[Warhammer] Miasteczko Romagen

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
krucaFuks
Tawerniany Trickster
Tawerniany Trickster
Posty: 898
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2005, 10:35
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: krucaFuks »

[do Thorgala]
- Albert...

... Po prostu Albert. Znaczy to ja jestem. A mój pan, Graf von Kostrowitzky szuka inżyniera. Do roboty. Nietypowej takiej - tu mruży oczy i łypie spod krzaczastych brwi.

- Takiego obrotnego szuka. I żeby gębę na kłodkę umiał trzymać. To chcesz zarobić, czy bedziesz dalej chlupał tymi kamulcami? - pociaga nosem i od niechcenia spluwa do rzeki. - Jak chcesz to chodź ze mną. Ja tam nic wiecej nie wiem. Mnie tylko inżyniera znaleźć kazali, ino rychło. Jak nie ty, to sie inny pewnie znajdzie. Jak coś wiedzieć więcej chcesz, to pana mego pytaj, ja tam nic nie wiem, a i gadać nie lubie bez potrzeby. - tu głeboko westchnał z ulgą, najwyraźniej powiedziawszy wszystko co miał przekazać.
- No, k***wa - dodał cicho, z własnej już inwencji zapewne, i wykrzywił się w grymasie, który pewnie oznaczać miał uśmiech.
Obrazek Obrazek
Zapał
Mat
Mat
Posty: 532
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 16:41
Lokalizacja: Chodzież
Kontakt:

Post autor: Zapał »

Thorgal

Krasnolud spojrzał się ze zdwiwieniem na chłopka. Albert mówisz? Hmm... dobrze, pójde z tobą to tego twojego pana, bo i tak nie mam obecnie co robć. W sumie to miałem iść do burmistrza ale cóż... Dobra chodźmy. Krasnolud wstał, otrzepał się, poprawił kusze na plecach, projekty wsadził do tuby, zapakował ją i ruszył za chłopkiem wartkim krokiem zadowolony iż w końcu będzie miał coś do roboty. Powiedz mi chłopcze, co ty robisz u tego twojego pana?
Fuck?
krucaFuks
Tawerniany Trickster
Tawerniany Trickster
Posty: 898
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2005, 10:35
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: krucaFuks »

poza sesja:

Thorgal, ten "chłopak" to ma tak już pod czterdziestke, budowę niemal krasnoluda, parę blizn na ryju i paskudne toporzysko za pasem :D

sorki, wiem, że trochę zamieszania się porobiło, mnie też MG wyslał na ten most nie mowiąc od razu po co, ale powolutku się to wyprostuje ;-)
Tam gdzieś jest opis, Albert to sługa grafa, w każdym razie.

na razie nie odpowiadam, na tego posta, w każdym razie zaprowadzam Cię potem do posiadłości hrabiny. A co dalej bedzie, to zobaczymy ;-)
Obrazek Obrazek
Zapał
Mat
Mat
Posty: 532
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 16:41
Lokalizacja: Chodzież
Kontakt:

Post autor: Zapał »

Thorgal

Krasnolud spojrzał się ze zdwiwieniem na człowieka. Albert mówisz? Hmm... dobrze, jestem Thorgal z Klanu Czerwonych Zębów. Pójde z tobą to tego twojego pana, bo i tak nie mam obecnie co robć. W sumie to miałem iść do burmistrza ale cóż... Dobra chodźmy. Krasnolud wstał, otrzepał się, poprawił kusze na plecach, projekty wsadził do tuby, zapakował ją i ruszył za Albertem wartkim krokiem zadowolony iż w końcu będzie miał coś do roboty. Powiedz mi człeku, co ty robisz u tego twojego pana?

PS: Mały edit i pasuje:) BTW: Ja jestem z ździebka starszy parenaście lat nie robi aż takiej różnicy:)
Fuck?
krucaFuks
Tawerniany Trickster
Tawerniany Trickster
Posty: 898
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2005, 10:35
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Albert

Post autor: krucaFuks »

[poza sesja: w tytule pisze imię postaci]

- Z popielniczek wyrzucam. Szukam inżynierów. I piorę sznurowadła - wyszczerzył się do krasnoluda. - Chodżmy i starajmy się nie zwracać na siebie uwagi.

(Prowadzę krasnoluda do posiadłości hrabiny, starając się nie rzucać w oczy. Do środka wchodzimy tylnym wejściem i zaprowadzam do kuchni, potem idę poszukać grafa.
Obrazek Obrazek
Mangelee
Majtek
Majtek
Posty: 87
Rejestracja: piątek, 16 grudnia 2005, 15:23
Lokalizacja: Z Lwiej Skały
Kontakt:

Post autor: Mangelee »

Shea

Gdy Shea się obudziła pierwszym na co zwróciła uwagę była sakwa Nadiela. To oznaczało, że kapłan tu jest. Dziewczyna zeszła na dół. Poprosiła karczmarza o coś do jedzenia. Dopiero wtedy rozejrzała się po pomieszczeniu i zauwarzyła Nadiela.
- Cześć - usiadła koło niego - co u ciebie?

poza sesją: Ja mam chyba jakieś pieniądze??
I już się nie martw
Aż do końca twych dni
Naucz się tych dwóch radosnych słów
Hakuna Matata!
Obrazek
Seto
Kok
Kok
Posty: 1115
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
Numer GG: 0
Lokalizacja: Hrubieszów

Post autor: Seto »

Poza sesją: Już wruciłem

W sesji:

Elhix


Witam panów -powiedział Elhix siląc się na dowstojny ton i nieznacznie kontem oka rzucając ukradkowe spojżenie na Patronkę. Elhix grał cichą i miła dla ucha melodię. Rozejżał się po ogrodzie i myślał jak mógłby przyczynić się do upadu rodu wrogiemu Hrabinie. Więc te plotki o złym nastawieniu rodu Nojman do rodu Vicaroy to pani sprawka, nigdy bym nie przupuszczał -powiedział Elhix do Hrabiny uśmiechając się. -Wracając do tematu poszeżenia Pani wpłuwów... żeczywiście pokusa jest wielka i nie mam zamiaru odłączać się od drużyny -Tu Elhix znów uśmiechnął się - pierwsze uderzenie mamy przeporowadzić na rodzie Vicaroy... jego największą siłą są pieniądze więc chyba tylko nimi można wywżeć na nim wpływ... jakikolwiek wpływ... sam nie mam narazie pomysłów jak można przeprowadzić to uderzenie, ale może ktoś z tu zgromadzonych ma?
Obrazek
fds
Tawerniany Che Wiewióra
Tawerniany Che Wiewióra
Posty: 1529
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: fds »

[Haakon]
Pomimo że był jeszcze ranek w gospodzie znajdowało się sporo ludzi. Oznaczało to, że później znowu będą tłumy. Po karczmarzu widoczne było, że się ostatnio nie wysypia. Wstaje wcześnie rano i bardzo późno się kładzie. Jednak brzęk monet w miarę szybko potrafi dodać mu sił.
- Festyn? A to jeszcze z dziesięć dni. Przynajmniej oficjalnie. Potem skończą się oficjalne imprezy. Ale ludzie, jak co roku, zostaną tu jeszcze dłużej. Dopóki im się pieniądze nie skończą. :D
- Szczerze Ci panie powiem, że nie wiem gdzie może pan spotkać szanownego Otto Maksymiliana von Grotfbelta. Jego włości znajdują się na południu miasta. Lecz nie radziłbym udawać się tam bez zaproszenia. Najlepiej udać się do jego domu w mieście. To blisko centrum miasta. I tam też dowie się pan więcej o konkursie bardów.

[Nadiel]
Schodząc rano na dół do karczmy, zdziwiłeś się niepomiernie. Znajdowało tu się stanowczo za dużo osób z twojego snu. Z karczmarzem rozmawiała najemniczka. Po chwili coś zaczęła wrzeszczeć na chłopaka stojącego nieopodal i mu solidnie przylutowała. To też był ten chłopak ze snu. A więc jednak. To jest matka z synem. Po chwili na dół zszedł także młody chłopak i zaczął się pytać karczmarza o jakąś pracę. Jego twarz wydawała Ci się znajoma. Po chwili rozpoznajesz ją. To ta targana emocjami twarz ze snu. Karczmarz był widocznie zaaferowany rozmową zarówno z najemniczką jak i z młodym chłopakiem. W końcu jednak wszyscy skończyli rozmawiać i udało Ci się zamówić strawę.
- A tak, tak. Odbywa się tu festiwal. Wielkie Święto Winobrania. Jak co roku, kupa występów, dużo hałasu i takie tam. Stanąłeś przy barze i z ciekawością obserwowałeś tych znanych Ci ze snu ludzi. Akurat gdy służka przyniosła ci parę kromek chleba, masło i jakiś żółty ser, na dół zeszła Shea i podeszła do Ciebie.

[Wertha]
Karczmarz z uśmiechem przyglądał się na twoja reakcję na jego wspomnienie o sukience. Jak on lubił Cię drażnić.
- Jak zwykle masz farta. Wczoraj się zwolnił. Facet dostał jakiś pilny list z domu czy coś. Wiesz ... jak się tak zastanowić ... to niezwykły zbieg okoliczności. Nie miałaś z tym nic wspólnego?
Bill patrzy się na Ciebie z chytrym uśmieszkiem.
- I znalazłaś w końcu tą miłość swego życia, moja droga? Przeżyła to spotkanie?

[Liv]
Kobieta spojrzała się na Ciebie z niedowierzaniem.
- Na ... naprawdę nic nam nie zrobisz? Dziękuję Ci, och dziękuję.
Pomimo nadziei jaka się ukazała w oczach kobiety, ona sama ciągle się trzęsła, od przeżytych emocji.
- Jurgena Alfa von Grutfbelta? Każdy w mieście go zna. Nie zbliżaj się do niego pani. Nie rób tego. On jest ... przerażający. Niestety nie wiem gdzie on jest. I nie chce wiedzieć.
Do twoich uszu dociera odgłos zbliżającej się straży.
- Może, źle robię. Ale ty pani tak mnie przypominasz moja zmarłą córkę. Uciekaj tylnymi drzwiami, szybko! Powiem im że poszłaś w drugą stronę.

[Albert i Thorgal]
Do posiadłości hrabiny doszliście bez większych przeszkód. Co prawda nie udało się wam nie rzucać w oczy, ale w mieście i tak chodzą takie cudaki, że wasza parka nie wzbudziła większego zainteresowania. Natomiast w drodze do posiadłości hrabiny, wasze charakterystyczne sylwetki pozwoliły straży już z daleka was rozpoznać. A przynajmniej Alberta, którego już znali i wiedzieli, że na razie ma swobodny dostęp do posiadłości hrabiny. Albert po dojściu do rezydencji z trudem zdołałeś wprowadzić Thorgala tylnym wejściem. Przeszkadzała służba, uparcie mówiąca bzdety o tym, że tak nie wypada i w ogóle. Goście powinni być przyjmowani z honorami, wchodzić głównym wejściem itd. Ale wystarczyła twoja groźna mina i widok poirytowanej twarzy krasnoluda wystarczyły. W kuchni za to zostaliście solidnie przyjęci. Świeży chleb, owoce, wino, mięsiwo, ciasto. Goście muszą być dobrze odkarmieni.
W poszukiwaniu swojego pana poszedłeś wpierw tam gdzie go ostatnio widziałeś. Czyli do ogrodu. I o dziwo znalazłeś go siedzącego, rozmawiającego i jedzącego obfite śniadanie.

[Shea]
Swoich pieniędzy masz:
1 sztukę złota
1 sztukę srebra
15 miedziaków

[Elhix]
Ostrzegam, że nie lubię błędów ortograficznych. W twoim poście wykryłem:
7 błędów ortograficznych!
wruciłem powinno być wróciłem
spojżenie powinno być spojrzenie
Rozejżał powinno być Rozejrzał
poszeżenia powinno być poszerzenia
żeczywiście powinno być rzeczywiście
wywżeć powinno być wywrzeć
kontem powinno być kątem
Literówek nie liczyłem.
Ostatnio zmieniony piątek, 6 stycznia 2006, 16:57 przez fds, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Podręczniki za darmo:
Shadowrun 2ed
DnD v3.5
krucaFuks
Tawerniany Trickster
Tawerniany Trickster
Posty: 898
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2005, 10:35
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: krucaFuks »

Apollinaire

- Hmm... Widzę, że faktycznie jesteś całkiem dobrze zorientowany w tutejszych powiązaniach, drogi Elhiksie. Zaiste, wielce to dla nas fortunne. Obawiam się jednak, że bedziemy potrzebowali o wiele więcej informacji, zarówno o Vicaroyach, jak i Gruftbeltach; liczę tu wielce na twoje zdolności!

- Najprościej byłoby postarać się, aby w końcu szczęscie się od nich odwróciło w interesach. Obawiam się, wszakże, iż żaden z nas nie jest specjalistą jeżeli chodzi o handel, a przynajmniej nie na tyle, by móc równać się z tutejszymi tuzami. Chyba że udałoby się nam zaaranżować... hmmm... tak, do diaska, to mogłoby się udać! Ale muszę to w spokoju przemyśleć. No i informacje, potrzeba nam tak wielu informacji. Chciałbym Cię prosić, drogi mistrzu Elfiksie, abyś postarał się dowiedzieć jak najwięcej czym ostanio handlowały obie rodziny - oraz z kim konkurowali, od kogo kupowali, komu sprzedawali, gdzie składują swoje towary, z pośrednictwa którego z banków korzystają. Ponadto, myślę, że warto byłoby dokładniej poznać posiadłości obu rodzin. Chciałbym też, abyś spróbował zaaranżować spotkanie towarzyskie z tutejszą finansjerą, w którym mogłbym uczestniczyć. Może na przykład... może jakaś partyjka w karty lub kości, żadne tam wielkie stawki, ale też jakieś konkretne kwoty, tak by krew zaczęła żywiej krążyć w żyłach.

(Mówiąc to graf stał sie najwyraźniej mocno podekscytowany)

- I z łaski swojej nie wspominajcie o tym pomyśle mojemu słudze, Albertowi. Biedak uważa, że moją rodzinę prześladuje zgubna słabość do hazardu oraz niezmienny pech. Pewnie to przez pamięc mojej nieboszczki matki, której zmienna fortuna odebrała cały majatek. Niech jej ziemia lekką bedzie... Nigdy już się nie podniosła po tym ciosie. Ileż ja się potem natrudziłem, aby odzyskać to wszystko z powrotem - dodaje z emfaza graf.

- Ale, ale. Wróćmy do tematu. Mała towarzyska partyjka z tutejsza finansjerą. A poźniej... hmmm... może jakaś rozgrywka w posiadłości Vicaroyow, lub tych drugich... jak im tam było. Nieważne. A, Gruftbeltów.
Nasz główny cel. Sądzę, że warto także tam zaczać już rozpoznanie. Chciałbym aby obecny tu mistrz pędzla - tu spogląda na Jergena - udał się na sesję plenerową. Słyszałem że okolice posiadłości Gruftbeltow slyną z niesamowitych wręcz perspektyw. Oczywiście, na tę sesję udasz się, Jergenie, jeśli pozwolą na to twoję zobowiązania wobec naszej wspaniałej gospodyni - usmiecha sie promiennie.

- Wkrótce poznasz naszego kolejnego towarzysza, który fachowo doradzi ci, które szczegóły architektoniczne wyjątkowo zasługują na uwiecznienie na płotnie, a już przynajmniej na arkuszu papieru. Rozumiem, że to zadanie może wydać ci się niegodne twojego talentu, prosze cie jednak o znalezienie chwilki czasu, gdyż może okazać się to bardzo ważne, wręcz kluczowe dla naszych planów. Czy zgodzisz się użyczyć swoich talentów w tak prozaicznym celu, Jergenie? - spogląda wyczekująco na malarze.[/url]
Obrazek Obrazek
Villemo
Bombardier
Bombardier
Posty: 622
Rejestracja: wtorek, 4 października 2005, 15:21

Post autor: Villemo »

Liv
Liv spojrzała z niedowierzaniem na kobietę. Naprawdę pozwalała jej odejść? W oczach dziewczyny zalśniły łzy. -Dziękuję - nie była w stanie powiedzieć nic więcej. Jak to jest? Za dobro zło, za zło dobroć...Wybiegła tylnymi dzrzwiami nie oglądając się za siebie. Dosiadła konia i ruszyła kłusem w stronę bram, miasta. Płakała...

[off-top]Która godzina jest w sesji?[/off-top]
Fie fye foe fum,
I smell the blood of the asylum.
Seto
Kok
Kok
Posty: 1115
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
Numer GG: 0
Lokalizacja: Hrubieszów

Post autor: Seto »

Poza sesją: Staram się nie robić błędów, ale mam dysortografię, teraz wiem, że musze najpierw pisać w wordzie żeby mi błędy wykrywało.

W sesji:

Elhix

-Na temat obu rodów mam więcej informacji... ród Vicaroy nie tylko handluje wszystkim, czym może to jeszcze ma jakąś część dochodów ze wszystkich kramów i sklepów w mieście, ten ród nie szasta kasą, więc jakoś nie chce mi się wierzyć, że ktoś z nich dałby namówić się na hazard... chociaż nigdy nie wiadomo. Co do rodu Grutfbelt i głowy tego rodu mam pewne przypuszczenia, ale to nic pewnego, a ja staram się nie dzielić niesprawdzonymi informacjami, do niektórych z nich sam z resztą podchodzę sceptycznie. Jedno jest pewne ród Grutfbelt ma największe włości i przynajmniej mi kojarzy się on z brutalną siłą. Jurgen Alf von Grutfbelt mówiąc potocznym i prostym językiem trzyma łapę na większości miasteczka, a o tych, którzy mu się sprzeciwili słuch dawno zaginął... -powiedział Elhix i zamyślił się chwile, wyglądało jakby był myślami w innym miejscu, ale po chwili powrócił do "świata rzeczywistego" i trzeźwo rozejrzał się, dookoła aby zobaczyć reakcję na jego wywód na temat rodów.
Obrazek
Gavrill
Marynarz
Marynarz
Posty: 200
Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 13:56
Numer GG: 3511208
Lokalizacja: Grajewo
Kontakt:

Post autor: Gavrill »

Haakon

Po dowiedzeniu się, gdzie mieści się owa kwatera, Haakon gestem zachęcił Morgoth'a do pójścia razem z nim i wyszedł z karczmy, kierując swe kroki do centrum miasta, do miejsce gdzie może znajdować się dom von Grutfbelta.

Jeśli wiem, gdzie jest on dokładnie, to kieruję się tam.
Jesli nie wiem, wypytuję ludzi.[/i]
krucaFuks
Tawerniany Trickster
Tawerniany Trickster
Posty: 898
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2005, 10:35
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: krucaFuks »

Graf Apollinaire

- Ależ nie chodzi mi o wygranie całego majątku Vicaroyów - poza tym trudno jest rozkazywać kościom i mogło by się to skończyć naszą ruiną. I nie przypuszczałem, że są oni równie utalentowanymi utracjuszami, co moja szanowana rodzicielka, niech spoczywa w pokoju. Poza tym chodzi nam o stworzenie pozorów, że to oni są naszym celem, o pozorowany atak. Nawet duża wygrana suma nie byłaby by czytelnym atakiem, chyba że ktoś przyznałby się do oszustwa na rozkaz hrabiny, a to zgodnie z prawem imperium konczy się w najlepszym razie obcieciem ucha. A rozumiem, że nikt nie zgłasza się na ochotnika do takiego poświecenia, prawda?
- Chcialbym jednak poznać troche lepiej obie rodziny, a nawet ja z moja pozycją, nie mogę ot, tak wparadować do ich posiadłości bez wzbudzania podejrzeń. Ponadto jeżeli dałbym się poznać jako utracjusz i bawidamek, będę zapewne przez wiekszość tutejszych ludzi interesu traktowany tylko jako nieszkodliwy głupiec, co może w przyszłości wielce ułatwić nam zadanie.
- Hmmm... te przepiórcze jaja w ziołach wyglądają znakomicie. Nie mogę się doczekać, aby sprawdzić czy smakują równie wspaniale. (po chwili) Są iście wyborne, spróbuj koniecznie Elhiksie! - powiedziawszy to Graf wypija kolejny łyk wina, przywołuje gestem jednego ze sług i szepce mu coś do ucha, po czym wysłuchuje odpowiedzi.
Obrazek Obrazek
Zapał
Mat
Mat
Posty: 532
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 16:41
Lokalizacja: Chodzież
Kontakt:

Post autor: Zapał »

Thorgal

Krasnolud rozsiadł się wygodnie na jednym z krzeseł, przez oparcie przewiesił kusze i plecak. Szybko zaczął się do pałaszowania tego co mu podano. Gdy skończył, popił, zaczął się rozglądać po pomieszczeniu, po chwili zaczął się troszke niecierpliwić. Stukał palcami o stół, bawił się bełtem, czekając na zainteresowanie się jego osobą.
Fuck?
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Morgoth

Zabójca strzepnął okruchy ze swego odzienia wierzchniego i wstał. -No! Możemy ruszać, wszystko, byle nie siedzieć z założonymi rękami, nuda to najgorszy wróg!- zaśmiał się. Poprawił pas i wyszedł na zewnątrz, by sprawdzić, jak wysoko znajduje się słońce.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Krzys_ek
Majtek
Majtek
Posty: 138
Rejestracja: środa, 14 września 2005, 13:29

Post autor: Krzys_ek »

Nadiel

Kapłan podziękował i rzucił kilka srebrnych monet na tacę dziewczyny.
W końcu dołączyła do niego i Shea.
-Witaj-odpowiedział na pozdrowienie, po czym zamyślił się.-Sheo od początku wierzyłem, że nasze spotkanie nie było przypadkowe.-rzekł w końcu-Dziś w nocy nabrałem pewności, ten sen-kapłan zawachał się, ale po chwili opowiedział po krótce swój sen dziewczynie. Mówił głosem przyciszonym pochylony przy Shei, tak, że ledwie go słyszała. Swą opowieść zakończył słowami -Wiem, że juz bardzo mi pomogłaś, ale prosze Cię jeszcze o tę pomoc. Pomoc w spełnieniu mojego i Twojego przeznaczenia.
-Tak jak przeznaczenie zetknęlo nas ze sobą, tak teraz krzyżuję kolejne losy ludzi, którym dane będzie dokonać czegoś.
Wskazał na rzeczywiste odpowiedniki postaci ze snu, a przynajmniej tak mu się wydawało, że to oni.
-Muszę...musimy ich zjednać do siebie, czuję, że bez nich nic się nie powiedzie.
Twarz kapłana posmutniała. -To jak pomorzesz mi?

Kapłan wysłuchał odpowiedzi dziewczyny. Po chwili przeprosił ją i zacząl dalej rozmawiać z karczmarzem. Ten nie wydawał się mocno zapracowany.
-Przyjacielu, ta kobieta, z którą rozmawiałeś. Kim ona jest?
Otrzymawszy odpowiedź, dopytał się jeszcze o kilka spraw. Kapłana interesowały miejscowe kulty, jak daleko od miasteczka się znajdują. Z oczywistych względów liczył an kult Taala. Okoliczne gęste lasy wyraźnie sprzyjały jego kapłanom. Zadał także parę pytań o plage chaosu, czy były tu kiedykolwiek widziane jej pomioty.


Poza: Gdzie dokładnie umiejscowione jest to miasteczko?
Seto
Kok
Kok
Posty: 1115
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
Numer GG: 0
Lokalizacja: Hrubieszów

Post autor: Seto »

Elhix


Elhix siedział chwilę zamyślony i nagle przemówił: Sadze, że powinno mi się udać zorganizować to spotkanie, tylko, kogo na nie zaprosić? Głowy rodów czy kogoś innego? A ród Vicaroy zapewne korzysta z usług swojego banku. To takie ważniejsze informacje. Jeśli są jeszcze jakieś niejasności, co do spraw któregoś z rodów to służże pomocą... -Powiedział uprzejmie bard.
Obrazek
Zablokowany