CYBERPUNK2020 [Mad Cyber Pshycos Hunt]
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Majtek
- Posty: 133
- Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 15:42
- Lokalizacja: Glenshee, Scotland
- Kontakt:
CYBERPUNK2020 [Mad Cyber Pshycos Hunt]
Jako ze nie sposob MG pisac tylko w 3 osobie (brak zwrotow do konkretnych gracy) bede mieszal osoby. Opisowka z dyrektywa i 2 osoba jako zwrot do danej osoby. Od was jednak wymagam pisania w 3 osobie.
Licze ze to nie bedzie stanowilo problemu.
Nie zrazajcie sie co do typu postow. Duzo przeklenstw i dobitnych opisowek zeby przyblizyc realia brutalnosci i przemocy tego systemu gry RPG. Specyfika. Mam nadzieje ze przypadnie wam do gustu.
No to good luck. Zaczynamy.
[Kloner]
W pokoju było duszno, w powietrzu unosił się smród zatęchłej pizzy a waliło wódą gorzej niż z gorzelni. Jakiś buraczany japoniec z wytatuowanym smoczydłem na plecach do ktorego pyska wpadał niedbale popleciony warkocz siedział na zydelku bawiąc się jak dziecko przy wbijaniu Monówki w blat taniej imitacji biurka. Grzebał przy tym zawzięcie w sieci. Pewnie sciągał kolejne wydanie XXXNC Kitties. Pełne oddanie podczas patrzenia na gołe dupy przerwał dzwonek do drzwi. Napompowany pseudo atleta z końskim zwisem na potylicy strzelił pięscią w blat, otworzyła się szuflada a z niej wyskoczył pistolet. Łapiąc go pospiesznie ruszył do drzwi. Stojąc od strony mocowania drzwi wrzasnął.
" Kogo ku%$& niesie do cięzkiej cholery? "
Spod drzwi wyskoczyła dość duża i gruba koperta. Spoglądał na nia chwile z zaciekawieniem. Wkońcu sięgnał po nią. Obczaił spiesznie zawartość i począł pisać coś na jakimś urządzeniu.....
[Spawacz, Jay Fox]
Dzień byl paskudny i zapyziały jak każdy w tej norze zwanej Night City. Słońce waliło jak zwykle pełną parą az czaszki się gotowały. Długa i szeroka ulica (Tracer Street) była jak zwykle zawalona. AV`y na przemian z limuzynami i Smartami mknęły jak oszalałe. Klaksony, pisk opon, kłotnie, wyzwiska, ot zwykły wtorek, nic więcej. Idąc ulica i spluwając na to plugawe i znienawidzone zadupie nagle dwóch zakapiorów ożywił dzwięk Palma. Jeden z nich złapawszy się za kieszeń na dupie wyjął jakieś badziewie i począł sie mu przyglądać jednocześnie naciskając nerwowo (zapewne) klawisze. Rosły drąg spoglądał mu nad ramieniem z zaciekawieniem.....Po chwili obrócili się na pięcie i ruszyli w przeciwnym kierunku.
[Homer J. Simpson]
Jak przystało na fachowca od włamów systemowych facet miał mieszkanie na poziomie. Jak zwykle coś kombinował na co wskazywały liczne kable odchodzące od jego przegubów i przedramion. Po chwili albo skończył albo poprostu zaistniała potrzeba.... Zdjąwszy binosy ujrzał (badż tez widział wczesniej) nachyloną "sprzątaczke" odkurzającą gównochwytem jeden z monitorówpo jego prawej strony. Nie ukrywajmy, wypięta była przy tym extremalnie. Czarne lateksowe stringi nie mogły pozostać w ukryciu przy spodniczce takiej dlugości, jej poza była następnym czynnikiem który wykluczał taką możliwość. Przypatrywał sie dokładnie ruchom jej zgrabnego tyłeczka, widział też to kuszące spojrzenie. (Świat jest juz tak zaawansowany ze odkurzając monitor nie trzeba patrzyć na to co się robi :> Ah te umiejetnosci i technika)
Po chwili siedziała juz okrakiem na facecie, odkurzałka też gdzieś zniknęła. Była bardzo chętna.....ale.... Ale badz tez Niestety rozlegl sie dzwięk z głosników.
" You`ve got mail! Mwahaha! ".
Uchylając sie przed kąsająca sprzątaczką zarzucił sobie na oczy binole.
Nie minęło dużo czasu zanim blond laleczka wylądowała na glebie, również okrakiem.(Czyżby lubiła tą pozycję [??] ).
Po chwili Netus stał już w drzwiach pokoju z minikompem pod pacha salutując uwodzicielsko laleczce.
" Musze spadać mała, dokończymy to "
[Endo]
Jakiś cyniarz, klejarz, madafaka zapier$#@&% motorem wzorowanym na typie Hayabuza przez ulice mając głeboko w dupie zasady ruchu drogowego i powietrznego. Wymijał pojazdy, wpieprzał sie na przeciwne pasy, przelatywał nad samochodami. Istny wariat. Ktoś z ulicy krzyknął.
" Uważaj idioto bo kogoś zabijesz !! "
Gdzie indziej dobiegl go komentarz.
" A żebyś ch%& zdechł na piegi !!"
Ogólnie dość niemiłe słowa kierowano pod jego adresem. To również miał głęboko. Zasuwał dalej. Spieszył się, i miał cel a cel uświęca środki. Tu raczej prawie poświęcił i to nie środki a jednostki, w dodatku zywe. Ale co tam, to NC, zapyziałe, zadymione Miasto Grzechu pełne perwersji, przemocy i broni....O tak broń....[Cytat: I need Guns...Lots of Guns..! ]
Licze ze to nie bedzie stanowilo problemu.
Nie zrazajcie sie co do typu postow. Duzo przeklenstw i dobitnych opisowek zeby przyblizyc realia brutalnosci i przemocy tego systemu gry RPG. Specyfika. Mam nadzieje ze przypadnie wam do gustu.
No to good luck. Zaczynamy.
[Kloner]
W pokoju było duszno, w powietrzu unosił się smród zatęchłej pizzy a waliło wódą gorzej niż z gorzelni. Jakiś buraczany japoniec z wytatuowanym smoczydłem na plecach do ktorego pyska wpadał niedbale popleciony warkocz siedział na zydelku bawiąc się jak dziecko przy wbijaniu Monówki w blat taniej imitacji biurka. Grzebał przy tym zawzięcie w sieci. Pewnie sciągał kolejne wydanie XXXNC Kitties. Pełne oddanie podczas patrzenia na gołe dupy przerwał dzwonek do drzwi. Napompowany pseudo atleta z końskim zwisem na potylicy strzelił pięscią w blat, otworzyła się szuflada a z niej wyskoczył pistolet. Łapiąc go pospiesznie ruszył do drzwi. Stojąc od strony mocowania drzwi wrzasnął.
" Kogo ku%$& niesie do cięzkiej cholery? "
Spod drzwi wyskoczyła dość duża i gruba koperta. Spoglądał na nia chwile z zaciekawieniem. Wkońcu sięgnał po nią. Obczaił spiesznie zawartość i począł pisać coś na jakimś urządzeniu.....
[Spawacz, Jay Fox]
Dzień byl paskudny i zapyziały jak każdy w tej norze zwanej Night City. Słońce waliło jak zwykle pełną parą az czaszki się gotowały. Długa i szeroka ulica (Tracer Street) była jak zwykle zawalona. AV`y na przemian z limuzynami i Smartami mknęły jak oszalałe. Klaksony, pisk opon, kłotnie, wyzwiska, ot zwykły wtorek, nic więcej. Idąc ulica i spluwając na to plugawe i znienawidzone zadupie nagle dwóch zakapiorów ożywił dzwięk Palma. Jeden z nich złapawszy się za kieszeń na dupie wyjął jakieś badziewie i począł sie mu przyglądać jednocześnie naciskając nerwowo (zapewne) klawisze. Rosły drąg spoglądał mu nad ramieniem z zaciekawieniem.....Po chwili obrócili się na pięcie i ruszyli w przeciwnym kierunku.
[Homer J. Simpson]
Jak przystało na fachowca od włamów systemowych facet miał mieszkanie na poziomie. Jak zwykle coś kombinował na co wskazywały liczne kable odchodzące od jego przegubów i przedramion. Po chwili albo skończył albo poprostu zaistniała potrzeba.... Zdjąwszy binosy ujrzał (badż tez widział wczesniej) nachyloną "sprzątaczke" odkurzającą gównochwytem jeden z monitorówpo jego prawej strony. Nie ukrywajmy, wypięta była przy tym extremalnie. Czarne lateksowe stringi nie mogły pozostać w ukryciu przy spodniczce takiej dlugości, jej poza była następnym czynnikiem który wykluczał taką możliwość. Przypatrywał sie dokładnie ruchom jej zgrabnego tyłeczka, widział też to kuszące spojrzenie. (Świat jest juz tak zaawansowany ze odkurzając monitor nie trzeba patrzyć na to co się robi :> Ah te umiejetnosci i technika)
Po chwili siedziała juz okrakiem na facecie, odkurzałka też gdzieś zniknęła. Była bardzo chętna.....ale.... Ale badz tez Niestety rozlegl sie dzwięk z głosników.
" You`ve got mail! Mwahaha! ".
Uchylając sie przed kąsająca sprzątaczką zarzucił sobie na oczy binole.
Nie minęło dużo czasu zanim blond laleczka wylądowała na glebie, również okrakiem.(Czyżby lubiła tą pozycję [??] ).
Po chwili Netus stał już w drzwiach pokoju z minikompem pod pacha salutując uwodzicielsko laleczce.
" Musze spadać mała, dokończymy to "
[Endo]
Jakiś cyniarz, klejarz, madafaka zapier$#@&% motorem wzorowanym na typie Hayabuza przez ulice mając głeboko w dupie zasady ruchu drogowego i powietrznego. Wymijał pojazdy, wpieprzał sie na przeciwne pasy, przelatywał nad samochodami. Istny wariat. Ktoś z ulicy krzyknął.
" Uważaj idioto bo kogoś zabijesz !! "
Gdzie indziej dobiegl go komentarz.
" A żebyś ch%& zdechł na piegi !!"
Ogólnie dość niemiłe słowa kierowano pod jego adresem. To również miał głęboko. Zasuwał dalej. Spieszył się, i miał cel a cel uświęca środki. Tu raczej prawie poświęcił i to nie środki a jednostki, w dodatku zywe. Ale co tam, to NC, zapyziałe, zadymione Miasto Grzechu pełne perwersji, przemocy i broni....O tak broń....[Cytat: I need Guns...Lots of Guns..! ]
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Majtek
- Posty: 133
- Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 15:42
- Lokalizacja: Glenshee, Scotland
- Kontakt:
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Majtek
- Posty: 133
- Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 15:42
- Lokalizacja: Glenshee, Scotland
- Kontakt:
Kloner
Dotarles na miejsce jako pierwszy. Tak bynjamniej ci sie wydawalo. Slonce nadal prazylo, smrod saplin wisial w powietrzu. Kolo datacenter`a zauwazyles jakis uliczny fastfood. * Boze jak wali, pewnie z kota kotlety robia *
Na ta mysl w zoladku zebralo ci sie troszke wiecej HCL niz normalnie.
Okazalo sie ze nie musiales dlugo czekac na towarzyszy.
Przybyli szybciej niz sie spodziewales. Spojrzawszy na zegarek dowiedziales sie ze jest 16.43. W sama pore.
Spawacz
Juz z daleka widziales ze towrzysz stoi i czeka na Ciebie i twojego ochroniarza. Poczules dziwne zmeczenie, goraczka nagle zmienila sie w chlod. Dziwne... chyba tylko ty to odczules. Olales to totalnie. Kiwnawszy na Jay`a ruszyliscie w strone japonca. Jako ze nie bylo parkingu po stronie lokalu musieliscie przejsc przez ulice. Przechodzac prawie nie straciliscie zycia. Jakis wariat na Hayku wszedl bokiem w zakret. Zdazyliscie odskoczyc. Hamujac ostro nagle przygazowal i obrocil maszyne w miejscu po czym ustawil ja na parkingu.
"Skurwy%$& jeden no ! Widziales Jay ??"
Jay po zwinnym uniku zdazyl juz wsadzic lape pod plaszcz i odbezpieczyc bron. Kiwnal glowa i rzekl.
"Taaa..."
Po chwili koles glupio usmiechajac sie przeszedl obok bez slowa. Zamienil kilka slow z wielkoludem przed lokalem i wlazl do srodka.
Jay
Po dotarciu na miejsce niemal nie zostales przejechany przez jakiegos debila na motorze. Byl smiesznie ubrany wedlug twego mniemania. Coz idioci tak maja widocznie. Tylko zimna krew i opanowanie powstrzymaly cie przed wpakowaniem kulki w ten durny pusty leb.
Na pytanie Spawacza odrzekles twierdzaco. Po czym ruszyliscie na spotkanie czekajacego juz na was Klonera.
Endo
Tak jak planowales. Dotarles na czas. Ba. Wrecz przed czasem. Doskonale. Zsiadlwszy z Avki obejzales sie za siebie czy nikogo nie potraciles. Ofiar nie bylo. Jedynie dwoch gosci stalo na srodku ulicy. Byli mocno wkurw%^@#. Nie interesowalo cie to. Nie przechodzi sie ulicy majac zebre 5 metrow dalej. Idac w strone lokalu zdjales rekawiczki, minales tych dwoch kolesi ktorzy az kipieli. Mieles to jednak gleboko. Przy wejsciu do burdelu stal wielki brzydki i oblesny typ. Niemilosiernie niskim bassem rzucil.
"Haslo kurduplu"
Nie da sie ukryc ze zawrzalo w tobie ale poslusznie podales haslo.
Zza malpoluda wychylila sie jakas laseczka ktora uwodzicielsko zaprosila cie do srodka.
Homer
Gdy osiagnales cel podrozy przed zapyziala speluna stalo trzech kolesi. Gadali ze soba duzo przy tym klnac. * Ot szewce no * pomyslales i zasmiales sie do siebie w duszy. Nie zastanawiajac sie dlugo ruszyles w strone lokalu. Mijajac ow typow zauwazyles ich podejzliwe spojrzenia i glupie usmieszki. * Nie dosc ze to glupie to jeszcze patrza jakby kumpla zwachali (o_O')* Rzuciles haslo bramkarzwi ktory byl mniejweicej dwa razy taki jak ty. W kazdym miejscu. * Mam nadzieje ze sie nie spoznilem, choelra no ze tez musialem zostawic zegarek.....Argh!* pomyslales.
Dotarles na miejsce jako pierwszy. Tak bynjamniej ci sie wydawalo. Slonce nadal prazylo, smrod saplin wisial w powietrzu. Kolo datacenter`a zauwazyles jakis uliczny fastfood. * Boze jak wali, pewnie z kota kotlety robia *
Na ta mysl w zoladku zebralo ci sie troszke wiecej HCL niz normalnie.
Okazalo sie ze nie musiales dlugo czekac na towarzyszy.
Przybyli szybciej niz sie spodziewales. Spojrzawszy na zegarek dowiedziales sie ze jest 16.43. W sama pore.
Spawacz
Juz z daleka widziales ze towrzysz stoi i czeka na Ciebie i twojego ochroniarza. Poczules dziwne zmeczenie, goraczka nagle zmienila sie w chlod. Dziwne... chyba tylko ty to odczules. Olales to totalnie. Kiwnawszy na Jay`a ruszyliscie w strone japonca. Jako ze nie bylo parkingu po stronie lokalu musieliscie przejsc przez ulice. Przechodzac prawie nie straciliscie zycia. Jakis wariat na Hayku wszedl bokiem w zakret. Zdazyliscie odskoczyc. Hamujac ostro nagle przygazowal i obrocil maszyne w miejscu po czym ustawil ja na parkingu.
"Skurwy%$& jeden no ! Widziales Jay ??"
Jay po zwinnym uniku zdazyl juz wsadzic lape pod plaszcz i odbezpieczyc bron. Kiwnal glowa i rzekl.
"Taaa..."
Po chwili koles glupio usmiechajac sie przeszedl obok bez slowa. Zamienil kilka slow z wielkoludem przed lokalem i wlazl do srodka.
Jay
Po dotarciu na miejsce niemal nie zostales przejechany przez jakiegos debila na motorze. Byl smiesznie ubrany wedlug twego mniemania. Coz idioci tak maja widocznie. Tylko zimna krew i opanowanie powstrzymaly cie przed wpakowaniem kulki w ten durny pusty leb.
Na pytanie Spawacza odrzekles twierdzaco. Po czym ruszyliscie na spotkanie czekajacego juz na was Klonera.
Endo
Tak jak planowales. Dotarles na czas. Ba. Wrecz przed czasem. Doskonale. Zsiadlwszy z Avki obejzales sie za siebie czy nikogo nie potraciles. Ofiar nie bylo. Jedynie dwoch gosci stalo na srodku ulicy. Byli mocno wkurw%^@#. Nie interesowalo cie to. Nie przechodzi sie ulicy majac zebre 5 metrow dalej. Idac w strone lokalu zdjales rekawiczki, minales tych dwoch kolesi ktorzy az kipieli. Mieles to jednak gleboko. Przy wejsciu do burdelu stal wielki brzydki i oblesny typ. Niemilosiernie niskim bassem rzucil.
"Haslo kurduplu"
Nie da sie ukryc ze zawrzalo w tobie ale poslusznie podales haslo.
Zza malpoluda wychylila sie jakas laseczka ktora uwodzicielsko zaprosila cie do srodka.
Homer
Gdy osiagnales cel podrozy przed zapyziala speluna stalo trzech kolesi. Gadali ze soba duzo przy tym klnac. * Ot szewce no * pomyslales i zasmiales sie do siebie w duszy. Nie zastanawiajac sie dlugo ruszyles w strone lokalu. Mijajac ow typow zauwazyles ich podejzliwe spojrzenia i glupie usmieszki. * Nie dosc ze to glupie to jeszcze patrza jakby kumpla zwachali (o_O')* Rzuciles haslo bramkarzwi ktory byl mniejweicej dwa razy taki jak ty. W kazdym miejscu. * Mam nadzieje ze sie nie spoznilem, choelra no ze tez musialem zostawic zegarek.....Argh!* pomyslales.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Tawerniany Che Wiewióra
- Posty: 1529
- Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
Homer
Wpuszczony przez bramkarza do speluny, postał chwilę w wejściu żeby spokojnie się poprzyglądać zapyziałym mordom wypełniającym lokal. Ze wszystkich sił starał się wypatrzeć ewentualną pułapkę korporacji. Nagle zauważył przebywającą na uboczy znajomą twarz. Podszedł blizej i przyjrzał się dokładniej. Tak, zna tą osobę, to Tańczące Ostrze, jedyna osoba której choć trochę ufa. Zna tą japonkę dobrze i wie że raczej nie powinna kombinować przeciw niemu. Jest od niego za bardzo zależna. W końcu juz od dłuższego czasu chroni jej dupę w sieci. Homer od razu poczuł się bezpieczniej, wiedział że Tańczące Ostrze w razie zadymy mogłaby rozwalić tę budę w kawałeczki. *Ciekawe co ona tu robi? jest tu tylko dla przyjemności czy też ma tu jakiś interes? Lepiej się dowiem o co chodzi. Jeśli ona ma zlecenie na tego typka co mam się z nim zobaczyć, to ja pie***lę taki interes.* Z takim zamiarem Homer podchodzi do japonki.
- Co za spotkanie. Ciebie nie spodziewałem się w tym miejscu. Jesteś tu z jakiegoś konkretnego powodu? A tak w ogóle to która jest tera godzina? Zapomniałem tego zasranego zegarka.![Confused :?](./images/smilies/icon_confused.gif)
Wpuszczony przez bramkarza do speluny, postał chwilę w wejściu żeby spokojnie się poprzyglądać zapyziałym mordom wypełniającym lokal. Ze wszystkich sił starał się wypatrzeć ewentualną pułapkę korporacji. Nagle zauważył przebywającą na uboczy znajomą twarz. Podszedł blizej i przyjrzał się dokładniej. Tak, zna tą osobę, to Tańczące Ostrze, jedyna osoba której choć trochę ufa. Zna tą japonkę dobrze i wie że raczej nie powinna kombinować przeciw niemu. Jest od niego za bardzo zależna. W końcu juz od dłuższego czasu chroni jej dupę w sieci. Homer od razu poczuł się bezpieczniej, wiedział że Tańczące Ostrze w razie zadymy mogłaby rozwalić tę budę w kawałeczki. *Ciekawe co ona tu robi? jest tu tylko dla przyjemności czy też ma tu jakiś interes? Lepiej się dowiem o co chodzi. Jeśli ona ma zlecenie na tego typka co mam się z nim zobaczyć, to ja pie***lę taki interes.* Z takim zamiarem Homer podchodzi do japonki.
- Co za spotkanie. Ciebie nie spodziewałem się w tym miejscu. Jesteś tu z jakiegoś konkretnego powodu? A tak w ogóle to która jest tera godzina? Zapomniałem tego zasranego zegarka.
![Confused :?](./images/smilies/icon_confused.gif)
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/
Kloner
Widząc swoich towarzyszy Kloner podbiega do nich wołając:
-Witajcie. Cholera, jemu pewnie chodziło o mnie- mówi pokazując na samochód który omało nie przejechał jego towarzyszy. Jest troche przestraszony. Uważnie się rozgląda.
Widząc swoich towarzyszy Kloner podbiega do nich wołając:
-Witajcie. Cholera, jemu pewnie chodziło o mnie- mówi pokazując na samochód który omało nie przejechał jego towarzyszy. Jest troche przestraszony. Uważnie się rozgląda.
"Lepiej Milczeć I Wyglądać Jak Idiota, Niż Się Odezwać I Rozwiać Wszelkie Wątpliwości"
Mafia Radioaktywnych Krów
Mafia Radioaktywnych Krów
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
- BLACKs
- Tawerniany Cygan
- Posty: 3040
- Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Majtek
- Posty: 133
- Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 15:42
- Lokalizacja: Glenshee, Scotland
- Kontakt:
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Majtek
- Posty: 133
- Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 15:42
- Lokalizacja: Glenshee, Scotland
- Kontakt:
Malpa przyjela haslo, policzyla cos na palcach i rzekla.
- To juz wszyscy. Na szczescie.
Zdecydowani acz troszke zdenerwowani ruszyliscie do wnetrza lokalu.
Byl to typowy dla NC lokal z rodzaju tych ekskluzywnych. Wszedzie byly "boxy" z niebieskimi i czerwonymi sofami. Na pietrze znajdowala sie zapewne loza sadzac po wystroju balkonu. Roznokolorowe bezustannie migajace neony na scianach wprawialy w chorobe. Swiatlo stroboskopowe dodawalo do tego oczapląs. Byl to jednak dosc dziwny lokal....miast barmana byla jakas metalowa puszka ktora dudnila niby ludzkim glosem. Kazda z hostess miala cybernetyczna reka, zlota badz pozlacana i odziwo wszystkie kobiety byly do siebie zabojczo podobne. Nie przyszlo wam do glowy sprawdzac. Moglibyscie stad nie wyjsc cali.
Ni stad ni z owad obok pojawila sie jedna z ow uslugicielek z taca pelna jakichs bialych "drinkow" ktore w swietle stroboskopow mienily sie to na fiolet to na niebiesko. Poczestowawszy was nakazala isc za nia. Sadzac po wystroju, spelunka ta przewyzszala reszte lokali, bynajmniej od strony technologicznej. Imitacje chipow, pol borgi tanczace na podestach...
Dziwne to jakies wszystko....
- To juz wszyscy. Na szczescie.
Zdecydowani acz troszke zdenerwowani ruszyliscie do wnetrza lokalu.
Byl to typowy dla NC lokal z rodzaju tych ekskluzywnych. Wszedzie byly "boxy" z niebieskimi i czerwonymi sofami. Na pietrze znajdowala sie zapewne loza sadzac po wystroju balkonu. Roznokolorowe bezustannie migajace neony na scianach wprawialy w chorobe. Swiatlo stroboskopowe dodawalo do tego oczapląs. Byl to jednak dosc dziwny lokal....miast barmana byla jakas metalowa puszka ktora dudnila niby ludzkim glosem. Kazda z hostess miala cybernetyczna reka, zlota badz pozlacana i odziwo wszystkie kobiety byly do siebie zabojczo podobne. Nie przyszlo wam do glowy sprawdzac. Moglibyscie stad nie wyjsc cali.
Ni stad ni z owad obok pojawila sie jedna z ow uslugicielek z taca pelna jakichs bialych "drinkow" ktore w swietle stroboskopow mienily sie to na fiolet to na niebiesko. Poczestowawszy was nakazala isc za nia. Sadzac po wystroju, spelunka ta przewyzszala reszte lokali, bynajmniej od strony technologicznej. Imitacje chipow, pol borgi tanczace na podestach...
Dziwne to jakies wszystko....
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 160
- Rejestracja: piątek, 22 lipca 2005, 13:21
- Numer GG: 20804960
- Lokalizacja: UK
- Kontakt:
Zanim przekroczyl pewnym krokiem prog speluny. Uakatywnil opcje zoom w swoim cyberkasku, ktorego chyba juz z przyzwyczajenia zapomnial zdjac. Niedbale przejechal wzrokiem po zaparkowanych pojazdach przed lokalem. Bawiac sie rekawicami zaczal obserwowac wnetrze lokalu. Przekraczajac prog blyskawicznym ruchem reki podal ochroniazowi rekawice. W dalszym ciagu skanowal otoczenie nie zwracajac uwagi na czlowieka. Metalicznym pewnym glosem ktory wydobyl sie spod kasku zaproponowal mu popilnowanie ich do momemntu opuszczenia przez siebie spelunki. Skonczywszy pobiezne ogledziny odwrocil sie w kierunku swojego rozmowcy. Majac na uwadze fakt iz nie wszyscy ochroniaze posiadaja cos co mistycznie nazywano poczuciem dobrego humoru. Zciskajac rekawiczki w dloni spytal o kogos kto moze mu udzielic dalszych informacji.
narazie brak
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/
Kloner
Widząc że kobieta go częstuje drinkiem, ignoruje ją.To napewno trucizna -mówi do siebie. Następnie idzie posłusznie za kobietą. Przygląda się innym którzy idą razem z nimi. Jest bardzo spięty.
Widząc że kobieta go częstuje drinkiem, ignoruje ją.To napewno trucizna -mówi do siebie. Następnie idzie posłusznie za kobietą. Przygląda się innym którzy idą razem z nimi. Jest bardzo spięty.
Ostatnio zmieniony środa, 30 listopada 2005, 16:01 przez Kloner, łącznie zmieniany 1 raz.
"Lepiej Milczeć I Wyglądać Jak Idiota, Niż Się Odezwać I Rozwiać Wszelkie Wątpliwości"
Mafia Radioaktywnych Krów
Mafia Radioaktywnych Krów
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 332
- Rejestracja: czwartek, 10 listopada 2005, 18:48
- Numer GG: 763272
- Lokalizacja: Breslau
- Kontakt:
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Majtek
- Posty: 133
- Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 15:42
- Lokalizacja: Glenshee, Scotland
- Kontakt:
Do Endo
Stwierdziles pokrotce ze na nic sie zda badanie wnetrza lokalu. 50% tego wygnajewa to metal. Borgi, pol borgi, cyborgi. Jedynie termograf namierzyl 2 ksztalty ktore wydzielaly cieplo. Postanowiles skierowac sie w ich strone lekcewazac polecenie hostessy ktora nakazala ci isc za nia.
Po drodze sciagnales zelastwo ze lba zeby nie wygladac na kretyna.
Gdy doszedles do boksu ujrzales dwie osoby. Piekna azjatke odziana w typowy dla nich stroj i mezczyzne radosnie z nia rozmawiajacego.
Stwierdziles pokrotce ze na nic sie zda badanie wnetrza lokalu. 50% tego wygnajewa to metal. Borgi, pol borgi, cyborgi. Jedynie termograf namierzyl 2 ksztalty ktore wydzielaly cieplo. Postanowiles skierowac sie w ich strone lekcewazac polecenie hostessy ktora nakazala ci isc za nia.
Po drodze sciagnales zelastwo ze lba zeby nie wygladac na kretyna.
Gdy doszedles do boksu ujrzales dwie osoby. Piekna azjatke odziana w typowy dla nich stroj i mezczyzne radosnie z nia rozmawiajacego.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
- BLACKs
- Tawerniany Cygan
- Posty: 3040
- Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30
Spawacz
Spawacz popijając dziwnego fioletowego drinka podąża za hostessą. Światła lokalu odbijają się w jego hologramowych oczach zmieniając kolor jego tęczówek z jasnoniebieskiego na żółty i odwrotnie. Spawacz idąc podziwia stronę techniczną klubu. *Kurcze, ten lokal jest ekstra. Ile tu techniki i bajerów. Gdybym posiadał takie zabawki, miałbym zabawę na parę lat. Coś mi tu jednak nie gra. Ta technika jednocześnie mi imponuje i mnie przeraża. Lepiej zachować ostrożność.* Spawacz włącza efekty świetlne na jego ubraniach. Płaszcz, spodnie i koszula zaczynają przybierać różnych, tęczowych kolorów.
Spawacz popijając dziwnego fioletowego drinka podąża za hostessą. Światła lokalu odbijają się w jego hologramowych oczach zmieniając kolor jego tęczówek z jasnoniebieskiego na żółty i odwrotnie. Spawacz idąc podziwia stronę techniczną klubu. *Kurcze, ten lokal jest ekstra. Ile tu techniki i bajerów. Gdybym posiadał takie zabawki, miałbym zabawę na parę lat. Coś mi tu jednak nie gra. Ta technika jednocześnie mi imponuje i mnie przeraża. Lepiej zachować ostrożność.* Spawacz włącza efekty świetlne na jego ubraniach. Płaszcz, spodnie i koszula zaczynają przybierać różnych, tęczowych kolorów.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)