drzwi otworzyły się dopiero po użyciu wytrycha jako że użycie siły nie wchodziło w rachubę z powodu stanu chatki, w środku zastaliście najzwyklejszy składzik ze starym zardzewiałym sprzętem jak piły, siekiery czy łopaty, znaleźliście jednak tutaj kilka butelek z naftą i mnóstwo złomu.
ściany ze środka wyglądają na solidniejsze niż z zewnątrz, chatka wydaje się wam dziwna pomimo grubej warstwy kurzu na podłodze i klamce oraz pomimo tego że ściany zdają się być szczelne a okna pozamykane w środku jest świerze powietrze ...
...
z oddali słychać grzmot i widzicie nadciągającą burzę (od strony przeciwległej niż drzwi wejściowe do chatki)
...
w chatce dostrzegacie jednak jeszcze jedną dziwną rzecz - studnię - widzicie iż w środku drewnianej podłogi jest kamienny krąg na którym leży parę starych desek (ale jednak w bardzo dobrym stanie deski) a pod nimi znaleźliście głęboką, wyłożoną kamieniami dziurę (pionową) na której dnie dostrzegacie wodę a tuż obok dziury dostrzegacie wiadro przymocowane do liny przez co domyśliliście się iż to studnia
...
kolejny grzmot tym razem gdzieś bliżej
...
"gdy na szlaku spotkasz rowerzystę, pomachaj mu on też jest człowiekiem."
podpisano: rowerzysta
napełniliście bukłaki w studni i wyruszyliście na wschód, na początku szliście bardzo wąskim pasem zieleni po obu stronach mając ciemny ponury las, w końcu zauważyliście iż pas po którym idziecie się poszerza teraz nie ma już metra szerokości tylko kilkadziesąt kroków i pojawiły się nawet zwierzęta leśne poruszające się po lesie, jednak zaczął zapadać zmrok...
"gdy na szlaku spotkasz rowerzystę, pomachaj mu on też jest człowiekiem."
podpisano: rowerzysta
-Zaczyna się robić ciemno... Chyba zatrzymamy się tutaj na odpoczynek. Ścieżka już nie jest taka wąska, a przecież po zmroku nie będziemy szli, prawda?
Siadam pod najbliższym drzewem i czekam na odpowiedź towarzyszy.
wieczór jest piękny, widzicie jak za drzewami zachodzi słońce dokładnie tak skąd przyszliście (jako że idziecie na wschód to za wami) zbliża się noc dzięki szybkiemu rozpoznaniu Garret`a znaleźliście to czego potrzebowaliście - wczesne jagody o bardzo słodkim smaku, maliny co prawda zielone ale przez to bardziej pożywne oraz wiele innych owoców lasu, nawet nieszczęsny królik który przybłąkał się do ognia stał się waszym posiłkiem jednak po dziwnie spokojnej nocy obudził was powiew wiatru i zobaczyliście że zaraz będzie świtać bo na horyzoncie już zaczyna widnieć.
"gdy na szlaku spotkasz rowerzystę, pomachaj mu on też jest człowiekiem."
podpisano: rowerzysta
-No... czas się zbierać (ziewa przeciągle)
Zbieram ekwipunek, dopalam ognisko
i wchodzę na jakieś drzewo aby zorientować się w terenie.
Jeśli nie mogę wejść proszę quinura o podsadzke.
!!!Chcemy własnego tematu dla runicznej gwardii!!!
i tak było to Mg to określił (przeciez jak sie oddalił od drużyny to PW się kłania )
z drzewa zobaczyłeś tylko że drzewa są na tyle gęste iż nic nie widać za daleko, jednak jako dość wprawni podróżnicy spakowaliście się szybko i wyruszyliście w dalszą wędrówkę ... < w ten sposób mijają jeszcze dwa dni, kiedy to bez większych niespodzianek przemierzyliście "kilka" mil ...>
kilka godzin temu zaczęło zmierzchać i jak zawsze rozstawiliście mały obóz, kiedy jeden z was przeszedł się kawałek poza obóz dostrzegł dziwną rzecz - błękit nieba za krzakami ale na wysokości swoich nóg - po podejściu bliżej okazało się iż dotarliście do swojego rodzaju urwiska nad którym przebiega droga raczej rzadko uczęszczana ale w dobrym stanie, wygląda na naprawdę starą i dokładnie ułożoną jednak na skrajach widać wyraźnie zarastającą szklak trawę. gdy rozejrzeliście się już drużyną po szlaku zorientowaliście się że wyszliście w chyba najlepszym miejscu - byliście niemal niewidoczni dzięki krzakom zza których wszystko było widać, a jednocześnie droga w obie strony opadała w dół lekkim łukiem (na samym skraju przepaści) przez co była widoczna na przestrzeni kilkumil w obie strony...
przepaść była wysoka bo miała aż kilkaset metrów a w dole było widać jedynie las z jednym szarym, nie pasującym do lasu, placem na samym środku tego lasu.
"gdy na szlaku spotkasz rowerzystę, pomachaj mu on też jest człowiekiem."
podpisano: rowerzysta