[D&D]Tajemnice Świata

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
M_M
Kok
Kok
Posty: 951
Rejestracja: piątek, 11 listopada 2005, 10:00
Numer GG: 0
Lokalizacja: Sosaria... Kraina rozpusty :]

Post autor: M_M »

Ja tez gram
fds
Tawerniany Che Wiewióra
Tawerniany Che Wiewióra
Posty: 1529
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: fds »

Poza sesją:
Ej, MG narzekałeś, że chyba nam się nie chce grać a teraz wszyscy na Ciebie czekają! Jak nie chce Ci się prowadzić to przekaż pałeczkę Mistrza Gry Ouzaru albo mnie.
Obrazek
Podręczniki za darmo:
Shadowrun 2ed
DnD v3.5
Vijas
Marynarz
Marynarz
Posty: 332
Rejestracja: czwartek, 10 listopada 2005, 18:48
Numer GG: 763272
Lokalizacja: Breslau
Kontakt:

Post autor: Vijas »

Niech Ouzaru przejmie te sesyjkę. <przekazuje pałeczke MG>
Ouzaru

Post autor: Ouzaru »

Poza sesja:

Proponuje zrobic maly eksperyment. Bede prowadzic raz ja a raz fds... :) Dzieki temu nie bedziemy musieli naszych postaci wywalac z gry.

Na sesji:

MG.

Po paru chwilach odpoczynku zebraliscie sie w sobie i postanowiliscie jak najszybciej opuscic bagna. Jakis kilometr badz dwa przed soba widzicie chyba owa fortece, do ktorej prowadzi Was Fallar. Jakby sie tak dobrze postarac, mozecie ostroznym krokiem dostac sie tam w niespalna dwie godziny. Na szczecie nie caly teren jest zamokniety, tu i owdzie wyrastaja ponad mokradla wysokie kepy traw, jakies male suche wysepki badz duze przewrocone pnie. Na upartego mozecie sie postarac przejsc calosc sucha noga...

Fallar
Paraliz calkowicie minal, mozesz juz swobodnie sie poruszac. Niestety troche Ci sie kreci w glowie i szumi w uszach. Ale czy to wina zaby, czy dlugich, pieknych nog elfki... tego juz nie jestes pewien. Zastanawiasz sie, czemu do cholery jasnej nikt Cie nie uprzedzil o tym bagnie! Po glowie chodza Ci rozne mysli oraz chyba kilka namolnych much, ktore szybko przeganiasz. Niestety uparte stworzenia chyba Cie polubily, bo co chwile wracaja. Coz, uroki mokradel :)

Villemo
Spogladajac na Kurai wymazana wnetrznosciami zaby dochodzisz do zaskakujacych reflaksji i wnioskow. W sumie przydaloby sie wyczyscic pazurki z tego bagiennego scierwa... Wlasciwie ta elfka ma takie calkiem fajne noze do rzucania, w sam raz by Ci sie teraz przydaly ;)

Tebryn
Twoja skora jest praktycznie nienaruszona po kontakcie z wnetrzem zabki :) Wlasciwie to nic Ci nie jest, w koncu jestes diableciem. Gdyby nie to ze strasznie cuchniesz i juz zaczynasz przyciagac najrozniejsze owady i pasozyty z bagien, byloby w sumie calkiem dobrze. No i niech to szlag trafi! Ubranie nadaje sie jedynie do spalenia :/ (o ile takowe posiadasz, z Wami diablatkami to nigdy nic nie wiadomo ;))

Krasnolud (wybacz, ale nie piszesz imenia postaci na gorze :( prosze bys pisal jak inni, wtedy bedzie mniej klopotu dla MG :) )
Gdy inni sa zajeci soba, Ty przygladasz sie okolicy. Twe spojrzenie przyciaga jakis powoli przesuwajacy sie ksztalt. Nie jestes pewnien czy to czasem nie jest zwykly pien drzewa. Troche to dziwne by dryfowal w bagnie, ale masz nadzieje, ze tak wlasnie jest. Lecz jesli to jakis paskudny waz czy inna bagienna potwora, lepiej jak najszybciej oddalic sie od zabitej zaby. Skoro to malenstwo uroslo do takich rozmiarow, by polknac diable, wolisz nie wiedziec, jak duzy jest waz, ktory sie nimi zywi... :twisted:

Kurai
Po chwili kawalek dalej na powierzchnie wyplynely zwloki zaby, w ktora elfka wbila swe noze. Jak kazda kobieta uparcie postanowila odzyskac swoje ulubione zabawki... Z podziwem patrzycie, jak sciaga buty, podwija troche spodnie i wchodzi do wody. Pomimo drobnych problemow i odplywajacymi zwlokami (w koncu od czego ma sie patyk?) udalo jej sie odzyskac bron. Gdy wyszla na brzeg, jest przemoczona do kolan a w okol kostek ma piekne pijawki...
Krzys_ek
Majtek
Majtek
Posty: 138
Rejestracja: środa, 14 września 2005, 13:29

Post autor: Krzys_ek »

Glyph (Jak to nie piszę? piszę...czasami :D )

No dobra czy to jest ta kupa gruzu o której tyle mówiłeś?-powiedział do Fallara spoglądając na budowlę w oddali-aż dziw, że się jeszcze trzyma. W tym momencie nastąpiłą przydługawa i dosyć nudna tyrada krasnoluda na temat wyższości krasnoludzkich umocnień (nawet tych tworzonych przez złote) od jakiejkolwiek ludzkiej czy elfiej twierdzy. Urozmaicał tak swym monologiem dalszą drogę do twierdzy(bo wątpie, żeby ktoś się zainteresowawał tym tematem, a już tym bardziej kłócił się z krasnoludem :wink: ).
Szedł pośrodku drogą wyznaczoną przez kępy traw, skacząc przy tym i poruszając się z sobie tylko wrodzonym wdziękiem i gracją :wink:
fds
Tawerniany Che Wiewióra
Tawerniany Che Wiewióra
Posty: 1529
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: fds »

Fallar

Przez cały czas elf zajety był odganianiem natrętnych much z twarzy. Wszystko przez to przeklęte bagno i te przeklęte, niepełne informacje. Na dodatek uparty krasnolud zaczął do niego gadać jakieś dziwne rzeczy na temat budownictwa czy coś. *Cholera najchętniej bym nie słuchał tych nudnych pierdół, ale nie chcę rozdrażnić tego krasnoluda.* Ze spokojnym wyrazem twarzy i cierpieniem w oczach, Fallar słucha wywodów Glypha. Od czasu do czasu przytakując oraz wtrącając coś w stylu"Acha", "No tak" i "Oczywiście". *Jasny gwint teraz by się przydało, żeby coś nas zatakowało. Przynajmniej Glyph przestał by gadać. A tu jeszcze dwie godziny musimy wędrować. Bogowie! Litości!*
Obrazek
Podręczniki za darmo:
Shadowrun 2ed
DnD v3.5
Sabrae Xoraim
Bombardier
Bombardier
Posty: 700
Rejestracja: wtorek, 1 listopada 2005, 15:50
Numer GG: 9383879
Lokalizacja: Preczów :P
Kontakt:

Post autor: Sabrae Xoraim »

Tebryn:
-ehhh-wzdycha diablę ściągając resztki ubrań i zakładając zapasowe. Troszku pomięte w podróży ale i tak lepsze od tego zdemolowanego przez żabcię. *co za los....* w czasie zmieniania ubrania upewnia się czy aby nic się nie stało jego pancerzowi. W świerzym ubranku dziarsko idzie byle dalej od krasnoluda, więc na czele z łukiem w garści, wypatrójąc zagrożeń. Po drodze by nie oszaleć od krasnoludzkiego ględzenia skupia się na wypatrywaniu zagrożeń i cichej modlitwie do Maski prosząc o pomyślny finał wyprawy.

Poza: Tym samym chciałbym wyrazić chęć do gry oraz zaznaczyć, że pomysł mistrzowania przez Ouzaru i fds'a wydaje mi się dobry, o ile będą się dogadywać. Chciałbym też zapytać o 3 rzeczy: czy dark w tej sytuacji będzie graczem?? Czy będzie obecna mechanika??
Obrazek
(\ /)
( . .)
c('')('')
This is Bunny. Copy and paste bunny into your signature to help him gain world domination.
fds
Tawerniany Che Wiewióra
Tawerniany Che Wiewióra
Posty: 1529
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: fds »

Poza sesją:
Dark Hennet będzie grał jako zwykły szary gracz.
Mechanika bedzie obecna ... duchem. Będzie to typowy storytelling. Może coś bedziemy rzucać z Ouzaru ale mała szansa. Zapomnijcie też o PD'kach w trakcie trwania sesji. Jak ktoś ładnie poprosi to dostanie na sam koniec :twisted: Przynajmniej tak będzie z mojej strony i podejrzewam, że też ze strony Ouzaru.
eee A gdzie trzecie pytanie? :shock:
Obrazek
Podręczniki za darmo:
Shadowrun 2ed
DnD v3.5
Villemo
Bombardier
Bombardier
Posty: 622
Rejestracja: wtorek, 4 października 2005, 15:21

Post autor: Villemo »

Villemo
Hmmm...Niezłe te noże...Może by tak... - podchodzę szybko do Kurai i zabieram jej nóż 8)
Fie fye foe fum,
I smell the blood of the asylum.
Ouzaru

Post autor: Ouzaru »

Villemo (i reszta w sumie tez)

Elfka byla zbyt zajeta w tej chwili panikowaniem z powodu pijawek i nawet nie zauwazyla tej perfidnej kradziezy ;)

- To straszne! W Podmroku taka pijawka potrafi odgryzc cala noge, wstrzykuje trucizne rozpuszczajaca cialo od srodka, razem z koscmi!!!! albo wysysa calusienka krew!!! Ta jest jeszcze malutka... i ta tez... i ta... <elfka blednie> i ta.. i ta... i ta.. <chwieje sie na nogach> i jeszcze tamte.... cztery... tez sa malutkie... <pada na ziemie>


Tebryn i Fallar

Podziwiajac okolice i wyszukujac potencjalnego zagrozenia, ktore choc na chwile przerwaloby ten krasnoludzki potok slow, nie znajdujecie ani jednego przejawu boskiej litosci... Chyba Wasz krotkonogi kompan przeploszyl wszystkie potwory znajdujace sie na calych bagnach!

Glyph

Przeskakujac starasz sie nie zamoczyc i nawet jakos Ci sie to udaje. Kilka razy noga zeslizgnela Ci sie do wody, ale Twe buty przezyly juz nie jedno (poza czyszczeniem) i trzyma je taka warstwa duzej ilosci niepozwalajacego zamoknac CZEGOS, ze nie musisz sie tym specjalnie martwic. Dostrzegasz, iz forteca liczy sobie moze z 50-60 lat, lecz jest bardzo zle zachowana. Kamienne sciany obrasta mech, gesty bluszcz i plesn. Wilgoc bagien szybko rozprawi sie z ta budowla...
fds
Tawerniany Che Wiewióra
Tawerniany Che Wiewióra
Posty: 1529
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: fds »

Fallar

Bogowie mają czasem dziwne kaprysy. Zamiast upragnionych potworów postanowili zesłać na drużynę plagę kwiożerczych pijawek. Właściwie to nie była plaga tylko parę malutkich sztuk, ale zawsze jest to powód do oderwania się od przynudzającego krasnoluda. Natychmiast po usłyszeniu okrzyku Kurai elf owraca się do niej i z ogromną ulgą oddala się od Glympha. *Bogowie jednak mnie lubią.* Fallar śpiesząc się żeby nikt go nie ubiegł podbiega do leżącej pół-drowki. Następnie odkłada na bok łuk i pochyla się nad jej nogami.
- Leż spokojnie Kurai. Uratuję Cię. Już miałem styczność z takimi potworami.

Elf zabrawszy Kurai jeden z jej noży zaczyna delikatnie odrywać pijawki z jej nóg. Przez cały czas się głupio uśmiecha i ręką bez noża głaszcze ją po nodze. Skończywszy zabieg czyści nóż i chowa go z powrotem do pochwy. Prostuje się i z bezszczelnym uśmiechem zwraca się do elfki.
- Skończone Kurai. Pozbyłem się tych potworków z twoich nóg. Zresztą bardzo zgrabnych ... i nie mówię o tych pijawkach :twisted: Trzymaj pomogę Ci się podnieść.

Tu Fallar wyciąga w stronę pół-drowki prawą rękę.
Obrazek
Podręczniki za darmo:
Shadowrun 2ed
DnD v3.5
Krzys_ek
Majtek
Majtek
Posty: 138
Rejestracja: środa, 14 września 2005, 13:29

Post autor: Krzys_ek »

Glyph
-No dalej, żwawo-krzyczał krasnolud wyraźnie ożywiony bliską obecnością twierdzy, no i skarbów oczywiście.
Przechodząc w pobliżu, zanim doszli do wejścia przeszukiwał wzrokiem stare mury w poszukiwaniu dziury, albo tajemnego wejścia.
Jako krasnolud był bowiem obeznany w kamieniarskim fachu, a i lata dświadczenia w twierdzach podmroku bardzo mu pomagały.
Ouzaru

Post autor: Ouzaru »

Glyph

O dziwo nie dostrzegasz ani jednej dziury. Drzwi, skladajace sie z dwoch solidnych debowych skrzydel sa mocno osadzone na zawiasach i nawet z rozbiegu bys nie byl w stanie ich wywarzyc. Nie widzisz tez ani jednego okna na normalnej wysokosci, wszystkie zaczynaja sie jakby w polowie pierwszego pietra... Naliczyles w sumie piec rzedow okien. Co do tajemnego przejscia, najwidoczniej takowego tu nie ma. Ogromna kolatka w ksztalcie dzika nawet nie jest az tak odpychajaca...

Fallar

Kurai chyba byla zbyt przerazona i zarazem wdzieczna Ci za oderwanie tych morderczych pijawek, ktore tak swoja droga po paru minutach same by odpadly, ze nawet nie zareagowala na Twoje bezczelne obmacywanie. A moze <blysk nadziei> jej sie podobalo?
Twe krotkie rozmyslania i mily nastroj po dotyku najdelikatniejszej elfiej skory przerywa widok olbrzymiego łba dzika. Wrzasnales przestraszony i wywinales orla do tylu ladujac na tylku. Po chwili zauwarzasz, iz dzik nie jest prawdziwy, to jedynie kolatka odlana z brazu...
W powietrzu czujesz nieprzyjemny zapach, ktory kojarzy Ci sie ze starymi papciami Twej babki...
fds
Tawerniany Che Wiewióra
Tawerniany Che Wiewióra
Posty: 1529
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: fds »

Fallar

*Moje biedne serce. Kto montuje na drzwiach takie paskudne kołatki?* Tak rozmyślając, elf z cichym cmoknięciem wyrywa tylnią część ciała z błocka. *Cholera znowu się uwaliłem.* Szybko i sprawnie pozbywa się nadmiaru błota na tyłku i w końcu z zainteresowaniem przygląda się drzwiom. Po chwili namysłu jak tam wejść, Fallar wpada na genialny pomysł. Podchodzi do kołatki i nią głośno wali. Przecież w końcu poto to tu wisi. Przy okazji wrzeszczy:
- Otwierać! Goście przyszli!

Ponieważ jednak elf jest jedynie bardzo lekkomyślny ale nie głupi, w prawą rękę chwyta swoją szablę i bacznie się rozgląda czy coś ich przypadkiem nie zaatakuje. *Bogowie, oby nie mieszkała tu ta stara sklerotyczka, moja babcia. Znowu musiałbym się z nią użerać. I cały czas wrzeszczeć do tego przygłuchego starego piernika, że jestem jej wnuczkiem.*
Obrazek
Podręczniki za darmo:
Shadowrun 2ed
DnD v3.5
Krzys_ek
Majtek
Majtek
Posty: 138
Rejestracja: środa, 14 września 2005, 13:29

Post autor: Krzys_ek »

Glyph

-Brawo elfie-krasnolud wydawał się być mocno poirytowany. -Może jeszcze zaprosisz wszystkie ścierwa z okolicy na ucztę. Przygotowany na najgorsze zacisnął mocniej rękę na toporze. Stał bardziej z boku, gotów rozpłatać to co wyjdzę z wrót, zanim jeszcze dosięgnie cielsko Fallara, a być może odrobinę później. Krasnluda coraz mocniej drażniła postawa elfa.
"Cóż jeśli wszyscy z jego gatunku są tak oryginalni. Ich wymarcie to tylko kwestia czasu." Myśl ta pocieszała go i odwodziła od zrównania elfa do odpowiedniej wysokości. Był również pełen żądzy znalezienia skarbu. Po to w końcu opóścił swoją przytulną kwaterę, a że elf jedyny wiedział co tak naprawdę się tam znajduję.
"Może chociaż przyda się jako wykrywacz pułapek, byle tylko szedł daleko ode mnie"
Sabrae Xoraim
Bombardier
Bombardier
Posty: 700
Rejestracja: wtorek, 1 listopada 2005, 15:50
Numer GG: 9383879
Lokalizacja: Preczów :P
Kontakt:

Post autor: Sabrae Xoraim »

Tebryn:
-Nechsig hemen triwi nejab! eris nisg gron dih Amohrik, Dlixash qsi Wokisashieh- Tebryn zaklną szpetnie pod adresem Fallara, polecając jego duszę najgorzym znanym tanar'ri. - Oczywiście zamiast zabić śpiącego smoka i zagarnąć skarb, wolisz igzighu zbudzić wszystkie stwory w promieniu dnia drogi piechotą, coby cię zjadły w ciągu godziny! Ehhh.... Fallar, używasz czasem tego szamba, które chlupocze ci między uszami??
Patrząc na to co wyprawiasz wydaje mi się, że nie, raczej swym przyrodzeniem podejmujesz decyzję, co potwierdzi Kurai. Swoją drogą chyba też pewne aluzje do ciebie nie docierają, patrz na dłoń Kurai jeszcze odbitą na czym co nazywasz twarzą.

Tebryn rozgląda się sprawdzając, czy istnieje możliwość obejścia fortecy dookoła nie zapadając się ppo kolana w bagnie.

Poza: Nie zadałem 3 pytania, gdyż niestety lekcja infy się skończyła - nie zdążyłem
Obrazek
(\ /)
( . .)
c('')('')
This is Bunny. Copy and paste bunny into your signature to help him gain world domination.
fds
Tawerniany Che Wiewióra
Tawerniany Che Wiewióra
Posty: 1529
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: fds »

Fallar

Na uwagi krasnoluda, elf przezornie nie zareagował. Miał zamiar jeszcze trochę razem z nim pobyć w drużynie. A już dawno doświadczenie go nauczyło, że krasnoludy nie cieszą się zbytnim poczuciem humoru. Co innego diablę. Te są znane z zarówno z częstych dowcipów jak i z równie częstego obrywania za nie. Żadna istota która obrywa od innych częściej niż on, nie będzie tak do niego mówić! A przynajmniej bezkarnie. Tak więc zapominając na chwilę o górującym nad nimi forcie, Fallar zwraca się do Tebryna. Na jego twarzy wykwita złośliwy uśmieszek.
- A skąd ty wziąłeś tu śpiącego smoka, co? Jeszcze niedawno nawet nie słyszałeś o tym miejscu a teraz się wymądrzasz. A co do podejmowania wszystkich decyzji przez moje przyrodzenie, to ja mam przynajmniej coś między nogami. A u ciebie, sądząc po reakcji na kopnięcie jakie Ci sprzedała Villemo tam zionie pustką. Zresztą zaraz się dowiem czy jest tam smok.

Po ostatnim zdaniu elf szybko chowa szablę, i zaczyna grzebać w swoim tobołku. Po chwili wyciaga z niego bardzo ładny kolorowy kamyczek. Uśmiecha się do niego czule i zaczyna do niego coś szeptać. Od czasu do czasu dochodzą do was strzępki tego co elf mówi do kamienia.
- ... piękny .... twoja mać ... drzewo ... zamieszkał ... nudy ... zielony słoń ... polny ...

Po dłuższym okresie czasu elf przestaje gadać z kamyczkiem. Chowa go z powrotem w środek tobołka, zarzuca sobie tobołek na plecy i z powrotem wyciąga szablę. Następnie z bijącą z niego pewnością siebie, zwraca się do drużyny.
- Tam w środku nie ma żadnego śpiącego smoka. Obudzonego zresztą też nie. Tak rzekł do mnie kamyczek. I powiedział jeszcze, że powinniśmy wejść drzwiami. Tylko nie powiedział którymi.
Obrazek
Podręczniki za darmo:
Shadowrun 2ed
DnD v3.5
Zablokowany