(Nieboracy) Historia niezapłaconych podatków...

[M_M]

- Pogadamy jutro rano. To kto gra?

[Trixtian]

Zykfryd
-Ja grać, chociaż nigdy nie grał w pocera.
Zykfryd wypowiedział to z dziwnym uśmieszkiem na twarzy.

Jedyną wiadomą rzeczą w jego wiosce było to, że nikt z nim nie lubił grać w żadne gry, ponieważ prawie zawsze wygrywał, nikt nie wiedział jak on to robi, niektórzy brali to za szczęście (-głupi to zawsze ma szczęście-) a inni za czarną magię (- na stos z nim, to niemożliwe żeby wygrał 20 razy z rzędu, a przecież to ja miałem podpiłowane kości-) Zykfryd był specyficznym garbusem z bardzo wysokim IQ i po prostu w grach z niego korzystał w grach karcianych liczył karty.

[M_M]

Siedliście wokoło stołu. Burmistrz wyjął karty, kieliszki i flaszke. Zaczeliście grać...


Po 4 godzinach:

Umca, Dżon, Nikodemus, Gah-Bur wraz z burmistrzem jesteście tylko w bieliźnie.

Zygfryd - jesteś w pół rozebrany

Świerzbica wraz z paniami - do tej pory nie zdjełyście żadnej części ubrania.

Jedna z pań nalewając "napój alkocholowy" do kieliszków mówi: Może jeszcze kolejeczke?

Dalej nic już nie pamiętaliście

Obudziliście się rano w biurze burmistrza. Każdy skacowany, każdy gdzieś na podłodze. Prawie każdy bez ubrań. Po paniach nie było ani śladu.

Dżon: Nie możesz znaleść koperty od MG

[Kloner]

To dlatego że ją zostawiłem w księdzie praw i obyczajów

Dżon
Ubieram się

[Trixtian]

Zykfryd

Zykfryd złapał się za głowę i rozgląda za ubraniem
- Głupi pomysł liczyć karty i pić alkochol. ał uuuua
-Widział ktoś moje gacie, takie białe tylko z tyłu brązowe, a nie już nieważne widzę gdzie są-
Podchodzi chwiejnym krokiem do abażuru, zdejmuje z niego swoje gacie i zakłada, po czym rozgląda się za resztą.