[Fallout] Wyprawa najemników

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:

-
- Kok
- Posty: 928
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 19:37
- Numer GG: 1692393
- Lokalizacja: Świnoujście - Koszalin -Szczecin
- Kontakt:

-
- Marynarz
- Posty: 164
- Rejestracja: poniedziałek, 19 grudnia 2005, 18:24
- Lokalizacja: Pacanowo
Melcia
-Przecież czekam na ciebie... eh ale ja wcale nie czuję się tu dobrze- szeptanie zaczeło mnie wkurzać więc usiadłam sobie wygodnie na rogu i czekałam na reakcje kogokolwiek. W międzyczasie sprawdzałam co mam i na co mi się to przyda po czym z nudów oglądam dokładnie całe pomieszczenie szukając czegoś ciekawego do pooglądania.
-Przecież czekam na ciebie... eh ale ja wcale nie czuję się tu dobrze- szeptanie zaczeło mnie wkurzać więc usiadłam sobie wygodnie na rogu i czekałam na reakcje kogokolwiek. W międzyczasie sprawdzałam co mam i na co mi się to przyda po czym z nudów oglądam dokładnie całe pomieszczenie szukając czegoś ciekawego do pooglądania.

-
- Bosman
- Posty: 2204
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:11
- Numer GG: 4159090
- Lokalizacja: Las Szamanów
- Kontakt:


-
- Kok
- Posty: 928
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 19:37
- Numer GG: 1692393
- Lokalizacja: Świnoujście - Koszalin -Szczecin
- Kontakt:
AC
Zeszliście całą ekipą na niższe piętro przez dziurę w podłodze. Niewiele udało wam się dostrzec ciekawego, gdyż wylądowaliście w pustym, dość obszernym pomieszczeniu ze szklaną podłogą. Przez szkło zobaczyliście inne pomieszczenie znajdujące się pod wami, w którym to zapalonych jest kilka świec, które delikatnie oświetla całe pomieszczenie, lecz nie daje dobrego widoku na całość. Nie widzicie szczegółów, lecz udało wam się dostrzec zarysy czegoś, co przypomina wam wielkie regały z książkami przy ścianach. Na samym środku tej sali, w jakiegoś rodzaju platformie z mnóstwem świecących się niewyraźnie monitorów znajduje się masywna postać, której dokładnie nie widzicie.
W pomieszczeniu, w którym się znajdujecie znajdują się drzwi, na których narysowane są różne symbole, których znasz znaczenie, lecz nie pamiętasz z kąt. Od lewej znajdują się:
BINAH (rozumienie)
GEBURAH (moc)
HOD (chwała)
JESOD (podstawa)
NECACH (zwycięstwo)
CHESED (miłość)
CHOKMAH (mądrość)
DAAT (oświecenie)
John Toretho, Rocky Foley, Vince, Sten
Weszliście do budynku przez otwarte drzwi. Nie zobaczyliście nic nie zwykłego w tym obiekcie, gdyż wygląd miał podobny do wielu zrujnowanych starych baz, których pełno na pustkowiach. NA początku korytarz, którym szliście był pusty i ciemny, delikatnie nachylony w dół. Podczas schodzenia słyszeliście muzykę, która pewnie była odtwarzana z jakiegoś przedwojennego urządzenia, bo strasznie coś zgrzytało w głośnikach i od czasu do czasu przeskakiwał utwór z jednego miejsca na drugi. Mniej więcej po przejściu 200 metrów weszliście do jasnego pomieszczenia, z wrakami kilku komputerów. Po lewej zobaczyliście drzwi do pomieszczeń szpitalnych, a po prawej winda.
David Ultor, Menela Perfidus
Wszyscy ocalali obserwują pilnie to, co robi David, ale to najprawdopodobniej dla tego, że nie mają zielonego pojęcia, co kombinuje. Póki, co cicho i delikatnie udało mu się dostać do kilku maszyn i doszedł do wniosku, że chyba uda mu się stworzyć z tego jakiś pojazd z nich, który powinien być dla was dobrą osłoną.
B4t95ov
Obudziłeś się w dziwnym pojemniku wypełnionym jakąś pomarańczową cieczą. Pełno jest rurek podłączonych do ciebie. Przez szybkę maleńka widzisz światło i szybko znikający cień jakiejś dużej istoty na ścianie. Nie masz za dużo miejsca wolnego dookoła siebie, lecz nie jesteś całkiem skrępowany, możesz ruszać rękami i nogami spokojnie, choć brak miejsca jest dokuczliwy i trochę cię irytuje.
Zeszliście całą ekipą na niższe piętro przez dziurę w podłodze. Niewiele udało wam się dostrzec ciekawego, gdyż wylądowaliście w pustym, dość obszernym pomieszczeniu ze szklaną podłogą. Przez szkło zobaczyliście inne pomieszczenie znajdujące się pod wami, w którym to zapalonych jest kilka świec, które delikatnie oświetla całe pomieszczenie, lecz nie daje dobrego widoku na całość. Nie widzicie szczegółów, lecz udało wam się dostrzec zarysy czegoś, co przypomina wam wielkie regały z książkami przy ścianach. Na samym środku tej sali, w jakiegoś rodzaju platformie z mnóstwem świecących się niewyraźnie monitorów znajduje się masywna postać, której dokładnie nie widzicie.
W pomieszczeniu, w którym się znajdujecie znajdują się drzwi, na których narysowane są różne symbole, których znasz znaczenie, lecz nie pamiętasz z kąt. Od lewej znajdują się:
BINAH (rozumienie)
GEBURAH (moc)
HOD (chwała)
JESOD (podstawa)
NECACH (zwycięstwo)
CHESED (miłość)
CHOKMAH (mądrość)
DAAT (oświecenie)
John Toretho, Rocky Foley, Vince, Sten
Weszliście do budynku przez otwarte drzwi. Nie zobaczyliście nic nie zwykłego w tym obiekcie, gdyż wygląd miał podobny do wielu zrujnowanych starych baz, których pełno na pustkowiach. NA początku korytarz, którym szliście był pusty i ciemny, delikatnie nachylony w dół. Podczas schodzenia słyszeliście muzykę, która pewnie była odtwarzana z jakiegoś przedwojennego urządzenia, bo strasznie coś zgrzytało w głośnikach i od czasu do czasu przeskakiwał utwór z jednego miejsca na drugi. Mniej więcej po przejściu 200 metrów weszliście do jasnego pomieszczenia, z wrakami kilku komputerów. Po lewej zobaczyliście drzwi do pomieszczeń szpitalnych, a po prawej winda.
David Ultor, Menela Perfidus
Wszyscy ocalali obserwują pilnie to, co robi David, ale to najprawdopodobniej dla tego, że nie mają zielonego pojęcia, co kombinuje. Póki, co cicho i delikatnie udało mu się dostać do kilku maszyn i doszedł do wniosku, że chyba uda mu się stworzyć z tego jakiś pojazd z nich, który powinien być dla was dobrą osłoną.
B4t95ov
Obudziłeś się w dziwnym pojemniku wypełnionym jakąś pomarańczową cieczą. Pełno jest rurek podłączonych do ciebie. Przez szybkę maleńka widzisz światło i szybko znikający cień jakiejś dużej istoty na ścianie. Nie masz za dużo miejsca wolnego dookoła siebie, lecz nie jesteś całkiem skrępowany, możesz ruszać rękami i nogami spokojnie, choć brak miejsca jest dokuczliwy i trochę cię irytuje.
Ostatnio zmieniony sobota, 4 lutego 2006, 22:02 przez Artos, łącznie zmieniany 1 raz.

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Sten: Nie wymieniłeś mnie w "spisie" 
Podchodzę do windy i sprawdzam, czy raczy działać. Rozglądam sie po sali, sprawdzam, czy jakieś fragmenty komputerów da się "odzyskać".
-No.. dobra, gdzie najpierw, ma ktoś mapę tego dobytku? Przydałoby się dowiedzieć, na czym stoimy...- rozglądam sie po kompanach oczekujac jakiejś odpowiedzi...

Podchodzę do windy i sprawdzam, czy raczy działać. Rozglądam sie po sali, sprawdzam, czy jakieś fragmenty komputerów da się "odzyskać".
-No.. dobra, gdzie najpierw, ma ktoś mapę tego dobytku? Przydałoby się dowiedzieć, na czym stoimy...- rozglądam sie po kompanach oczekujac jakiejś odpowiedzi...
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!

-
- Bosman
- Posty: 2204
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:11
- Numer GG: 4159090
- Lokalizacja: Las Szamanów
- Kontakt:

-
- Marynarz
- Posty: 389
- Rejestracja: środa, 21 grudnia 2005, 13:29
- Lokalizacja: Silent Hill
B4t95ov
- Kod 1189hs74klsv 81. Niezydyntyfikowany objekt.
Przykręcił lekko głową i szponami uderzył w szybe. Będąc na wolności, rozprostował się i przygotował wszystko do działań zwiadowczych.
- Nr. B4t95ov ropoczyna procedóre rozpoznawczą, na podstawie art. 2364 D4.
Zerwał się z miejsca i niczym ryś podążył za objektem.
- Kod 1189hs74klsv 81. Niezydyntyfikowany objekt.
Przykręcił lekko głową i szponami uderzył w szybe. Będąc na wolności, rozprostował się i przygotował wszystko do działań zwiadowczych.
- Nr. B4t95ov ropoczyna procedóre rozpoznawczą, na podstawie art. 2364 D4.
Zerwał się z miejsca i niczym ryś podążył za objektem.

-
- Kok
- Posty: 928
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 19:37
- Numer GG: 1692393
- Lokalizacja: Świnoujście - Koszalin -Szczecin
- Kontakt:
AC
- Jak chcesz go rozpierdolić to chyba musisz jakoś się tam dostać, bo mam nadzieję, że nie masz genialnego pomysłu szczekać w szklaną podłogę!
Powiedział do Ciebie nieco podenerwowany jeden z członków ekipy z którą się tu znalazłeś. Po chwili podszedł do drzwi i zaczął je oglądać.
- Kurwa! Przypomina to trochę pierdolony labirynt! I gdzie teraz mamy się udać?
Nastała cisza. Widzisz, że drużyna jest zdezorientowana. Nagle jeden z nich odezwał się:
- Może tędy? Nie jestem pewien, ale mam głupie przeczucie, ze tędy będzie najlepiej
I wskazał drzwi z napisem NECACH (zwycięstwo)
- Nie obchodzi mnie twoje przeczucie. Nie mamy czasu na gdybanie, w końcu trzeba pomóc reszcie! Gdybyśmy tylko znali co oznaczają te napisy, pewnie by dało coś się wymyślić, a tak to kicha, bo skąd mamy wiedzieć, czy idziemy do rzeźni czy do jakiegoś pierdolonego pojemnika z FEV!?
John Toretho, Rocky Foley, Vince, Sten
Zaraz jak podeszłeś do windy zauważyłeś, że działa na pewno, bo ktoś umyślnie grzebał przy jej elektronice i wymienił część części na nowiuteńkie. Co do komputerów, to wszystkie już są padnięte, raczej nie da się z nich niczego odzyskać, gdyż dużo zostało uszkodzonych nie tylko przez czas, ale również spięcia, gdyż dużo części jest wtopionych w resztę.
Nagle odezwał się przywódca najemników:
- Na co czekamy, jazda na dół! W końcu tam na nas czeka reszta! Nie mam kurwa zamiaru siedzieć tu bugwie ile. Bierzemy co się da i spadamy stąd! Jasne?
I wpakował się do windy wraz z pięcioma żołnierzami. Zanim jej drzwiczki się zamknęły powiedział:
- Część A zostaje tu na górze i ubezpiecza wejście i sprzed na powierzchni na wszelki wypadek. Część B wraz z oszołomami ma zjechać piętro niżej za nami.
Widzicie jak 10 ludzi zaczęło tworzyć z wraków komputerów coś przypominający murek lub inną osłonę dla strzelców ubezpieczających wyjście, a reszta wybiegła na zewnątrz, pewnie po to by przenieść w te bezpieczne w miarę miejsce resztę ekwipunku.
B4t95ov
Nie pobiegłeś zbyt długo, śledziłeś obiekt przez jeden dość krótki korytarz, który skończył skrzyżowaniem w kształcie litery „T”. Z żadnej ze stron nie jesteś w stanie dostrzec poszukiwanego obiektu, ani nawet usłyszeć jakiejkolwiek aktywności życia lub po prostu ruchu. Oba korytarze w odróżnieniu od reszty pomieszczeń są oświetlone pochodniami. Słyszysz szum wody, jakby strumyka niedaleko, ale nie wiesz jak się do niego dostać. Jest jakby idealnie na wprost przed tobą za ścianą. Po twojej lewej w jednym korytarzu nagle cos przebiegło. Po prawej natomiast usłyszałeś krzyk jakby kogoś zarzynali.
- Jak chcesz go rozpierdolić to chyba musisz jakoś się tam dostać, bo mam nadzieję, że nie masz genialnego pomysłu szczekać w szklaną podłogę!
Powiedział do Ciebie nieco podenerwowany jeden z członków ekipy z którą się tu znalazłeś. Po chwili podszedł do drzwi i zaczął je oglądać.
- Kurwa! Przypomina to trochę pierdolony labirynt! I gdzie teraz mamy się udać?
Nastała cisza. Widzisz, że drużyna jest zdezorientowana. Nagle jeden z nich odezwał się:
- Może tędy? Nie jestem pewien, ale mam głupie przeczucie, ze tędy będzie najlepiej
I wskazał drzwi z napisem NECACH (zwycięstwo)
- Nie obchodzi mnie twoje przeczucie. Nie mamy czasu na gdybanie, w końcu trzeba pomóc reszcie! Gdybyśmy tylko znali co oznaczają te napisy, pewnie by dało coś się wymyślić, a tak to kicha, bo skąd mamy wiedzieć, czy idziemy do rzeźni czy do jakiegoś pierdolonego pojemnika z FEV!?
John Toretho, Rocky Foley, Vince, Sten
Zaraz jak podeszłeś do windy zauważyłeś, że działa na pewno, bo ktoś umyślnie grzebał przy jej elektronice i wymienił część części na nowiuteńkie. Co do komputerów, to wszystkie już są padnięte, raczej nie da się z nich niczego odzyskać, gdyż dużo zostało uszkodzonych nie tylko przez czas, ale również spięcia, gdyż dużo części jest wtopionych w resztę.
Nagle odezwał się przywódca najemników:
- Na co czekamy, jazda na dół! W końcu tam na nas czeka reszta! Nie mam kurwa zamiaru siedzieć tu bugwie ile. Bierzemy co się da i spadamy stąd! Jasne?
I wpakował się do windy wraz z pięcioma żołnierzami. Zanim jej drzwiczki się zamknęły powiedział:
- Część A zostaje tu na górze i ubezpiecza wejście i sprzed na powierzchni na wszelki wypadek. Część B wraz z oszołomami ma zjechać piętro niżej za nami.
Widzicie jak 10 ludzi zaczęło tworzyć z wraków komputerów coś przypominający murek lub inną osłonę dla strzelców ubezpieczających wyjście, a reszta wybiegła na zewnątrz, pewnie po to by przenieść w te bezpieczne w miarę miejsce resztę ekwipunku.
B4t95ov
Nie pobiegłeś zbyt długo, śledziłeś obiekt przez jeden dość krótki korytarz, który skończył skrzyżowaniem w kształcie litery „T”. Z żadnej ze stron nie jesteś w stanie dostrzec poszukiwanego obiektu, ani nawet usłyszeć jakiejkolwiek aktywności życia lub po prostu ruchu. Oba korytarze w odróżnieniu od reszty pomieszczeń są oświetlone pochodniami. Słyszysz szum wody, jakby strumyka niedaleko, ale nie wiesz jak się do niego dostać. Jest jakby idealnie na wprost przed tobą za ścianą. Po twojej lewej w jednym korytarzu nagle cos przebiegło. Po prawej natomiast usłyszałeś krzyk jakby kogoś zarzynali.

-
- Marynarz
- Posty: 389
- Rejestracja: środa, 21 grudnia 2005, 13:29
- Lokalizacja: Silent Hill
B4t95ov
- Postępowanie wg. art. c556gh7 oraz b41okh1. Znalezienie broni odpowiedniej do sytuacji, przyłączenie się w tryb bojowy i jej użycia.
Dzwignął się wrescie z miejsca w poszukiwaniu broni w miejscu, gdzie przedtem się znajdował. Gdby ją nieznalazł musiał ruszyć w strone korytażu, z którego dobiegały krzyki.
- Postępowanie wg. art. c556gh7 oraz b41okh1. Znalezienie broni odpowiedniej do sytuacji, przyłączenie się w tryb bojowy i jej użycia.
Dzwignął się wrescie z miejsca w poszukiwaniu broni w miejscu, gdzie przedtem się znajdował. Gdby ją nieznalazł musiał ruszyć w strone korytażu, z którego dobiegały krzyki.

-
- Kok
- Posty: 928
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 19:37
- Numer GG: 1692393
- Lokalizacja: Świnoujście - Koszalin -Szczecin
- Kontakt:
B4t95ov
Podczas poszukiwania broni w pomieszczeniu znalazłeś wiele różnych rzeczy, dość krótkie przewody różnej grubości, trochę krótkich wajch i szkła leżącego na podłodze nie wspominając już o wszechogarniającym miejsce wysypisku komputerów. Już chciałeś wziąć jedna z wajch, gdy nagle na ziemi zauważyłeś długą na 1,5 metra, grubą rurę z małą przepustowością. Ale za to idealnie leżącą w twej ręce. Dla pewności uderzyłeś nią o jeden z komputerów i ku twemu zdumieniu rurka nie dostała ani jednej ryski na swej powierzchni.
Tak wiec uzbrojony pobiegłeś w stronę korytarza z którego dobiegł krzyk (prawy korytarz).
Był on dość kręty, lecz po pięciu minutach biegu udało ci się dotrzeć do pomieszczenia, które zdziwiło cię. Nie wiedziałeś, że pod ziemią przy takiej ilości elektroniki może być umiejscowiona rzeźnia!
Ciała ludzkie w liczbie 40 zwisały z sufitu obdarte ze skóry i ociekające krwią. Na przełącznikach, wajchach, stołach leży pełno flaków, parę głów na urządzeniach jest pozawieszanych. Analiza ciał wykazała, iż wszyscy byli osobami uprawnionymi do pobytu na tym terenie, gdyż należeli do personelu. Z pomieszczenia znajdują się wyjścia we wszystkie cztery strony świata skierowane (przybyłeś z południa). Jedne z flaków leżących na monitorach świecą, najprawdopodobniej monitor na którym są działa.
Podczas poszukiwania broni w pomieszczeniu znalazłeś wiele różnych rzeczy, dość krótkie przewody różnej grubości, trochę krótkich wajch i szkła leżącego na podłodze nie wspominając już o wszechogarniającym miejsce wysypisku komputerów. Już chciałeś wziąć jedna z wajch, gdy nagle na ziemi zauważyłeś długą na 1,5 metra, grubą rurę z małą przepustowością. Ale za to idealnie leżącą w twej ręce. Dla pewności uderzyłeś nią o jeden z komputerów i ku twemu zdumieniu rurka nie dostała ani jednej ryski na swej powierzchni.
Tak wiec uzbrojony pobiegłeś w stronę korytarza z którego dobiegł krzyk (prawy korytarz).
Był on dość kręty, lecz po pięciu minutach biegu udało ci się dotrzeć do pomieszczenia, które zdziwiło cię. Nie wiedziałeś, że pod ziemią przy takiej ilości elektroniki może być umiejscowiona rzeźnia!
Ciała ludzkie w liczbie 40 zwisały z sufitu obdarte ze skóry i ociekające krwią. Na przełącznikach, wajchach, stołach leży pełno flaków, parę głów na urządzeniach jest pozawieszanych. Analiza ciał wykazała, iż wszyscy byli osobami uprawnionymi do pobytu na tym terenie, gdyż należeli do personelu. Z pomieszczenia znajdują się wyjścia we wszystkie cztery strony świata skierowane (przybyłeś z południa). Jedne z flaków leżących na monitorach świecą, najprawdopodobniej monitor na którym są działa.

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Sten:
Ghul machnął ręką na barykadę i zdecydował rozejzec się... BARDZO OSTROŻNIE. Nie raz był w takim miejscu i wiedział, czego moze się spodziewać. Szwankujace roboty, wieżyczki, płyty naciskowe, zwierzęta, szabrownicy... mógłby tak długo wymieniać w myślach zagrożenia związane z wejściem do opuszczonej bazy. Spokojnie zaczął skradac sie do pomieszczen szpitalnych. Wyglądało to dość idiotycznie, bo Sten wykonywał jeden kok na 3-5 sekund, w garści trzymał kilaknaście cięższych elementów komputerowych w razue pyt naciskowych i wykrywaczy ruchu. Co jakiś czas ciskał jeden element przed siebie, nasłuchiwał kilkanaście sekund i kontynuował "krok paralityka". W ten sposób starał się dotrzreć do pierwszej sali medycznej, zachowując czujnosć, którą każdy uznałby za przesadzoną i gotowosć do odskoku w każdej chwili.
Ghul machnął ręką na barykadę i zdecydował rozejzec się... BARDZO OSTROŻNIE. Nie raz był w takim miejscu i wiedział, czego moze się spodziewać. Szwankujace roboty, wieżyczki, płyty naciskowe, zwierzęta, szabrownicy... mógłby tak długo wymieniać w myślach zagrożenia związane z wejściem do opuszczonej bazy. Spokojnie zaczął skradac sie do pomieszczen szpitalnych. Wyglądało to dość idiotycznie, bo Sten wykonywał jeden kok na 3-5 sekund, w garści trzymał kilaknaście cięższych elementów komputerowych w razue pyt naciskowych i wykrywaczy ruchu. Co jakiś czas ciskał jeden element przed siebie, nasłuchiwał kilkanaście sekund i kontynuował "krok paralityka". W ten sposób starał się dotrzreć do pierwszej sali medycznej, zachowując czujnosć, którą każdy uznałby za przesadzoną i gotowosć do odskoku w każdej chwili.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!

-
- Marynarz
- Posty: 389
- Rejestracja: środa, 21 grudnia 2005, 13:29
- Lokalizacja: Silent Hill
B4t95ov
Po odględzinach ciała, skierował się do komputera. Miał pozyskać informacje dla uskutecznienie prowadzonej operacji bojowej. Gdy cokolwiek się już dowiedział zbadał jeszcze raz dokładnie ciała, oraz ewentualnie rzedmioty znajdujące się wsród pozostałości ciał. Jeżeli któś pozbawił ich rzycia, musił gdzieś się ukryć co oznaczało że musi zostawić slady na podłodze gdy uciekał. Wniosek ten nasówał się sam zwarzywszys na obfite kałuże krwi, rozmieszczone po całym pomieszczeniu.
- Rozpoczęto do chodzenie wg procedóry 487e09Cg. Sprawa A1, podartykół "a" ogłędziny miejsca działń zbrojnych.
Po odględzinach ciała, skierował się do komputera. Miał pozyskać informacje dla uskutecznienie prowadzonej operacji bojowej. Gdy cokolwiek się już dowiedział zbadał jeszcze raz dokładnie ciała, oraz ewentualnie rzedmioty znajdujące się wsród pozostałości ciał. Jeżeli któś pozbawił ich rzycia, musił gdzieś się ukryć co oznaczało że musi zostawić slady na podłodze gdy uciekał. Wniosek ten nasówał się sam zwarzywszys na obfite kałuże krwi, rozmieszczone po całym pomieszczeniu.
- Rozpoczęto do chodzenie wg procedóry 487e09Cg. Sprawa A1, podartykół "a" ogłędziny miejsca działń zbrojnych.

- BLACKs
- Tawerniany Cygan
- Posty: 3040
- Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30


-
- Marynarz
- Posty: 164
- Rejestracja: poniedziałek, 19 grudnia 2005, 18:24
- Lokalizacja: Pacanowo
Melcia
Aleeeeeeeeeeeeeee nuuuuuudy-szepcze do siebie, wcześniej było chociaż zabawnie. Zaczynam czesać swoje rude kosmyki i spoglądam na coraz to ciekawsze rzeczy. Patrze w korytarze czy tam czegoś nie ma, po czym spoglądam na ludzi. Nie widząc w nich nic szczególnego postanawiam podejść kolejno do każdego z korytarzu szukając ratunku.
Aleeeeeeeeeeeeeee nuuuuuudy-szepcze do siebie, wcześniej było chociaż zabawnie. Zaczynam czesać swoje rude kosmyki i spoglądam na coraz to ciekawsze rzeczy. Patrze w korytarze czy tam czegoś nie ma, po czym spoglądam na ludzi. Nie widząc w nich nic szczególnego postanawiam podejść kolejno do każdego z korytarzu szukając ratunku.

Rzeź w śmietanie ;]
