Ragnar Cholera, gdzie my właściwie jesteśmy ??? I co się tam dzieje patrzę w kierunku, skąd unosi się dym To jak, sprawdzimy to ?? zwracam się do drużyny Ja jestem gotów iść i obadać, co i jak kończę
-Ziefffff... A może byśmy tak najpierw się zastanowili co?? Pomysł Ellen z wilkiem jest bardzo dobry. Jeśli możesz wyslij go na zwiad. A my poczekajmy tu, chyba, że chcecie od razu wpakować sie w kłopoty, wtedy droga wolna. Kompania mi się trafiła od siedmiu boleści.
Ragnar Nie lubię czekać zwracam się do Niebiańskiego ale może masz i rację. Niech pierw zwierz pójdzie na zwiady, a potem pójdziemy my macham ręką i zaczynam czyścić swój topór
Idioci...idioci...
- Zabieracie się do tego jak pies do jeżozwierza!
Podchodzę kawałek do przodu i krzyczę głośno:
- HEEEEJ! JEST TAM KTO!? GDZIE CI CHOLERNI ORKOWIE KIEDY ICH POTRZEBA!?
Po cichu szepczę do posiadającej artefakt Ellen:
- W razie czego uciekaj... oni posłużą za osłonę, najważniejsza jest szkatułka.
Seth
Mu! (ja przynajmniej działam pod przykrywką) http://www.pajacyk.pl/- wstawic do zakładek i klikać raz dziennie! NATYCHMIAST!
Hmmm, genialne rozwiązanie, niech mnie mruczę pod nosem. Najpierw iść na zwiady, potem propozycja z wilkiem, a teraz to. Koncentruję się, mój wierny topór jest już gotowy do działania i spokojnie czekam na to, co się wydarzy.
No po jakie licho iść lasem, lepiej iść drogą będzie wygodniej. A orki i tak teraz pewnie o nas wiedzą... Ale co mi tam... przecież nasz mężny towarzysz chwyci pewnie broń w swoje cztery palce i sam ich pozabija...