[X-Men] Oddział dr. Xawiera

-
- Bombardier
- Posty: 692
- Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
- Numer GG: 2832544
- Lokalizacja: The dead zone

-
- Marynarz
- Posty: 314
- Rejestracja: poniedziałek, 12 grudnia 2005, 16:58
- Numer GG: 9627608
- Lokalizacja: prawie Gliwice

-
- Kok
- Posty: 1115
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Hrubieszów
Jesteście w hangarze, stoi w nim ciemny bus. Jest opancerzony -powiedział Kevin wskazując na samochód. Potem wsiadł do niego i zajął miejsce przy kierownicy. Wszysce zajeliście miejsca w aucie i ruszyliście. Po chwili byliście już pod lotniskiem. Dobra mamy jakiś paln? Max ma być tu za 20 min. -spytał Kevin. Aha jeszcze coś, mam pewną przydatnął moc... -powiedział Kevin. Tuz po tym jego ciało zamieniło się w coś co kolorem i konsystencją przypominało płynny metal, ale zachował przy tym swoje kształty. Po kliku sekndach przebywania w tym stanie Kevin zmienił się w pracownika lotniska. No to moze się chyba przydac co? - spytał was śmiejąc się

-
- Mat
- Posty: 434
- Rejestracja: poniedziałek, 31 października 2005, 15:58
- Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ.
- Kontakt:
Rok
Łaaał...
Powiedział Roten.
Gdzie się tego nauczyłeś? Ja też tak chce!
Popatrzył proszącym wzrokiem na Kevina.
Łaaał...
Powiedział Roten.
Gdzie się tego nauczyłeś? Ja też tak chce!
Popatrzył proszącym wzrokiem na Kevina.
Ostatnio zmieniony niedziela, 29 stycznia 2006, 21:07 przez Radar, łącznie zmieniany 2 razy.

-
- Bombardier
- Posty: 692
- Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
- Numer GG: 2832544
- Lokalizacja: The dead zone
Stephen
Ja wolę swoją moc-powiedział i na otwartej dłoni zapłonęła mu kula ognia. też może być przydatna-uśmiechnął się. Ja nie będę negocjował. Jeśli dojdzie do wojny, będę walczył. Pod tym względem zgadzam się z poglądami Magneta. Ale nie będę walczył takimi metodami jak on. -odpowiedział Zendenowi.
Ja wolę swoją moc-powiedział i na otwartej dłoni zapłonęła mu kula ognia. też może być przydatna-uśmiechnął się. Ja nie będę negocjował. Jeśli dojdzie do wojny, będę walczył. Pod tym względem zgadzam się z poglądami Magneta. Ale nie będę walczył takimi metodami jak on. -odpowiedział Zendenowi.
Ostatnio zmieniony sobota, 21 stycznia 2006, 09:14 przez Isengrim Faoiltiarna, łącznie zmieniany 1 raz.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Hoist the banner high!! For Commoragh!

-
- Marynarz
- Posty: 332
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:33
- Numer GG: 0
- Kontakt:

-
- Marynarz
- Posty: 314
- Rejestracja: poniedziałek, 12 grudnia 2005, 16:58
- Numer GG: 9627608
- Lokalizacja: prawie Gliwice

-
- Marynarz
- Posty: 314
- Rejestracja: poniedziałek, 12 grudnia 2005, 16:58
- Numer GG: 9627608
- Lokalizacja: prawie Gliwice
Możnaby się jakoś ruszyć, nie?
Zenden
Trzeba stworzyć jakiś plan. Ja z Kevinem pójdziemy odebrać tego człowieka. Q i Roki powinni się rozejrzeć po lotnisku. Myślę, że będą się najmniej rzucać w oczy. Arx i Firestar niech zajmą pozycje gdzieś na górze, tak, by mieć lepszy przegląd sytuacji. Jakbyście odkryli cokolwiek podejrzanego to alarmujcie resztę. Wszyscy mają komunikatory, tak?-mówię do reszty. Ktoś musi tym w końcu pokierować. Tylko dlaczego ja?-myślę.

Zenden
Trzeba stworzyć jakiś plan. Ja z Kevinem pójdziemy odebrać tego człowieka. Q i Roki powinni się rozejrzeć po lotnisku. Myślę, że będą się najmniej rzucać w oczy. Arx i Firestar niech zajmą pozycje gdzieś na górze, tak, by mieć lepszy przegląd sytuacji. Jakbyście odkryli cokolwiek podejrzanego to alarmujcie resztę. Wszyscy mają komunikatory, tak?-mówię do reszty. Ktoś musi tym w końcu pokierować. Tylko dlaczego ja?-myślę.


-
- Bombardier
- Posty: 692
- Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
- Numer GG: 2832544
- Lokalizacja: The dead zone

-
- Mat
- Posty: 434
- Rejestracja: poniedziałek, 31 października 2005, 15:58
- Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ.
- Kontakt:

-
- Kok
- Posty: 1115
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Hrubieszów
Najpierw idźcie do gdzieś do centrum lotniska. Potem poprzyglądajcie się odprawie paszportowej. Zwracajcie szczegulną uwage czy ktoś nie zachowuje się podajeżanie. -Powiedział Kevin i jako pracownik lotniska poszedł razem z Zendenem na lotnisko.
[Zenden]:
Na lotnisku jest tłok. Razem z Kevinem znaleźliscie plany lotniska. Szybko ruszyliście do miejsca z którego będą nadchodzić przylatujący. Kevin zostawił Cię tam samego a sam poszedl na płyte lotniska żeby eskortować przyjaciela Xawiera już od samolotu. Poczekałeś chwile i zauważyłeś Kevina idącego z jakimś staruszkiem. To jest właśnie jest pan Max Werty. -przedstawił Kevin. Szybko skierowaliście się do samochodu. Po drodze dołączyli do was Rok i Q. K
iedy byliście na ulicy usłyszeliście serie z jakiejś broni. Odwruciliście się w tamtą strone i zauważyliście że na chodniku stai jakiś mężczyzna z mp5. Jest ubrany w czarny strój. Na plecach ma zieloną peleryne. Oczy zakrywają mu zielone okulary. Na wasz widok wyrzucił swą broń i uderzył pięścią w ziemie. Czuliście jak po ziemi idzie fala udezeniowa niszcząca jezdnie. Nagle 4 chydranty wyleciały w powietrze i zaczeła tryskać woda. Za wami zobaczyliście 3 innych ludzi jednego ubrane w biały swtój na którym pisało białymi literami: Wodner. Drugi bardzije przypominał zwierze. Z jego palców wystawało 5 ostrzy przypominających pazury. Jego ciało było pokrywe ciemnym futrem. Trzeci z nich wyglądał jak normalny człowiek. Miał na sobie ciemny garnitu i ciemne okulary a na głowie kapelusz. Teraz jasteście pewni że są to mutanci wysłani przez Magneta.
[Q i Rok] Chodziliście po lotnisku kiedy zobaczyliście Kevina i Zendena i jakiegoś traca. Dołączyliście się do nich. Kiedy wyszliście na ulice zobaczyliście to co jest w opisie dla Zendena
[Reszta] Siedzieliście w furgonetce kiedy usłyszeliście serie z mp5.
Co robicie?
[Zenden]:
Na lotnisku jest tłok. Razem z Kevinem znaleźliscie plany lotniska. Szybko ruszyliście do miejsca z którego będą nadchodzić przylatujący. Kevin zostawił Cię tam samego a sam poszedl na płyte lotniska żeby eskortować przyjaciela Xawiera już od samolotu. Poczekałeś chwile i zauważyłeś Kevina idącego z jakimś staruszkiem. To jest właśnie jest pan Max Werty. -przedstawił Kevin. Szybko skierowaliście się do samochodu. Po drodze dołączyli do was Rok i Q. K
iedy byliście na ulicy usłyszeliście serie z jakiejś broni. Odwruciliście się w tamtą strone i zauważyliście że na chodniku stai jakiś mężczyzna z mp5. Jest ubrany w czarny strój. Na plecach ma zieloną peleryne. Oczy zakrywają mu zielone okulary. Na wasz widok wyrzucił swą broń i uderzył pięścią w ziemie. Czuliście jak po ziemi idzie fala udezeniowa niszcząca jezdnie. Nagle 4 chydranty wyleciały w powietrze i zaczeła tryskać woda. Za wami zobaczyliście 3 innych ludzi jednego ubrane w biały swtój na którym pisało białymi literami: Wodner. Drugi bardzije przypominał zwierze. Z jego palców wystawało 5 ostrzy przypominających pazury. Jego ciało było pokrywe ciemnym futrem. Trzeci z nich wyglądał jak normalny człowiek. Miał na sobie ciemny garnitu i ciemne okulary a na głowie kapelusz. Teraz jasteście pewni że są to mutanci wysłani przez Magneta.
[Q i Rok] Chodziliście po lotnisku kiedy zobaczyliście Kevina i Zendena i jakiegoś traca. Dołączyliście się do nich. Kiedy wyszliście na ulice zobaczyliście to co jest w opisie dla Zendena

[Reszta] Siedzieliście w furgonetce kiedy usłyszeliście serie z mp5.
Co robicie?


-
- Marynarz
- Posty: 314
- Rejestracja: poniedziałek, 12 grudnia 2005, 16:58
- Numer GG: 9627608
- Lokalizacja: prawie Gliwice
Zenden
Kiedy zobaczyłem napastników, szeptem zwróciłem się do Kevina, wskazując na Werty'ego: Potrafisz się zmienić w jakąś osłonę? Albo chociaż w niego? Potem uśmiecham się i mówię spokojnym, wolnym głosem do mutantów: Witam panów! Cóż za miła niespodzianka! Co was sprowadza? Bardzo gustowne pazury. Pewnie płacisz ciężkie pieniądze z manikiużystkę?. Następnie wyciągam pistolet i bez ostrzeżenia strzelam do najbliższego wroga. Szukam wzrokiem jakiegoś schronienia i krzyczę jednocześnie do Kevina: Zabierz go stąd!!! Chwytam za komunikator i krzyczę: Zapraszam na imprezkę, panowie!
Kiedy zobaczyłem napastników, szeptem zwróciłem się do Kevina, wskazując na Werty'ego: Potrafisz się zmienić w jakąś osłonę? Albo chociaż w niego? Potem uśmiecham się i mówię spokojnym, wolnym głosem do mutantów: Witam panów! Cóż za miła niespodzianka! Co was sprowadza? Bardzo gustowne pazury. Pewnie płacisz ciężkie pieniądze z manikiużystkę?. Następnie wyciągam pistolet i bez ostrzeżenia strzelam do najbliższego wroga. Szukam wzrokiem jakiegoś schronienia i krzyczę jednocześnie do Kevina: Zabierz go stąd!!! Chwytam za komunikator i krzyczę: Zapraszam na imprezkę, panowie!

-
- Bombardier
- Posty: 692
- Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
- Numer GG: 2832544
- Lokalizacja: The dead zone
Stephen
Wyskoczył z furgonetki i pobiegł w stronę strzałów. Kiedy zobaczył to, co się tam działo, wyprostował ręce i skierował w stronę przeciwników strumień ognia. Dzięki za zaproszenie Zenden!-przekrzyczał huk płomieni.
Wyskoczył z furgonetki i pobiegł w stronę strzałów. Kiedy zobaczył to, co się tam działo, wyprostował ręce i skierował w stronę przeciwników strumień ognia. Dzięki za zaproszenie Zenden!-przekrzyczał huk płomieni.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Hoist the banner high!! For Commoragh!

-
- Marynarz
- Posty: 332
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:33
- Numer GG: 0
- Kontakt:

-
- Mat
- Posty: 434
- Rejestracja: poniedziałek, 31 października 2005, 15:58
- Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ.
- Kontakt:
Rok
Pobiegł do wroga na odległość kilku metrów.
Dzieńdobry.
Powiedział do wroga (dziadek uczył Rok'a dobrych manier).
Co wy tu robicie?
Zapytał się "wandali".
Tak nie wolno! Nie lubię nic załatwiać siłą, więc przestańcie, bo wam się grubo oberwie!!!
Powiedział nie rozumiejąc do końca po co tu przyjechał. Zajął pozycję obronną.
Pobiegł do wroga na odległość kilku metrów.
Dzieńdobry.
Powiedział do wroga (dziadek uczył Rok'a dobrych manier).
Co wy tu robicie?
Zapytał się "wandali".
Tak nie wolno! Nie lubię nic załatwiać siłą, więc przestańcie, bo wam się grubo oberwie!!!
Powiedział nie rozumiejąc do końca po co tu przyjechał. Zajął pozycję obronną.
