[Dungeons & Dragons] Kamień Duszy
-
- Stópkowy Tawerniak
- Posty: 138
- Rejestracja: środa, 10 listopada 2004, 10:30
- Numer GG: 2863670
- Lokalizacja: Podmrok
- Kontakt:
-
- Marynarz
- Posty: 174
- Rejestracja: środa, 24 listopada 2004, 11:55
- Lokalizacja: Menzoberranzan
- Kontakt:
Daren
Po krótkiej chwili jakiej zajeło Darenowi rozejżenie się po miejscu w jakim się zatrzymali, ocenia je podwzględem obrony i zaopatrzenia. Ma taki nawek jeszcze z czasów gdy żeł w kompani najemników To Ja się kopne po jakis opał, dobże by było gdyby ktoś mi pmógł. Chwile czeka na jakąś odpowiedź, jeśli ktoś się przyłącz, lub nie, to zdejmuje swą torbę i kładzie ją na ziemi (mieszek ze złotem ma przy sobie), zostawia też swój korbacz. Gdy znika w chaszczach, nie odchodzac zbyt daleko, przekłada swą tarczę do przodu w poziomie i ładuje tyle chrustu ile zdoła unieść.[/b]
Po krótkiej chwili jakiej zajeło Darenowi rozejżenie się po miejscu w jakim się zatrzymali, ocenia je podwzględem obrony i zaopatrzenia. Ma taki nawek jeszcze z czasów gdy żeł w kompani najemników To Ja się kopne po jakis opał, dobże by było gdyby ktoś mi pmógł. Chwile czeka na jakąś odpowiedź, jeśli ktoś się przyłącz, lub nie, to zdejmuje swą torbę i kładzie ją na ziemi (mieszek ze złotem ma przy sobie), zostawia też swój korbacz. Gdy znika w chaszczach, nie odchodzac zbyt daleko, przekłada swą tarczę do przodu w poziomie i ładuje tyle chrustu ile zdoła unieść.[/b]
-
- Stópkowy Tawerniak
- Posty: 138
- Rejestracja: środa, 10 listopada 2004, 10:30
- Numer GG: 2863670
- Lokalizacja: Podmrok
- Kontakt:
Soulfein
Czychajac na jakas zwierzyne rozmysla o druzynie:
- Heh, moglem popasc na wiekszych patalachow.
Myslal o pieknej i tajemniczej Inqe, a takze o nieco rozgarnietym, ale i o dobrym sercu, poslusznym Darenie, ktory poszedl po jego jakze niemilej prosbie po chrust. Choc pierwsza mysl wydawala mu sie normalna, o ile mysl o Darenie go zemdlila. CHociaz, cieszyl sie, ze ma po swojej stronie kompana, ktory chociaz troszke go slucha.
[/u]
Czychajac na jakas zwierzyne rozmysla o druzynie:
- Heh, moglem popasc na wiekszych patalachow.
Myslal o pieknej i tajemniczej Inqe, a takze o nieco rozgarnietym, ale i o dobrym sercu, poslusznym Darenie, ktory poszedl po jego jakze niemilej prosbie po chrust. Choc pierwsza mysl wydawala mu sie normalna, o ile mysl o Darenie go zemdlila. CHociaz, cieszyl sie, ze ma po swojej stronie kompana, ktory chociaz troszke go slucha.
[/u]
...
-
- Mat
- Posty: 565
- Rejestracja: wtorek, 26 października 2004, 19:31
- Numer GG: 3604434
- Lokalizacja: ^_^
- Kontakt:
Dante
Wzlatuje na szzyt drzewa i rozgladam się po okolicy poczym kłade się na jakiejś szerokiej i wysoko położonej gałęźi i rozmyślam:
Naprawde nie dobrze trafiłem większość z nich chce albo ukraść dla siebie albo dla bogactw ten artefakt nie myśląc o konsekwencjach. Oni nie dożyją skutków swych działań a ja będe żył z 1000 lat i doswiadcze skutków posiadania przez demona artefaktu...
Rozmyślam jak wykołować Inque i Sulferina by nie mogli spowodowac zniszczeń wywołanych przez ich działania...
-Nie ma co rozmyślać szepcze do siebie
-Czas pokaże tylko ja moge zobaczyć skutki naszych działań i obiecuje rozpłatać demona i odzyskać Artefakt !!!! Powiedział do siebie ale możliwe że zbyt głośno by nikt tego nie dosłyszał.
Po czym łykam z bukłaku troche wody.
Wzlatuje na szzyt drzewa i rozgladam się po okolicy poczym kłade się na jakiejś szerokiej i wysoko położonej gałęźi i rozmyślam:
Naprawde nie dobrze trafiłem większość z nich chce albo ukraść dla siebie albo dla bogactw ten artefakt nie myśląc o konsekwencjach. Oni nie dożyją skutków swych działań a ja będe żył z 1000 lat i doswiadcze skutków posiadania przez demona artefaktu...
Rozmyślam jak wykołować Inque i Sulferina by nie mogli spowodowac zniszczeń wywołanych przez ich działania...
-Nie ma co rozmyślać szepcze do siebie
-Czas pokaże tylko ja moge zobaczyć skutki naszych działań i obiecuje rozpłatać demona i odzyskać Artefakt !!!! Powiedział do siebie ale możliwe że zbyt głośno by nikt tego nie dosłyszał.
Po czym łykam z bukłaku troche wody.
Ostatnio zmieniony czwartek, 9 grudnia 2004, 23:05 przez Dante, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Marynarz
- Posty: 174
- Rejestracja: środa, 24 listopada 2004, 11:55
- Lokalizacja: Menzoberranzan
- Kontakt:
Daren
A srać ich. szepcze do siebie pozcym zbiera chrust, gdy już to zrobi zanoś je do "obozowiska", układa część w zgrabnom kupke, poczym zapomocom suchego igliwia (czy cotam było podręką, może być nawet sucha trawa), rozpala dzięki krzesiwie małe ognisko, uwala się wokół niego, siedzi i rozmyśla - Ech złoto złoto, już niedługo będzie moje, napewno przecie coś jeszzce będzie oprucz tego zakichanego artefaktu, którego pewnie nawet nie będzie mi dane potrzymać paczy co robią inni znudzonym wzrokiem, ale jednak zaraz wraca do swych rozmyślań Życie jest wredne ech kiedyś to się żyło wierni kompani na których zawsze można było polegać, a teraz nikomu nie można zufać, ważne jest tylko teraż srać przyszłość ba nawet dzieciaków nie mam, ale może kiedyś... spogląda na Inque, przełyka śline zgłodniał Piękna ona jest ale jakaś taka, no niewiem, wygląda na taką co ma jakiś cel i ... eeeeee lepiej myśleć już o czymś innym Patrzy na tego człowieka o nietoperzych skrzydłach HEJ DANTE i co jest tam coś ciekawego czy może niepodoba ci się nasze toważystwo tu nadole?
A srać ich. szepcze do siebie pozcym zbiera chrust, gdy już to zrobi zanoś je do "obozowiska", układa część w zgrabnom kupke, poczym zapomocom suchego igliwia (czy cotam było podręką, może być nawet sucha trawa), rozpala dzięki krzesiwie małe ognisko, uwala się wokół niego, siedzi i rozmyśla - Ech złoto złoto, już niedługo będzie moje, napewno przecie coś jeszzce będzie oprucz tego zakichanego artefaktu, którego pewnie nawet nie będzie mi dane potrzymać paczy co robią inni znudzonym wzrokiem, ale jednak zaraz wraca do swych rozmyślań Życie jest wredne ech kiedyś to się żyło wierni kompani na których zawsze można było polegać, a teraz nikomu nie można zufać, ważne jest tylko teraż srać przyszłość ba nawet dzieciaków nie mam, ale może kiedyś... spogląda na Inque, przełyka śline zgłodniał Piękna ona jest ale jakaś taka, no niewiem, wygląda na taką co ma jakiś cel i ... eeeeee lepiej myśleć już o czymś innym Patrzy na tego człowieka o nietoperzych skrzydłach HEJ DANTE i co jest tam coś ciekawego czy może niepodoba ci się nasze toważystwo tu nadole?
-
- Tawerniak
- Posty: 92
- Rejestracja: środa, 3 listopada 2004, 20:47
- Lokalizacja: Menzoberranzan
Inqe
Patrząc jak inni zajmują się sprawami obiadu, badania okolicy, czy zbierania drew na ognisko, postanowiła powspierać ich duchowo. Usiadła wygodnie pod najbliższym drzewem, opierając się o pień plecami. Uśmiechnęła się do siebie, wygrzewając w ciepłych promieniach słońca. Obserwowała wszystko z pod półprzymkniętych oczu. Po pewnym czasie zaczęła nawet nucić sobie coś pod nosem.
(Dante.. przepraszam cię bardzo, ale czy ty czytasz w myślach mojej postaci? Jeśli tak, to dobrze, zgadzam się, abyś wiedział, że artefakt ma zamiar zagarnąć dla siebie, nie dbając o to, co stanie się z innymi. Lecz jeśli nie, jak mniemam jest, to… włóż, chociaż odrobinę realizmu w grę! Skąd ty niby możesz wiedzieć, że „większość chce ukraść albo dla siebie, albo dla bogactw ten artefakt” może mi wyjaśnisz? Albo to tylko ja jestem głupia i nie zauważyłam, że twoja postać umie CZYTAĆ W MYŚLACH, lub, że moja postać o czymś takim mówiła na glos.)
Patrząc jak inni zajmują się sprawami obiadu, badania okolicy, czy zbierania drew na ognisko, postanowiła powspierać ich duchowo. Usiadła wygodnie pod najbliższym drzewem, opierając się o pień plecami. Uśmiechnęła się do siebie, wygrzewając w ciepłych promieniach słońca. Obserwowała wszystko z pod półprzymkniętych oczu. Po pewnym czasie zaczęła nawet nucić sobie coś pod nosem.
(Dante.. przepraszam cię bardzo, ale czy ty czytasz w myślach mojej postaci? Jeśli tak, to dobrze, zgadzam się, abyś wiedział, że artefakt ma zamiar zagarnąć dla siebie, nie dbając o to, co stanie się z innymi. Lecz jeśli nie, jak mniemam jest, to… włóż, chociaż odrobinę realizmu w grę! Skąd ty niby możesz wiedzieć, że „większość chce ukraść albo dla siebie, albo dla bogactw ten artefakt” może mi wyjaśnisz? Albo to tylko ja jestem głupia i nie zauważyłam, że twoja postać umie CZYTAĆ W MYŚLACH, lub, że moja postać o czymś takim mówiła na glos.)
-
- Mat
- Posty: 565
- Rejestracja: wtorek, 26 października 2004, 19:31
- Numer GG: 3604434
- Lokalizacja: ^_^
- Kontakt:
Dante
Zeskakuje na dół po gałęziach jak by się nie udało to hamuje skrzydłami. Na dole siedze jak zawsze cicho i częstuje się kawałkiem tego co tam znaleźli.
Anex: Tu nie chodziło o czytanie w myślach tylko o przeczucie sytuacji. Z uwagi że w dróżynie są istoty stricce złe można się domyśleć że niektórzy mogą mieć intencje takie jak przeczuwa moja postać. Pozatym rzuciłem tekst (większość) tak więc nie chodzi mi o konkretne osoby tylko ogólnie tak więc to tylko moje przeczucia. Chociaż fatycznie może za bardzo wykroczyłem poza wiedze postaci tak więc przepraszam zazwyczaj w sesjach moja postać czyta w myślach i dlatego tak się zapędziłem. I tu sprawa z umiejętnością właśnie pare dni temu pomyślałem o czytaniu w myślach tak więc pytam MG czy moge czytać w myślach czy wyczuwać pobudku etc. I co z sprawą metamorfozy, którą poruszyłem na pw ?
Zeskakuje na dół po gałęziach jak by się nie udało to hamuje skrzydłami. Na dole siedze jak zawsze cicho i częstuje się kawałkiem tego co tam znaleźli.
Anex: Tu nie chodziło o czytanie w myślach tylko o przeczucie sytuacji. Z uwagi że w dróżynie są istoty stricce złe można się domyśleć że niektórzy mogą mieć intencje takie jak przeczuwa moja postać. Pozatym rzuciłem tekst (większość) tak więc nie chodzi mi o konkretne osoby tylko ogólnie tak więc to tylko moje przeczucia. Chociaż fatycznie może za bardzo wykroczyłem poza wiedze postaci tak więc przepraszam zazwyczaj w sesjach moja postać czyta w myślach i dlatego tak się zapędziłem. I tu sprawa z umiejętnością właśnie pare dni temu pomyślałem o czytaniu w myślach tak więc pytam MG czy moge czytać w myślach czy wyczuwać pobudku etc. I co z sprawą metamorfozy, którą poruszyłem na pw ?
-
- Stópkowy Tawerniak
- Posty: 138
- Rejestracja: środa, 10 listopada 2004, 10:30
- Numer GG: 2863670
- Lokalizacja: Podmrok
- Kontakt:
Soulfein
Po zdobyciu jadla, zaczal rozmyslac, nad calym tym "artefaktem".
-Przeciez ja ich wszystkim znam. Nikt nie zaufa mrocznemu elfowi. Gdyby okazali sie dobrzy w walce, co powiedzieli by na to, zeby zejsc ze mna do podmroku i dokonac zemsty na matce przelozonej, przz ktora to zostalem wygnany z rodzinnego miasta?.
Myslal tak jeszcze chwile, po czym zwrocil sie do Darena:
-Daren! Dzieki za pomoc.
Zaraz potem pomyslal.
-Cholera! JA wdzieczny, ninawidze ich przeciez... ehhh...chyba za duzo ostatnio z nimi przebywalem... coz, wiekszosc z nich zapewne i tak nie wiem, ze nie przetrwaja tej przygody do konca...
Po czym przysiadl pod drzewem, posilajac sie...
Po zdobyciu jadla, zaczal rozmyslac, nad calym tym "artefaktem".
-Przeciez ja ich wszystkim znam. Nikt nie zaufa mrocznemu elfowi. Gdyby okazali sie dobrzy w walce, co powiedzieli by na to, zeby zejsc ze mna do podmroku i dokonac zemsty na matce przelozonej, przz ktora to zostalem wygnany z rodzinnego miasta?.
Myslal tak jeszcze chwile, po czym zwrocil sie do Darena:
-Daren! Dzieki za pomoc.
Zaraz potem pomyslal.
-Cholera! JA wdzieczny, ninawidze ich przeciez... ehhh...chyba za duzo ostatnio z nimi przebywalem... coz, wiekszosc z nich zapewne i tak nie wiem, ze nie przetrwaja tej przygody do konca...
Po czym przysiadl pod drzewem, posilajac sie...
...
-
- Marynarz
- Posty: 174
- Rejestracja: środa, 24 listopada 2004, 11:55
- Lokalizacja: Menzoberranzan
- Kontakt:
Daren
Niema za co. mówi do Solufeina, odrywa kawałek przypieczonego mięsa, i zaczyna go pochłaniać, przyczym tak sobie rozmyśla, odczasu do czasu popijając z bukłaka- Jak byłem w kompani to takie żeczy robiło się odrazu bez zbędnych pytań, każdy miał wyznaczone jakiś zadanie i je poprostu wykonywał, a tu dwuch coś robi reszta się obija, no może zrozumiem jeszcze Inque, wiadomo płeć piękna, ale ten ze skrzydłami, nie. Jak ja tęsknie za starymi czasami, tam w oddziale to dopiero były kobiety na schwał, eh jedna tak pięknie wymachiwała swojim mieczem, jak ona miała ... a Rina czy jakoś tak, ciekawe co porabia? -tak się rozmażył że odrazu pochłonął swój kawałek miesa, i teraz ręką sięga po drugi.
Niema za co. mówi do Solufeina, odrywa kawałek przypieczonego mięsa, i zaczyna go pochłaniać, przyczym tak sobie rozmyśla, odczasu do czasu popijając z bukłaka- Jak byłem w kompani to takie żeczy robiło się odrazu bez zbędnych pytań, każdy miał wyznaczone jakiś zadanie i je poprostu wykonywał, a tu dwuch coś robi reszta się obija, no może zrozumiem jeszcze Inque, wiadomo płeć piękna, ale ten ze skrzydłami, nie. Jak ja tęsknie za starymi czasami, tam w oddziale to dopiero były kobiety na schwał, eh jedna tak pięknie wymachiwała swojim mieczem, jak ona miała ... a Rina czy jakoś tak, ciekawe co porabia? -tak się rozmażył że odrazu pochłonął swój kawałek miesa, i teraz ręką sięga po drugi.
-
- Tawerniak
- Posty: 92
- Rejestracja: środa, 3 listopada 2004, 20:47
- Lokalizacja: Menzoberranzan
Inqe
Gdy wszyscy ponownie zebrali się razem, Inqe otworzyła oczy i leniwie rozciągnęła się. Zapach strawy skutecznie ją rozbudził. Zanim jednak sięgnęła po kawałek mięsa zajrzała do swoich rzeczy. Wyciągnęła w połowie zapełnioną butelkę wina, którą zdążyła podkraść z jakiegoś straganu, przed przybyciem do karczmy. Napiła się i rzuciła Soulfeinowi.
-Żeby nie było, że nic nie robię.- rzekła do stworzeń, z którymi przyszło jej podróżować, po czym, idąc za przykładem innych, również zaczęła się posilać. Gdy skończyła, spojrzała w niebo, aby określić za pomocą położenia słońca porę dnia.
Gdy wszyscy ponownie zebrali się razem, Inqe otworzyła oczy i leniwie rozciągnęła się. Zapach strawy skutecznie ją rozbudził. Zanim jednak sięgnęła po kawałek mięsa zajrzała do swoich rzeczy. Wyciągnęła w połowie zapełnioną butelkę wina, którą zdążyła podkraść z jakiegoś straganu, przed przybyciem do karczmy. Napiła się i rzuciła Soulfeinowi.
-Żeby nie było, że nic nie robię.- rzekła do stworzeń, z którymi przyszło jej podróżować, po czym, idąc za przykładem innych, również zaczęła się posilać. Gdy skończyła, spojrzała w niebo, aby określić za pomocą położenia słońca porę dnia.
-
- Marynarz
- Posty: 233
- Rejestracja: czwartek, 2 września 2004, 14:40
- Lokalizacja: Konin
- Kontakt:
-
- Mat
- Posty: 565
- Rejestracja: wtorek, 26 października 2004, 19:31
- Numer GG: 3604434
- Lokalizacja: ^_^
- Kontakt:
Dante
Wzlatuje na jakieś drzewo mówiąc:
- będe trzymał warte
Rozsiadam się na jakieś sporej gałęzi i przysłuchuje się rozmową na dole. myśle o tym kto jest na tyle normalny by pomuc mi odnaleść artefakt dla sił dobra.
Myśle: Ach z wszystkich dróżyn w jakich byłem ta jest najgorsza do końca przygody nie dożyje nawet połowa zabijemy się nawzajem.
Wzlatuje na jakieś drzewo mówiąc:
- będe trzymał warte
Rozsiadam się na jakieś sporej gałęzi i przysłuchuje się rozmową na dole. myśle o tym kto jest na tyle normalny by pomuc mi odnaleść artefakt dla sił dobra.
Myśle: Ach z wszystkich dróżyn w jakich byłem ta jest najgorsza do końca przygody nie dożyje nawet połowa zabijemy się nawzajem.
-
- Marynarz
- Posty: 174
- Rejestracja: środa, 24 listopada 2004, 11:55
- Lokalizacja: Menzoberranzan
- Kontakt:
Daren
Jeśli chcemy tu nocować to nawet dobrze, wypoczniemy i rano ruszymy dalej.
-mówi to tak by wszyscy słyszeli, pochwili dodaje zwracając się do Dantego-
mogę cie zmieńić w nocy na warcie, tylko mnie obódź ale niebęde wchodził na drzewo
-mówiąc to uśmiecha się. Patrzy w niebo i stara sie ocenić porę dnia, jeśli jest póżno zaczyna rozkładać swe posłanie, jeśli nie to siada przy ognisku i popija jeszcze parę łyków z bukłaka i sprawdza swój ekwipunek, a nażędzia pracy, znaczy się broń, czyści.
Jeśli chcemy tu nocować to nawet dobrze, wypoczniemy i rano ruszymy dalej.
-mówi to tak by wszyscy słyszeli, pochwili dodaje zwracając się do Dantego-
mogę cie zmieńić w nocy na warcie, tylko mnie obódź ale niebęde wchodził na drzewo
-mówiąc to uśmiecha się. Patrzy w niebo i stara sie ocenić porę dnia, jeśli jest póżno zaczyna rozkładać swe posłanie, jeśli nie to siada przy ognisku i popija jeszcze parę łyków z bukłaka i sprawdza swój ekwipunek, a nażędzia pracy, znaczy się broń, czyści.
Ostatnio zmieniony niedziela, 12 grudnia 2004, 10:12 przez Terion, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Marynarz
- Posty: 233
- Rejestracja: czwartek, 2 września 2004, 14:40
- Lokalizacja: Konin
- Kontakt:
-
- Pomywacz
- Posty: 51
- Rejestracja: środa, 17 listopada 2004, 18:18
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Milendear
- Kontakt:
Zapada zmrok. Ogień wesoło strzela, powoli zasypiacie.
DANTE
Nawet ty zasypiasz mimowolnie. .
ŚWIT
Słońce dotarło do waszego obozowiska. Ptaki ćwierkają choć widać że zbiera się na mgłe. Nagle słyszycie bicie dzwona, ale tylko jedno. Musicie być blisko Klasztoru.
___________________________________________________________-
Komentarz
Nikt z was nie ma czytania w myślach.
DANTE
Nawet ty zasypiasz mimowolnie. .
ŚWIT
Słońce dotarło do waszego obozowiska. Ptaki ćwierkają choć widać że zbiera się na mgłe. Nagle słyszycie bicie dzwona, ale tylko jedno. Musicie być blisko Klasztoru.
___________________________________________________________-
Komentarz
Nikt z was nie ma czytania w myślach.
-
- Marynarz
- Posty: 233
- Rejestracja: czwartek, 2 września 2004, 14:40
- Lokalizacja: Konin
- Kontakt:
-
- Mat
- Posty: 565
- Rejestracja: wtorek, 26 października 2004, 19:31
- Numer GG: 3604434
- Lokalizacja: ^_^
- Kontakt: