[sesja humorystyczna]Imperium Mistrza R

-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
Ksiadz proboszcz poprawił koloratke dyskretnie podrapał sie po jajch poczym rzekł.
Moje dzieci moje owieczki Parafia potzrebuje mnie tutaj na miejscu nikt bardziej nie przysłuży się mistrzowi Rydzowi jak wy same (mówia.c to miał nadzieję ze pozbedzie się ich chociaż na kilka dni) proponuje wam zeby parafia zfinansowała zceść kosztów waszej podróży, gwarantuje wam zę załatwię wam srodek transportu tylko która z was ma prawojazdy? ... jeszce aktualne...
Ksiadz proboszcz był gotow do zrezygnowania z datkow z neidzielnej mszy aby tylko pozbyć się najchetniej całego kułka rozancowego i to najlepiej od zaraz juz mail wymslachz e zamowi kilka autokarow specjalnie dlanich a pozneijd a na granicy cynk celniką gdy ebdą wracały by zamknęły je na kilka miesiecy ....
neimneij ejdnak ksiadz proboszcz wydawał sie sympatyczny i fanatycznie miłujacy Mistrza R
Moje dzieci moje owieczki Parafia potzrebuje mnie tutaj na miejscu nikt bardziej nie przysłuży się mistrzowi Rydzowi jak wy same (mówia.c to miał nadzieję ze pozbedzie się ich chociaż na kilka dni) proponuje wam zeby parafia zfinansowała zceść kosztów waszej podróży, gwarantuje wam zę załatwię wam srodek transportu tylko która z was ma prawojazdy? ... jeszce aktualne...
Ksiadz proboszcz był gotow do zrezygnowania z datkow z neidzielnej mszy aby tylko pozbyć się najchetniej całego kułka rozancowego i to najlepiej od zaraz juz mail wymslachz e zamowi kilka autokarow specjalnie dlanich a pozneijd a na granicy cynk celniką gdy ebdą wracały by zamknęły je na kilka miesiecy ....
neimneij ejdnak ksiadz proboszcz wydawał sie sympatyczny i fanatycznie miłujacy Mistrza R

-
- Marynarz
- Posty: 298
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 19:02
- Lokalizacja: Szczecin
Chwaliboga zadowolona z obrotu sprawy poczęła coraz mocniej nalegać, by proboszcz zrobił coś z komunistycznym ministrantem. I tym razem postanowiła wiercić dziurę w brzuchu do momentu, aż dobrodziej dla świętego spokoju...
If the ocean was vodka
And I were a duck
I would swim to the bottom
And never come up
But since it ain't vodka
And I'm not a duck
Pass me the bottle
And shut the fuck up
And I were a duck
I would swim to the bottom
And never come up
But since it ain't vodka
And I'm not a duck
Pass me the bottle
And shut the fuck up


-
- Marynarz
- Posty: 298
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 19:02
- Lokalizacja: Szczecin
Na to Chwaliboga czekała od początku zebrania. Wreszcie znalazła słuchacza i z zapałem zaczęła mu wyjaśniać zdarzenie, które tak zniechęciło ją do ministranta. Porwana przez potok słów z zapałem świstała swoją kolekcją krzyżyków o mało nie wybijając księdzu oka. Szczęśliwa z dokładnością ograniczoną jedynie przez sklerozę wyłuszczyła całe bestialstwo zachowania ministranta i zagroziła, że jeśli nie opuści on terenu uduchowionego, postara się by tace były lżejsze o pieniądze jej i innych parafianek.
If the ocean was vodka
And I were a duck
I would swim to the bottom
And never come up
But since it ain't vodka
And I'm not a duck
Pass me the bottle
And shut the fuck up
And I were a duck
I would swim to the bottom
And never come up
But since it ain't vodka
And I'm not a duck
Pass me the bottle
And shut the fuck up

-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
ksiadz na słowa wiernej czuły
kazał dać ze swej szkatuły
kwit o wypowiedzenie
i takie wydał polecenie
by mu zabrac tez odzienie
na Swej wiernej to żyzcenie.
tak ministrant ów utracił
wraz z posadą nawet gacie
ksiadz spełniając prosbę wiernej
wkoncu w czynach także dzielnej
zamknął się gdzies na parafi
bo juz myslal ze go trafi
paranoja jakaś istna
lub choroba weneryczna
da mu nagle się weznaki
bo to ksiadz byl zniego taki
co nadobne starsze panie
braly go na rozgrzeszanie
a ze niebył wcale stary
to się chętniej rozgrzeszały
teraz czuł się znów bezpiecznie
wiec kapucyna ciął radośnie
na myśl samą ze niedługo
w swiat pojedzie całe kółko.
kazał dać ze swej szkatuły
kwit o wypowiedzenie
i takie wydał polecenie
by mu zabrac tez odzienie
na Swej wiernej to żyzcenie.
tak ministrant ów utracił
wraz z posadą nawet gacie
ksiadz spełniając prosbę wiernej
wkoncu w czynach także dzielnej
zamknął się gdzies na parafi
bo juz myslal ze go trafi
paranoja jakaś istna
lub choroba weneryczna
da mu nagle się weznaki
bo to ksiadz byl zniego taki
co nadobne starsze panie
braly go na rozgrzeszanie
a ze niebył wcale stary
to się chętniej rozgrzeszały
teraz czuł się znów bezpiecznie
wiec kapucyna ciął radośnie
na myśl samą ze niedługo
w swiat pojedzie całe kółko.

-
- Marynarz
- Posty: 298
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 19:02
- Lokalizacja: Szczecin
Chwaliboga:
Udobruchana decyzją
W podzięce rzuciła wszystko
Co ciążyło jej w portfelu
Na ofiarę, jedną z wielu,
A następnie dla pociechy
Naszło ją wyznać swe grzechy
By w sakramencie spowiedzi
Zbliżyć się do bożych dzieci
A że kościół powiał chłodem
Ksiądz zaprosił mimochodem
Na plebanię gdzie koniecznie
Chciał rozgrzeszyć swą owieczkę.
Chwilę później oczyszczona
Powróciła do kościoła
Upatrując w tym co zaszło
Uświęcenia Bożą łaską.
Udobruchana decyzją
W podzięce rzuciła wszystko
Co ciążyło jej w portfelu
Na ofiarę, jedną z wielu,
A następnie dla pociechy
Naszło ją wyznać swe grzechy
By w sakramencie spowiedzi
Zbliżyć się do bożych dzieci
A że kościół powiał chłodem
Ksiądz zaprosił mimochodem
Na plebanię gdzie koniecznie
Chciał rozgrzeszyć swą owieczkę.
Chwilę później oczyszczona
Powróciła do kościoła
Upatrując w tym co zaszło
Uświęcenia Bożą łaską.
If the ocean was vodka
And I were a duck
I would swim to the bottom
And never come up
But since it ain't vodka
And I'm not a duck
Pass me the bottle
And shut the fuck up
And I were a duck
I would swim to the bottom
And never come up
But since it ain't vodka
And I'm not a duck
Pass me the bottle
And shut the fuck up

-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
Stało się Ksiądz dobrodziej załatwil srodek transportu, a wam udało sięuzbierać się pokaźna sumkę 6500 zł na wyjazd.
Waszym srodkiem transportu był Hipisowski furgonik wynajęty ze złomowiska ładnei pomalowany jak stwierdziliście w kwiatuszki i różne miłe szlaczki jakoś umknęływ am te anarchistyczne symbole i podpisy typu " Rąbać ćpać i srać" gdyż pisane były metodą trudną do odszfrwonia dla waszych niemłodych już wkoncu oczu.
Gertruda zrobiła listę członków wycieczki na której znaleźli się
Ona sama czytaj Gertruda
Chwaliboga
Róża
Kunegunda
Zdzisława
Juzia
Heniu
Teraz pozostało wam jedynie spakowanie się i zgłoszenie na parafię gdzie komitet pozegnalny was wyprawi z misją.
Waszym srodkiem transportu był Hipisowski furgonik wynajęty ze złomowiska ładnei pomalowany jak stwierdziliście w kwiatuszki i różne miłe szlaczki jakoś umknęływ am te anarchistyczne symbole i podpisy typu " Rąbać ćpać i srać" gdyż pisane były metodą trudną do odszfrwonia dla waszych niemłodych już wkoncu oczu.
Gertruda zrobiła listę członków wycieczki na której znaleźli się
Ona sama czytaj Gertruda
Chwaliboga
Róża
Kunegunda
Zdzisława
Juzia
Heniu
Teraz pozostało wam jedynie spakowanie się i zgłoszenie na parafię gdzie komitet pozegnalny was wyprawi z misją.

-
- Marynarz
- Posty: 164
- Rejestracja: poniedziałek, 19 grudnia 2005, 18:24
- Lokalizacja: Pacanowo
Róża
Głośno piszcząc- O jaki śliczny pojazd! Ma nawet różowe akcenty, jaki śliczny. Szkoda że tapicerka nie jest moherowa... . Róża już była spakowana i gotowa do wielkiej misji. Nawet pofarbowała sobie włosy specjalnie na tą okazje, bo wiadomo jak człowiek wygląda młodziej to mu ci mali szataniści ufają. Jak zauważyła, że jest pierwsza to postanowiła usiąść sobie wygodnie na ławeczce i spokojnie poczekać. Heniu to pewnie przyjdzie ostatni, bo znów zapomniałam o jego laseczce. Niestety pamięć już nie ta sama. Ale siostry napewno przyjdą na czas. Nasza ekipa to skarb dla Mistrza- westchneła i uśmiechneła się.
Głośno piszcząc- O jaki śliczny pojazd! Ma nawet różowe akcenty, jaki śliczny. Szkoda że tapicerka nie jest moherowa... . Róża już była spakowana i gotowa do wielkiej misji. Nawet pofarbowała sobie włosy specjalnie na tą okazje, bo wiadomo jak człowiek wygląda młodziej to mu ci mali szataniści ufają. Jak zauważyła, że jest pierwsza to postanowiła usiąść sobie wygodnie na ławeczce i spokojnie poczekać. Heniu to pewnie przyjdzie ostatni, bo znów zapomniałam o jego laseczce. Niestety pamięć już nie ta sama. Ale siostry napewno przyjdą na czas. Nasza ekipa to skarb dla Mistrza- westchneła i uśmiechneła się.

-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
W koncu nadszedł dzien wyjazdu
Gertruda, Chwaliboga, Róża, Kunegunda, Zdzisława, Juzia i Heniu. Wyruszyli wkońcu an swoją krucjatę swoim MocherMobilem gdzie an koszt parafi tapicerkę zrobiono mocherową. Chwaliboga wzięła ze sobą anwet gitarę by uprzyjemnaić długą podruż swym zaciagniem współpodróżnym. Heniu usiadł za kierownicą wkladajac swe okólary -30 dioptri i całą anprzud czyli 34 km/h ruszyli na podbój Swiatowych dni młodziezy w imię Mistrza Rydza.
Gertruda, Chwaliboga, Róża, Kunegunda, Zdzisława, Juzia i Heniu. Wyruszyli wkońcu an swoją krucjatę swoim MocherMobilem gdzie an koszt parafi tapicerkę zrobiono mocherową. Chwaliboga wzięła ze sobą anwet gitarę by uprzyjemnaić długą podruż swym zaciagniem współpodróżnym. Heniu usiadł za kierownicą wkladajac swe okólary -30 dioptri i całą anprzud czyli 34 km/h ruszyli na podbój Swiatowych dni młodziezy w imię Mistrza Rydza.

-
- Marynarz
- Posty: 298
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 19:02
- Lokalizacja: Szczecin
"Aach jaak przzyjeeemnieeee naaa moheeertaaapicieee
Sięę sieeedzii dookooołaaa emitująąąc wyyyycieeee"
Darła się Chwaliboga nie do rytmu rozstrojonej gitary. Wymęczyła swym lekko drżącym głosem (To nie starość! - protestowała - To "tremolo"!) współtowarzyszy tak, że byli gotowi już włączyć nawet szatańskie Radio Tez. Na cale szczęście pęknięta struna pozwoliła odpocząc styranym uszom. Wszyscy z ulgą zasłuchali się w radio, w którym tuż po Koronce do miłosierdzia rozgłośniowy zespół heavymetalowy "De Rydzyks" odśpiewał drżącym głosem "Boże coś Polskę". W tak umilanej atmosferze minęła Chwalibodze podróż ku granicy z państwem szatanistów.
Co za szczęście, że nasza kochana stacja nadaje bez zmian gdziekolwiek nie znajdą się jej wierni słuchacze - westchnęła na pół vana Chwaliboga obserwując trzecią powietrzną stluczkę lotnictwa Bundesnery nad dalekim horyzontem.
Sięę sieeedzii dookooołaaa emitująąąc wyyyycieeee"
Darła się Chwaliboga nie do rytmu rozstrojonej gitary. Wymęczyła swym lekko drżącym głosem (To nie starość! - protestowała - To "tremolo"!) współtowarzyszy tak, że byli gotowi już włączyć nawet szatańskie Radio Tez. Na cale szczęście pęknięta struna pozwoliła odpocząc styranym uszom. Wszyscy z ulgą zasłuchali się w radio, w którym tuż po Koronce do miłosierdzia rozgłośniowy zespół heavymetalowy "De Rydzyks" odśpiewał drżącym głosem "Boże coś Polskę". W tak umilanej atmosferze minęła Chwalibodze podróż ku granicy z państwem szatanistów.
Co za szczęście, że nasza kochana stacja nadaje bez zmian gdziekolwiek nie znajdą się jej wierni słuchacze - westchnęła na pół vana Chwaliboga obserwując trzecią powietrzną stluczkę lotnictwa Bundesnery nad dalekim horyzontem.
If the ocean was vodka
And I were a duck
I would swim to the bottom
And never come up
But since it ain't vodka
And I'm not a duck
Pass me the bottle
And shut the fuck up
And I were a duck
I would swim to the bottom
And never come up
But since it ain't vodka
And I'm not a duck
Pass me the bottle
And shut the fuck up

-
- Marynarz
- Posty: 164
- Rejestracja: poniedziałek, 19 grudnia 2005, 18:24
- Lokalizacja: Pacanowo

-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/

-
- Kok
- Posty: 928
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 19:37
- Numer GG: 1692393
- Lokalizacja: Świnoujście - Koszalin -Szczecin
- Kontakt:

-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
nagle cos zaklekotało trzaslo prasło a na szybie wyladował jakiś człowiek Henio cisnął po hamulcach a auto zatrzymało się kilometr dalej, człowiek osunął sie z szyby i opadl na asfalt wszyscy widzieli co sie stało przez mysl kazdej z was przeszlo "nie zabijaj" "miluj blizniego swego jak siebie samego" "mistrz R mowi..."

-
- Marynarz
- Posty: 298
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 19:02
- Lokalizacja: Szczecin
Łolaboga!
Heniu!
Mistrz Rydz... kara boska... on!
Chwaliboga z niezwykłą jak na wiek prędkoscią (ograniczoną drastycznie przez reumatyzm) w adrealinowym szale wybiegła z samochodu. Rzuciła się na tychmiast w stronę ofiary wypadku. Uklękła przy nim krzycząc by ktoś wezwał karetkę po czym zaczęła odmawiać "Panie wybacz nam nasze grzechy" jednocześnie zapominając o potrąconym. Jęki poszkodowanego wyrwały Chwalibogę z modlitewnej furii. Brutalnie sprowadzona na ziemię wstała z ulicy, na której chwilę temu tarzała się, biła czołem o nawierznię i posypywała trwałą błotem naniesionym przez koła tirów. Z dezaprobatą spojrzała na mężczyznę i zniesmaczona krzyknęła w stronę Vana.
Tee ktoś zna się na pierwszej pomocy? Zróbcie coś z tym niewdzięcznikiem.
Heniu!
Mistrz Rydz... kara boska... on!
Chwaliboga z niezwykłą jak na wiek prędkoscią (ograniczoną drastycznie przez reumatyzm) w adrealinowym szale wybiegła z samochodu. Rzuciła się na tychmiast w stronę ofiary wypadku. Uklękła przy nim krzycząc by ktoś wezwał karetkę po czym zaczęła odmawiać "Panie wybacz nam nasze grzechy" jednocześnie zapominając o potrąconym. Jęki poszkodowanego wyrwały Chwalibogę z modlitewnej furii. Brutalnie sprowadzona na ziemię wstała z ulicy, na której chwilę temu tarzała się, biła czołem o nawierznię i posypywała trwałą błotem naniesionym przez koła tirów. Z dezaprobatą spojrzała na mężczyznę i zniesmaczona krzyknęła w stronę Vana.
Tee ktoś zna się na pierwszej pomocy? Zróbcie coś z tym niewdzięcznikiem.
If the ocean was vodka
And I were a duck
I would swim to the bottom
And never come up
But since it ain't vodka
And I'm not a duck
Pass me the bottle
And shut the fuck up
And I were a duck
I would swim to the bottom
And never come up
But since it ain't vodka
And I'm not a duck
Pass me the bottle
And shut the fuck up

-
- Marynarz
- Posty: 164
- Rejestracja: poniedziałek, 19 grudnia 2005, 18:24
- Lokalizacja: Pacanowo
Róża
Wyciąga ze swojej torebki badaże i biegnie na pomoc chociaż ani trochę nie zna się na pierwszej pomocy. Wszyscy ludzie przyglądają sie na ten szybki marsz, który miał być biegiem do Chwalibogi po czym obserwują zbędne w danej chwili poczynania Róży, takie jak szukanie jakiś heretyków i dzieci szatana w tłumie. Na szczęście Róża na podzielność uwagi więc jak jest przy Chwalibogi pyta się jej czy przypadkiem nie wie co zrobić?
Wyciąga ze swojej torebki badaże i biegnie na pomoc chociaż ani trochę nie zna się na pierwszej pomocy. Wszyscy ludzie przyglądają sie na ten szybki marsz, który miał być biegiem do Chwalibogi po czym obserwują zbędne w danej chwili poczynania Róży, takie jak szukanie jakiś heretyków i dzieci szatana w tłumie. Na szczęście Róża na podzielność uwagi więc jak jest przy Chwalibogi pyta się jej czy przypadkiem nie wie co zrobić?

-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
Reanimacja skonczyla sie tak ze Roza obandazowala Chwalibogę chwaliboga okeliła plastrami pinczerka a Heniu powoli wychodził z szoku przy muzyce ks. piotra czolowego Rockmena w radiu Mistrza R.
W koncu zapadla decyzja Gertruda wyszła z dumna i dostojna samochodu, rozowy mocherek oblazł ,e, szary płaszcz ale ona nie zwazajac na nic rzekła
: dawajcie go an Pake pojedzie z nami na światowe dni Moździeży tam moc Mistrza R będzie przynim czuwać i szybko dojdzie do siebie
Sam poszkodowany byl tak oklejony obandazowany i zmaskarowany ze trudno bylo poznac co kolwiek kim jest ...
W koncu zapadla decyzja Gertruda wyszła z dumna i dostojna samochodu, rozowy mocherek oblazł ,e, szary płaszcz ale ona nie zwazajac na nic rzekła
: dawajcie go an Pake pojedzie z nami na światowe dni Moździeży tam moc Mistrza R będzie przynim czuwać i szybko dojdzie do siebie
Sam poszkodowany byl tak oklejony obandazowany i zmaskarowany ze trudno bylo poznac co kolwiek kim jest ...
