[Sesje] [Fantasy] Głos w Snach

- BLACKs
- Tawerniany Cygan
- Posty: 3040
- Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

-
- Marynarz
- Posty: 200
- Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 13:56
- Numer GG: 3511208
- Lokalizacja: Grajewo
- Kontakt:
Gavrill
Nieczekając na resztę grupy podchodzę do strażników i mówi: Panowie jestem tylko grajkiem. Fakt, że niesamowicie zdolnym i urodziwym, ale tylko grajkiem. Nie noszę żadnej broni przy sobie Uśmiecha sie szelmowsko.
Jeśli go nie przeszukują to wchodzi do miasta.
Jęsli go przeszukują to pyta tego który go kontroluje: Bardzo lubisz młodych chłopców? i puszcza do niego oczko.
Nieczekając na resztę grupy podchodzę do strażników i mówi: Panowie jestem tylko grajkiem. Fakt, że niesamowicie zdolnym i urodziwym, ale tylko grajkiem. Nie noszę żadnej broni przy sobie Uśmiecha sie szelmowsko.
Jeśli go nie przeszukują to wchodzi do miasta.
Jęsli go przeszukują to pyta tego który go kontroluje: Bardzo lubisz młodych chłopców? i puszcza do niego oczko.
Ostatnio zmieniony wtorek, 27 grudnia 2005, 11:04 przez Gavrill, łącznie zmieniany 1 raz.

-
- Kok
- Posty: 1115
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Hrubieszów
Feaon omija wozy kupców i pewnym krokiem zbliża się do bram miasta. Nagle zawiał wiatr który potargał mu włosy i płaszcz. Druid wyjął z torby sztylet i włożył go do buta. Wykonując tą czynność zakrył się płaszczem. Mam nadzieje że nie będzie potrzebny -pomyślał o sztylecie i dalej szedł do miasta. Jeśli zatrzymują go strażnicy daje się przeszukać ale jeśli prubują coś mu zabrać zaczyna dyskusje z nimi. Jeśli strażnicy nie chcą go wpuścić z bronią odchodzi od bram miasta w kierunku lasu. I myśli jagby przemycić broń do miasta bo tam może się ona okazać potrzebna.
Ostatnio zmieniony wtorek, 27 grudnia 2005, 11:25 przez Seto, łącznie zmieniany 1 raz.

-
- Bombardier
- Posty: 692
- Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
- Numer GG: 2832544
- Lokalizacja: The dead zone

- BLACKs
- Tawerniany Cygan
- Posty: 3040
- Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30
[Gavrill]
- Nie nosisz żadnej broni przy sobie grajku tak? A ten miecz i nóż to co? - pytają się strażnicy, którzy mimo Twoich wszelkich starań znaleźli broń. - Chodzi nam tylko o to, by na jarmarku nie było więcej wypadków, tak jak parę lat temu - strażnicy mocują krótki miecz do pochwy skórzanymi pasami (albo nakałdają na oręż worek i go związują pasami, nie wiem czy masz pochwę czy nie
), a na sztylet nakładają skórzany worek i związują go również pasami. - Życzymy miłej zabawy na jarmarku - strażnicy przepuszczają Cię do środka.
[Feanon]
Strażnicy byli gotowi na takie numery. Jednym z pierwszych miejsc, które sprawdzali były cholewy buta. Znaleźli sztylet i krótkie miecz, zabezpieczyli oręż w podobny sposób jak przy Gavrillu. Na kołczan nałożyli skórzany worek i go związali (ewentualnie zabezpieczyli go inaczej). - Życzymy miłej zabawy na jarmarku - powiedział strażnik i przepuścił Ciebie do środka.
[Boreas]
Nie znalazłeś niczego, co by mogło Ci pomóc, a byłeś następny w kolejce, więc strażnicy zaczęli Ciebie sprawdzać. Zabezpieczyli Twoje sztylety w podobny sposób jak przy Gavrillu - nałożyli na nie skórzane worki / przymocowali do pochew. - Życzymy miłej zabawy na jarmarku - powiedział strażnik i przepuścił Ciebie do środka.
[Delur]
Zabezpieczyli Twoje miecze, mocując je do pochew i związując skórzanymi pasami. Kołczan też zabezpieczyli w podobny sposób. No cóż... Widocznie strażnicy boją się wszystkich i nie chcą popsuć zabawy na jarmarku... - Życzymy miłej zabawy na jarmarku - powiedział strażnik i przepuścił Ciebie do środka.
[Marcus]
Twój kij nie został zabezpieczony żadnymi workami, ale sztylet tak. Ale zamiast tego strażnicy zabezpieczyli Twoje zwoje chowając je do tuby i związując pasami. Poza tym, wokół serdecznego i środkowego palca każdej dłoni zawiązali Ci rzemień, co uniemożliwia Ci rzucanie zaklęć. - Życzymy miłej zabawy na jarmarku - powiedział strażnik i przepuścił Ciebie do środka.
[Do całej drużyny - W środku miasta]
Ulice Brindinford tętnią życiem, a jarmark zajmuje całą główną ulicę. Główna ulica - i tak niezbyt szeroka - została dodatkowo zwężona przez stojące wzdłuż drogi kramy i wozy. Na szczęście nie wpuszcza się tu furgonów, ale piesi i tak tworzą dostateczny tłok. Rzemieślnicy, artyści i kupcy z kramów nawołują potencjalnych klientów i zachwalają towary. Nad krajobrazem miasta dominują dwie łatwo zauważalne budowle. Na zachodnim krańcu miasta, na wzgórzu, stoi otoczona murem twierdza, a w centrum znajduje się wielka dzwonnica przypominająca wartownię.
Poza sesją: możecie się teraz powłóczyć po jarmarku
.
- Nie nosisz żadnej broni przy sobie grajku tak? A ten miecz i nóż to co? - pytają się strażnicy, którzy mimo Twoich wszelkich starań znaleźli broń. - Chodzi nam tylko o to, by na jarmarku nie było więcej wypadków, tak jak parę lat temu - strażnicy mocują krótki miecz do pochwy skórzanymi pasami (albo nakałdają na oręż worek i go związują pasami, nie wiem czy masz pochwę czy nie

[Feanon]
Strażnicy byli gotowi na takie numery. Jednym z pierwszych miejsc, które sprawdzali były cholewy buta. Znaleźli sztylet i krótkie miecz, zabezpieczyli oręż w podobny sposób jak przy Gavrillu. Na kołczan nałożyli skórzany worek i go związali (ewentualnie zabezpieczyli go inaczej). - Życzymy miłej zabawy na jarmarku - powiedział strażnik i przepuścił Ciebie do środka.
[Boreas]
Nie znalazłeś niczego, co by mogło Ci pomóc, a byłeś następny w kolejce, więc strażnicy zaczęli Ciebie sprawdzać. Zabezpieczyli Twoje sztylety w podobny sposób jak przy Gavrillu - nałożyli na nie skórzane worki / przymocowali do pochew. - Życzymy miłej zabawy na jarmarku - powiedział strażnik i przepuścił Ciebie do środka.
[Delur]
Zabezpieczyli Twoje miecze, mocując je do pochew i związując skórzanymi pasami. Kołczan też zabezpieczyli w podobny sposób. No cóż... Widocznie strażnicy boją się wszystkich i nie chcą popsuć zabawy na jarmarku... - Życzymy miłej zabawy na jarmarku - powiedział strażnik i przepuścił Ciebie do środka.
[Marcus]
Twój kij nie został zabezpieczony żadnymi workami, ale sztylet tak. Ale zamiast tego strażnicy zabezpieczyli Twoje zwoje chowając je do tuby i związując pasami. Poza tym, wokół serdecznego i środkowego palca każdej dłoni zawiązali Ci rzemień, co uniemożliwia Ci rzucanie zaklęć. - Życzymy miłej zabawy na jarmarku - powiedział strażnik i przepuścił Ciebie do środka.
[Do całej drużyny - W środku miasta]
Ulice Brindinford tętnią życiem, a jarmark zajmuje całą główną ulicę. Główna ulica - i tak niezbyt szeroka - została dodatkowo zwężona przez stojące wzdłuż drogi kramy i wozy. Na szczęście nie wpuszcza się tu furgonów, ale piesi i tak tworzą dostateczny tłok. Rzemieślnicy, artyści i kupcy z kramów nawołują potencjalnych klientów i zachwalają towary. Nad krajobrazem miasta dominują dwie łatwo zauważalne budowle. Na zachodnim krańcu miasta, na wzgórzu, stoi otoczona murem twierdza, a w centrum znajduje się wielka dzwonnica przypominająca wartownię.
Poza sesją: możecie się teraz powłóczyć po jarmarku



-
- Mat
- Posty: 532
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 16:41
- Lokalizacja: Chodzież
- Kontakt:
Powoli wędruję po miejskim jarmarku. Rozgląda się jakby czegoś szukał. Szuka budynku zbudowanego z czarnego kamienia. Jest to biblioteka, pamięta ją z młodości, gdy był tutaj ze swoim mistrzem... Po drodze do biblioteki rozglądał sie po kolorowych straganach, rozglądał się za straganami z ekwipunkiem dla czarodziejów.
poza sesją: ja pisałęm odpowiedź, a gdy juz napisałem byłą nieważna, bo MG już odpowiedział... heh
poza sesją: ja pisałęm odpowiedź, a gdy juz napisałem byłą nieważna, bo MG już odpowiedział... heh
Fuck?

-
- Kok
- Posty: 1115
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Hrubieszów
[Mamy jakąś kase?, jaka jest pora dnia?]
Feaon przepycha się przez tłum cały czas uważając na swojego orła kiedy znajduje jakąś wolną przestrzeć wyjmuje kawałek pergaminu i pisze na nim słowa: Witajcie szlachetni druidzi! jestem w Brindinford mam zamiar odwiedzić was, czy to możliwe? W mieście jest duży tłok nie chce żeby Terowi się coś stało więc kiedy wyślecie do mie odpowiedź ja odeśle Tera do was zgoda? Z góry dziękuje. Z poważaniem Feaon Urvies. Ps. Odpowiedź prześlijcie Terem on wie gdzie mnie znaleźć. Feaon zwinął kartkę w mały rulonik przywiązał do nóżki Tera wyrzucił orła w powietrze i krzyknął uśmiechając się leć do naszych znajomy druidów przyjacielu!. Ter wydał dźwięk zadowolenia i poleciał ku lasowi. Feaon wpatywał się chwile w miejsce w którym Ter zniknął za murem miasta, a następnie ruszył ku straganom z ziołami i miksturami rozglądając się za jakimiś ciekawymi okazami.
Feaon przepycha się przez tłum cały czas uważając na swojego orła kiedy znajduje jakąś wolną przestrzeć wyjmuje kawałek pergaminu i pisze na nim słowa: Witajcie szlachetni druidzi! jestem w Brindinford mam zamiar odwiedzić was, czy to możliwe? W mieście jest duży tłok nie chce żeby Terowi się coś stało więc kiedy wyślecie do mie odpowiedź ja odeśle Tera do was zgoda? Z góry dziękuje. Z poważaniem Feaon Urvies. Ps. Odpowiedź prześlijcie Terem on wie gdzie mnie znaleźć. Feaon zwinął kartkę w mały rulonik przywiązał do nóżki Tera wyrzucił orła w powietrze i krzyknął uśmiechając się leć do naszych znajomy druidów przyjacielu!. Ter wydał dźwięk zadowolenia i poleciał ku lasowi. Feaon wpatywał się chwile w miejsce w którym Ter zniknął za murem miasta, a następnie ruszył ku straganom z ziołami i miksturami rozglądając się za jakimiś ciekawymi okazami.



-
- Bombardier
- Posty: 692
- Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
- Numer GG: 2832544
- Lokalizacja: The dead zone

-
- Marynarz
- Posty: 200
- Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 13:56
- Numer GG: 3511208
- Lokalizacja: Grajewo
- Kontakt:
Gavrill
Zaraz zarobimy trochę pieniędzy powiedział do kompanów i pomagając sobie łokciami utorował drogę do jednego z nielicznych wolnych miejsc. Tam rozłożył na ziemi płaszcz, usiadł i zdjął z szyi lutnię. Wziął ją do ręki i zaczął grać wtórując przy tym śpiewem:
O, jakżeś piękna ,ukochana!
O, jakże piękne twe oczy!
Niczym szafir bez skazy.
Pochłonęły mnie jak morze ogromne.
Co nie pozwala wypłynąć na wierzch.
I zaczerpnąć powietrza.
Pragnąc by pływak został na zawsze.
Tak i twój wzrok, przyjaciółko, utopił mnie w tobie
Usta twoje niczym młode wino,
upajające samą wonią.
Dotyk twój niczym oliwa sydońska,
której pragną wszyscy władcy.
Nie pozwól bym się obudził
ze snu pięknego, gdzie razem ze mną
króluje ma wybranka.
Tyś jest prawdziwa, a jak sen wyglądasz,
jak najpiękniejsza z marzeń nocnych zjawa.
O ciebie zazdrosna powinna być Wenus,
gdyby naprawdę istnieć poczęła.
Po zakończeniu pieśni czekał aż słuchający dadzą coś za śpiew
Poza sesją: Jest tu krawiec?
Zaraz zarobimy trochę pieniędzy powiedział do kompanów i pomagając sobie łokciami utorował drogę do jednego z nielicznych wolnych miejsc. Tam rozłożył na ziemi płaszcz, usiadł i zdjął z szyi lutnię. Wziął ją do ręki i zaczął grać wtórując przy tym śpiewem:
O, jakżeś piękna ,ukochana!
O, jakże piękne twe oczy!
Niczym szafir bez skazy.
Pochłonęły mnie jak morze ogromne.
Co nie pozwala wypłynąć na wierzch.
I zaczerpnąć powietrza.
Pragnąc by pływak został na zawsze.
Tak i twój wzrok, przyjaciółko, utopił mnie w tobie
Usta twoje niczym młode wino,
upajające samą wonią.
Dotyk twój niczym oliwa sydońska,
której pragną wszyscy władcy.
Nie pozwól bym się obudził
ze snu pięknego, gdzie razem ze mną
króluje ma wybranka.
Tyś jest prawdziwa, a jak sen wyglądasz,
jak najpiękniejsza z marzeń nocnych zjawa.
O ciebie zazdrosna powinna być Wenus,
gdyby naprawdę istnieć poczęła.
Po zakończeniu pieśni czekał aż słuchający dadzą coś za śpiew

Poza sesją: Jest tu krawiec?

- BLACKs
- Tawerniany Cygan
- Posty: 3040
- Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30
Poza sesją: sorki ale chciałem przyspieszyć sesję
. Macie przy sobie po 30 sztuk złota każdy. Pora dnia - koło godizny 10.
[Gavrill]
Zagrałeś na lutni. Ludzie bili brawa i dali Ci parę sztuk złota (mianowicie 11). Co do krawca - dowiedziałeś się od jednego z kupców, że krawiec znajduje się na rynku przy ul. Przekupek. Trzeba iść prosto przez tą ulicę (Droga Starego Brodu) i przy dzwonnicy skręcić w lewo.
[Marcus]
Dowiedziałeś się, że biblioteka została przeniesiona na Szlak Wschodniej Bramy. Trzeba przy dzwonnicy skręcić w prawo. Oprócz miejsca, biblioteka zmieniła także nazwę na "Zagięcie rzeczywistości". Wydaje Ci się, że to dziwna nazwa... Ekwipunek dla czarodziejów - puste zwoje, niezapisane księgi, zwoje z podstawowymi zaklęciami, które dobrze znasz, talizmany boga magii Eshghera (niemagiczne).
[Seto]
Na rynku nie ma żadnych specjalnych okazów, kupcy sprzedają same podstawowe towary...
[Delur]
Spotkałeś elfa. Wysoki mężczyzna o długich blond włosach i jasnej cerze. Po ubraniu można stwierdzić, że jest uczonym, być może czarodziejem. Przechadza się po okolicznych kramach.
[Boreas]
Zbrojmistrz jest na rynku przy ul. Przekupek, miejscu gdzie zbierają się rzemieślnicy. Popularnym kowalem jest Shooma, krasnoludzka kobieta. Każdy mieszkaniec Brindinford wie gdzie ona mieszka. Alchemicy powinni być w okolicach biblioteki "Zagięcie rzeczywistości" znajdującej się na Szlaku Wschodniej Bramy.

[Gavrill]
Zagrałeś na lutni. Ludzie bili brawa i dali Ci parę sztuk złota (mianowicie 11). Co do krawca - dowiedziałeś się od jednego z kupców, że krawiec znajduje się na rynku przy ul. Przekupek. Trzeba iść prosto przez tą ulicę (Droga Starego Brodu) i przy dzwonnicy skręcić w lewo.
[Marcus]
Dowiedziałeś się, że biblioteka została przeniesiona na Szlak Wschodniej Bramy. Trzeba przy dzwonnicy skręcić w prawo. Oprócz miejsca, biblioteka zmieniła także nazwę na "Zagięcie rzeczywistości". Wydaje Ci się, że to dziwna nazwa... Ekwipunek dla czarodziejów - puste zwoje, niezapisane księgi, zwoje z podstawowymi zaklęciami, które dobrze znasz, talizmany boga magii Eshghera (niemagiczne).
[Seto]
Na rynku nie ma żadnych specjalnych okazów, kupcy sprzedają same podstawowe towary...
[Delur]
Spotkałeś elfa. Wysoki mężczyzna o długich blond włosach i jasnej cerze. Po ubraniu można stwierdzić, że jest uczonym, być może czarodziejem. Przechadza się po okolicznych kramach.
[Boreas]
Zbrojmistrz jest na rynku przy ul. Przekupek, miejscu gdzie zbierają się rzemieślnicy. Popularnym kowalem jest Shooma, krasnoludzka kobieta. Każdy mieszkaniec Brindinford wie gdzie ona mieszka. Alchemicy powinni być w okolicach biblioteki "Zagięcie rzeczywistości" znajdującej się na Szlaku Wschodniej Bramy.


-
- Marynarz
- Posty: 200
- Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 13:56
- Numer GG: 3511208
- Lokalizacja: Grajewo
- Kontakt:
Gavrill wstaje. Dziękuje publice za pieniądze i zwraca się do Boreasa:
Boreasie, może zechcesz przejść się ze mną na ulicę Przekupek. O ile się nie mylę będzie po drodze nam obu. mówi to i usmiecha się do towarzysza. Chodź, porozmawiamy sobie. puszcza do niego oko. A jeśli chodzi o alchemię to może ja mółbym ci jakoś pomóc? Kiedyś wiele o tym czytałem i... hmm nie ważne. Po prostu znam się na tym
Jeśli Boreas nie zgadza się idę do krawca sam.
Boreasie, może zechcesz przejść się ze mną na ulicę Przekupek. O ile się nie mylę będzie po drodze nam obu. mówi to i usmiecha się do towarzysza. Chodź, porozmawiamy sobie. puszcza do niego oko. A jeśli chodzi o alchemię to może ja mółbym ci jakoś pomóc? Kiedyś wiele o tym czytałem i... hmm nie ważne. Po prostu znam się na tym
Jeśli Boreas nie zgadza się idę do krawca sam.

-
- Kok
- Posty: 1115
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Hrubieszów
Feaon popatrzył w niebo w nadziei że zobaczy tam swojego orła któren wraca z odpowiedziął, ale zobaczył tylko piękne bezchmurne niebieskie niebo, słońce raziło go po oczach. Druid podszedł do Gavrilla i rzekł z uśmiechem na twarzy: Piękna pieśń Gavrillu Następnie Feaon skierował się między stragany z piórami i pergaminami. Jeśli znajdzie taki stoisko pyta o cenę atramentu, notesu i dobrego pióra.

-
- Mat
- Posty: 532
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 16:41
- Lokalizacja: Chodzież
- Kontakt:
Marcus
Wezme tą księgę... Wskazuje na niezapisaną księgę obitą czarną skórą. Rzuca sprzedawcy 3 sztuki złota i odchodzi... Idzie w kierunku dzwonnicy, za nią skręca w prawo. Po drodze podchodzi do pierwszego lepszego kramu, i kupuje jak najtańszy nóż i coś do pisania. Idzie wolno, spokojnie, ogląda towary, stara się znaleźć coś ciekawego.
Wezme tą księgę... Wskazuje na niezapisaną księgę obitą czarną skórą. Rzuca sprzedawcy 3 sztuki złota i odchodzi... Idzie w kierunku dzwonnicy, za nią skręca w prawo. Po drodze podchodzi do pierwszego lepszego kramu, i kupuje jak najtańszy nóż i coś do pisania. Idzie wolno, spokojnie, ogląda towary, stara się znaleźć coś ciekawego.
Ostatnio zmieniony wtorek, 27 grudnia 2005, 21:20 przez Zapał, łącznie zmieniany 1 raz.
Fuck?
