[Sesja][Wampir: Maskarada] Modern Night
-
- Tawerniak
- Posty: 1448
- Rejestracja: poniedziałek, 5 września 2005, 18:42
- Lokalizacja: dolina muminków
Arcybiskup wyprowadza pierwszy atak, by sprawdzic umiejętności przeciwnika... Ivan blokuje i odpycha ją...
- To będzie przyjemna walka... z radością rozciągnę twoje wnętrzności po podłodze kochaneczku...
Ironicznym gestem puszcza całusa Dimitrijowi po czym atakuje znowu, lecz tym razem niespodziewanie agresywnie, tak że Ventrue niemal traci głowę... lecz udaje mu się odskoczyc...
- To będzie przyjemna walka... z radością rozciągnę twoje wnętrzności po podłodze kochaneczku...
Ironicznym gestem puszcza całusa Dimitrijowi po czym atakuje znowu, lecz tym razem niespodziewanie agresywnie, tak że Ventrue niemal traci głowę... lecz udaje mu się odskoczyc...
Seth
Mu! (ja przynajmniej działam pod przykrywką)
http://www.pajacyk.pl/- wstawic do zakładek i klikać raz dziennie! NATYCHMIAST!
Mu! (ja przynajmniej działam pod przykrywką)
http://www.pajacyk.pl/- wstawic do zakładek i klikać raz dziennie! NATYCHMIAST!
-
- Tawerniak
- Posty: 2122
- Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
- Numer GG: 5438992
- Lokalizacja: Mroczna Wieża
- Kontakt:
-
- Tawerniak
- Posty: 1448
- Rejestracja: poniedziałek, 5 września 2005, 18:42
- Lokalizacja: dolina muminków
Walczycie nieprzerwanie... z góry dobiegają was okrzyki Michaela, który mimo doznanych ran nadal ma siłę by życ... Dopinguje Ivana...
Lasombra chwyta krzesło i rzuca nim w przeciwnika... Ventrue odpycha je na podłogę...
- Głupcze! Myślisz że dam się zwieśc tym fałszywym przepowiedniom o końcu świata!? Nie... wierzysz w martwgo boga...
Po czym skacze i tnie wroga w ramię... Ten zatacza się, lecz po chwili odzyskuje równowagę i kontratakuje... DeSorye uchyla się przed ciosem i uskakuje w bok...
Lasombra chwyta krzesło i rzuca nim w przeciwnika... Ventrue odpycha je na podłogę...
- Głupcze! Myślisz że dam się zwieśc tym fałszywym przepowiedniom o końcu świata!? Nie... wierzysz w martwgo boga...
Po czym skacze i tnie wroga w ramię... Ten zatacza się, lecz po chwili odzyskuje równowagę i kontratakuje... DeSorye uchyla się przed ciosem i uskakuje w bok...
Seth
Mu! (ja przynajmniej działam pod przykrywką)
http://www.pajacyk.pl/- wstawic do zakładek i klikać raz dziennie! NATYCHMIAST!
Mu! (ja przynajmniej działam pod przykrywką)
http://www.pajacyk.pl/- wstawic do zakładek i klikać raz dziennie! NATYCHMIAST!
-
- Tawerniak
- Posty: 2122
- Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
- Numer GG: 5438992
- Lokalizacja: Mroczna Wieża
- Kontakt:
Ivan Dimitrij
-On wrócił. Kain. Zniszczy cię Anno. Przedpotopowcy powrócą. Nastanie Gehenna. Nie zdobędziesz władzy, której pragniesz tak bardzo. On ci w tym przeszkodzi. Ten, który z miłości zabil swego brata w ofierze.
Zwracam się do Michaela:
-Żegnaj stary kumplu. Ja już nie wygram. Ale Kain nas pomści. Odpłaci zdrajcom.
Gdy Arcybiskup ma zadać cios nie blokuję tylko zatrzymuję się i opuszczam broń.
-Miło było cię spotkać rządna władzy Lasombro, ktora zabiła dla niej nawet własną córkę... Może zdążysz jeszcze naprawić swe błędy. Zanim przyjdzie Pierwszy.
-On wrócił. Kain. Zniszczy cię Anno. Przedpotopowcy powrócą. Nastanie Gehenna. Nie zdobędziesz władzy, której pragniesz tak bardzo. On ci w tym przeszkodzi. Ten, który z miłości zabil swego brata w ofierze.
Zwracam się do Michaela:
-Żegnaj stary kumplu. Ja już nie wygram. Ale Kain nas pomści. Odpłaci zdrajcom.
Gdy Arcybiskup ma zadać cios nie blokuję tylko zatrzymuję się i opuszczam broń.
-Miło było cię spotkać rządna władzy Lasombro, ktora zabiła dla niej nawet własną córkę... Może zdążysz jeszcze naprawić swe błędy. Zanim przyjdzie Pierwszy.
-
- Tawerniak
- Posty: 1448
- Rejestracja: poniedziałek, 5 września 2005, 18:42
- Lokalizacja: dolina muminków
Anna z wielką wściekłością wbija szpadę w Ivana... Ostrze utknęło mu w brzuchu, a Ventrue widzi dziką satysfakcję w chłodnych oczach Lasombry...
Czyżbyśmy o czymś zapomnieli?
Gdy krew wypływa z ciała Dimitrija, ten spogląda w oczy przeciwniczki... nie ma już w nich satysfakcji... czy to przerażenie?
Coś się stało... krew objęła jej szpadę i przeszła na jej ręce... Kobieta spogląda na górę...
- Gabrielu! Co się dzieje!?
Stojący obok Michaela Malkavianin podnosi dłoń... bez rękawiczki...
- CO!?
- Znak Bestii... Teraz zginiesz Anno DeSorye, Arcybiskup Sabatu miasta Nowy Jork. A wraz z tobą odejdzie Ivan Dimitrij, klanu Ventrue, który dopuścił się wielu zbrodni wobec Camarilli, lecz swoją ofiarą wywalczył sobie odkupienie... Jestem Alastorem moja droga...
Krew Ventrue wnika w skorę DeSorye... ta upada na podłogę... zaczyna szlochac... Po chwili krzyczy i puszcza Ivana, ten nadal stoi a krew wycieka z niego obfitym strumieniem...
Pora na moją niespodziankę... Żegnaj Ventrue... mój przyjacielu...
- Nie... NIE! NIE UMRĘ W TEN SPOSÓB! NIE JA! JESTEM WŁADCZYNIĄ TEGO MIASTA! NIE! ZOSTAWCIE MNIE GŁOSY! NIE! ODEEJDŹ!
Niegdyś wspaniała, pławiąca się w luksusie i szanowana władczyni Nowego Jorku zaczyna się tarzac po podłodze wrzeszcząc... w pewnym momencie przestaje się ruszac... krzyk ustał a Anna DeSorye zamieniła się w kupkę popiołu... W tym momencie Ivan upada, a Michael zeskakuje z góry i podbiega do towarzysza...
Czyżbyśmy o czymś zapomnieli?
Gdy krew wypływa z ciała Dimitrija, ten spogląda w oczy przeciwniczki... nie ma już w nich satysfakcji... czy to przerażenie?
Coś się stało... krew objęła jej szpadę i przeszła na jej ręce... Kobieta spogląda na górę...
- Gabrielu! Co się dzieje!?
Stojący obok Michaela Malkavianin podnosi dłoń... bez rękawiczki...
- CO!?
- Znak Bestii... Teraz zginiesz Anno DeSorye, Arcybiskup Sabatu miasta Nowy Jork. A wraz z tobą odejdzie Ivan Dimitrij, klanu Ventrue, który dopuścił się wielu zbrodni wobec Camarilli, lecz swoją ofiarą wywalczył sobie odkupienie... Jestem Alastorem moja droga...
Krew Ventrue wnika w skorę DeSorye... ta upada na podłogę... zaczyna szlochac... Po chwili krzyczy i puszcza Ivana, ten nadal stoi a krew wycieka z niego obfitym strumieniem...
Pora na moją niespodziankę... Żegnaj Ventrue... mój przyjacielu...
- Nie... NIE! NIE UMRĘ W TEN SPOSÓB! NIE JA! JESTEM WŁADCZYNIĄ TEGO MIASTA! NIE! ZOSTAWCIE MNIE GŁOSY! NIE! ODEEJDŹ!
Niegdyś wspaniała, pławiąca się w luksusie i szanowana władczyni Nowego Jorku zaczyna się tarzac po podłodze wrzeszcząc... w pewnym momencie przestaje się ruszac... krzyk ustał a Anna DeSorye zamieniła się w kupkę popiołu... W tym momencie Ivan upada, a Michael zeskakuje z góry i podbiega do towarzysza...
Seth
Mu! (ja przynajmniej działam pod przykrywką)
http://www.pajacyk.pl/- wstawic do zakładek i klikać raz dziennie! NATYCHMIAST!
Mu! (ja przynajmniej działam pod przykrywką)
http://www.pajacyk.pl/- wstawic do zakładek i klikać raz dziennie! NATYCHMIAST!
-
- Tawerniak
- Posty: 2122
- Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
- Numer GG: 5438992
- Lokalizacja: Mroczna Wieża
- Kontakt:
Ivan Dimitrij
-Michael... przyjacielu...
Uśmiecham się
-I widzisz do czego doprowadziliśmy? Hahahaha.
Mrugam do Tremere
-Teraz, skoro pozbyliśmy się Anny deSorye mogę pozwolić sobie na chwiilę rozluźnienia.
Zwracam się do Alastora
-Czemu tak późno, co? Dzięki za wszystkie rady. Jeszcze jedno. Ja nie popełniłem żadnej zbrodni przeciwko Camarilli. To był tylko zbieg wydarzen. Niefortunny, fakt. A teraz może ktoś mnie uratuje, zanim się wykrwawię?
-Michael... przyjacielu...
Uśmiecham się
-I widzisz do czego doprowadziliśmy? Hahahaha.
Mrugam do Tremere
-Teraz, skoro pozbyliśmy się Anny deSorye mogę pozwolić sobie na chwiilę rozluźnienia.
Zwracam się do Alastora
-Czemu tak późno, co? Dzięki za wszystkie rady. Jeszcze jedno. Ja nie popełniłem żadnej zbrodni przeciwko Camarilli. To był tylko zbieg wydarzen. Niefortunny, fakt. A teraz może ktoś mnie uratuje, zanim się wykrwawię?
-
- Tawerniak
- Posty: 1448
- Rejestracja: poniedziałek, 5 września 2005, 18:42
- Lokalizacja: dolina muminków
Alastor podchodzi bliżej Ivana i uśmiecha się... ponownie jego trupią twarz rozjaśnia ten niby grymas... Klęka... zasłania oczy Dimtrijowi...
- Słodkich snów...
Ventrue kaszle własną krwią i zaczyna dygotac... Po chwili jego skóra szarzeje... na podłodze spoczywa już jako kruchy pomnik istoty którą był niegdyś... Michaela nawiedzają wizje ich poprzednich spotkań... Ich pierwsze spotkanie, kiedy wraz z Artemusem czekał pod drzwiami ich kryjówki w Brooklynie... Moment śmierci ojca Tremera, i odsiecz Ivana... Jego niestrzępione poczucie humoru, umiejętności i odwaga pomogły im wyjśc cało z niejednej opresji... A teraz... leżą przed nim jego szczątki... jego dusza odeszła, zostały tylko pozostałości słabej skorupy którą nosił...
Gabriel wstał i rozejrzał się...
- Musisz już iśc Michael. Twoje istnienie zostało ocalone...
Gdy młody Tremere chciał mu odpowiedziec, odwrócił się... a po Malkavianinie nie było już śladu...
- Słodkich snów...
Ventrue kaszle własną krwią i zaczyna dygotac... Po chwili jego skóra szarzeje... na podłodze spoczywa już jako kruchy pomnik istoty którą był niegdyś... Michaela nawiedzają wizje ich poprzednich spotkań... Ich pierwsze spotkanie, kiedy wraz z Artemusem czekał pod drzwiami ich kryjówki w Brooklynie... Moment śmierci ojca Tremera, i odsiecz Ivana... Jego niestrzępione poczucie humoru, umiejętności i odwaga pomogły im wyjśc cało z niejednej opresji... A teraz... leżą przed nim jego szczątki... jego dusza odeszła, zostały tylko pozostałości słabej skorupy którą nosił...
Gabriel wstał i rozejrzał się...
- Musisz już iśc Michael. Twoje istnienie zostało ocalone...
Gdy młody Tremere chciał mu odpowiedziec, odwrócił się... a po Malkavianinie nie było już śladu...
Seth
Mu! (ja przynajmniej działam pod przykrywką)
http://www.pajacyk.pl/- wstawic do zakładek i klikać raz dziennie! NATYCHMIAST!
Mu! (ja przynajmniej działam pod przykrywką)
http://www.pajacyk.pl/- wstawic do zakładek i klikać raz dziennie! NATYCHMIAST!
-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/
-
- Tawerniak
- Posty: 1448
- Rejestracja: poniedziałek, 5 września 2005, 18:42
- Lokalizacja: dolina muminków
W pobliżu, nad kominkiem stoi urna... Michael bierze ją, łopatkę i wspypuje do środka prochy Ivana, pozbywając się najpierw tych które już tam były... Wychodzi na zewnątrz przez drzwi frontowe... Okazało się że byli w budynku, gdzieś poza Nowym Jorkiem, pośród lasu... znad drzew widac wieżowce... Powolnym krokiem, patrząc się przed siebie Tremere idzie w kierunku ulicy... Nagle słyszy trąbienie...
- Niech pan wsiada!
Wampir posłusznie wsiadł do taksówki, która zatrzymała się na skraju drogi... w lustrze widzi lekko bladego mężczyzne w ciemnych okularach...
- Dokąd pana zawieźc?
- Nie wiem... nie wiem gdzie teraz mogę jechac...
Taksówkarz spogląda na niego w lusterku...
- Możesz wrócic do Nowego Jorku. To chyba bezpieczne schronienie proszę pana...
- T-tak... zabierz mnie do Nowego...
Ruszyliście... Michael kurczowo trzyma urnę w której spoczywają prochy Dimitrija... Ból z oka nadal nie przeminął, dodatkowo doszedł także głód...
- Czy lubi pan poezję?
Tremere spogląda w lusterko, lekko zdziwiony pytaniem...
- Ależ oczywiście...
- Czy chciałby pan, abym coś zarecytował, na ukojenie nerw?
- Tak...
Przez chwilę panuje cisza... W końcu kierowca znów się odzywa...
- I czas nadejdzie, kiedy głowy trzech Książąt
obejrzą palący wschód na kolumnach białych.
Wtedy czas nadejdzie, gdy głodni starożytni przebudza się
głęboko w lasach północy i pochłoną dzieci swoje.
I czas nadejdzie kiedy Starszy Mroczny poruszy się
głęboko pod miastem co zapomniane
i zadziwi Starszych, swe dzieci.
Coraz bardziej zbliżali się do miasta... Michael, wstrząśnięty tym co usłyszał, nie odezwał się... Zamiast tego, jakby samoczynnie, pogrążył się w odprężającym śnie...
KONIEC
- Niech pan wsiada!
Wampir posłusznie wsiadł do taksówki, która zatrzymała się na skraju drogi... w lustrze widzi lekko bladego mężczyzne w ciemnych okularach...
- Dokąd pana zawieźc?
- Nie wiem... nie wiem gdzie teraz mogę jechac...
Taksówkarz spogląda na niego w lusterku...
- Możesz wrócic do Nowego Jorku. To chyba bezpieczne schronienie proszę pana...
- T-tak... zabierz mnie do Nowego...
Ruszyliście... Michael kurczowo trzyma urnę w której spoczywają prochy Dimitrija... Ból z oka nadal nie przeminął, dodatkowo doszedł także głód...
- Czy lubi pan poezję?
Tremere spogląda w lusterko, lekko zdziwiony pytaniem...
- Ależ oczywiście...
- Czy chciałby pan, abym coś zarecytował, na ukojenie nerw?
- Tak...
Przez chwilę panuje cisza... W końcu kierowca znów się odzywa...
- I czas nadejdzie, kiedy głowy trzech Książąt
obejrzą palący wschód na kolumnach białych.
Wtedy czas nadejdzie, gdy głodni starożytni przebudza się
głęboko w lasach północy i pochłoną dzieci swoje.
I czas nadejdzie kiedy Starszy Mroczny poruszy się
głęboko pod miastem co zapomniane
i zadziwi Starszych, swe dzieci.
Coraz bardziej zbliżali się do miasta... Michael, wstrząśnięty tym co usłyszał, nie odezwał się... Zamiast tego, jakby samoczynnie, pogrążył się w odprężającym śnie...
KONIEC
Seth
Mu! (ja przynajmniej działam pod przykrywką)
http://www.pajacyk.pl/- wstawic do zakładek i klikać raz dziennie! NATYCHMIAST!
Mu! (ja przynajmniej działam pod przykrywką)
http://www.pajacyk.pl/- wstawic do zakładek i klikać raz dziennie! NATYCHMIAST!