Filmy

Biblioteka Światów
ODPOWIEDZ
Wilczyca
Marynarz
Marynarz
Posty: 298
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 19:02
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Wilczyca »

Fakt, Narnia była bardzo spłycona, jednak było w niej trochę motywów, które mnie urzekły.
Rola Profesora (intrygująca), pomysł ze starą szafą, to, że nie zapomnieli o faunach, oraz niezwykle inspirujące ukazanie Gryfa (akurat, gdy się gryzłam z Narsilem ;]).
W sumie małe rzeczy a cieszą.
A że film był sztampowy - no cóż, "wielkie" kino ma swój kodeks, którym się rządzi, na podstawie którego z surowego scenariusza da się wyliczyć profity.
If the ocean was vodka
And I were a duck
I would swim to the bottom
And never come up

But since it ain't vodka
And I'm not a duck
Pass me the bottle
And shut the fuck up
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

O ile same kreacje są ciekawe o tyle mnie sie spodobałą gra na flecie tego fauna i taniec płomieni oraz dobre dobranie aktorki do królowej Narnii.
I śmię twierdzić czy to wielkie kino ...

a i strasznie jeszcze wiało niekońcżcą się opowieścią
Wilczyca
Marynarz
Marynarz
Posty: 298
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 19:02
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Wilczyca »

(Niekończąca się opowieść! Ile bym dała, by przeczytać książkę!)

Nie możesz jednak wytykać, że wzorowała się na najlepszych. Baśń też ma swoje kanony.
Jeżeli chodzi o aktorkę, uważam, że sama jej osoba nie była tak "inteligentnie zorganizowana" jak jej kreacja. Owszem, miała bardzo charakterystyczne rysy, ale wszystko można było "Syzyfnać" chociażby inną fryzurą. To dzięki niej i jej dziwnym sukniom postać miała w sobie coś niepokojącego.
If the ocean was vodka
And I were a duck
I would swim to the bottom
And never come up

But since it ain't vodka
And I'm not a duck
Pass me the bottle
And shut the fuck up
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

Co do Tildi Swinton to uwarzam że znów wypadła dość nieźle żeby nie powiedziec że ratowała film. Tak jak miało to w miejsce podczas jej kreacji Archaniola Gabriela w filmie "Constantine" gdzie zagrała go kapitalnie. Pozatym warto wspomnieć ją przy "Broken Flowers" czy "Vanilla sky"
Wilczyca
Marynarz
Marynarz
Posty: 298
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 19:02
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Wilczyca »

Muszę przyznać Ci rację.
Osobiście uważam, że postać Garbriela była w tym filmie jedyną godną uwagi rzeczą (tutaj się pewnie narażę całej rzeszy wielbicieli). Szczególnie w momecie, kiedy zdradziła Boga, by go wyręczyć w wypełnieniu Jego woli. Czy nie tak zbuntował się Niosący Światło? A teraz prawa ręka.
Jednak mimo wszystko nie uważam tego filmu za najlepszy. Zdecydowanie bardziej podobał mi się islandzki "Nie ma czegoś takiego (jak potwory)". Bardzo wartościowa baśń o tym, jak wszystko przemija, jak dostosowujemy się do potrzeb otoczenia i swoich czasów.
Grająca w nim Sarah Polley rzuca zupełnie nowe światło na zło, które nie wynika z dziecięcych fantazji, ale z dorosłości.
If the ocean was vodka
And I were a duck
I would swim to the bottom
And never come up

But since it ain't vodka
And I'm not a duck
Pass me the bottle
And shut the fuck up
Zirael
Majtek
Majtek
Posty: 116
Rejestracja: środa, 28 grudnia 2005, 17:38

Post autor: Zirael »

Jak dla mnie najlepszym filmemjest The Ring, ale w wersji japońskiej...
Potem Dark Water- też z Japonii. Potem może być Maska z Jimem Carreyem i to by było na tyle... A zapomniałabym Ice Age,heh
http://s10.bitefight.pl/c.php?uid=22423
http://www.zirael.fora.pl
A BAZYLe wcale nie są złe :wink:
[Tylko bardzo złe - dop. BAZYL]
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

A mi jakoś wersja amerykańska sie bardziej podobała i oczywiscie pierwsza częśc bo druga była juz do bani.
co do Dark Water ekhm wytarty shemat niczym tost odgrzany zbyt wiele razy te filmy nierobia już wrażenia.
a co do samej maski o jejq ile to juz lat temu ja na tym w kinie byłem o filmie mozna powiedziec tyle ze jako jeden z pierwszych zafundowal gre na niebieskim tle i efekty komputerowe nałozone na człowieka sama fabuła nawet nawet jak na komedie moze byc ale zadna rewelka :)
BearClaw
Marynarz
Marynarz
Posty: 261
Rejestracja: czwartek, 21 lipca 2005, 12:46
Numer GG: 9458038
Lokalizacja: Z Bractwa Stali...
Kontakt:

Post autor: BearClaw »

Epoka Lodowcowa to naprawdę kapitalny film, ale bardziej mi się od niej podobał Shrek (oczywiscie jedynka), ponieważ według mnie był to jeden z najpelszych filmów w dziejach kina animowanego :D (i rewelacyjnie wykonana polska wersja językowa :) ). Maska z Jimem Carreyem była dobra, ale lepszy od niej by "Ice Ventura" oraz "Bruce Wszechmogący" (przynajmniej mi się bardziej podobało :) ). Jeśli chodzi o "Ring" to wypowiadać się nie będę, ponieważ jeszcze żaden horror mi się tak naprawdę nie podobał... Zamiast się bać raczej mnie to wszystko śmieszy (Klatwy i inne tego typu..), dlatego też według mnie żaden horror nie jest warty jakiejś większej uwagi...
Wszystko przemija w milczeniu, a milczenie spowija wszystko...
Villemo
Bombardier
Bombardier
Posty: 622
Rejestracja: wtorek, 4 października 2005, 15:21

Post autor: Villemo »

Mnie także niezbyt podobają się horrory...Jak można się bać coraz to nowych wychodzących zza drzwi zombie? :wink: Ale był jeden...hmm...właściwie to były dwa tytuły które 'oczarowały' mnie: dwie pierwsze części filmu 'Omen".
Fie fye foe fum,
I smell the blood of the asylum.
Wilczyca
Marynarz
Marynarz
Posty: 298
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 19:02
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Wilczyca »

Myślę, że ta cała groteska, jaką można obserwować w horrorach, wynika z usilnej chęci pokazania czegoś "więcej" w tym samym kanonie. Twórcy często boją się zrezygnować z oklepanych zasad, które sprawdziły się przy innych megaprodukcjach. Stąd niekończące się rzeki nieumarłych i hektolitry krwi.
To nie znaczy, że nie nakręcono dobrych horrorów. Osobiście bardzo mi się podobała "Czerwona róża" ("Rose red"), choć uważam, że w paru momentach solidnie (i sucho!) budowany klimat psuje pojawienie się jakiegoś bardziej wyrysowanego kadru. Na szczęście są to wyjątki.
Przyznam również, że miejscami wystraszyły mnie "Egzorcyzmy Emilly Rose" (mimo, iż podług mnie horror to nie jest). Gwałtowne, mocno niepokojące sceny zostawiły jakiś ślad (bardziej te z początku, pod koniec znowu zrobiło się zbyt "wyraźnie"), ale nie na długo.
A żebym nie mogła spać po nocach? Raczej nie sprawi tego żaden z przedstawicieli tego gatunku.
If the ocean was vodka
And I were a duck
I would swim to the bottom
And never come up

But since it ain't vodka
And I'm not a duck
Pass me the bottle
And shut the fuck up
BochN
Majtek
Majtek
Posty: 126
Rejestracja: poniedziałek, 14 listopada 2005, 10:50
Numer GG: 12017892
Lokalizacja: Zimny dołek zwany Jelenią Górą

Post autor: BochN »

Ja tam nawet lubię horrory, w 9 wypadkach na 10 są zabawniejsze niż sporo komedi szczególnie te starsze, choc po pewnym czasie rzeczywiście zaczynają robić się nudne. Co do "Czerwonej róży" to rzeczywiście całkiem niezły film choć trochę szkoda, że podzielili film na części, trochę psuje to przyjemność z oglądania. Sam polecić mogę "Szpital królestwo" o ile dobrze pamiętam też tworzony na podstawie tekstów Kinga, co prawda nie jest to serial wywołujący poczucie lęku czy strach ale ogląda się go całkiem przyjemnie.
De gustibus non est disputandum, no nie?
Luke76
Majtek
Majtek
Posty: 86
Rejestracja: sobota, 21 stycznia 2006, 21:02
Lokalizacja: Ashenvale, ew. California Petrykozy :)
Kontakt:

Post autor: Luke76 »

Co powiecie na "Monachium"? Niedawno wróciłem z kina i wciąż nie mogę otrząsnąc się z wspaniałych wrażeń. Film naprawdę dający wiele do myślenia i oglądania :D Cała historia - jak to Mossad ze złymi Palestyńczykami rozprawić się chciał - dość smutna, przede wszystkim ze względu na wewnętrzną przemianę, jaką przeżywał główny bohater - Avner (świetna rola Erica Bany). Gorąco polecam każdemu :)
per aspera ad astra... *Seneca*
Wilczyca
Marynarz
Marynarz
Posty: 298
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 19:02
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Wilczyca »

To już druga taka recenzja, jaką dostałam. Widac film jest naprawdę dobry. Mój dobry znajomy był na nim w kinie (dokładnie w momencie, w którym ja konałam ze śmiechu na Underworldzie) i gorąco mi go zachwalał, jako jeden z filmów, po których "myśli są cięższe od nocy, która je przygniata". Nie pozostaje zatem nic innego jak po prostu ruszyć tyłek do kina.
If the ocean was vodka
And I were a duck
I would swim to the bottom
And never come up

But since it ain't vodka
And I'm not a duck
Pass me the bottle
And shut the fuck up
Luke76
Majtek
Majtek
Posty: 86
Rejestracja: sobota, 21 stycznia 2006, 21:02
Lokalizacja: Ashenvale, ew. California Petrykozy :)
Kontakt:

Post autor: Luke76 »

Ano jak najbardziej! Nie ma sensu czasu tracić, tylko ruszyć do kina i wydać pieniędze na bilet, bo seans jest wart każdej złotóweczki, oczywiście wielki ekran zapewnia jeszcze lepsze doznania ;)
per aspera ad astra... *Seneca*
BearClaw
Marynarz
Marynarz
Posty: 261
Rejestracja: czwartek, 21 lipca 2005, 12:46
Numer GG: 9458038
Lokalizacja: Z Bractwa Stali...
Kontakt:

Post autor: BearClaw »

Skoro moj homie tak zachwala ten film, to warto by się wybrać do kina na niego :D . Cóż... Jestem ciekawy czy w rzeczywistości jest to obraz tak dobry jak go zachwalają (a mniema, iż tak właśnie jest, jednak sam się wolę o tym przekonać :) ). A jesli chodzi o Underworlda, to co o nim myslicie? Bo ja sie juz spotkałem z dobrymi opiniami, ale wciaż nie jestem przekonany... Co o nim sadzicie? Chcialbym wiedziec zanim sie wybiore do kina :)
Wszystko przemija w milczeniu, a milczenie spowija wszystko...
Wilczyca
Marynarz
Marynarz
Posty: 298
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 19:02
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Wilczyca »

Gorąco odradzam. Dlaczego napisałam wyżej. Radziłabym obejrzeć na kompie, bo w razie czego można wyłączyć i odpocząć od tych głupot :P.
If the ocean was vodka
And I were a duck
I would swim to the bottom
And never come up

But since it ain't vodka
And I'm not a duck
Pass me the bottle
And shut the fuck up
krucaFuks
Tawerniany Trickster
Tawerniany Trickster
Posty: 898
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2005, 10:35
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: krucaFuks »

W weekend powtórnie obejrzałem pewien mało znany film: "Reckoning". I utwierdziłem się w przekonaniu, że to jeden z lepszych obrazów jakie widziałem przez ostatnich pare lat. Akcja dzieję się w późnym średniowieczu, które zostało sportretowane po prostu bosko. Obsada po prostu wgniata w ziemię, William Dafoe, Paul Bellany, Vincent Cassel oraz cała reszta - bez wyjątku tworzą naprawdę wyjątkowe kreacje. Film ma wyśmienity klimat i jakąś aurę teatralności; nieprzypadkowo zresztą, bo teatr jest osnową całej opowieści, zarówno w warstwie fabularnej, jak i kompozycji czy sposobie ekspresji w niektórych scenach (pewnie sporo tutaj zasługi Dafoe).

Gorąco polecam. Film świetnie się ogląda, a i sporo zabawy jest, jeżeli ktoś lubi kino prowokujące do myślenia.
Obrazek Obrazek
ODPOWIEDZ