[Call of Cthulhu] Gra Trzech

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
Tero Kir
Marynarz
Marynarz
Posty: 389
Rejestracja: środa, 21 grudnia 2005, 13:29
Lokalizacja: Silent Hill

Post autor: Tero Kir »

Nicole Crome

Lekko rozczarowana tym fantem, wzieła torebke wkladając dzienik Alana, eyruszyła do burmistrza w nadzieje na uzyskanie jakiej kolwiek pomocy.
Artos
Kok
Kok
Posty: 928
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 19:37
Numer GG: 1692393
Lokalizacja: Świnoujście - Koszalin -Szczecin
Kontakt:

Post autor: Artos »

Karl:
-Co robisz, odłusz tą broń! Czemu do nas celujesz?
Mówiac to chowam się za policjanta i spoglądam czy uda mi się przedostać do klatki schodowej lu innego wyjścia/okna
Obrazek
Obrazek
War, war never changes...
Artos
Kok
Kok
Posty: 928
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 19:37
Numer GG: 1692393
Lokalizacja: Świnoujście - Koszalin -Szczecin
Kontakt:

Post autor: Artos »

Karl:
-Co robisz, odłusz tą broń! Czemu do nas celujesz?
Mówiac to chowam się za policjanta i spoglądam czy uda mi się przedostać do klatki schodowej lu innego wyjścia/okna
Obrazek
Obrazek
War, war never changes...
AC
Bosman
Bosman
Posty: 2204
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:11
Numer GG: 4159090
Lokalizacja: Las Szamanów
Kontakt:

Post autor: AC »

Marcus:
Telefon nie działa, to może być wynik burzy. Gdy przechodziłeś przy komisariacie usłyszałeś strzały ze środka.

Nicole:
Wyszłaś w zamieć w swoich rakietach śnieżnych. Dość trudno chodzić, widać na 5m. Nie wiesz właściwie gdzie iść.

Karl:
Mikael krzyknął "Potwory!! Har roi hintho thai!" i wystrzelił w policjanta. Karl odskoczył do pomieszczenie za nim, ale na schodach się poślizgnął i sturlał się na sam dół. Mikael wystrzelił jeszcze kilka pocisków w policjanta, jeden z nich odbił się od metalowego elementu ściany przez co aktywował alarm. Trochę poturbowany Karl zobaczył jak stalowe drzwi piwnicy się zamknęły. Rozejrzał się: na stole na środku leżą zwłoki ze zmazakrowaną głową. Przy ścianie leżą dwa inne ciała. Jest dużo szafek na około i otwór wentylacyjny.
Obrazek
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

Marcus

Przedzierajac się przez zamieć która była nie do zniesienia zdawało mu sie że usłyszał strzał stanął niepewnie nie bedac ufnym dźwięką które go dochodzą, ale gdy usłyszał kolejne strzały szybko je zidentyfikował, I nei czekajac długo Chwytając za swoja broń udał się czym predzej w ich strone, nawet niemiał chyba pojęcia że wchodzi na komisariat gdy wyłamywał drzwi i zgodnei z procedurą iście policyjną przeczesywał obiekt w którym sie znalazł.
Tero Kir
Marynarz
Marynarz
Posty: 389
Rejestracja: środa, 21 grudnia 2005, 13:29
Lokalizacja: Silent Hill

Post autor: Tero Kir »

Nicole Crome

Zastanowiła sie dokładnie i weszła z powrotem, spytała się czy może jest tu jakaś mapa miasta by mogła się orjentować gdzie ma się podać. Gdy już wszystko wiedziała wyruszyła do celu.
AC
Bosman
Bosman
Posty: 2204
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:11
Numer GG: 4159090
Lokalizacja: Las Szamanów
Kontakt:

Post autor: AC »

Nicole:
Dotarłaś do pierwszego baru i zobaczyłaś jak śniegołaz powoli jedzie od strony portu w stronę ratusza. Usłyszałaś strzały od strony komisariatu.

Marcus:
Gdy tylko otworzyłeś drzwi kilka strzałów przeleciało obok ciebie. Mikael krzyczy: Potworze! Zostaw mnie! Kai kokniw en jom!
Obrazek
Tero Kir
Marynarz
Marynarz
Posty: 389
Rejestracja: środa, 21 grudnia 2005, 13:29
Lokalizacja: Silent Hill

Post autor: Tero Kir »

Nicole Crome

- Prosze sie zatrzymać! Pomocy!
Była lekko spanikowana w jej głowie przeleciał scenariusz że kogoś mogli zastrzelić i niedaj bożę ukochanego. Wpadła roztrzęsiona do baru, gdy tylko kogoś zuważyła zwruciła się do niego:
-Tam na dworze strzelają, ktoś może bycranny, musimy pomuc!
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

Marcus
Marcus długo sie nie zastanawial, widzial dokladnie kto doniego strzela w akcie szaleństwa.
Odruchowo i rutynowo wymieżyl do napastnika i strzelił.
AC
Bosman
Bosman
Posty: 2204
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:11
Numer GG: 4159090
Lokalizacja: Las Szamanów
Kontakt:

Post autor: AC »

Nicole:
Barman, uznał, że żartujesz. Jakie strzały panienko?

Marcus:
To, że ze środka nadal krzyczy Mikael świadczy, że nie trafiłeś.
Obrazek
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

Marcus
Marcus, odskoczył by schować sie za czymś co mogło by osłonic go od strzałów poczym uparł sie by zdjąć delikwęta który zagraża zdrowiu i życiu obecnych na komisariacie. w tym celu powtarzał strzały az do skutku. Choelra ile ta policyjna bron którą on ma mozę meic naboi pomyślał chwile mhmm według procedury niepwoinno mu zostac juz z byt wiele kul.
AC
Bosman
Bosman
Posty: 2204
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:11
Numer GG: 4159090
Lokalizacja: Las Szamanów
Kontakt:

Post autor: AC »

Marcus:
Istotnie, wydaje ci się, że już wystrzelił więcej niż powinien mieć w magazynku. Nagle jednak strzały ustały, gdy wychyliłeś się powoli zobaczyłeś jak trzaskają drzwi na końcu pomieszczenia biurowego.
Obrazek
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

Marcus
Marcus stara sie przylgnać plecami do sciany w ktorej znajduja się drzwi gdzie wszedł szaleniec Karlowi wskazuje by poszukał broni. Powoli zgodnie ze swym stanem wiedzy o działniu w takich sytuacjach postanowil wtargnąć do biura i obezwłądnic Delikwenta. nawet z eskutkiem śmiertelnym dla szaleńca.
Tero Kir
Marynarz
Marynarz
Posty: 389
Rejestracja: środa, 21 grudnia 2005, 13:29
Lokalizacja: Silent Hill

Post autor: Tero Kir »

Nicole Crome

Kobieta wpadała w chisterje:
-Czy ja wygłądam na żartownisia?! Naprawde ja nie żartuje, nich pan ze mną pujdze, od nas może zależyć czyjeś życie!
Artos
Kok
Kok
Posty: 928
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 19:37
Numer GG: 1692393
Lokalizacja: Świnoujście - Koszalin -Szczecin
Kontakt:

Post autor: Artos »

Karl Black
Przyglądam się ciałom jakie znajdują się w pomieszczeniu i dookoła. Zaglądam do szafek i sprawdzam jak stoi sytuacja z otworem wentylacyjnym. Czy można się do niego dostać, a jeśli tak to czy w nim się zmieszczę. Sprawdzam również, czy nie ma tu jakiś przedmiotów które mogły by pomóc mi w przetrwaniu przy ponownym spotkaniu z Mikaelem (czyt. Kije, rury, noże, broń palna cokolwiek). Sprawdzam czy mam przy sobie dokumenty zabrane z domu Grace. Podchodzę jeszcze do drzwi, by zobaczyć jak są zamknięte, lecz przed próba dokonania tego sprawdzam, czy nie widać Mikaela, gdyż nie chce oberwać kulka od niego. Jeśli go zobaczę, nie próbuje ich otworzyć i wracam do obszukiwania szafek.
Obrazek
Obrazek
War, war never changes...
AC
Bosman
Bosman
Posty: 2204
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:11
Numer GG: 4159090
Lokalizacja: Las Szamanów
Kontakt:

Post autor: AC »

Marcus:
Tam nie ma Karla. W pomieszczeniu biurowym jest tylko ciało policjanta przy drzwiach prowadzących do piwnicy. Jest tu dużo szafek i na tyłach przez otwarte drzwi widzisz areszt. Ktoś kto przed chwilą wszedł na komisariat karze ci rzucić broń.

Nicole:
Barman zgodził się - ubrał się i wyszedł z tobą na zewnątrz. Po chwili dotarliście do komisariatu. Jakiś mężczyzna z bronią stoi przy zwłokach policjanta. Barman nagle wyjął rewolwer i mierząc do nieznajomego mówi mu żeby rzucił broń.

Karl:
Drzwi są zamknięte na stałe - są z metalu. Masz przy sobie dokumenty. W pomieszczeniu jest dużo ostrych przedmiotów używanych przy sekcjach zwłok. W jednej z szafek znalazłeś strzykawkę z zielonym święcącym czymś. Co ciekawsze obok strzykawki leżą dwie duże torebki białego proszku <otworzyłeś ją kluczami leżącymi na stole>. Za tymi rzeczami leży jeszcze nóż i kilka kartek papieru zapisanych na maszynie do pisania:
16. Marcin.

9 lat. To dużo, czy mało czasu? Prawie cała nieskończoność dla kogoś kto siedzi samotnie w jednym małym pomieszczeniu z łóżkiem, nożem i dywanem. Przez 9 lat, można nożem zapełnić wszystkie dostępne miejsca ściany wyrytymi napisami. Tyle czasu wystarczy, żeby zastanowić się nad sobą i tworzyć różne rzeczy, ale najgorsze jest to, że zawsze można wyjść. Za straszliwą cenę, ale istnieje wolny wybór. Potęgi żerują właśnie na źle pojętej wolności. Bo cóż to za wybór między życiem wśród ludzi, a życiem ukochanej? Marcin wolał zostać w niewoli niż przyczynić się do śmierci jedynej osoby, którą uważał za swoją miłość. 9 lat obserwował świat przez otwarte drzwi przez które nie wolno mu było przejść w związku z groźbą wyrytą na ścianie. Nie wiedział, czy to jest prawda czy nie, ale wolał nie ryzykować jej życia. Napis głosił:

"Czekaj tu zdradziecki chłopcze
Lub ci złą wiadomość obwieszcze
Wybierz między swoją niewolą
A miłości twej wielką niedolą
Wybierz źle to dziewczyna umrze
Czekaj a będzie zapewne dobrze
Nie musisz ani jeść ani pić
Możesz spokojnie bez tego żyć"

Był wyryty prostym pismem przypominającym trochę czcionką runy celtów, ale to było w języku polskim. 9 lat tyle czasu Marcin spędził w tej dziwnej celi, ciągle czytając ten wiersz i pisząc różne głupoty na ścianach. Stracił praktycznie całą swoją młodość tam. Od 16 do 25 roku życia siedział sam, czasem mówiąc do siebie, a czasem do ludzi, których widział za drzwiami, którzy jednocześnie jego nie widzieli. Po 9 latach uzmysłowił sobie, że jeżeli nie wyjdzie to umrze tam. Wiersz głosił zresztą, że jest zdrajcą, ale obok był jego własny napis sprzed kilku lat "Kocham Olę - Marcin". Postanowił wyryć jeszcze jedno słowo. Poddał się, został pokonany przez tego, kto mu to zrobił. Napisał "Przepraszam" i zemdlał. W śnie przypomniało mu się jego życie sprzed zamknięcia. Miał kochających i dobrych rodziców, z którymi czasami się sprzeczał, ale i tak mniej żywiołowo niż jego rówieśnicy. Miał też dziewczynę, która go kochała i on kochał ją. Miał ładny pokój, większy niż cela, w której spędził 9 lat swojego życia. Miał... Ale wszystko to stracił. Nawet nie wiedział za co. Czym sobie zasłużył na taką karę? Czym?

Obudził się. Przez drzwi zobaczył, że na podwórku między jego blokiem, a sąsiednim jest jasno, ale nie ma ludzi. Świat dopiero się budzi, był wczesny ranek. Powoli, na kolanach, szlochając ruszył w stronę drzwi. Jego brudne, blond włosy opadły mu na oczy, oprócz zmian związanych ze starzeniem się nic się nie zmieniło. Włosy nie urosły, ani o milimetr od 9 lat. Tak długich i nudnych 9 lat. Stojąc na kolanach przed drzwiami wyjął z kieszeni swoich spodni Urban Camo scyzoryk. Był ze Szwajcarii i spośród 4 ostrzy tylko jedno było dobre i nigdy się nie stępiło. Pomyślał po raz kolejny o samobójstwie, ale nie mógł tego zrobić. Nie umiał. Cisnął nóż przed siebie i widział jak upada na trawę podwórka na wolności. Zalał się łzami i krzycząc słowo "Przepraszam" przeszedł na czworaka przez drzwi. Poczuł zapach świeżo ściętej trawy i w oddali usłyszał warkot kosiarki. Odwrócił się i zobaczył swój blok mieszkalny. 9 lat minęło, ale jego dom się nie zmienił zbytnio. Uwagę tylko przyciągały ładne okna, które wszyscy mieli. Nagle wokół leżącego Marcina pojawiło się 7 postaci ubranych w białe szaty ze szpiczastymi czapkami na głowach. Było jedynie widać ich oczy, wszystkie skupione i przeszywające go na wylot. Jeden z nich podniósł prawą rękę i wtedy z rękawa wysunęła się dłoń o dość długich palcach. Przywódca wyszeptał:
- La Santa Campańa nie rzuca słów na wiatr. Wrócimy do ciebie. Patrz. - cała siódemka zniknęła, a Marcin odwrócił wzrok i zobaczył swoją dziewczynę, która wyszła spomiędzy bloków. Chciał krzyknąć, ale nie mógł. Zaczął machać jednak rękoma do niej. Zobaczyła go i krzyknąwszy jego imię ruszyła pędem rzucając po drodze siatki, które niosła. Niespodziewanie dla niej ułamała się gałąź z drzewa, pod którym przebiegała i spadła jej prosto na głowę. Ostra część przebiła jej czaszkę. Zginęła na miejscu. Marcin pod wpływem impulsu rzucił się w stronę scyzoryka i przeciął sobie żyłę od nadgarstka do łokcia. Umarł po kilku strasznych chwilach, w których bardzo cierpiał fizycznie i psychicznie. Choć zginął fizycznie tak samo jak jego ukochana, którą zdradził to jednak przeżyła jego esencja - to co chrześcijanie nazywają duszą. Zwłoki obojga dwudziestolatków zostały zabrane przed godziną 9:00, o której to skończył swoją pracę robotnik z kosiarką. Nie chcąc mieć nieprzyjemności nie powiedział przestawicielom władzy o tym, że widział wszystko dokładnie, a nawet spostrzegł coś więcej. Pierwszy raz od niepamiętnych czasów La Santa Campańa została zobaczona przez człowieka, o którym ta grupa nic nie wiedziała.
Ktoś dobija się do drzwi. Zobaczyłeś, że można uciec otworem wentylacyjnym, ale jest ona bardzo ciemny.
Obrazek
Tero Kir
Marynarz
Marynarz
Posty: 389
Rejestracja: środa, 21 grudnia 2005, 13:29
Lokalizacja: Silent Hill

Post autor: Tero Kir »

Nicole Crome

Staneła za barmanem w bezruchu czekajać na dalszy rozwuj wydażeń. Była przerażona tym co się tutaj dzieje, a gdzies tam był on, musiała mu pomuc. Cicho wyszeptała:
-Gdzie jesteś Baltazarze?... Gdzie jesteś....?
Zablokowany