[WP IV Era][obóz zła] Totalna Dominacja

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
Radar
Mat
Mat
Posty: 434
Rejestracja: poniedziałek, 31 października 2005, 15:58
Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ.
Kontakt:

Post autor: Radar »

Kygss

Panie! Sądzę, że powinniśmy zaatakować Minas Ithiel! Jak zapewne wiesz... najlepszą obroną jest atak. Pozwól mi poprowadzić oddziały do ataku!
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

Overżyc valius
Wyglada na to ze jesteście w pulapce ale dobra wiadomosć jest taka ze jest was już piątka z tego co wnioskujecie musi tu być gdzieś jeszcze dwuch z waszych. Wiecei doskonale ze tylko razem mozecie cos zdzialać i wydostać sie z tych ciemnych lochow fortecy ktora pewnie pogrzebana przez samego Aulego jest gdzieś pod jakąś górą, eniwiecie dlazcego sie pzrebudziliscie i jaka bedzie wasza rola jak juz opuscicie lochy o iele je opuścicie kiedy kowliek.

Stoicie bez radnie pos rodku duzej sali ktora urywa się na srodku i zapada w dól w anjglebsze jaks adzicie odchlanie swiata, po drugiej stronie znajduja sie ejdnak metalowe ciezkie drzwi które kojażą wam sie zczymś ważnym gdzies tam na tylach pamieci cos wam się tli na ich temat ale niewiele.
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Post autor: BLACKs »

Sha'da'hran

- Nie można dziś liczyć na nikogo... Będę musiał chyba sam działać - zaczął myśleć balrog.

Balrog wydaje rozkaz (Kyggsowi) sformowania oddziału, który ma uderzyć na Minas Ithiel, z trolli, uruk-hai, goblinów i orków. Oddział ma być na tyle duży, by mieć jakieś szanse na wygraną, ale jego głównym zadaniem ma być odwrócenie uwagi, podczas gdy balrog uda się do Dol Guldur (po kulę) z jakąś małą, ale dobrą obstawą. W dzień balrog idzie, w noc lata.

W Mordorze ma stacjonować dalej w miarę wielka armia, by odeprzeć w razie czego atak.
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

Tronber Aghrr Zon

O zmieszchu wyruszyliscie w komplecie, Do Dol Guldur było moze z trzy dni drogi cow as pocieszało ze to niedługa podroz.

Sha'da'hran
Wziaąść sparwy w swoje ręce to anjlepsze rozwiazanie, ognisty płomeiń przeszywał geste chmury Mordoru by po neidługim zcasie opuścić jego granice i opaść cieżko anziemie gdzie pod jego stopami ziemia popieleje.
Ladując widział orla który zawrócil czym prędzej w strone Mglistych gór.
Zapał
Mat
Mat
Posty: 532
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 16:41
Lokalizacja: Chodzież
Kontakt:

Post autor: Zapał »

Zon

Zon żwawym krokiem szedł ze swoim oddziałem w straży tylniej wesoło rozmawiając ze swoimi towarzyszami o dawnych czasach. Nie zwracał uwagi na Asglocka, nie powiedział do niego słowa odkąd ruszyli. Cały czas myślał kiedy i jak go zabić. W końcu stwierdził że podczas drogi powrotnej... -Tak to będzie najlepszy moment...
I ruszył dalej rozmawiając z towarzyszami.[/i]
Fuck?
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

Devvra

Szliscie jeszcze dosć długo wkońcu dotarliście na skraj puszczy. Pomiezy przeswitem jaki dawały drzewa widac było uschniete pole traw za ktorymi wznosiły sie szare mury i czarna wierza ktora swą grozą porazała wszystko w okół, od wierzy rozchodzily się zcarne chmury ktore porazaly neibo and mroczną puszczą.
Starzec polecił krasnoludą cofniecie sie dalej znacznie dalej oraz odpoczynek po kilku dopiero godzinach nakazał zajac pozycje
- tearz droga Devvro wykożystasz swój łuk i swoje Groty strzal, trzymajcie pozycje- to mowiąc Starzec poszedł na skraj psuzcy poczym zniej wyszedl iw olnym krokiem nieśpieszac sie nigdzie szedł wprost na wierzę sam...
Devvra
Pomywacz
Posty: 21
Rejestracja: wtorek, 17 stycznia 2006, 14:03
Lokalizacja: Z nicości... khe, khe.

Post autor: Devvra »

Devvra

Devvra spojrzała z niepewnością na Aiwendila, znikającego na szczycie schodów. Poczuła dziwne zimno w żołądku, jak gdyby zaciążył jej tam kamień milowy.
- Fendir - szepnęła, kładąc rękę na ramieniu najbliższego elfa - Zapadniemy w lasy, ukryjemy się w cieniu. Rozstaw ich tak, żeby na wypadek ataku mogli razić strzałami jak najdłużej. I, gdyby przyszło co do czego, mieli jak walczyć.
Odgarnęła kosmyk włosów znad ucha elfa. Przez chwilę przyglądała mu się w zamyśleniu, po czym kontynuowała:
- Strzelać zanim się zbliżą do krasnoludów. Nie na oślep, cobyście nie przetrzebili naszych wojowników. Resztę robicie na mój umówiony znak.
Devvra przygryzła dolną wargę.
- Koniec końców - dodała - Może być to nasza ostania wyprawa.
"Jeśli twe życie to pasmo zabójstw, zdaj sobie sprawę, że umarłeś już dawno. Razem ze swoją pierwszą ofiarą."
Seto
Kok
Kok
Posty: 1115
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
Numer GG: 0
Lokalizacja: Hrubieszów

Post autor: Seto »

Poza sesją: Jak można to będe od teraz pisac w trzeciej osobie żeby posty były dłuższe i bardziej opisaowe.

Tronber


Tronber razem ze swoim oddziałem szedł szybkim krokiem. Swoje topory trzymał w rękach, oręż błyszczał w słońcu. Ork nie wyglądał na zmęczonego, w końcu nie podróżowali ze długo a słońce nie dawało się za bardzo we znaki. Jeszcze pare dni i będziemy na miejscu -powiedział Tronber do innych orków. Słowa te brzmiały bardziej jakby pocieszął sam siebie a nie swoich kompanów.
Obrazek
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

Devvra

Starzec szedł czas jakiś by w koncu sie zatrzymać był poza zasiegiem strzał i kusz spojżał na wartowników patrzacych tępo na niego z zza swych grubych murów. Po jakimś czasie duża stalowa brama otworzyła się i może z dwa oddziały orków i goblinów wyszły przeznią ustawiąjac siew szyk.- starzec stal dalej. Wolnym krokiem ruszyli na przod, a czym blizej byli starca tym szybciej szli. Dzieliła ich juz stosunkowo nieduza odległosć pierwsze strzały wbiły się obok starca. Ten nadal spokojnie stał by nagle zagwizdać. Jego gwizd rozszedł sie po całej okolicy orki nieco zgubiły szyk gdyż tak był dlanich to bolesny dźwięk a z Lasu wybiegł czarny jak węgiel wierzchowiec nie śpeisząc sie nadto lecz w biegu. Biegl ku starcowi który gdy ten go mijał sprawnym ruchem dosiadl Rumaka i pognał w stronę lasu. Orki i Gobliny były tak blisko że już biegły. Rzucily sie zrazu wpogoń za starcem który raz już im umknął. Gdy Rumak niosący Starca schował się pomiędzy pniami, a zaraz zanim zniknął ostatni ork korony zdały sie nieco zatrząść jakgdyby za sparwą podmuchu wiatru ktorego dziś niebyło.
Devvra
Pomywacz
Posty: 21
Rejestracja: wtorek, 17 stycznia 2006, 14:03
Lokalizacja: Z nicości... khe, khe.

Post autor: Devvra »

Devvra

Na usta Devvry wypełzł upiorny uśmiech, zdradzający wrodzoną dzikość i skłonność do mordu. Poczekała, aż ostatni ork zniknie pomiędzy drzewami, cierpliwie uniosła dłoń. Żaden elf nie ważył się wypuścić powietrza z płuc, zanim Devvra nie nadała wyraźnego sygnału. Sekundy wydawały się ciągnąć niemiłosiernie. Powietrze było ciężkie jak ołów. Zanim elfka opuściła rękę, świat wydawał się przechodzić całe Ery.
I wtedy rozpętało się piekło.
Cięciwa do ucha, krótki czas na wymierzenie, strzał. Poprzez kilkanaście, kilkadziesiąt, kilkaset razy wypuszczanych spomiędzy spoconych palców lotek. Bezszelestnie i cicho, oszczędnie. Bryzgająca krew plamiła ziemię, ścieląc karmazynowe łoże dla upadłych ciał. Devvra celowała uważnie, starając się nie kaleczyć drzew przyszpilaniem do nich orków. Jazgot i wycie, nienaturalne i nieludzkie były muzyką dla jej strzał. Niczym łowca na swoim własnym terytorium, niedźwiedź w legowisku, lisica z małymi, elfka broniła swojego domu. Z pierwotną dzikością obserwując podrygi umierających, bez żadnej litości jaką nakazywała jej kultura leśnych elfów. Brać jeńców zawsze. Wyjątkiem były pomioty Morgotha. Takie należało unicestwić.
Unicestwić, pomyślała kiedy padał ostatni z orków, wieńcząc dzieło zagłady jego plugawego ludu.
Unicestwić.
"Jeśli twe życie to pasmo zabójstw, zdaj sobie sprawę, że umarłeś już dawno. Razem ze swoją pierwszą ofiarą."
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Post autor: BLACKs »

Sha'da'hran

Wiedziałem, że ci głupi śmiertelnicy na nic się nie zdadzą. Zawsze trzeba działać samemu - pomyślał balrog i zaczął iść w stronę Dol Guldur.
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

Devvra
Starzec wyjechał znów na polanę, a zanim ruszyło kikadziesiat elfów na koniach uzbrojonych w łuki znów podjeżdżali pod muru by nagle stanąć. W bezpiecznej odległosci.
Devvra
Pomywacz
Posty: 21
Rejestracja: wtorek, 17 stycznia 2006, 14:03
Lokalizacja: Z nicości... khe, khe.

Post autor: Devvra »

Devvra

Elfka z sykiem wypuściła powietrze poprzez zaciśnięte zęby. Groty jej strzał powyszczerbiały się na twardej skórze i jeszcze twardszych mięśniach orków. Udało jej się ocalić kilka względnie nienaruszonych, ale była w wyjątkowo bojowym humorze. Jej długie palce błądziły po cięciwie łuku jak po ustach kochanka.
Śmierć była dzisiaj dlań łaskawa. Ale to nie koniec gry w karty z losem.
"Jeśli twe życie to pasmo zabójstw, zdaj sobie sprawę, że umarłeś już dawno. Razem ze swoją pierwszą ofiarą."
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

Devvra
Minęło cię kilku elfich żołnierzy a zanimi krasnoludzkich piechórów i dopiero po jakimś czasie ze zdumieniem stwierdziłaś ze koroy drzew dziwnie się trzesą, po chwili neiktore z machin wojenych przejechały obok ciebie, ale wiekszosc matowano dopiero przed lasem, krasnoludy robiły to wprawnie na twych oczach rosły machiny niosące śmierć.
Poelcono wam zejscie z drzew i pomoc rozbijać obuz w lesie.
Devvra
Pomywacz
Posty: 21
Rejestracja: wtorek, 17 stycznia 2006, 14:03
Lokalizacja: Z nicości... khe, khe.

Post autor: Devvra »

Devvra

'Rozbijanie obozu' w elfich kryteriach mieściło się najwyżej w oszczędnym rozpaleniu ognia i rozłożeniu hamaków. Devvra długo smarowała tłuszczem cięciwę własnego łuku. Z zamyśloną determinacją obserwowała ruch własnych palców. Ach, bodajby jeszcze jeden raz możnaby ich użyć przeciwko orkom. Uśmiechnęła się do siebie.
- Fendir - elfka wyciągnęła swoje długie nogi, aż chrupnęły jej kości - Jesteś współdowódcą. Jak myślisz, odważą się zaatakować w nocy?
Devvra przyjrzała się elfowi z uwagą. Po jej twarzy pełzał odblask niedalekiego ogniska, w jej oczach płonęła wciąż ta sama nieludzka determinacja. Palce elfki zacisnęły się na łuku, odłożyła rękawiczki. Po chwili niechętnie rozstała się z bronią i westchnęła.
- Jeśli zaatakują, będzie to przynajmniej względnie cicha śmierć.
"Jeśli twe życie to pasmo zabójstw, zdaj sobie sprawę, że umarłeś już dawno. Razem ze swoją pierwszą ofiarą."
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

Devvra

w końcu maszyny ruszyły do przodu ustawiły się an pozycje a Starzec wydał rozkaz po ktorym grad pocisków zasypał Fortecę. Natępnie kolejny grad neidługo trzeba było czekać na odpowiedź przeciwnika. Bitwa sie rozpoczęła..

Aghrr Tronber Zon

podążaliscie w stroen Dol Guldur gdy angle na niebie zobaczyliscie cos arcy ciekawego w tym mroku cos rzucało ejscze glebszy cien na ziemie a smao płonęło wszyscy żolneize zostali dotknieci przerażeniem i trwogą ylko an Zonie i Asglocku neirobiło to az takeigo wrazenia Aghrr i tronber tez mieli sie całkiem neiźle ale nogi mimo wolnie im się ugięły.


Sha'da'hran
Kolejne godziny podróży i co widzisz u swych stup, jak pod osłoną nocy idzie ta zgraja nieudaczników co ja posłałes na pólnoc zcas jakiś. Widzisz doklądnie ich dowodce i swój wierny podnużek Zona ktorego krzywy ryj nawet z tak daleka cię rozbawił...
Seto
Kok
Kok
Posty: 1115
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
Numer GG: 0
Lokalizacja: Hrubieszów

Post autor: Seto »

Tronber


Cuż to? - Pomyślał Ork zdziwiony i przerażony. Dłonie zacinął mocniej na swoich toporach. Bał się ale był gotowy do ataku, lub obrony. Co o tym myślisz? -Spytał szepten Arrgha(dobrze napisałem?) tak żeby tylko oni to słyszeli. Wole towarzystwo troli niż tych przeklętych goblinów. [Gobliny bardziej nadają się na obiad niż na towarzyszy podróży. -Pomyślał Tronber
Obrazek
Zablokowany