Przeklęte drowy
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 199
- Rejestracja: wtorek, 25 października 2005, 20:56
- Lokalizacja: Z pól mej wyobraźni, wypełnione są tańczącymi z wiatrem miłości iskrami i pięknem Harmonii życia.
- Kontakt:
-Och , już , jesli to tylko kilka monet ...
< siegam również za pazuche i chwytam mój nowiutki upolowany sztylet , odwracając się jednocześnie przodem do obu moich przyjaciół , jeśli te śmiecie chcą dzisiaj z ginąc to nie będe im robił z tym problemów. Pierwszy ten którego widziałem kątem oka. Aby nie trafić na przypadkowy atak wyprowadze cios z półobrotu celując ostrzem prosto w skroń. Chce skończyć atak tak aby stanąć przodem do drugiewgo z nich.>
- czas na wypłatę .... {błysk ... }
< siegam również za pazuche i chwytam mój nowiutki upolowany sztylet , odwracając się jednocześnie przodem do obu moich przyjaciół , jeśli te śmiecie chcą dzisiaj z ginąc to nie będe im robił z tym problemów. Pierwszy ten którego widziałem kątem oka. Aby nie trafić na przypadkowy atak wyprowadze cios z półobrotu celując ostrzem prosto w skroń. Chce skończyć atak tak aby stanąć przodem do drugiewgo z nich.>
- czas na wypłatę .... {błysk ... }
Gorin-no Sho ... moją drogą jest pokonywanie innych bez szansy na przegraną. Jam jest wasalem samego siebie, me imie Hagen.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
Kurai
Elfce nie trzeba bylo dwa razy powtarzac, jej wewnetrzny glos wystarczajaco glosno krzyczy, by brala nogi za pas. Zerknela jeszcze tylko szybko za siebie. (jakie to belty?) Korzystajac ze wszystkich znanych jej sposobow stara sie jak najszybciej schronic i zniknac w jakis zaroslach. Noc jest jej sprzymierzencem, napewno widzi teraz znacznie lepiej, niz przeciwnicy. Niemniej jednak Swiat Ponad to nie to samo co tunele Podmroku :/ Te wszystkie liscie i galazki! Ilez to tatałajstwo moze halasu robic!!!! o_O
Niezaleznie od tego, czy marqus ma zamiar jeszcze grac, czy nie (o czym nie wiem jakim cudem moze wiedziec ktorakolwiek z postaci!) Kurai zostawia go tam, gdzie upadl. Nie oglada sie tez za Iturielem, ktory (w zaleznosci od tego czy marqus gra czy nie o_O) bedzie go moze ratowal...
Poza sesja:
sorry MG...
Elfce nie trzeba bylo dwa razy powtarzac, jej wewnetrzny glos wystarczajaco glosno krzyczy, by brala nogi za pas. Zerknela jeszcze tylko szybko za siebie. (jakie to belty?) Korzystajac ze wszystkich znanych jej sposobow stara sie jak najszybciej schronic i zniknac w jakis zaroslach. Noc jest jej sprzymierzencem, napewno widzi teraz znacznie lepiej, niz przeciwnicy. Niemniej jednak Swiat Ponad to nie to samo co tunele Podmroku :/ Te wszystkie liscie i galazki! Ilez to tatałajstwo moze halasu robic!!!! o_O
Niezaleznie od tego, czy marqus ma zamiar jeszcze grac, czy nie (o czym nie wiem jakim cudem moze wiedziec ktorakolwiek z postaci!) Kurai zostawia go tam, gdzie upadl. Nie oglada sie tez za Iturielem, ktory (w zaleznosci od tego czy marqus gra czy nie o_O) bedzie go moze ratowal...
Poza sesja:
sorry MG...
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Majtek
- Posty: 139
- Rejestracja: poniedziałek, 10 października 2005, 21:10
- Lokalizacja: Szczecin / Świnoujście
Poza sesją
Nie ważne czy Marqus gra czy nie, istotne jest to, co każda z Waszych postaci robi w danym momencie i tyle....
Sesja
Hagen
Szybki wypad ręka do przodu i ... jednego obywatela Waterdeep mniej. Nie wiesz jak to się stało, ale cięcie było szybkie, precyzyjne i żebrak wylądował na bruku z pięknie rozciętym gardłem. Drugi - chyba trochę mądrzejszy od swego kolegi - nie czekał na swoją kolej, tylko niczym sprinter ucieka ulicą.. byle dalej od ciebie.
Kurai
Uciekasz w krzaki i jest to dobra chwila, by w miarę spokojnie przyjrzeć się sytuacji. Chata pali się cudnym ogniem dając niezłe oświetlenie na jakąś milę. Na wolnym placu przed twoimi krzakami leży Marqus, któremu to i sam bóg nie pomoże, a Ituriel tym bardziej. Starasz się dostrzec, skąd padły strzały, no i kto strzelał, do jasnej cholery. Twoje wrodzone zdolności pomagają ci w tym. Widzisz czterech pieszych, jednego na koniu, który trzyma drugiego wierzchowca za uzdę.
Ituriel
Gdzieś mi znikłeś
pokaż się
Nie ważne czy Marqus gra czy nie, istotne jest to, co każda z Waszych postaci robi w danym momencie i tyle....
Sesja
Hagen
Szybki wypad ręka do przodu i ... jednego obywatela Waterdeep mniej. Nie wiesz jak to się stało, ale cięcie było szybkie, precyzyjne i żebrak wylądował na bruku z pięknie rozciętym gardłem. Drugi - chyba trochę mądrzejszy od swego kolegi - nie czekał na swoją kolej, tylko niczym sprinter ucieka ulicą.. byle dalej od ciebie.
Kurai
Uciekasz w krzaki i jest to dobra chwila, by w miarę spokojnie przyjrzeć się sytuacji. Chata pali się cudnym ogniem dając niezłe oświetlenie na jakąś milę. Na wolnym placu przed twoimi krzakami leży Marqus, któremu to i sam bóg nie pomoże, a Ituriel tym bardziej. Starasz się dostrzec, skąd padły strzały, no i kto strzelał, do jasnej cholery. Twoje wrodzone zdolności pomagają ci w tym. Widzisz czterech pieszych, jednego na koniu, który trzyma drugiego wierzchowca za uzdę.
Ituriel
Gdzieś mi znikłeś
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
No one like us, we don't care
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
Kurai
Zapewne to co potem zrobila elfka nie bedzie opisane ani zaspiewane przez nikogo. Zapewne tez jej towarzysze, o ile przezyja, pomysla o niej wiele zlych rzeczy. A juz napewno negodnych... Kurai nie zastanawiajac sie dlugo nad losem obu kompanow poszla po rozum do glowy i zaczela uciakac. Z poczatku powoli i ostroznie sie wycofywala, a gdy tylko znalazla sie w bezpiecznej odleglosci, puscila sie biegem. Jej oczy byly lekko oslepione blaskiem bijacym od plonacej chaty a uszy ogluszone trzaskiem palacego sie drewna. To nie byl dobry moment na stoczenie walki...
*Tylko jak ja pozniej pojde do kopalni bez nich?* - mysl kolatala sie w jej glowie. - *Och... *
Zapewne to co potem zrobila elfka nie bedzie opisane ani zaspiewane przez nikogo. Zapewne tez jej towarzysze, o ile przezyja, pomysla o niej wiele zlych rzeczy. A juz napewno negodnych... Kurai nie zastanawiajac sie dlugo nad losem obu kompanow poszla po rozum do glowy i zaczela uciakac. Z poczatku powoli i ostroznie sie wycofywala, a gdy tylko znalazla sie w bezpiecznej odleglosci, puscila sie biegem. Jej oczy byly lekko oslepione blaskiem bijacym od plonacej chaty a uszy ogluszone trzaskiem palacego sie drewna. To nie byl dobry moment na stoczenie walki...
*Tylko jak ja pozniej pojde do kopalni bez nich?* - mysl kolatala sie w jej glowie. - *Och... *
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 199
- Rejestracja: wtorek, 25 października 2005, 20:56
- Lokalizacja: Z pól mej wyobraźni, wypełnione są tańczącymi z wiatrem miłości iskrami i pięknem Harmonii życia.
- Kontakt:
<Nie zebym byl przezorny ale sprawdze czy mój miły sprinter to nie człowiek jakiejś konkretniejszej grupy. Pozwole sobie obejżej truposza ( przeokazji obszukać ) patrze za sygnetami tatuażami wszystkim co może by mi być znane. Wkońcu zawdzięczam mu życie dzisiaj
. Pozwole poszukać sobie wkońcu jakiegoś obozowiska poza miastem . Może te geniusze są gdzięs w pobliżu ... zachowywują się jakby zwiewali przed szefem Gildii najemników ... chwila chwila ..... >
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Gorin-no Sho ... moją drogą jest pokonywanie innych bez szansy na przegraną. Jam jest wasalem samego siebie, me imie Hagen.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Majtek
- Posty: 139
- Rejestracja: poniedziałek, 10 października 2005, 21:10
- Lokalizacja: Szczecin / Świnoujście
Hagen
Żebrak jak żebrak, chudy, brudny, jeszcze czuć od niego alkohol, nic specjalnego. Za to przy nim .... rysunek na pergaminie, z Twoją, tak, z Twoją podobizną. Wygląda więc, że była to zaplanowana akcja. Co do sprintera, to widać tylko kurz, który wzniósł się po tym, jak zwiewał, i nic więcej.
Kurai
Biegniesz, biegniesz, biegniesz, biegniesz, biegniesz, biegniesz, biegniesz, Biegniesz, Biegniesz, Biegniesz, Biegniesz,Biegniesz ....aż w końcu zatrzymujesz się. Otacza cię las, pierwotny, niepoznany, dziki i zły. Na ciebie oczywiście, że zakłuciłaś jego spokój. Wydaje ci się, że konary sięgają po ciebie, aby dać ci kilka klapsów w twój drowi tyłeczek. Trzeba będzie poszukać drogi z powrotem, no i coś wymysleć. Cuż takiego spowodowało, że znalazłaś się na z góry upatrzonej pozycji
Ituriel
Czujesz w rękach ciężar twojego kompana. Marqus nie należał do najlżejszych facetów w okolicy. No i ci kilerzy, czy oni nie odpuszczą sobie was w końcu. .... zaraz, zaraz, a gdzie jest drowka ??? Widziałeś jej plecy przez chwilę, ale gdzieś znikły. Te drobne wątpliowści chodzą ci po głowie, ale najwazniejsze, to przeczekać atak. I oddać im
kimkolwiek oni są.
Żebrak jak żebrak, chudy, brudny, jeszcze czuć od niego alkohol, nic specjalnego. Za to przy nim .... rysunek na pergaminie, z Twoją, tak, z Twoją podobizną. Wygląda więc, że była to zaplanowana akcja. Co do sprintera, to widać tylko kurz, który wzniósł się po tym, jak zwiewał, i nic więcej.
Kurai
Biegniesz, biegniesz, biegniesz, biegniesz, biegniesz, biegniesz, biegniesz, Biegniesz, Biegniesz, Biegniesz, Biegniesz,Biegniesz ....aż w końcu zatrzymujesz się. Otacza cię las, pierwotny, niepoznany, dziki i zły. Na ciebie oczywiście, że zakłuciłaś jego spokój. Wydaje ci się, że konary sięgają po ciebie, aby dać ci kilka klapsów w twój drowi tyłeczek. Trzeba będzie poszukać drogi z powrotem, no i coś wymysleć. Cuż takiego spowodowało, że znalazłaś się na z góry upatrzonej pozycji
Ituriel
Czujesz w rękach ciężar twojego kompana. Marqus nie należał do najlżejszych facetów w okolicy. No i ci kilerzy, czy oni nie odpuszczą sobie was w końcu. .... zaraz, zaraz, a gdzie jest drowka ??? Widziałeś jej plecy przez chwilę, ale gdzieś znikły. Te drobne wątpliowści chodzą ci po głowie, ale najwazniejsze, to przeczekać atak. I oddać im
![Twisted Evil :twisted:](./images/smilies/icon_twisted.gif)
No one like us, we don't care
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 199
- Rejestracja: wtorek, 25 października 2005, 20:56
- Lokalizacja: Z pól mej wyobraźni, wypełnione są tańczącymi z wiatrem miłości iskrami i pięknem Harmonii życia.
- Kontakt:
Kilerzy to byli co nie miara ale niepodobny jestem za bardzo. Jedynym dobrym rozwiązaniem byłoby w obecnej sytuacji znaleźć resztkę tej hałastry i zwiewać stad jaknajdalej. ALe jeśli nasyzhc ciekawych przyjaciół nie ma to nic innego jak zwiewać z miasta nie zostaje. jeszcze zaczną mnierysować na ścianach budynków a wtedy nei za wesoło będzie. Jeśli mi się uda to powoli to spokojnie wydostane się zmiasta. Spokojnie zaszyje się gdzieś w lesie. Może trafi się jakis bogatszy kupiec albo śmieszny panicz który wyrusza w świat. W każdym bądź razie zaopatrzenie by się przydało na drogę ...
Gorin-no Sho ... moją drogą jest pokonywanie innych bez szansy na przegraną. Jam jest wasalem samego siebie, me imie Hagen.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Majtek
- Posty: 139
- Rejestracja: poniedziałek, 10 października 2005, 21:10
- Lokalizacja: Szczecin / Świnoujście
Hagen
Wydostanie się z miasta to niby prosta sprawa. Główną ulicą do bram miasta, a potem gdzie oczy poniosą. Z wykonaniem tego pierwszego problemu nie było. Nawet strażnicy u wrót nie byli zbytnio zaciekawieni twoją osobą. Tyle że co dalej ??? Traktem do przodu, czy też może w knieje w nieznane ostępy
Ituriel
Matka przyroda musiała patrzeć na ciebie bardzo przychylnym okiem. Zbrojny na koniu dwa razy przejechał obok twojego ukrycia, ale cię nie zauważył. Koń co prawda parsknął raz a może dwa, ale jego pan to zlekceważył. W końcu niewielki oddział wycofuje się z wioski. Czas działać !!! Tylko jeszcze ciało Marqusa ... no i Kurai
Kurai
Zaczynasz myśleć, jakby tu wrócić do swych towarzyszy. Tylko gdyby to był Podmrok.... niestety jesteś w lesie, zdana tylko na siebie.
Wydostanie się z miasta to niby prosta sprawa. Główną ulicą do bram miasta, a potem gdzie oczy poniosą. Z wykonaniem tego pierwszego problemu nie było. Nawet strażnicy u wrót nie byli zbytnio zaciekawieni twoją osobą. Tyle że co dalej ??? Traktem do przodu, czy też może w knieje w nieznane ostępy
Ituriel
Matka przyroda musiała patrzeć na ciebie bardzo przychylnym okiem. Zbrojny na koniu dwa razy przejechał obok twojego ukrycia, ale cię nie zauważył. Koń co prawda parsknął raz a może dwa, ale jego pan to zlekceważył. W końcu niewielki oddział wycofuje się z wioski. Czas działać !!! Tylko jeszcze ciało Marqusa ... no i Kurai
Kurai
Zaczynasz myśleć, jakby tu wrócić do swych towarzyszy. Tylko gdyby to był Podmrok.... niestety jesteś w lesie, zdana tylko na siebie.
No one like us, we don't care
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Majtek
- Posty: 139
- Rejestracja: poniedziałek, 10 października 2005, 21:10
- Lokalizacja: Szczecin / Świnoujście
Ituriel
Puma rusza w te pędy prosto przed siebie, krzaki, gałęzie drzew nie są jej straszne. Starasz się za nią nadążyć, mimo to jesteś w tyle. Po jakiś dwudziestu - może trzydziestu minutach dość forsownego marszu słyszył krzyk, damski krzyk Zostawwwwww mnieeeee !!!! W chwilę później przed oczami masz dość pocieszny widok: twoja puma leży na Kurai, liże ją po twarzy, a drowka próbuje się - nieskutecznie - wydostać z pod niej.
Kurai
Stoisz, stoisz, drapiesz się po głowie, zastanawiasz się, w którą stronę iść ??? W prawo, a może w lewo, a gdyby tak spróbować zawrócić. Nie masz pomysłu, gdzie iść. Z zakłopotania wybawia cię hałas. Jakby ktoś biegł i łamał wszystko, co napotka na swojej drodze. Nagle to coś pojawia się przed twoimi oczyma, skacze na ciebie. Czujesz, jak lecisz na ziemię. Ten czarny potwór leży na tobie i cię liże po twarzy i rękach, którymi się przed jego mokrym językiem zasłaniasz. Chyba cię lubi !!!! Krzyczysz Zostawwwwwww mnieeeee !!! a po chwili pojawia się Ituriel. No tak, przecież to jego mała, kochana puma, a może pantera czy też inny zwierz. Kotek w każdym razie.
Puma rusza w te pędy prosto przed siebie, krzaki, gałęzie drzew nie są jej straszne. Starasz się za nią nadążyć, mimo to jesteś w tyle. Po jakiś dwudziestu - może trzydziestu minutach dość forsownego marszu słyszył krzyk, damski krzyk Zostawwwwww mnieeeee !!!! W chwilę później przed oczami masz dość pocieszny widok: twoja puma leży na Kurai, liże ją po twarzy, a drowka próbuje się - nieskutecznie - wydostać z pod niej.
Kurai
Stoisz, stoisz, drapiesz się po głowie, zastanawiasz się, w którą stronę iść ??? W prawo, a może w lewo, a gdyby tak spróbować zawrócić. Nie masz pomysłu, gdzie iść. Z zakłopotania wybawia cię hałas. Jakby ktoś biegł i łamał wszystko, co napotka na swojej drodze. Nagle to coś pojawia się przed twoimi oczyma, skacze na ciebie. Czujesz, jak lecisz na ziemię. Ten czarny potwór leży na tobie i cię liże po twarzy i rękach, którymi się przed jego mokrym językiem zasłaniasz. Chyba cię lubi !!!! Krzyczysz Zostawwwwwww mnieeeee !!! a po chwili pojawia się Ituriel. No tak, przecież to jego mała, kochana puma, a może pantera czy też inny zwierz. Kotek w każdym razie.
No one like us, we don't care
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 199
- Rejestracja: wtorek, 25 października 2005, 20:56
- Lokalizacja: Z pól mej wyobraźni, wypełnione są tańczącymi z wiatrem miłości iskrami i pięknem Harmonii życia.
- Kontakt:
Tak jak postanowiłem , spokojnie przeobozuje dzień czy dwa w lesie. Zobacze co to szychy podróżują sobie traktem . Może te bandę kretynów znajdę albo na akiegoś twardziela obpakowanego złotem natrafie. Nie będe na siłe podążał w dal ... jakbym jakims bucowatym kozakiem był
o nie , wole spokojny plan
![Twisted Evil :twisted:](./images/smilies/icon_twisted.gif)
![Twisted Evil :twisted:](./images/smilies/icon_twisted.gif)
![Twisted Evil :twisted:](./images/smilies/icon_twisted.gif)
Gorin-no Sho ... moją drogą jest pokonywanie innych bez szansy na przegraną. Jam jest wasalem samego siebie, me imie Hagen.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
Kurai
Elfka zwalila z siebie ciezkie cielsko pchlarza i ocierajac twarz rekawem poczela cos syczec pod nosem w mowie Drow'ow. To chyba nie bylo nic milego... Dalo sie czasem slyszec w jej wypowiedzi slowo "Ituriel" a reszty mozna sie chyba latwo domyslic. Otrzepala sie i spojrzala pytajaco na Ituriela mowiac:
- Klopoty?
Elfka zwalila z siebie ciezkie cielsko pchlarza i ocierajac twarz rekawem poczela cos syczec pod nosem w mowie Drow'ow. To chyba nie bylo nic milego... Dalo sie czasem slyszec w jej wypowiedzi slowo "Ituriel" a reszty mozna sie chyba latwo domyslic. Otrzepala sie i spojrzala pytajaco na Ituriela mowiac:
- Klopoty?
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Majtek
- Posty: 139
- Rejestracja: poniedziałek, 10 października 2005, 21:10
- Lokalizacja: Szczecin / Świnoujście
Hagen
Ruszasz w knieje. Las nie wydaje ci się przyjaznym miejscem, w końcu twój żywioł to miasta. Kręcąc się tak bez celu wyczuwasz w powietrzu zapach spalenizny, całkiem świeży zresztą. Zaczynasz iść powoli w stronę, z której czuć zapachy, które niektórym (pewnie kozakom
) kojarzyły by się z grillem, ale dla ciebie Mistrzu Cienia ( no prawie
) mogą oznaczać zagrożenie. Skradasz się dość powoli, by zobaczyć małą wioskę ukrytą na skraju lasu, w której chyba wybuchł pożar. Jedna chata jest totalnie spalona, widac krzątających się wieśniaków wokół popalonych resztek - chyba wyciągają jakieś ciała, pewnie byłych właścicieli tej ruiny.
Ruszasz w knieje. Las nie wydaje ci się przyjaznym miejscem, w końcu twój żywioł to miasta. Kręcąc się tak bez celu wyczuwasz w powietrzu zapach spalenizny, całkiem świeży zresztą. Zaczynasz iść powoli w stronę, z której czuć zapachy, które niektórym (pewnie kozakom
![Twisted Evil :twisted:](./images/smilies/icon_twisted.gif)
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
No one like us, we don't care
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)