[Warhammer] Sesja w Warhammerze

[Epyon]

Niebiański Balmung

Mówię z wyczuwalną ironią:
-Przytulnie tu.

[Zapał]

Tarex

Podchodze do tej kupy szmat i rozkupuje ją, sprawdzam nogą czy czegoś tam nie ma.

[Krzys_ek]

Nadiel

Staram się rozejrzeć dokładnie po jaskini. Biorę pochodnię od jednego z wojaków. Idę kilkanaście metrów w głąb probójąc dojrzeć jak daleko się ciągnie

[BLACKs]

[Dobra Kloner wchodzę do gry]
Kupa, którą kopie Balmung, okazuję się czymś więcej niż stertą szmat. Coś zaczyna się ruszać. Po chwili podnosi się na dwie nogi. Jest to człowiek. Ubrany w pobrudzone, lecz najlepszej jakości szkarłatne szaty zdobione rozmaitymi wzorami. Wygląda na uczonego Pachnie od niego perfumami dobrej jakości. Jego cera jest blada, prawie śnieżnobiała. Nie ma włosów. Wokół oka ma tatuaż przedstawiający koło z strzałkami (nie jest to symbol Chaosu). Wygląda na jakieś 40, a może i nawet więcej lat. Ma przy sobie sztylet, włócznię i łuk. Na ziemi koło niego leży księga z ozdobioną okładką, którą postać podnosi. Patrzy na was wielkimi, czarnymi oczyma.

- Nie krzywdźcie mnie. Nie chcę z wami walczyć. Kim jesteście i dlaczego przebywacie w mojej jaskini? - pyta się postać, poprawiając sobie szaty. Nie sięga po broń, ale nerwowo zgina palce prawej ręki. Cały czas patrzy na Balmunga, żądając odpowiedzi.

Poza sesją: dzięki Kloner, że wkręciłeś mnie do sesji . Tylko mnie nie zabijajcie - jestem nowym graczem .

[Zapał]

Tarex

poza sesją: ekhm... to chyba ja kopałem w te szmaty, a nie balmung...
w sesji: Celuje do niego z kuszy. Co tu robisz magu?! Odpowiadaj... I nie ruszaj palcami bo dostaniesz bełta między oczy!

[Seth]

Czteropalcy

- Heej... spokojnie! Powiedz mi przyjacielu, co sprowadza tak dostojnie odzianego pana, do tak obskurnego miejsca?Wychylam jedną dłoń, tak by mężczyzna mógł zobaczyc moje cztery palce.

[BLACKs]

Grisworld Adelhof

- Nie jestem czarodziejem - oznajmia wam mężczyzna. - Jestem G... Griswold Adelhof. Pochodzę z krain położonych na północ, z Kisleva. Moje miasto na północy, Kownno, zostało zniszczone przez zwierzoludzi. Uciekłem z niego podziemnym przejściem wraz z grupą najważniejszych ludzi z miasta. Jestem wysokim uczonym, w mieście byłem członkiem rady miejskiej. Teraz chyba jestem jedynym, który z niej przeżył... Ukryłem się w tej jaskini na parę dni. A wy kim jesteście?

Poza sesją: dobra Zapał, mała pomyłka sorki .

[Epyon]

Taaaaaa, bardzo mała ;P

[Zapał]

Tarex

Hehe... mi to wisi co tutaj robisz. Biore od starca pare szmat i ide w kąt jaskini. Wyciągam beczke prochu i inne potrzebne narzędzie i robie jakieś podręczne bomby- granaty.

[BLACKs]

Griswold Adelhof

Poza sesją: Ty Zapał to umiesz czytać z zrozumieniem - to nie są szmaty tylko szata najwyższej jakości i nie jest postrzępioną LoL. Dlatego nie masz z czego robić bomb...

[Zapał]

Na ziemi gdzie niegdzie leżą kości, a pod jedną ze ścian leży kupa szmat.

poza sesją: Hmm... chyba dobrze przeczytałem, że byłeś przykryty szmatami? Ale jeśli się pomyliłem, to siadam na ziemi, nie na szmatach i zabieram się do bomb

[BLACKs]

Griswold

Poza sesją: nie przykryty szmatami. Szmaty = Skulony Griswold z kapturem na głowie. Wtedy wygląda jak szmata . A jeśli mówić o tym, czym byłem przykryty to koc, ale koca Ci nie dam .

[Zapał]

Tarex

Ok, małe nieporozumienie, w takim razie siadam na ziemi i zabieram się w końcu za te bomby. "Ja moge stanąć na warcie ostatni, jeśli oczywiście bedzie trza!"

[BLACKs]

Griswold

- To może powiecie co tu robicie i dokąd zmierzacie? Obecnie nie mam gdzie się udać, po tym jak moje miasteczko zostało zniszczone i czy istnieje możliwość, że mógłbym z wami podróżować? Pomoc i wiedza uczonego powinna wam się przydać. Wiem dużo o świecie i nie tylko.