[Sesja][Wampir: Maskarada] Modern Night

[Kloner]

Michael

Staram się zorientować co rzuca ten cień

[Seth]

Cień obejmuje cały kąt i jest okrągły... wygląda jak jakiś łuk... Wygląda na to że rzuca go ułożenie przemiotów w kabinie...

[Kloner]

Michael

Rozglądam się po kabinie, swoje ślady posypuję mąką. Jakie przdmioty rzucaja ten cień?

[Seth]

Rozglądasz się... zdaję się że półka niedaleko może rzucac taki cień...

[Kloner]

Michael

Wychodze na pokład. ślady zacieram mąką (swoje) szukam innych

[Seth]

Gdy wychodzisz na pokład mąką się już kończy... Rozglądasz się...
Dziwne... nachodzi cię myśl że nie posypaliście dachu...
Zanim Tremere zdążył się obejrzec, poczuł olbrzymi ból w brzuchu... spojrzał w dół... metalowy pręt przebił go na wylot, chwilę później doszedł drugi, prosto w serce...

Obudź się.
Otwierasz oczy...
Ojcze?
Obraz jest zamazany... dwie sylwetki stoją nad tobą... jesteś obolały...
Gdzie Ivan?
Z wielkim trudem odwracasz głowę... nie leżysz... ty wisisz... a obok ciebie Dimitrij...
Tutaj... razem z nami. Pani DeSorye bardzo się o was martwiła...
Sylwetka kobiety podchodzi bliżej do ciebie... Twarz... która wydała na ciebie wyrok śmierci...
Witaj Michael...

[Kloner]

Michael

-Ty, ty tutaj? Co się dzieje? Ivan nic ci nie jest?-Rozglądam się do okoła

[Seth]

- Uspokuj się chłoptasiu...
Arcybiskup dotyka zimną dłonią policzka Michaela...
- Przebudź go.
Stojący obok mężczyzna wyjmuje kołek z serca Ivana... Ventrue wrzeszczy i po chwili zaczyna panicznie rozglądac się po pomieszczeniu...
Jesteście w małej, ciemnej komnacie... Przykuci do ściany... niedaleko jest kocioł od którego bije przeraźliwe gorąco...
- Jesteś teraz w mniej oficjalnej części miasta... należącej do mnie...

[Kloner]

Michael

-Dlaczego? Co się tu dzieje?

[Seth]

Anna uśmiecha się łagodnie... Mężczyzna obok, odchodzi w cień, tak że nie widzisz jego twarzy...
- Jesteś zwierzyną łowną, czyż nie? Ogłosiłam polowanie, a że nikt z tych kretynów nie potrafił was złapac... skorzystałam z mojego prywatnego ochroniarza.

[Kloner]

Michael

-Zwierzyną łowną? Osobistego ochroniarza? O czym ty mówisz?

[Seth]

Kobieta schyla głowę tak że Michael może zobaczyc jej chłodne oczy, parę centymetrów od swoich...
- Mówię o Dzikich Łowach które urządziłam. A ochroniarz? Haha... pewnie słyszałeś głos swego ,,ojca'' w głowie? To był on. I to on rozmawiał z Ivanem. Planowaliśmy byś to ty zabił Dimitrija, lecz wasze więzy okazały się trudniejsze do zerwania... Nathan... biedny Nathan... niedługo podzielicie jego los...

[Kloner]

Michael

-Ale niby dlaczego? Co my ci zrobiliśmy?

[Seth]

- Byliście bardzo... ale to bardzo... niepożądanymi pionkami w tej grze... Nathan wykorzystywał was by pozbawic mnie władzy, jednocześnie planując oddanie waszej dwójki w ręce Camarilli... Niestety, nie docenił zdolności mojego pupilka. Ivan zabił Nathana... a ty byłeś o krok od zabicia jego. Wtedy wykończenie cię byłoby bardziej niż łatwe.
Odchodzi od ciebie i staje krok dalej, uśmiechając się do wciąż lekko oszołomionego Ivana...

[Kloner]

Michael

-Oj ty nic nie rozumiesz, to Nathan był pionkiem.

[Seth]

- Tak sądzisz? Czy dał wam kiedyś jakikolwiek wybór? Czy pozwalał powrócic do Sabatu? Czy zainwestował w was cokolwiek? Czy tylko chciał miec was po swojej stronie, gdy sytuacja zaczęła się wymykac spod kontroli? Oświec mnie...

[Kloner]

Michael

-Czy ty nierozumiesz że to wszystko robiliśmy dla ciebie?