(Nieboracy) Historia niezapłaconych podatków...
-
- Pomywacz
- Posty: 60
- Rejestracja: niedziela, 18 września 2005, 19:46
- Lokalizacja: Otchłań
- Kontakt:
Zykfryd
-A co mi tam wolę słuchać smocka, niż znowu dorabiać jako szambo nurek
-W drogę! Wykrzykując głośno Zykfryd się zakrztusił i zaczął głośno kaszleć, po chwili wypluł jakąś zieloną maź z włosami - khrrr hrreee blee o Kłaczek
-A co mi tam wolę słuchać smocka, niż znowu dorabiać jako szambo nurek
-W drogę! Wykrzykując głośno Zykfryd się zakrztusił i zaczął głośno kaszleć, po chwili wypluł jakąś zieloną maź z włosami - khrrr hrreee blee o Kłaczek
I nadszedł, a razem z nim ciemności.
A potem zrozumieli że już nic nie będzie takie same.
A potem zrozumieli że już nic nie będzie takie same.
-
- Kok
- Posty: 951
- Rejestracja: piątek, 11 listopada 2005, 10:00
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Sosaria... Kraina rozpusty :]
Powsiadaliście na grzbiet Smoka. Wylecieliście z jaskini. Lecieliście... Lecieliście... W końcu trafiliście na jakąś planete. Widzicie biegnącą w waszą stronę znajomą postać Umcy, a na jej głowie znajomą wam z wielu opowiadań głowę Gah-Bura śpiewającego "Nas nie dogonajt". Za nimi zauwarzyliście tłum ludków wrzeszczących "A właśnie że dogonajt". Gdy dobiegli do was wskoczyli na grzbiet i polecieliście...
lecicie...
lecicie...
(w międzyczasie) podsumowując:
jest was 7:
Świerzbica
Dżon
Umca
Zygfryd
Nikodemus
Gah-Bur
Alfred (smok)
lecicie...
lecicie...
(obejżyjcie se jakąś telenowele)
lecicie...
dolecieliście...
Jesteście przed bramą jakiegoś miasteczka. Dowiedzieliście się od Alfreda że musicie się spotkać z burmistrzem. Przechodzicie przez bramy miasta. Z ust Świerzbicy i Gah-Bura wyrwał się pisk: "RAJ".
Ale reszcie wcale nie przypominało to raju. Przeciwnie. W głowach reszty brzmiało jedno słowo: "ISTNY BURDEL"
Idziecie przez miasteczko:
Jakiś gościo przygotowuje się do skoku na bandzi z 30 metrowego domu... skacze... spada... uff... jaki pech że urzył 40 metrowej liny...
Jacyś dwaj goście podpalają jakiegoś pijaka...
Wszędzie ćpuny i pijaki...
Brud... Smród...
Ktoś podczepił gościowi liną ręce do jednego konia a nogi do drugiego... Gościo jest już rozciągnięty na 3 metry...
Jakiś dzieciak bawi się w indianina skalpując przywiązanego do tablicy ogłoszeń wrzeszczącego gościa...
Co robicie???
I jescze jedno: BŁAGAM!!! GRAJCIE W TĄ SESJĘ!!!
lecicie...
lecicie...
(w międzyczasie) podsumowując:
jest was 7:
Świerzbica
Dżon
Umca
Zygfryd
Nikodemus
Gah-Bur
Alfred (smok)
lecicie...
lecicie...
(obejżyjcie se jakąś telenowele)
lecicie...
dolecieliście...
Jesteście przed bramą jakiegoś miasteczka. Dowiedzieliście się od Alfreda że musicie się spotkać z burmistrzem. Przechodzicie przez bramy miasta. Z ust Świerzbicy i Gah-Bura wyrwał się pisk: "RAJ".
Ale reszcie wcale nie przypominało to raju. Przeciwnie. W głowach reszty brzmiało jedno słowo: "ISTNY BURDEL"
Idziecie przez miasteczko:
Jakiś gościo przygotowuje się do skoku na bandzi z 30 metrowego domu... skacze... spada... uff... jaki pech że urzył 40 metrowej liny...
Jacyś dwaj goście podpalają jakiegoś pijaka...
Wszędzie ćpuny i pijaki...
Brud... Smród...
Ktoś podczepił gościowi liną ręce do jednego konia a nogi do drugiego... Gościo jest już rozciągnięty na 3 metry...
Jakiś dzieciak bawi się w indianina skalpując przywiązanego do tablicy ogłoszeń wrzeszczącego gościa...
Co robicie???
I jescze jedno: BŁAGAM!!! GRAJCIE W TĄ SESJĘ!!!
Rowerem pod górkę nie zjedziesz...
-
- Tawerniak
- Posty: 2122
- Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
- Numer GG: 5438992
- Lokalizacja: Mroczna Wieża
- Kontakt:
-
- Tawerniak
- Posty: 2122
- Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
- Numer GG: 5438992
- Lokalizacja: Mroczna Wieża
- Kontakt:
-
- Tawerniak
- Posty: 2122
- Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
- Numer GG: 5438992
- Lokalizacja: Mroczna Wieża
- Kontakt:
-
- Tawerniak
- Posty: 2122
- Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
- Numer GG: 5438992
- Lokalizacja: Mroczna Wieża
- Kontakt:
-
- Pomywacz
- Posty: 60
- Rejestracja: niedziela, 18 września 2005, 19:46
- Lokalizacja: Otchłań
- Kontakt:
Zykfryd
Zykfryd rozglądając się badawczo - Smocek cuś mówił o burdlumistrzu
Czy któś wi gdzie jest burdlumistrz?-
Zykfryd jakby nie zauważył dzieciaka który skalpuje gościa.
-My może zapytać tego głośnego pana przywiązanego do tablicy-
Zykfryd rozglądając się badawczo - Smocek cuś mówił o burdlumistrzu
Czy któś wi gdzie jest burdlumistrz?-
Zykfryd jakby nie zauważył dzieciaka który skalpuje gościa.
-My może zapytać tego głośnego pana przywiązanego do tablicy-
I nadszedł, a razem z nim ciemności.
A potem zrozumieli że już nic nie będzie takie same.
A potem zrozumieli że już nic nie będzie takie same.
-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/
-
- Kok
- Posty: 951
- Rejestracja: piątek, 11 listopada 2005, 10:00
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Sosaria... Kraina rozpusty :]
Poszliście pod dom burmistrza
Smok się nie zmieścił w drzwiach więc został na zewnątrz.
Weszliście. Był to jedno piętrowy dom (parter i 1 piętro). Salon był pusty. Postanowiliście pójść do biura. Po godzinie myślenia i studiowania jakichkolwiek map weszliście przez drzwi na których wielkimi literami było napisane
BIURO
W środku było tak. Za wielkim biurkiem siedział (chyba) burmistrz. Po bokach dwie panie, którym "niczego nie brakowało" i były że tak powiem "skromnie ubrane"
Burmistrz: Ach! Witam państwa! To wy jesteście tymi herosami o których mówił Alfred. Właśnie mieliśmy grać z paniami w pokera rozbieranego. Dołączycie?
Po tych słowach panom ślinka pociekła po ustach. Nie było wątpliwości co do odpowiedzi. Świerzbicy było obojętnie.
Proszę graczy o potwierdzenie chęci (albo niechęci) grania (w sesje nie w pokera. Chociaż w pokera też).
Smok się nie zmieścił w drzwiach więc został na zewnątrz.
Weszliście. Był to jedno piętrowy dom (parter i 1 piętro). Salon był pusty. Postanowiliście pójść do biura. Po godzinie myślenia i studiowania jakichkolwiek map weszliście przez drzwi na których wielkimi literami było napisane
BIURO
W środku było tak. Za wielkim biurkiem siedział (chyba) burmistrz. Po bokach dwie panie, którym "niczego nie brakowało" i były że tak powiem "skromnie ubrane"
Burmistrz: Ach! Witam państwa! To wy jesteście tymi herosami o których mówił Alfred. Właśnie mieliśmy grać z paniami w pokera rozbieranego. Dołączycie?
Po tych słowach panom ślinka pociekła po ustach. Nie było wątpliwości co do odpowiedzi. Świerzbicy było obojętnie.
Proszę graczy o potwierdzenie chęci (albo niechęci) grania (w sesje nie w pokera. Chociaż w pokera też).
Rowerem pod górkę nie zjedziesz...
-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/
-
- Tawerniak
- Posty: 2122
- Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
- Numer GG: 5438992
- Lokalizacja: Mroczna Wieża
- Kontakt: