Warhammer - Chaos na farmie Murrmannów
-
- Tawerniak
- Posty: 2122
- Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
- Numer GG: 5438992
- Lokalizacja: Mroczna Wieża
- Kontakt:
-
- Tawerniak
- Posty: 2122
- Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
- Numer GG: 5438992
- Lokalizacja: Mroczna Wieża
- Kontakt:
-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/
Randal
Mówię pod nosem:
-Co za bydło.- Następnie rysuje\wydrapuje na drzwiach znak złodziejski (taki żeby inni złodzieje wiedzieli że to moja kajuta), wracam do środka, zamykam drzwi i idę spać.
Mówię pod nosem:
-Co za bydło.- Następnie rysuje\wydrapuje na drzwiach znak złodziejski (taki żeby inni złodzieje wiedzieli że to moja kajuta), wracam do środka, zamykam drzwi i idę spać.
"Lepiej Milczeć I Wyglądać Jak Idiota, Niż Się Odezwać I Rozwiać Wszelkie Wątpliwości"
Mafia Radioaktywnych Krów
Mafia Radioaktywnych Krów
-
- Bombardier
- Posty: 622
- Rejestracja: wtorek, 4 października 2005, 15:21
-
- Tawerniak
- Posty: 2122
- Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
- Numer GG: 5438992
- Lokalizacja: Mroczna Wieża
- Kontakt:
-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/
Marina
Cos raptownie wyrwalo bardke ze snu. Usiadla na lozku mocno zdezorientowana, przetarla oczy, przeciagnela sie.. Powoli wstala chwiejnym krokiem, na swe nagie cialo zarzucila koszule i wyjrzala z pokoju. Po dluzszej chwili do jej umyslu dotarl dziwny obraz. Ktos z toporem na gardle i jakis brzydal uciekajacy przez korytarz...
-
Nie wiedzac za bardzo co sie dzieje wrocila do pokoju i walnela sie znowu a lozko... *Ciekawe gdzie ten mily sobie poszedl?* - pomyslala. - *Niech no ja tylko sobie przypomne jak mu na imie bylo... Hmmm... Gepard? Taaaaa.. jakos tak wlasnie.. Coz, kociak mi zwial, moze jeszcze wroooooci... * <ziewnela>
Cos raptownie wyrwalo bardke ze snu. Usiadla na lozku mocno zdezorientowana, przetarla oczy, przeciagnela sie.. Powoli wstala chwiejnym krokiem, na swe nagie cialo zarzucila koszule i wyjrzala z pokoju. Po dluzszej chwili do jej umyslu dotarl dziwny obraz. Ktos z toporem na gardle i jakis brzydal uciekajacy przez korytarz...
-
Nie wiedzac za bardzo co sie dzieje wrocila do pokoju i walnela sie znowu a lozko... *Ciekawe gdzie ten mily sobie poszedl?* - pomyslala. - *Niech no ja tylko sobie przypomne jak mu na imie bylo... Hmmm... Gepard? Taaaaa.. jakos tak wlasnie.. Coz, kociak mi zwial, moze jeszcze wroooooci... * <ziewnela>
-
- Tawerniany Che Wiewióra
- Posty: 1529
- Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
Gustaw
Tego dla najemnika było za wiele. Wpierw Steven na bezczelnego podrywa jakiegoś faceta (mógł mu dać przynajmniej kwiaty) a potem łamie mu serce. Nie dość, że zboczeniec to jeszcze świnia. *Dzięki wszystkim bogom, że ja śpię razem z Mariną. Dzięki!!* Gustawa zdziwiło także zachowanie kolejnego członka drużyny czyli Lestera. *Po co on się miesza w sprawy sercowe innych?* Nie tego wszystkiego było za dużo jak na jednego najemnika. W głowie Gustawa została podjęta decyzja o natychmiastowym powrocie do wspólnej kajuty. Wracając postanowił jeszcze tylko poprzeć Lestera.
- Racja, Steven zachowałeś się jak świnia. Skoro podrywasz facetów to przynajmniej nie łam im serc.
Następnie szybko udał się do kajuty ze śpiącą bardką.
Tego dla najemnika było za wiele. Wpierw Steven na bezczelnego podrywa jakiegoś faceta (mógł mu dać przynajmniej kwiaty) a potem łamie mu serce. Nie dość, że zboczeniec to jeszcze świnia. *Dzięki wszystkim bogom, że ja śpię razem z Mariną. Dzięki!!* Gustawa zdziwiło także zachowanie kolejnego członka drużyny czyli Lestera. *Po co on się miesza w sprawy sercowe innych?* Nie tego wszystkiego było za dużo jak na jednego najemnika. W głowie Gustawa została podjęta decyzja o natychmiastowym powrocie do wspólnej kajuty. Wracając postanowił jeszcze tylko poprzeć Lestera.
- Racja, Steven zachowałeś się jak świnia. Skoro podrywasz facetów to przynajmniej nie łam im serc.
Następnie szybko udał się do kajuty ze śpiącą bardką.
Marina
Najemnik wchodzac do kajuty nie zdolal swym raptownym wtargnieciem obudzic jej. Zdziwic go jednak mogl widok spiacej kobiety... Lezala w swojej dluzszej koszuli, tej tak fajnie wiazanej troczkami z przodu, na brzuchu, z jedna noga lekko ugieta w kolanie. Rekoma przytulala do siebie, czy zdawacby sie moglo dusila wrecz, poduszke. Jej koszula nieco sie podwinela i odslaniala cale uda Mariny oraz fragment posladkow, ktorymi aktualnie byla zwrocona w strone Gustawa
Mezczyzna nerwowo przelknal sline i cichutko podszedl do lozka. Przez chwile jakby sie zastanawial nad czyms... Usiadl obok pograzonej we snie kobiety i delikatnie przesunal dlonia po jej zgrabnych udach ku gorze. Dochadac do jedrnych posladkow zatrzymal sie i spojrzal na Marine. Spala dalej i jakby sie lekko usmiechnela przez sen?
Wstal i przeszedl sie kilka razy po kajucie nerwowym krokiem.
- Och, przyszedles - odezwala sie Marina. - Wrociles do mnie... <zamyslila sie na chwile>
*Zaraz, co to bylo za dziwne imie? Jakis duzy dziki kot.... Hmmm to nawet do niego pasuje... *
- moj Tygrysie! - dokonczyla uradowana. - Chodz...
Wyciagnela do niego swoje drobne lapki i usmiechnela sie namietnie. Zaden mezczyzna sie temu jeszcze nie oparl. Gustaw, zwany teraz przez nia "Tygrysem", tez nie...
Najemnik wchodzac do kajuty nie zdolal swym raptownym wtargnieciem obudzic jej. Zdziwic go jednak mogl widok spiacej kobiety... Lezala w swojej dluzszej koszuli, tej tak fajnie wiazanej troczkami z przodu, na brzuchu, z jedna noga lekko ugieta w kolanie. Rekoma przytulala do siebie, czy zdawacby sie moglo dusila wrecz, poduszke. Jej koszula nieco sie podwinela i odslaniala cale uda Mariny oraz fragment posladkow, ktorymi aktualnie byla zwrocona w strone Gustawa
Mezczyzna nerwowo przelknal sline i cichutko podszedl do lozka. Przez chwile jakby sie zastanawial nad czyms... Usiadl obok pograzonej we snie kobiety i delikatnie przesunal dlonia po jej zgrabnych udach ku gorze. Dochadac do jedrnych posladkow zatrzymal sie i spojrzal na Marine. Spala dalej i jakby sie lekko usmiechnela przez sen?
Wstal i przeszedl sie kilka razy po kajucie nerwowym krokiem.
- Och, przyszedles - odezwala sie Marina. - Wrociles do mnie... <zamyslila sie na chwile>
*Zaraz, co to bylo za dziwne imie? Jakis duzy dziki kot.... Hmmm to nawet do niego pasuje... *
- moj Tygrysie! - dokonczyla uradowana. - Chodz...
Wyciagnela do niego swoje drobne lapki i usmiechnela sie namietnie. Zaden mezczyzna sie temu jeszcze nie oparl. Gustaw, zwany teraz przez nia "Tygrysem", tez nie...
-
- Tawerniany Che Wiewióra
- Posty: 1529
- Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
Gustaw
Bogowie zeszli z nieba i poklepali najemnika po główce mówiąc "Grzeczny Gustaw". Znowu przed najemnikiem otwarły się (i to dosłownie) wrota raju. Jednak przelewające się przez niego szczęście wyłowiło w jego umyślę jedną wartą zainteresowania myśl. Po dokładnym jej przeanalizowaniu szczęście zgodziło się na zamknięcie na skobel tych przeklętych drzwi. Co Gustaw czym prędzej wykonał. Po zakończeniu tej operacji szczęście postanowiło się zagnieździć w czaszce Gustawa (przy okazji wypierając rozum) i pozwolić przejąć pożądaniu kontrolę nad ciałem. Oczy najemnika zapłonęły blaskiem. Krew odpłynęła z głowy do ... no niżej na pewno. Chwilę później na podłogę upadł przypasany do boku krótki miecz a kuszula najemnika wylądowala w nieokreślonym miejscu gdzieś po drugiej stronie pokoju. W oczach Gustawa odbijał się cudowny widok prawie kompletnie nagiej pół-elfki. Po chwili gdy jego ręce zajmowały się badaniem czy na pewno bardka nie zmieniła się od nocy, jego płonące pożądaniem usta złączyły się z jej ustami. Po dosyć ciekawym gładzeniu ciała Mariny, Gustaw z całą możliwą pewnością stwierdził, że spodnie ma bardzo przyciasne. Na szczęście Marina też to zauważyła i natychmiast zajęła się tym problemem. Gdy oboje już nadzy przewalali się na łóżku "Tygrys" postanowił wprowadzić lekkie urozmaicenie polegające na lekkim przygryzieniu szyi partnerki (przedtem to ona miała taki zwyczaj). Reakcja Mariny zaskoczyła nawet jego. Jakby dostała przypływu energii. Jęknęła "mój Tygrysie" i sprawnie przerzuciła najemnika na plecy. Mając teraz widok z dołu na całokształt piękna bardki, najemnik poczuł, że właściwie to już nie czuje żadnych bólów. Zupełnie jakby upadek ze schodów nigdy się nie zdarzył. Trzymając w rękach wijącą się na nim Marinę Gustaw czuł się najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Elastyczne i rytmiczne ruchy jego ukochanej świadczyły o tym, że nie tylko on się tak czuł.
Bogowie zeszli z nieba i poklepali najemnika po główce mówiąc "Grzeczny Gustaw". Znowu przed najemnikiem otwarły się (i to dosłownie) wrota raju. Jednak przelewające się przez niego szczęście wyłowiło w jego umyślę jedną wartą zainteresowania myśl. Po dokładnym jej przeanalizowaniu szczęście zgodziło się na zamknięcie na skobel tych przeklętych drzwi. Co Gustaw czym prędzej wykonał. Po zakończeniu tej operacji szczęście postanowiło się zagnieździć w czaszce Gustawa (przy okazji wypierając rozum) i pozwolić przejąć pożądaniu kontrolę nad ciałem. Oczy najemnika zapłonęły blaskiem. Krew odpłynęła z głowy do ... no niżej na pewno. Chwilę później na podłogę upadł przypasany do boku krótki miecz a kuszula najemnika wylądowala w nieokreślonym miejscu gdzieś po drugiej stronie pokoju. W oczach Gustawa odbijał się cudowny widok prawie kompletnie nagiej pół-elfki. Po chwili gdy jego ręce zajmowały się badaniem czy na pewno bardka nie zmieniła się od nocy, jego płonące pożądaniem usta złączyły się z jej ustami. Po dosyć ciekawym gładzeniu ciała Mariny, Gustaw z całą możliwą pewnością stwierdził, że spodnie ma bardzo przyciasne. Na szczęście Marina też to zauważyła i natychmiast zajęła się tym problemem. Gdy oboje już nadzy przewalali się na łóżku "Tygrys" postanowił wprowadzić lekkie urozmaicenie polegające na lekkim przygryzieniu szyi partnerki (przedtem to ona miała taki zwyczaj). Reakcja Mariny zaskoczyła nawet jego. Jakby dostała przypływu energii. Jęknęła "mój Tygrysie" i sprawnie przerzuciła najemnika na plecy. Mając teraz widok z dołu na całokształt piękna bardki, najemnik poczuł, że właściwie to już nie czuje żadnych bólów. Zupełnie jakby upadek ze schodów nigdy się nie zdarzył. Trzymając w rękach wijącą się na nim Marinę Gustaw czuł się najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Elastyczne i rytmiczne ruchy jego ukochanej świadczyły o tym, że nie tylko on się tak czuł.
-
- Majtek
- Posty: 142
- Rejestracja: sobota, 5 listopada 2005, 22:31
- Lokalizacja: Kłodzko
- Kontakt:
Marina
W naturze bardki lezalo to, iz zawsze starala sie korzystac z okazji i brac z zycia to co najlepsze. Tak jak teraz... W perspektywie miala przed soba mozliwosc spedzenia paru dni w kajucie mozliwie jak najczesciej sam na sam z Tygrysem, Gepardem czy innym Lwem... O Gustawa oczywiscie tu chodzi. Wiec skoro daja, to czemu sobie nie wziac?
Jako ze Marina nie nalezy do tego podgatunku kobiet - zwanych leniwymi, badz potocznie "Kłodami", tym razem to ona przejela inicjatywe Lata gimnastykowania sie i cwiczenia swego ciala w roznych akrobatycznych pozach w koncu sie przydaly Tak wiec szybkim zwinnym ruchem znalazla sie nagle na Gustawie i prezentujac mu siebie w calej swej nagiej okazalosci poczela go uwodzic zmyslowymi ruchami bioder... Raz podnosila burze bujnych falujacych wlosow ku gorze prezentujac mu szyje, to za chwile dlonmi zataczala kregi wokol swych piersi, by zaraz dotykac swego brzuszka i po chwili zakonczyc wedrowke na ciele Gustawa... Masowala jego dobrze rozbudowane miesnie, czasem chwytala za ramiona i drapiac mocno przyciagala go do siebie, czy raczej siebie przyciskala do niego.
Odchylila sie do tylu i przez chwile slychac bylo tylko jej pelne rozkoszy mruczenie oraz przyspieszony oddech. Odrzucila swe wlosy na plecy i trzymajac rece nieco za soba, wzdluz ciala, wygiela sie w kuszacej pozie luku. Gustaw szybko usiadl i jedna reka zlapal ja za wlosy a druga za piers. Marina az jeknela z zachwytu i oplotla go nogami mocno w pasie. Znow ich usta zlaczyly sie w pelnym namietnosci polacunku, ktory przeniosl sie rowniez na szyje i uszy. W zylach kobiety zaczela szybciej krazyc jej goraca poludniowa krew. Drapala, gryzla i wila sie z rozkoszy doprowadzajac Gustawa do szalenstwa a siebie na skraj najwyzszej rozkoszy...
Poza sesja:
z gory przepraszam tych bardziej wrazliwych
W naturze bardki lezalo to, iz zawsze starala sie korzystac z okazji i brac z zycia to co najlepsze. Tak jak teraz... W perspektywie miala przed soba mozliwosc spedzenia paru dni w kajucie mozliwie jak najczesciej sam na sam z Tygrysem, Gepardem czy innym Lwem... O Gustawa oczywiscie tu chodzi. Wiec skoro daja, to czemu sobie nie wziac?
Jako ze Marina nie nalezy do tego podgatunku kobiet - zwanych leniwymi, badz potocznie "Kłodami", tym razem to ona przejela inicjatywe Lata gimnastykowania sie i cwiczenia swego ciala w roznych akrobatycznych pozach w koncu sie przydaly Tak wiec szybkim zwinnym ruchem znalazla sie nagle na Gustawie i prezentujac mu siebie w calej swej nagiej okazalosci poczela go uwodzic zmyslowymi ruchami bioder... Raz podnosila burze bujnych falujacych wlosow ku gorze prezentujac mu szyje, to za chwile dlonmi zataczala kregi wokol swych piersi, by zaraz dotykac swego brzuszka i po chwili zakonczyc wedrowke na ciele Gustawa... Masowala jego dobrze rozbudowane miesnie, czasem chwytala za ramiona i drapiac mocno przyciagala go do siebie, czy raczej siebie przyciskala do niego.
Odchylila sie do tylu i przez chwile slychac bylo tylko jej pelne rozkoszy mruczenie oraz przyspieszony oddech. Odrzucila swe wlosy na plecy i trzymajac rece nieco za soba, wzdluz ciala, wygiela sie w kuszacej pozie luku. Gustaw szybko usiadl i jedna reka zlapal ja za wlosy a druga za piers. Marina az jeknela z zachwytu i oplotla go nogami mocno w pasie. Znow ich usta zlaczyly sie w pelnym namietnosci polacunku, ktory przeniosl sie rowniez na szyje i uszy. W zylach kobiety zaczela szybciej krazyc jej goraca poludniowa krew. Drapala, gryzla i wila sie z rozkoszy doprowadzajac Gustawa do szalenstwa a siebie na skraj najwyzszej rozkoszy...
Poza sesja:
z gory przepraszam tych bardziej wrazliwych
-
- Tawerniak
- Posty: 2122
- Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
- Numer GG: 5438992
- Lokalizacja: Mroczna Wieża
- Kontakt: