
[Fallout] Wyprawa najemników

-
- Bosman
- Posty: 2204
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:11
- Numer GG: 4159090
- Lokalizacja: Las Szamanów
- Kontakt:

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 18
- Rejestracja: sobota, 7 stycznia 2006, 21:15
- Lokalizacja: Jest Lepper?
- Kontakt:
Spoks ale jak na mnie te teksty nie pisane kursywą to myśli więc, skąd wiedziałes że claw myśli że śmierdzisz??
Rhudagord:
Więc sprawa jest prosta ja nie móc, znaleśc drogi do baru gdzie ja mam przyjaciel, ty mnie zaprowadzić- ja dam ci glocka, ty mnie oszukac ja cii..
Pokazuje spoza habitu kilka pazurów, patrze z nadzieją w twarz ghula...
Rhudagord:
Więc sprawa jest prosta ja nie móc, znaleśc drogi do baru gdzie ja mam przyjaciel, ty mnie zaprowadzić- ja dam ci glocka, ty mnie oszukac ja cii..
Pokazuje spoza habitu kilka pazurów, patrze z nadzieją w twarz ghula...

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Sten: Ummm myślałem, ze wyczułes że jestem ghulem i mówisz jak do popaprańca
a to Deathclaw i umie ludzki, heh
-Aha... nie mam do czynienia z człowiekiem...- pomyślał gul. -Za mną.- pokazał kierunek. Po przejsciu kilku przecznic byli koło "Olimpu". Po otrzymaniu glocka ghul powiedział -Uważaj z wyciąganiem łap spod płaszcza, ludzie różnie reaguja na... innych.- ghul poczekał, aż Deathclaw wejdzie do środka, po czym wszedłza nim. Oparł się o ścianę i rozejżał po "Olimpie". Jesli zrobi się gorąco, to może będzie okazja do zagarniecia cudzej własnosci...

-Aha... nie mam do czynienia z człowiekiem...- pomyślał gul. -Za mną.- pokazał kierunek. Po przejsciu kilku przecznic byli koło "Olimpu". Po otrzymaniu glocka ghul powiedział -Uważaj z wyciąganiem łap spod płaszcza, ludzie różnie reaguja na... innych.- ghul poczekał, aż Deathclaw wejdzie do środka, po czym wszedłza nim. Oparł się o ścianę i rozejżał po "Olimpie". Jesli zrobi się gorąco, to może będzie okazja do zagarniecia cudzej własnosci...
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!

-
- Kok
- Posty: 928
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 19:37
- Numer GG: 1692393
- Lokalizacja: Świnoujście - Koszalin -Szczecin
- Kontakt:
Rhudagord, Sten
Weszliście do Olimpu bez większych problemów. Nie opisuje wam jak wygląda bar, gdyż jest to parę postów wyżej. Zaraz po waszym wejściu wszyscy spojrzeli się na was dziwnie, jakby ze zdziwieniem, że ktoś obcy ważył się wejść na ich teren. Lecz nie zważaliście na to i podeszliście do baru.
- W czym mogę pomóc nieznajomi?
Zapytała starsza kobieta stojąca za ladą
- Wydajecie się być nowi tutaj. Nikt stąd nie odważyłby się wejść od tak do tego lokalu…
Gdy kończyła zdanie jej zimny wzrok zapadł na waszych postaciach tak, że aż włosy zjeżyły wam się na głowach, a Rhudagordowi nie tylko tam. Widać, że czeka na konkretną i szybką odpowiedź na swe pytanie. Reszta osób w lokalu nadal się na was patrzy z coraz większym zainteresowaniem.
John Toretho, Rocky Foley, Vince
Weszliście na zaplecze. Nie było tam nic ciekawego oprócz dwóch pustych regałów paroma książkami I obszernym materacem, który najprawdopodobniej komuś służy, na co dzień za łóżko. Mondero jednym silnym ruchem przeciągną materac na drugi koniec pokoju i waszym oczom ukazała się klapa, która po podniesieniu, jak się okazało, jest wejściem do wymurowanego tunelu, ciągnącego się przynajmniej 10 metrów w dół. Po jednej ze ścianek widzicie drabinę, więc zejście tam nie powinno sprawić wam kłopotów.
- No to czas na nas. Jake, zabezpiecz drzwi, żebyśmy nie mieli nie przewidzianych gości.[/] rzekł Mondero szybko, po czym znikną w tunelu.
AC
Obudziłeś się w jakimś pomieszczeniu, lecz nie możesz zbyt wiele zobaczyć. Jest bardzo ciemno, albo przynajmniej ty tak niewiele widzisz. Kręci ci się cały czas w głowie i masz kaca tak wielkiego jakbyś pił bez przerwy przez ostatni tydzień jakiś tandetny bimber niewiadomego pochodzenia. Próbujesz się rozejrzeć, lecz to nic nie pomaga, jedynie od ruszania głową jeszcze bardziej cię zemdliło. Czujesz pod sobą jakieś miękkie podłoże. Coś jakbyś leżał na jakimś futrze lub czymś w tym stylu. Nagle przypominasz sobie o gościu którego ostatnio spotkałeś w barze w New Reno. Nie pamiętasz zbyt wiele, lecz udaje ci się ledwo przypomnieć coś na temat jakiegoś projektu - Eden - tak chyba on się zwał myślisz sobie i jakieś napomknięcia o Europie, lecz nie kojarzysz tego słowa z niczym co jest ci znane. Obszukujesz się odruchowo. Jednak masz cały swój dobytek, nic ci nie zginęło.
Weszliście do Olimpu bez większych problemów. Nie opisuje wam jak wygląda bar, gdyż jest to parę postów wyżej. Zaraz po waszym wejściu wszyscy spojrzeli się na was dziwnie, jakby ze zdziwieniem, że ktoś obcy ważył się wejść na ich teren. Lecz nie zważaliście na to i podeszliście do baru.
- W czym mogę pomóc nieznajomi?
Zapytała starsza kobieta stojąca za ladą
- Wydajecie się być nowi tutaj. Nikt stąd nie odważyłby się wejść od tak do tego lokalu…
Gdy kończyła zdanie jej zimny wzrok zapadł na waszych postaciach tak, że aż włosy zjeżyły wam się na głowach, a Rhudagordowi nie tylko tam. Widać, że czeka na konkretną i szybką odpowiedź na swe pytanie. Reszta osób w lokalu nadal się na was patrzy z coraz większym zainteresowaniem.
John Toretho, Rocky Foley, Vince
Weszliście na zaplecze. Nie było tam nic ciekawego oprócz dwóch pustych regałów paroma książkami I obszernym materacem, który najprawdopodobniej komuś służy, na co dzień za łóżko. Mondero jednym silnym ruchem przeciągną materac na drugi koniec pokoju i waszym oczom ukazała się klapa, która po podniesieniu, jak się okazało, jest wejściem do wymurowanego tunelu, ciągnącego się przynajmniej 10 metrów w dół. Po jednej ze ścianek widzicie drabinę, więc zejście tam nie powinno sprawić wam kłopotów.
- No to czas na nas. Jake, zabezpiecz drzwi, żebyśmy nie mieli nie przewidzianych gości.[/] rzekł Mondero szybko, po czym znikną w tunelu.
AC
Obudziłeś się w jakimś pomieszczeniu, lecz nie możesz zbyt wiele zobaczyć. Jest bardzo ciemno, albo przynajmniej ty tak niewiele widzisz. Kręci ci się cały czas w głowie i masz kaca tak wielkiego jakbyś pił bez przerwy przez ostatni tydzień jakiś tandetny bimber niewiadomego pochodzenia. Próbujesz się rozejrzeć, lecz to nic nie pomaga, jedynie od ruszania głową jeszcze bardziej cię zemdliło. Czujesz pod sobą jakieś miękkie podłoże. Coś jakbyś leżał na jakimś futrze lub czymś w tym stylu. Nagle przypominasz sobie o gościu którego ostatnio spotkałeś w barze w New Reno. Nie pamiętasz zbyt wiele, lecz udaje ci się ledwo przypomnieć coś na temat jakiegoś projektu - Eden - tak chyba on się zwał myślisz sobie i jakieś napomknięcia o Europie, lecz nie kojarzysz tego słowa z niczym co jest ci znane. Obszukujesz się odruchowo. Jednak masz cały swój dobytek, nic ci nie zginęło.


-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:

- BLACKs
- Tawerniany Cygan
- Posty: 3040
- Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 18
- Rejestracja: sobota, 7 stycznia 2006, 21:15
- Lokalizacja: Jest Lepper?
- Kontakt:
Rhudagord:
Spoglądam z podejrzliwościa, nie rozumiejąc tonu jej głosu, chwilę poźniej moją uwagę przykuwa ghul,instyktownie rozgladam się, szukam drzwi okien- nie pierwszy raz przyjdzie mi uciekać z baru, możliwe że zauwazam przez sparę człowieka wchodzacego do pomieszczenia w podłodze, lecz to mało prawdopodobne..
Mondero, on być mondero...
Po czym zauważm dziwny gest, tego człeka.. Claw nie wie że to nie człek
Dyskretnie sięgam do schowka w habicie po granat hukowych, jednak nie wyjmujego tylko zaciskam na nim ręke, sądze że tamten, chce sprawdzić działanie nowegej broni.. [/i]
Spoglądam z podejrzliwościa, nie rozumiejąc tonu jej głosu, chwilę poźniej moją uwagę przykuwa ghul,instyktownie rozgladam się, szukam drzwi okien- nie pierwszy raz przyjdzie mi uciekać z baru, możliwe że zauwazam przez sparę człowieka wchodzacego do pomieszczenia w podłodze, lecz to mało prawdopodobne..
Mondero, on być mondero...
Po czym zauważm dziwny gest, tego człeka.. Claw nie wie że to nie człek
Dyskretnie sięgam do schowka w habicie po granat hukowych, jednak nie wyjmujego tylko zaciskam na nim ręke, sądze że tamten, chce sprawdzić działanie nowegej broni.. [/i]


-
- Kok
- Posty: 928
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 19:37
- Numer GG: 1692393
- Lokalizacja: Świnoujście - Koszalin -Szczecin
- Kontakt:
Rhudagord, Sten
- Co żeś powiedział? Czy na pewno chodzi wam o Mondero!?
Odpowiedziała szybko zmieszana barmanka. Nagle w całym barze zapanowała cisza. Wszyscy wstali, ludzie dookoła okien pozamykali je i stanęli przy nich. To samo zrobiono z drzwiami. Podbiegło do was czterech ludzi z wycelowanymi w was rewolwerami Magnum .44. W pomieszczeniu przez chwile nic się nie dzieje. Nie wiecie jak zareagować. Słyszycie kroki dochodzące z zaplecza, które należą do jakiegoś mężczyzny w prochowcu. Podchodzi on do Rhudagorda, przygląda mu się. Nagle zauważacie drugą postać za nim. Rhudagord poznałeś tego człowieka. To był ten który cię tutaj skierował, ten którego uratowałeś (Karl). Chyba jeszcze nie doszedł w pełni do siebie, gdyż jeszcze kuleje.
- Niech wejdą, to jest ten o którym wam opowiadałem. Może się przydać, a pyzatym i tak brakuje nam rąk do roboty, więc każda pomoc się przyda. Chodźcie za mną.
Poszliście na zaplecze, a Karl wszedł do tunelu.
W barze znów odsłonięto okna i wszystko wróciło do normy jakby nic się tu nigdy nie wydażyło…
John Toretho, Rocky Foley, Vince
Zaczęliście schodzić po drabinie. Nawet miło wam się szło, jednak trochę przeszkadzała wam wszechogarniająca wilgoć. Po zejściu na sam dół zauważyliście, iż jesteście w niewielkiej okrągłej Sali z 2 drzwiami, po przeciwległych jej stronach. Na suficie zauważyliście mapę świata, która została zrobiona chyba przed wojną, gdyż nie znacie poznajecie większości jej fragmentów, a do tego zaznaczonych jest na niej wiele miast. Mondero jednak się nie zatrzymywał i szedł dalej przechodząc przez drzwi po waszej prawej stronie. Słyszycie, że ktoś zaczął schodzić po drabinie.
- Co żeś powiedział? Czy na pewno chodzi wam o Mondero!?
Odpowiedziała szybko zmieszana barmanka. Nagle w całym barze zapanowała cisza. Wszyscy wstali, ludzie dookoła okien pozamykali je i stanęli przy nich. To samo zrobiono z drzwiami. Podbiegło do was czterech ludzi z wycelowanymi w was rewolwerami Magnum .44. W pomieszczeniu przez chwile nic się nie dzieje. Nie wiecie jak zareagować. Słyszycie kroki dochodzące z zaplecza, które należą do jakiegoś mężczyzny w prochowcu. Podchodzi on do Rhudagorda, przygląda mu się. Nagle zauważacie drugą postać za nim. Rhudagord poznałeś tego człowieka. To był ten który cię tutaj skierował, ten którego uratowałeś (Karl). Chyba jeszcze nie doszedł w pełni do siebie, gdyż jeszcze kuleje.
- Niech wejdą, to jest ten o którym wam opowiadałem. Może się przydać, a pyzatym i tak brakuje nam rąk do roboty, więc każda pomoc się przyda. Chodźcie za mną.
Poszliście na zaplecze, a Karl wszedł do tunelu.
W barze znów odsłonięto okna i wszystko wróciło do normy jakby nic się tu nigdy nie wydażyło…
John Toretho, Rocky Foley, Vince
Zaczęliście schodzić po drabinie. Nawet miło wam się szło, jednak trochę przeszkadzała wam wszechogarniająca wilgoć. Po zejściu na sam dół zauważyliście, iż jesteście w niewielkiej okrągłej Sali z 2 drzwiami, po przeciwległych jej stronach. Na suficie zauważyliście mapę świata, która została zrobiona chyba przed wojną, gdyż nie znacie poznajecie większości jej fragmentów, a do tego zaznaczonych jest na niej wiele miast. Mondero jednak się nie zatrzymywał i szedł dalej przechodząc przez drzwi po waszej prawej stronie. Słyszycie, że ktoś zaczął schodzić po drabinie.

-
- Bosman
- Posty: 2204
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:11
- Numer GG: 4159090
- Lokalizacja: Las Szamanów
- Kontakt:

-
- Kok
- Posty: 928
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 19:37
- Numer GG: 1692393
- Lokalizacja: Świnoujście - Koszalin -Szczecin
- Kontakt:
AC
Nie usłyszałeś nic podejrzanego, nic do ciebie nie podeszło. Słyszysz tylko kapanie wody po twojej lewej stronie. Próbowałeś się podnieść, lecz za pierwszym razem ci się to nie udało – upadłeś głową w futro. Następna próba jednak już była szczęśliwa i udało ci się wstać i zacząć iść. Nagle twa noga w coś się zaplątała i upadłeś z hukiem wystrzału twej broni, gdyż przez przypadek nacisnąłeś spust. Lecz nic się nie stało, nic nawet nie drgnęło, a wszechogarniająca cisza doprowadza cię wręcz do szaleństwa. Idziesz dalej, aż wreszcie podchodzisz pod ścianę, a raczej na nią wpadasz gdyż nadal prawie nic nie widzisz. Postanawiasz iść dalej, tym razem tuż przy ścianie, gdyż jest ci wygodniej, nie zahaczasz już o tak wiele rzeczy leżących na ziemi. Każdy twój krok robi dużo hałasu, przypominających ci odgłos łamanych kości. W końcu udaje ci się dojść do czegoś, co wydaje ci się być skrzyżowaniem, wychylasz głowę i widzisz słabe światło za zakrętem. Już chcesz tam iść, gdy nagle coś na chwile zasłoniło światło, tak jakby coś dużego przebiegło, lecz nie słyszałeś niczego.
Nie usłyszałeś nic podejrzanego, nic do ciebie nie podeszło. Słyszysz tylko kapanie wody po twojej lewej stronie. Próbowałeś się podnieść, lecz za pierwszym razem ci się to nie udało – upadłeś głową w futro. Następna próba jednak już była szczęśliwa i udało ci się wstać i zacząć iść. Nagle twa noga w coś się zaplątała i upadłeś z hukiem wystrzału twej broni, gdyż przez przypadek nacisnąłeś spust. Lecz nic się nie stało, nic nawet nie drgnęło, a wszechogarniająca cisza doprowadza cię wręcz do szaleństwa. Idziesz dalej, aż wreszcie podchodzisz pod ścianę, a raczej na nią wpadasz gdyż nadal prawie nic nie widzisz. Postanawiasz iść dalej, tym razem tuż przy ścianie, gdyż jest ci wygodniej, nie zahaczasz już o tak wiele rzeczy leżących na ziemi. Każdy twój krok robi dużo hałasu, przypominających ci odgłos łamanych kości. W końcu udaje ci się dojść do czegoś, co wydaje ci się być skrzyżowaniem, wychylasz głowę i widzisz słabe światło za zakrętem. Już chcesz tam iść, gdy nagle coś na chwile zasłoniło światło, tak jakby coś dużego przebiegło, lecz nie słyszałeś niczego.


-
- Bosman
- Posty: 2204
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:11
- Numer GG: 4159090
- Lokalizacja: Las Szamanów
- Kontakt:


-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Sten
"No pieknie" pomyślał do siebie ghul udajac się we wskazanym kierunku. -Idziemy.- mruknął do Deathclawa, jeśli ten się opóźniał. -Nie mów za wiele, bo mogą byc problemy, dobrze?- powiedział doń spokojnie znizajac głos do ledwie słyszalnego szeptu. Deathclaw słyszałby, nawet ultradxwięk, więc ghul nie wątpił, że zrozumie jesgo słowa. Oby nie zrozumiał ich opacznie. -Jak poznałeś tego człowieka?- zapytał się, gdy odeszli dalej od ludzi.
"No pieknie" pomyślał do siebie ghul udajac się we wskazanym kierunku. -Idziemy.- mruknął do Deathclawa, jeśli ten się opóźniał. -Nie mów za wiele, bo mogą byc problemy, dobrze?- powiedział doń spokojnie znizajac głos do ledwie słyszalnego szeptu. Deathclaw słyszałby, nawet ultradxwięk, więc ghul nie wątpił, że zrozumie jesgo słowa. Oby nie zrozumiał ich opacznie. -Jak poznałeś tego człowieka?- zapytał się, gdy odeszli dalej od ludzi.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 18
- Rejestracja: sobota, 7 stycznia 2006, 21:15
- Lokalizacja: Jest Lepper?
- Kontakt:
Sądziłem że to do mnie sztrzelają.... więc miałem bojowego posta...
Staram się zlokalizowac źródło dzwięku z jak największa dokładnością, mimo echa mam na to spore szanse...gdy juz wiem lub przynajmniej myśle że wiem...
-Stado psów które tropić dla żarcie zaatakować go, i tak mieć je zabić a człek został już powalony, matka uczyć że pomoc słabszemu członkowi obcego stada może połączyć stada.... ja pomóc mu on pomóc mi dac glacka oraz kartka do mondero on ma mi pomóc dać pieniądz...
Po chwili analizowania sytuacji dodaje:
Niedaleko za nami sztrzelać chyba w nas ale nie móc trafić, latające głosy(Echo) mowić on nie móc trafić my móc iśc po niego lub iśc dalej co robić powiedzieć
Staram się zlokalizowac źródło dzwięku z jak największa dokładnością, mimo echa mam na to spore szanse...gdy juz wiem lub przynajmniej myśle że wiem...
-Stado psów które tropić dla żarcie zaatakować go, i tak mieć je zabić a człek został już powalony, matka uczyć że pomoc słabszemu członkowi obcego stada może połączyć stada.... ja pomóc mu on pomóc mi dac glacka oraz kartka do mondero on ma mi pomóc dać pieniądz...
Po chwili analizowania sytuacji dodaje:
Niedaleko za nami sztrzelać chyba w nas ale nie móc trafić, latające głosy(Echo) mowić on nie móc trafić my móc iśc po niego lub iśc dalej co robić powiedzieć
