodziejami, a nie jak być szamanami. A różdżek używamy od wieków.
- Magia bez różdżek ma swój koszt. Wielu szamanów popełnia samobójstwa przez swoje szaleństwo. Ja ogółem minimalnie korzystam z magii. Zresztą tak naprawdę magią się zająłem już w czasach dorosłych. Może dlatego mogę być dobrym nauczycielem obrony przed czarną magią bo sam jestem odporny na działania większości czarów - przynajmniej tych, które są w stanie stworzyć dzieciaki. A ty pewnie uczyłaś się tutaj?
- Tak.
- Zagaduję cię, a widzę, że zgłodniałaś Co proponujesz?
- Chętnie bym spróbowała tych pieczonych kurcząt. Skusisz się?
<Do AC: Przesyłaj mi takie posty na priva.>
- Tak. Oni są tak żarłoczni, że aż mnie to zadziwia
- W moim poprzednim miejscu zatrudnienia było zupełnie inaczej, to chyba musi mieć związek z tym, że tutaj pozwalacie małym magikom żyć wśród ludzi nie zapoznanych z tymi cudami. Jak masz na imię?
- Berta. A ty jak masz na imię? I gdzie wcześniej pracowałeś?
- Mów mi Harry, wcześniej pracowałem pewien czas w Instytucie Durmstrang. Tyle, że tam uczyłem Transcedencji i Szamanizmu. Tutaj nawet nie ma takich przedmiotów, może to nie dziwne, ale najbardziej mnie dziwi to, że nie wykładacie Czarnej Magii.
- Wykładamy obronę przed czarną magią.
- U nas wszyscy umieją Czarną Magię i jakoś jest porządek, może dlatego, że u nas nadal istnieją Szamani - u was o ile wiem wszyscy korzystają z różczek. U nas nie wszyscy.
- To jest szkoła dla małych czarodziejów których uczymy jak być dobrymi czarodziejami, a nie jak być szamanami. A różdżek używamy od wieków.
- Magia bez różdżek ma swój koszt. Wielu szamanów popełnia samobójstwa przez swoje szaleństwo. Ja ogółem minimalnie korzystam z magii. Zresztą tak naprawdę magią się zająłem już w czasach dorosłych. Może dlatego mogę być dobrym nauczycielem obrony przed czarną magią bo sam jestem odporny na działania większości czarów - przynajmniej tych, które są w stanie stworzyć dzieciaki. A ty pewnie uczyłaś się tutaj?
- Tak.
- Zagaduję cię, a widzę, że zgłodniałaś Co proponujesz?
- Chętnie bym spróbowała tych pieczonych kurcząt. Skusisz się?
<Do AC: Przesyłaj mi takie posty na priva.>
Rafiki:Bedziesz królem...wspaniałym królem

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Avarice von Metzegen:
Magowi zaburczało w żołądku. -Dobra, swoje odstałem- mruknął do siebie patrząc na zegar słoneczny na dziedzińcu. Wszedł do sali i rozglądnął się za Avinem McDeenem. Miałgo zmienic minutę temu. Skinął na niego ręka i zamienił sie z nim miejscem. Gdy zasiadł do posiłku stwierdził, ze udka zdążyły juz ostygnąć. Sapnął z niesmakiem i podniósł jedno, po czym podgrzał je płomykiem buchajacym z dwu skrzyżowanych palców. następnei dołożył sobie ziemniaków i sałatki, po czym wziął sie za pałaszowanie, przy okazji patrząc, koło kogo się znalazł.
Magowi zaburczało w żołądku. -Dobra, swoje odstałem- mruknął do siebie patrząc na zegar słoneczny na dziedzińcu. Wszedł do sali i rozglądnął się za Avinem McDeenem. Miałgo zmienic minutę temu. Skinął na niego ręka i zamienił sie z nim miejscem. Gdy zasiadł do posiłku stwierdził, ze udka zdążyły juz ostygnąć. Sapnął z niesmakiem i podniósł jedno, po czym podgrzał je płomykiem buchajacym z dwu skrzyżowanych palców. następnei dołożył sobie ziemniaków i sałatki, po czym wziął sie za pałaszowanie, przy okazji patrząc, koło kogo się znalazł.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!

-
- Mat
- Posty: 532
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 16:41
- Lokalizacja: Chodzież
- Kontakt:

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Avarice von Metzegen:
Zakończył jedzenie pierwszego dania. Beknął zionąc ogniem. -O przepraszam!- powiedział, po czym wziął się za gualsz w pisce obok. Znó ziemnikai, sporo gulaszu, sałatka i konsumpcji ciag dalszy. Mag nie był łapczywy, ani pazerny, ale dania zaskakujaco szybko znikały z jego talerza. Przeżuł do końca, przełknął -Oliviu, mogłabyś mi podać talerz z oliwkami?- zpytał czarownicy.
Zakończył jedzenie pierwszego dania. Beknął zionąc ogniem. -O przepraszam!- powiedział, po czym wziął się za gualsz w pisce obok. Znó ziemnikai, sporo gulaszu, sałatka i konsumpcji ciag dalszy. Mag nie był łapczywy, ani pazerny, ale dania zaskakujaco szybko znikały z jego talerza. Przeżuł do końca, przełknął -Oliviu, mogłabyś mi podać talerz z oliwkami?- zpytał czarownicy.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!


-
- Majtek
- Posty: 87
- Rejestracja: piątek, 16 grudnia 2005, 15:23
- Lokalizacja: Z Lwiej Skały
- Kontakt:
Willow
- Mi możesz mówić Will. Chyba McDeen, ale pewna nie jestem. Nie wiem za bardzo. Może transmutacja? Albo eliksiry. Nie wiem - potrząsnęła głową. Pet<mogę pisać Pit? bo to ładniej wygląda> zaproponował jaj sok - Tak, dzięki. Kiedy się dowiedziałeś, że jesteś czarodziejem? Bo ja dopiero jak dostałam list.
- Mi możesz mówić Will. Chyba McDeen, ale pewna nie jestem. Nie wiem za bardzo. Może transmutacja? Albo eliksiry. Nie wiem - potrząsnęła głową. Pet<mogę pisać Pit? bo to ładniej wygląda> zaproponował jaj sok - Tak, dzięki. Kiedy się dowiedziałeś, że jesteś czarodziejem? Bo ja dopiero jak dostałam list.

-
- Mat
- Posty: 434
- Rejestracja: poniedziałek, 31 października 2005, 15:58
- Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ.
- Kontakt:
Artur Monky
Zauważywszy, że Angil wziął jabłko również wziął sobie jedno. Jadł. Nawet mu smakowało.
-Ale nuuda... Nie wytrzymam...
Powiedział po czym ziewnął i przymknął oczy na chwilę. Otwierając oczy stwierdził, że umiera z nudów.
-Eh... A pomyśleć, że teraz byśmy oglądali zwierzęta i oddychali świeżym powietrzem... Gdyby nie ten durny nauczyciel!
Powiedział do Angil'a marząc o świeżym powietrzu i zapachu kwiatów oraz widoku dzikich zwierząt.
-Może masz jakiś fajny pomysł?
Spojrzał i uśmiechnął się do Angila.
Zauważywszy, że Angil wziął jabłko również wziął sobie jedno. Jadł. Nawet mu smakowało.
-Ale nuuda... Nie wytrzymam...
Powiedział po czym ziewnął i przymknął oczy na chwilę. Otwierając oczy stwierdził, że umiera z nudów.
-Eh... A pomyśleć, że teraz byśmy oglądali zwierzęta i oddychali świeżym powietrzem... Gdyby nie ten durny nauczyciel!
Powiedział do Angil'a marząc o świeżym powietrzu i zapachu kwiatów oraz widoku dzikich zwierząt.
-Może masz jakiś fajny pomysł?
Spojrzał i uśmiechnął się do Angila.

-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/

-
- Pomywacz
- Posty: 69
- Rejestracja: środa, 15 lutego 2006, 19:59
- Lokalizacja: z Psiego nieba
Profesor Gorec Seliger
-Witajcie w nowym roku szkolnym uczniowie! I witam także nowych uczniów z klas pierwszych. Mam nadzieję żę jesteście zadowoleni z waszego przydziału do domów. - uśmiechnął się promiennie do pierwszoroczniaków- Gdy już wszyscy skończą ucztę, wasi opiekunowie zaprowadzą was do waszych dormitoriów. Chciałem także powitac nowych nauczycieli.- skinął głową w obie strony do nauczycieli.- Od jutra zaczynają się lekcje, więc prosze się na nie nie spóźniać, gdyż każdego kto do klasy wejdzie spóźniony będzie obowiązywała kara w postaci odejmowaniu punktów.Kończąc przemowę, usiadł i kontynuował rozmowę z gajowym.
<Jak skończycie wszyscy rozmowę, udacie się do dormitoriów jak napisałam wcześniej.Na razie możecie się zająć w pokojach sobą. Ja napisze jak zaczną sie lekcje>
-Witajcie w nowym roku szkolnym uczniowie! I witam także nowych uczniów z klas pierwszych. Mam nadzieję żę jesteście zadowoleni z waszego przydziału do domów. - uśmiechnął się promiennie do pierwszoroczniaków- Gdy już wszyscy skończą ucztę, wasi opiekunowie zaprowadzą was do waszych dormitoriów. Chciałem także powitac nowych nauczycieli.- skinął głową w obie strony do nauczycieli.- Od jutra zaczynają się lekcje, więc prosze się na nie nie spóźniać, gdyż każdego kto do klasy wejdzie spóźniony będzie obowiązywała kara w postaci odejmowaniu punktów.Kończąc przemowę, usiadł i kontynuował rozmowę z gajowym.
<Jak skończycie wszyscy rozmowę, udacie się do dormitoriów jak napisałam wcześniej.Na razie możecie się zająć w pokojach sobą. Ja napisze jak zaczną sie lekcje>
Rafiki:Bedziesz królem...wspaniałym królem

-
- Mat
- Posty: 434
- Rejestracja: poniedziałek, 31 października 2005, 15:58
- Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ.
- Kontakt:
