(D&D3)Nocny Łowca

[Vijas]

Valius

-Kim jesteś człowieku?-spytał zerkając na Ivora

[mi3dzi4k]

Ambartos

Podchodzę do nieżyjącej już Ellen, biorę jej ciało na ręce, po czym układam je w kącie. Odmawiam modlitwe i podchodzę do reszty.

[M_M]

POZA SESJĄ: IVOR TO ELF!!!

Ivor: Myślałem że będziemy musieli z tym zaczekać... Wyjaśnie wam wszystko w jednej z moich kryjówek. Przebieżcie się w stroje strażników.

[mi3dzi4k]

Ambartos

Zdejmuję z któregoś z strażników zbroję, zakładam ją na siebie i biorę również hełm aby ukryć twarz. Podchodzę do reszty i mówię: "Gotowi? Już się nie mogę doczekać wyjścia z tej dziury!"

[Kloner]

Ituriel

-Masz racje tylko tak się z tąd wyrwiemy- Zakładam strój strażnika-gotów

[Vijas]

Valius

-Hmm...Fuj jaki ochydny ten strój. No dobra niech wam będzie

Zakładam strój strażnika

[M_M]

Poza sesją: Przejmuję pod nieobecność marqusa jego postać

Sesja:
Ivor: Dobra. Ja idę pierwszy. Za mną Ituriel i Valius. Będziecie prowadzić między sobą Astrala. Za wami będzie szedł Sandro, Mungo i Ambartos. Jakby co: prowadzimy Astrala na szubienice. Gdy dojdziemy do stajni, wchodzimy do niej, kradniemy konie i uciekamy. W razie komplikacji, zależnie od sytuacji - albo walczymy albo uciekamy, rozdzielając się. Gdybyśmy sie rozdzilili to spotkamy się na skraju lasu, po północnej stronie miasta. Zrozumiane.

[mi3dzi4k]

Ambartos

Jasne! Chodźmy już bo nie podoba mi się tu i ten strój śmierdzi.

Poza sesją: Co was tak wszystkich wzięło na te avatary z czapkami mikołajowymi?? :/

[M_M]

Poza sesją: To Ra-V zaczął (tutaj brawa dla niego) - świetny pomysł

[Vijas]

Valius

-No dobra... jak mus to mus. Ruszam gdzie trzeba

[Kloner]

Ituriel

Ide za ivorem, tak jak kazał

[M_M]

Wyszliście z korytarza w którym mieściły się cele. Zaczeliście schodzić w dół kręconymi schodami. Wkońcu staneliście przed dużymi drzwiami. Wyszliście na dwór. Jest południe. Idziecie w kierunku stajni.

.....Nie możecie sie doczekać dojścia do stajni.....to już tak blisko....

[Vijas]

Valius

Idzie rozglądając się na boki

*znając życie zaraz coś nam wyskoczy*

[M_M]

Byliście już przy stajni, gdy drogę zagrodził wam jakiś łysy strażnik. - STAĆ! Wasze imiona!

Ivor: Miltren

[Vijas]

Valius

-Miltren. Przedstaw mu nas.

Zaczął ziewać tak jakby nie specjalnie zależało mu na rozmowie.

[M_M]

Ivor: - Może odrazu przejdźmy do sedna sprawy - Ivor wyciąga miecz i odcina głowę strażnikowi.

- aaaaaaaaaaaaa - słychać krzyk

Ivor: - Chodźcie - powiedział i wszedł do stajni.

[Vijas]

Valius

Wbiegam do stajni i wskakuje na pierwszego lepszego konia